Nawiązania
Uwaga! Poniższy artykuł zawiera spoilery! Zanim zaczniesz czytać, zapoznaj się z fabułą GT Rewritten! |
W
tekście Dragon
Ball GT Rewritten ukrytych
zostało wiele nawiązań
do
tekstów kultury niezwiązanych z Dragon
Ballem.
Oczywiście najlepiej byłoby, gdybyście wypatrzyli je sami, ale
nikt nie może znać wszystkiego, stąd też ta strona, która
wylicza każde z nich.
UWAGA:
Nie
powinniście czytać tego artykułu, jeżeli nie przeczytaliście
wszystkich Rozdziałów. Chyba jasne, nieprawdaż?
Tak się złożyło, że w tej sadze nie ma żadnych nawiązań wykraczających poza poletko Dragon Balla. Jest to spowodowane dwoma czynnikami: po pierwsze, sam Rozdział pt. Prolog był pierwotnie częścią Aktu I Rozdziału specjalnego 2, który miał ciekawe nawiązania, ale na późniejszym etapie, który pozostał na swoim miejscu (tak, chodzi o doktora Raichiego); po drugie, dzisiejszy Rozdział 0, czyli pierwotny Prolog, był najwcześniej powstałym fragmentem Rewritten, stąd był pisany bardzo ostrożnie i bez zbędnego kombinowania – nie zdecydowałem się na żadne nawiązania.
„Tato, nie mów, że zapomniałeś. Miałam iść na koncert! The Weirdoes nie będą na mnie czekać...!” – BraParadoksalnie to jedno z najpóźniej dodanych nawiązań! Tekst samych Rozdziałów nie sugeruje jednoznacznie, jakiej muzyki słucha Bra, ale powiedzmy, że istnieją wobec niej pewne dalekosiężne plany… W każdym razie, nazwa The Weirdoes jest nawiązaniem do amerykańskiej kapeli horror-punkowej The Misfits („weirdo” to mniej więcej synonim „misfit”, przynajmniej tak podpowiedział słownik), grającej muzykę o charakterystycznym, hardcore’owym brzmieniu, której członkowie malują swoje twarze czarnymi i białymi farbami, aby przypominać nieco szkielety. Mają też często… całkiem zastanawiające teksty. Cóż, polecam, abyście sprawdzili ich sami, szczególnie wczesne utwory z wokalistą Glennem Danzigiem.„Dam, dam, da-dam - dam, dam, da-dam...”
„Gdzie moja żona, gdzie me kochanie? Kiedy przede mną stanie?” – ZunamaMamy tutaj dwa nawiązania.
Po pierwsze: marszem weselnym, który nuci Zunama jest jeden z najpopularniejszych w „prawdziwym życiu” - chodzi o utwór na wejście panny młodej skomponowany przez Ryszarda Wagnera. Możecie zapytać - skąd Zunama znał taką muzykę? Odpowiedź brzmi: naturalnie nie ma w tym żadnej logiki, lecz - jeżeli dobrze pamiętam - nucił on dokładnie tę samą melodię w oryginalnym Dragon Ball GT, a ja uznałem to za urocze i postanowiłem zachować.
Po drugie: Zunama wypowiada też słowa, które pochodzą (z małym przekształceniem) z ballady Adama Mickiewicza pt. Lilije. Od razu ustalmy kilka rzeczy: 1) nie, nie jestem jakimś wielkim fanem Mickiewicza (nie wiem, czy wolę Słowackiego... umówmy się, że moim ulubionym wieszczem jest Krasiński, dobra?), 2) wiem, że słowa «Gdzie mąż, gdzie me kochanie, / Kiedy przede mną stanie?» padły w całkiem innym kontekście, który nijak się ma do wesołego humoru Zunamy, 3) tak, to nawiązanie było na siłę, bo chciałem wreszcie wtrącić coś z rodzimej literatury - później wychodziło mi to lepiej.„Robi się tu gorąco... jak w dziewiątym kręgu Piekła!”„Ja, Bon Para, mam marzenie! Nie dam go wam zniweczyć! Nie dam go nikomu zniweczyć!” – Bon ParaFani anime z pewnością zrozumieją to nawiązanie bez trudu. To oczywiście jednoznaczne wskazanie na piątą część JoJo’s Bizarre Adventure Hirohiko Arakiego. Pierwszy z przytoczonych cytatów został zaczerpnięty ze słynnej sceny, kiedy Narancia, Fugo i Mista tańczą swój „torture dance” (nota bene jest to także pośrednie nawiązanie do Boskiej komedii Dantego Alighieri, która wyróżnia ów podział na dziewięć kręgów piekielnych). Drugi cytat to już niemal bezpośrednie powielenie catchphrase’a głównego bohatera piątej części JoJo, czyli Giorno Giovanny („Kono Giorno Giovanna niwa yume ga aru” – „Ja, Giorno Giovanna, mam marzenie”).Zdecydowałem się na takie nawiązanie, ponieważ taniec braci Parapara już w oryginalnym GT był stosowany jako swego rodzaju broń, więc natychmiast przywiódł mi na myśl inną z moich ulubionych serii. Włożenie słów Giorno w usta Bona miało jedynie uczynić przywołanie „torture dance’u” bardziej czytelnym.