Rozdział 13: Czy to koniec?! Son Goku przeciwko Specjalnemu Oddziałowi Sigma!
Zanim zaczniesz czytać... Przydatne może okazać się przypomnienie sobie wydarzeń z Rozdziału dwunastego. |
* * *Rok 794. Planeta M-2. Główna sala w czarnej, posępnej wieży***.
Son Goku i Pan stoją naprzeciw czwórki Neo Maszynomutantów: Neziego, Bizu, Natta i Ribeta. Goku wciąż cierpi z powodu żebra złamanego przez generała Rilldo, lecz z grymasem dyskomfortu trwa mężnie w bojowej postawie. Jego wnuczka czyni podobnie, ale widać po niej więcej obaw i niepewności. Czterej Mutanci wspólnie szarżują na przybyszów z Ziemi.GOKU
przyciszonym głosem
Pan...! Zajmij się tym, którego spotkaliśmy jako pierwszego. Ja zmierzę się z pozostałą trójką...PAN
z niedowierzaniem
Z trójką...?! Ale dziadku, ty przecież...!GOKU
zniecierpliwiony
Nie ociągaj się! Dam sobie radę, uwierz mi.PAN
zatroskana, skinąwszy głową
D-Dobrze...Goku z głuchym jęknięciem rzuca się naprzeciw upatrzonym wcześniej Mutantom. Pan jest nieco zdezorientowana i mocno się waha. W końcu rusza na Ribeta.PAN
krzyczy
HAAAA!RIBET
zatrzymuje się; mamrocze do siebie
Nigdy nie zrozumiem tych organiczniaków... Po co robić taki hałas przed atakiem? To tylko zwiększa moje szanse na rea-...Wypowiedź Ribeta zostaje gwałtownie przerwana zaskakująco mocnym kopnięciem Pan, które zyskało dodatkowo na jej rozpędzie.RIBET
koziołkuje, odrzucony siłą uderzenia
Auć...! Aj...! Ojoj...!PAN
uśmiecha się z satysfakcją
Ja... zrobiłam... to! W walce na śmierć i życie...BIZU
wściekle, wołając za Ribetem, jednak bez zatrzymywania się
Co ty wyprawiasz, gamoniu?! Nie pamiętasz, co mówił Doktor? Może wyglądają niegroźnie, ale to morderczy zwyrodnialcy!RIBET
zatrzymawszy się, gramoli się z podłogi
J-Już, Bizu... Od teraz będę bezlitosny!Ribet wyciąga obie ręce przed siebie. Nagle zaczynają się one gwałtownie wydłużać i zbliżać do Pan. Zanim dziewczyna ma szansę skutecznie zareagować, zostaje mocno schwycona za ramiona długimi, szponiastymi palcami Mutanta - wtedy jego ręce zaczynają się ponownie skracać, przyciągając Pan.PAN
zdumiona
C-Co...?!GOKU
przejęty, spogląda w stronę wnuczki
Pan...!przykłada palce do czoła w geście charakterystycznym dla Natychmiastowej TransmisjiGoku patrzy już na Pan i ma się teleportować, gdy nagle zostaje wytrącony z równowagi silnym ciosem i upada. Okazuje się, że trafił go Natt, wyraźnie zadowolony ze swojego uderzenia.NATT
poruszając palcami
Hihi! Zdążyłem! Ma się ten refleks...BIZU
jakby dumny z Natta
Ach, co dwa mózgi to nie jeden! Można ci pozazdrościć.NEZI
surowo
Skupcie się.
podchodzi do leżącego Goku i kładzie na nim nogę, dociskając go do ziemiGOKU
tłumiąc okrzyk bólu
Ugh...!W międzyczasie Pan szarpie się w uścisku Ribeta.PAN
głośno, wytężając swoje siły
Dziadku...! Potrzebuję chyba wsparcia!GOKU
z trudem i z goryczą
Ech, ja też nie pogardziłbym czymś takim...PAN
odwraca się i dostrzega trudną sytuację Goku
A niech mnie... Chyba jestem zdana sama na siebie...RIBET
wsparłszy się mocno nogami na ziemi, z wysiłkiem wykonuje obrót
Heeeej-siuuuuup...!Giętkie, teleskopowe ramiona Ribeta ciągną Pan gwałtownie, tak, że dziewczyna zatacza koło wraz z Mutantem, lecz gwałtownie wchodzi w kontakt ze ścianą, uszkadzając ją. Wtedy Ribet puszcza Pan, a jego ręce wracają do zwykłej długości.PAN
w bólu, uderzając o ścianę
Urgh!RIBET
powolnym krokiem podchodzi do Pan
No, gładko poszło. Teraz powinno być już z górki...PAN
przez zęby, ale i z niepewnością
N-Nie myśl, że powiedziałam ostatnie słowo!RIBET
spokojnie, stając bardzo blisko Pan
Nie myślę tak. Przecież mówisz cały czas.