„Co tam się z tobą dzieje? Skąd to zwątpienie? Dlaczego chcesz - Giru-Giru! - teraz się poddać, tylko dlatego, że wędrówka trwa zbyt długo? Giruuuu! To nie jest żaden powód. Musisz iść i walczyć. Osiągniesz cel. Prędzej czy - Giririru! - później go osiągniesz, ale musisz iść do przodu, przeć, walczyć o swoje. Nieważne, że wszystko dookoła jest - Giru! - przeciwko tobie. Najważniejsze jest to, że masz... tutaj... wolę - Giru-ru-ru! - zwycięstwa. To się liczy. Każdy może osiągnąć cel, nie ważne czy taki, czy taki, ale trzeba iść i - Giriruuuuu! - walczyć!”„To teraz masz trzy sekundy, żeby się otrząsnąć, powiedzieć sobie "Dobra, basta" - pięścią w stół - "idę do przodu i osiągam swój cel"!” – GiruTutaj mamy niemal dokładne przytoczenie popularnej niegdyś w internecie „mowy motywacyjnej” Michała Karmowskiego, znanego również pod pseudonimem „Jaglak”. Zapytacie pewnie… dlaczego? No cóż, chciałem, aby Giru zmotywował Pan do dalszej wędrówki i wtedy akurat przypomniałem sobie o Jaglaku. Zastanawiałem się, czy aby na pewno nie będzie to niezręczne nawiązanie, ale jestem zadowolony z finalnych rezultatów. Mam nadzieję, że przynajmniej się uśmiechnęliście.Nie martwcie się, nie zapomnieliście żadnej sceny z oryginalnego Dragon Balla. To całkowicie autorski dodatek, stanowiący puszczenie oczka do polskiego czytelnika, który zna być może legendę o śpiących rycerzach w Tatrach. Nawiązanie przyszło bardzo naturalnie. Rilldo wygląda w Rewritten jak samuraj, samurajowie to tacy japońscy rycerze, na dodatek generał był również zahibernowany… to prawie jak spanie, prawda? P-Prawda…?W pewnym momencie musiałem do tego nawiązać i zdecydowałem, że będzie to już w dwunastym Rozdziale mojej dragonballowej opowieści. Ribet nie nuci melodii żadnej innej niż refren czołówki Dragon Ball GT, Dan Dan Kokoro Hikareteku, wykonywanej przez zespół Field of View. Pewnie jeszcze nie raz w jakiś sposób do tej piosenki powrócę, gdyż stanowi ona dla mnie flagowy symbol GT i nie raz gra mi w głowie, kiedy piszę kolejne fragmenty Rewritten.„Nie widzisz mnie…”Tutaj znowuż mamy nawiązanie do prawdziwego człowieka, dość popularnego, mężczyzny… A JEGO IMIĘ BRZMI JOOOOOOOHN CEEEEEEENAAAAAA!Ech… Pewnie po raz kolejny zapytacie: „Ale… dlaczego?”. W wyobrażonej przeze mnie choreografii walki Natt wykonuje rzut zapaśniczy o nazwie suplex, a moim zdaniem najsłynniejszym zapaśnikiem (tak, wiem, że WWE jest „na niby”, ale nie o to tutaj chodzi) jest bez wątpienia, m.in. za sprawą leciwych już memów, właśnie Amerykanin John Cena. Natt jest postacią nastawioną jednoznacznie na humor, więc nawiązanie nie powinno być niezręczne. Taką przynajmniej mam nadzieję…
TytułOstatni Tsufurianin to oczywiście nawiązanie do filmu pt. Ostatni Mohikanin, którego ani ja, ani ERAZEE nigdy nie oglądaliśmy (chyba jest o Indianinie, nie?), ale na jakimś etapie uznałem, że takie zagranie będzie cool i sprawi dobre wrażenie. Szczerze mam nadzieję, że się nie myliłem.Te słowa padają w Rozdziale specjalnym wielokrotnie i stanowią swego rodzaju maksymę doktora Raichiego, który w ostatnich godzinach wojny saiyańsko-tsufuriańskiej zaczyna jednak chyba powątpiewać nieco w jej przesłanie. Później słowa te towarzyszą doktorowi Myuu podczas jego perypetii na Metaregii. Jest to cytat zaczerpnięty od niderlandzkiego filozofa Barucha (czy też Benedykta) Spinozy, lecz nie poznałem go za sprawą lektury żadnego z jego dzieł. Trafiłem na niego w książce rosyjskiego myśliciela Lwa Szestowa pt. Ateny i Jerozolima, w której Spinoza i jego podejście do świata jest, nota bene, przedstawione w dość negatywnym świetle. Sam nie mam jednak szczególnego żalu do swego rodzaju stoicyzmu Raichiego.