widocznie zamyślony
I co by tu teraz z tobą zrobić? Może poćwiartować? Nigdy wcześniej nikogo nie pokonałem...PAN
myśli
To chyba jakiś półgłówek! Sam daje mi szansę na kontrę!RIBET
drapiąc się po głowie
Hmm... Nie mogę się zdecydować!Ku zaskoczeniu jakby nieobytego z walką Ribeta, Pan staje na równe nogi, wyskoczywszy z wgłębienia w ścianie. Dziewczyna uwalnia Ki, manifestując aurę i trafia Mutanta pięścią prosto w głowę.RIBET
zdumiony
Coooo?!Siła uderzenia wytrąca Ribeta z równowagi i zwiększa dystans między nim a Pan, jednak tym razem Mutant szybko się zatrzymuje i staje stabilnie, wyraźnie zirytowany.RIBET
potrząsając zaciśniętą w pięść dłonią
Oż ty...! Nie walczysz uczciwie!PAN
uśmiecha się
Śmiałeś się z moich sygnalizowanych ciosów... Wzięłam to sobie do serca! Postaram się być bardziej nieprzewidywalna!
staje w bojowej pozie, w szerokim rozkrokuRIBET
osłupiały, gapi się na Pan
Co ty... robisz? Żartujesz sobie...?PAN
marszczy brwi
Nie podoba ci się wzorcowa postawa Stylu Satana?
psotnym tonem
Ciosy też ci się nie spodobają... ale z innego powodu!W międzyczasie trzej pozostali Maszynomutanci stoją nad Goku, nie przejmując się zbytnio sytuacją Ribeta.BIZU
zirytowany, ogląda się za Ribetem
Jeszcze jej nie załatwił? Kompletny z niego nieudacznik!NATT
wesoło
Oj, Bizu! Niepotrzebnie się przejmujesz! Nigdzie nam się nie śpieszy.
psotnie szturcha Bizu łokciem
A jeśli nadal nie będzie sobie radził, zawsze możemy mu pomóc, kiedy tylko skończymy...
spogląda na Goku
...z tym...GOKU
leżąc na ziemi, zaciska pięści
K-Kch...
próbuje się poderwać do góryGOKU
zmagając się z bólem
Skąd wiesz... kim jestem...?NEZI
poważnie
Nasz Doktor szukał ocalałych członków waszej rasy przez wiele lat. Widział waszą walkę ze swoim TF-001 'Hatchiyackiem' i od tamtej pory oczekiwał waszej wizyty na tej planecie.
jakby rozgrzewając nadgarstki
Postanowił jednak, że nie ma wam nic do powiedzenia, w związku z czym pozwolił nam działać pod jego nieobecność.GOKU
z wyrzutem
Dlaczego... chcecie nas... zabić?!NEZI
wzdycha, jakby był zmęczony własnym wywodem
Natt, skoro już trzeba... Ty to opowiesz najlepiej...NATT
chłodno, niewzruszony własnymi słowami
Przed wieloma laty, kiedy jeszcze istniała wasza rodzinna planeta, dopuściliście się mordu na Tsufurianach, pokojowo nastawionej rasie, aby móc wydrzeć im ich ziemie.NEZI
Doktor jest Tsufurianinem. Cudownie udało mu się ocaleć.
z naciskiem
Jako cel swojego życia postawił sobie zemstę na Saiyanach, nawet jeśli pozostałby tylko jeden.BIZU
hardo, do Goku
Teraz już rozumiesz?GOKU
szarpiąc się nieskutecznie
Nie pamiętam... planety Saiyan...! Przysłano mnie na Ziemię... kiedy byłem małym dzieckiem...NEZI
apatycznie
To już nie należy do naszych zmartwień. My tylko wykonujemy nasze zadanie.
jakby z zawahaniem
Od tego jesteśmy.NATT
podekscytowany
To jak? Który czyni honory?BIZU
tupiąc nogą z niecierpliwością
Czy to ważne? Miejmy to już za sobą... Jest całkowicie bezbronny. Ktoś musiał nieźle go urządzić jeszcze przed nami.NEZI
pochyla się nad Goku, mówi cicho
To... nic osobistego. Zadbam o to, żeby nie bolało...
prostuje się
Albo chociaż bolało trochę mniej.NATT
do Bizu
No, skoro nasz komandor sam ukatrupi chłopaczka, to i my nie próżnujmy. Pomóżmy lepiej Ribetowi!GOKU
nadal przygnieciony nogą Neziego
Nie... P-Pan!GOKU
jego włosy zaczynają delikatnie unosić się do góry
O, nie...!
uderza pięścią o posadzkę, uszkadzając jąN-Nie!
tęczówki jego oczu zmieniają barwę na niebiesko-zieloną
NIEEEEE!Ki Goku eksploduje, zmuszając Neziego do wycofania się. Złocista aura i rozbłysk jasnego światła zdumiewają komandora Mutantów. Również Bizu i Natt zatrzymują się i odwracają w kierunku, gdzie jeszcze przed chwilą był Saiyanin. Kiedy opada kurz i znika blask, ze zdumieniem odkrywają, że nikogo tam nie ma. Odwracają się ponownie i zamierają.
Oczom Neziego, Bizu i Natta ukazuje się Super Saiyanin Son Goku, co prawda widocznie obolały, trzymający się za pogruchotany przez generała Rilldo bok, ale wciąż wściekły i zdeterminowany.GOKU
cedząc słowa przez zęby
Żeby dotrzeć do Pan, musicie pokonać... mnie...
mierząc Mutantów piorunującym wzrokiem
Do tego jeszcze wam daleko!BIZU
ustawia się w bojowej pozycji, niczym bokser
A to chojrak... Kto by pomyślał, że ma w sobie jeszcze trochę pary!NATT
do Goku, pewnie
Myślisz, że masz szanse z nami trzema?GOKU
po chwili milczenia, całkowicie poważnie
Tak.BIZU
Wybijemy ci te głupoty z głowy!
rusza na GokuGOKU
kładzie złączone palce - wskazujący i środkowy - na środku czołaNEZI
poważnie
Bądźcie ostrożni! On jest...Goku teleportuje się tuż za Bizu, który ledwo zdążył ruszyć. Masywny Maszynomutant jest zdezorientowany.NEZI
pod wrażeniem
...szybki!BIZU
rozgląda się, rozzłoszczony
Kiedy on...?!NATT
zarozumiale
Wiecznie uciekał nie będzie. Musimy zaatakować razem! Je-dno-cze-śnie!GOKU
uśmiecha się psotnie
To dopiero... początek!Trochę dalej Pan i Ribet ścierają się. Widać, że dziewczyna zaczyna nabierać pewności siebie, zdając sobie sprawę z możliwości przeciwnika.PAN
siląc się na uśmiech, uchyla się przed ciosami Ribeta
Wymiękasz?RIBET
mówi z pełną powagą, zajadle atakując Pan
Jestem tak twardy jak przed chwilą. Ani myślę zmieniać swojego stanu skupienia!PAN
pomiędzy zażenowaniem a zaskoczeniem
Umm... W porządku...?Pan spogląda ukradkiem w stronę swojego dziadka i pozostałych Mutantów. Dostrzega, że Goku przemienił się w Super Saiyanina.PAN
cicho, z zadowoleniem
Tak jest...!RIBET
uderza Pan silnym lewym prostym w sam środek twarzy
Tu cię mam!Dziewczyna zdekoncentrowała się i nie przewidziała ataku Ribeta, więc osiąga on swój cel, uszkadzając jej wargę. Pan wycofuje się i dotyka twarzy.PAN
odsuwa dłoń od twarzy i dostrzega na niej krew
To... jest naprawdę...NATT
głośno, z dystansu
Hihi! Tak jest, Ribet! Uwolnij bestię!RIBET
zadowolony z siebie, do Pan
Jeśli mogę wyciągać jakieś wnioski po tym, co pokazałaś do tej pory, to nie masz za dużo mocy w zanadrzu.PAN
marszczy brwi
Oż ty...RIBET
chłodno, w sposób nieco wymuszony
Jeśli nie mam racji, to udowodnij mi to, inaczej rozerwę cię na kawałki!PAN
zmartwiona, wraca do bojowej postawyNATT
z dystansu
Łuuuuuuhuuuuu! To jest nasz Ri-...!Wypowiedź Natta przerywa metaliczny brzdęk, który sugeruje, że ów Mutant został mocno trafiony przez Goku.BIZU
rozzłoszczony
No nie! Ty też? Mamy innego przeciwnika, zajmij się nim, a nie dziewczyną!Goku skacze i teleportuje się, unikając ataków członków Sigmy. Wyprowadza jedynie sporadyczne kontry. Mimo skuteczności tej taktyki, na twarzy Saiyanina widnieje grymas - bólu, ale również niezadowolenia.GOKU
myśli
Nie jest dobrze.BIZU
szarżuje na Goku
Chodź tu, ty robaku...!GOKU
myśli, unikając ataku Bizu
Długo tak nie pociągnę... W końcu mnie złapią, a wtedy...