„Oho! Cóż za tytulatura! "Gubernator i Przywódca Regencji Najjaśniejszej Republiki Metaregii"? Proszę opowiedzieć, jak udało się panu to osiągnąć!” – MutchyW rzeczywistości istniało kiedyś takie państwo jak Najjaśniejsza Republika Wenecka, ponadto I RP nazywano niekiedy Najjaśniejszą Rzeczpospolitą, więc uznałem, że będzie to przyjemny akcent. Wiecie - Cesarstwo, to brzmi dumnie. Natomiast sama republika... nie za bardzo. Tak przynajmniej sądzę. Możecie się ze mną nie zgadzać, śmiało.Pierwszy normalny moduł w tym Akcie (debiut czterech kupców z Metaregii)„Rok 762. Scena w jednym z lokalów na planecie Metaregia. Czterech tutejszych mężczyzn, będących kupcami, siedzi obok siebie, trzymając w dłoniach kufle wypełnione pewnym trunkiem – miejscowym specjałem. Zdają się być raczej markotni. Poza nimi w pomieszczeniu znajduje się jeszcze tylko barman i znajomo wyglądający Metaregianin siedzący przy barze”Uwaga! To kolejne nawiązanie do polskiej literatury i to znowu do pozycji dość oklepanej, ale niemniej bardzo dobrej i przede wszystkim znanej. Mowa oczywiście o Lalce Bolesława Prusa. Wspomniana scena jest silnie wzorowana na pierwszym rozdziale tej powieści, kiedy warszawscy kupcy w barze rozmawiają o przedsięwzięciach Wokulskiego. Tutaj zamiast Wokulskiego mowa oczywiście o gubernatorze Myuu.Uważam, że to jedno z najzgrabniejszych i ogółem najbardziej udanych nawiązań w GT Rewritten. Jestem z niego dumny.Cytat z Myuu zawarty z jednym z wpisów do dziennika
„Obywatelki i obywatele Najjaśniejszej Republiki Metaregii! Zwracam się dziś do Was jako gubernator i jako szef metaregiańskiej Rady Planety. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią...”Ta odezwa generała Dokciecha Myuuzelskiego... Umm... ekhm...! Znaczy się - doktora Myuu! Tak... Ta odezwa doktora Myuu zadecydowała o wprowadzeniu stanu woje-... stanu zagrożenia w Pol-... na Metaregii. Rozumiecie, prawda?Cała scena śmierci Sutorona jest w jakimś stopniu inspirowana wydarzeniami przedstawionymi na stronach 23-25 Rozdziału XII (Chapter XII) słynnej powieści graficznej Strażnicy (Watchmen) Alana Moore'a i Dave'a Gibbonsa. Powiedziałbym, co tam się dzieje, ale nie chciałbym psuć Wam zabawy, bo Watchmen to naprawdę genialna historia, którą każdy powinien przeczytać.Ostatni wpis z dziennika.Także i tutaj, w całym ostatnim wpisie do dziennika, mamy nawiązanie do Watchmen, lecz tym razem do strony 22 Rozdziału X. Ogólnie cały pomysł na to, aby Sten komentował wydarzenia w dzienniku, został zaczerpnięty od Rorschacha, jednego z głownych bohaterów wspomnianej powieści graficznej. Jeszcze raz polecam, przeczytajcie.
Vishius (pseudonim postaci)Vishius, stary znajomy Meris, nosi koszulkę zespołu „The Weirdoes” i pracuje w klubie, w którym gra głośna, rockowa muzyka, toteż pozostajemy w kręgu skojarzeń punkowym. Pseudonim „Vishius” wymawiać powinniście jak przymiotnik „vicious”, które to słowo jako część swojego scenicznego aliasu wykorzystał basista słynnych Sex Pistols, Sid Vicious. To dość ciekawa postać – niektórzy uważają, że był bardziej maskotką kapeli niż jej muzykiem. Jego umiejętności gry na basie pozostawiały wiele do życzenia, a na jedynym albumie grupy, Never Mind the Bollocks, Here’s the Sex Pistols, nawet nie nagrywał większości partii tego instrumentu. Zapisał się w historii jako kolejny tragicznie (i młodo) zmarły idol młodzieży oraz swoiste uosobienie punkowego nihilizmu spod znaku „no future”. Czy Vishius jest do niego podobny? Raczej nie, ale może przed laty…W moim zamyśle Son Goten nucił tutaj melodię identyczną, jak na wstępie utworu Blue Velvet, śpiewanego przez Shizukę Kudo. Zapytacie może, skąd go wytrzasnąłem… A tam, nic wielkiego. To tylko trzeci ending anime Dragon Ball GT, a zarazem ten, który lubię najbardziej.