nadal myśli, spogląda w stronę Pan
Jeszcze nie jest gotowa do poważnej walki... Ledwo kontroluje swoją Ki. Ma sporo mocy, ale nie może użyć jej całej w dowolnym momencie. Jeśli ja padnę, sama się nie obroni...NEZI
krzyczy, próbując trafić Goku kopnięciem
Teraz...!GOKU
myśli, uchylając się z niewielkim trudem przed kopnięciem Neziego
Ciekawe, co z Trunksem... Przydałby mi się...BIZU
rozwścieczony
Argh! Ten mały...! Jest cholernie szybki!NEZI
myśli
Nie złapiemy go w taki sposób. Muszę odwrócić jego uwagę...
obserwując jak Goku zwinnie wymija ataki Bizu i Natta, doprowadzając ich do zderzenia się
To nie będzie proste...BIZU I NATT
jednocześnie, zderzywszy się
Ugh!RIBET
słyszany z dystansu
Nie rozśmieszaj mnie! Walczyłaś z kimś kiedyś na poważnie czy nie? Nadajesz się raczej do teatru...NEZI
dostrzega Pan, której uniesiona do kopnięcia noga została chwycona i owinięta ramieniem Ribeta
...albo i będzie!GOKU
spogląda w stronę Neziego, zaalarmowany jego nagłą wypowiedzią
Hmm?Nezi błyskawicznie przemienia swoje prawe przedramię w działko i zaczyna mierzyć w kierunku unieruchomionej Pan. W lufie rozbłyska bladoniebieskie światło emitowane przez energię.GOKU
ze złością
Nie!Nezi uwalnia energetyczny pocisk. Zanim dociera on do Pan, Goku wymyka się Bizu oraz Nattowi, po czym teleportuje się tuż przed wnuczkę i odbija atak, który tym samym zmienia trajektorię lotu i wybucha. Po eksplozji pozostaje otwór, przez który widać niebo na zewnątrz wieży.NATT
wydaje z siebie pełne dyskomfortu syknięcie
Doktor potrąci nam to z pensji...BIZU
wskazuje w kierunku Goku
Szykuj się lepiej, Natt...!NEZI
myśli, z zadowoleniem
Mam go...GOKU
rozzłoszczony, do Neziego
Myślałem, że to ze mną walczysz!NEZI
dyskretnie spogląda w kierunku RibetaRIBET
ochoczo
Tak jest!Odebrawszy sygnał swojego dowódcy, najmniejszy z Mutantów z zaskakującą szybkością rzuca Pan za siebie, a następnie wyciąga oba ramiona przed siebie i wydłuża je, chwytając Goku. Saiyanin jest co prawda nieco zaskoczony, ale może zareagować. Nie robi tego jednak - pozwala się nieść. Przyparty w końcu do ściany odczuwa znowu ból związany ze złamanym żebrem. Zaciska zęby, a na jego twarzy pojawia się grymas.PAN
rzucona, odbija się raz od podłogi
Ugh...!RIBET
dumny z siebie
Ha! Udało się!GOKU
poważnie, ale jakby z nutką drwiny
Myślicie, że... tym mnie zatrzymacie...?NEZI
pewnie
Sigma! Teraz!Nezi, Bizu i Natt jednocześnie wyskakują w kierunku Goku. Komandor jest odrobinę w tyle, a jego dwaj kompani są wysunięci bardziej do przodu. Kiedy już zbliżają się do Saiyanina, ten marszczy brwi i gwałtownie uwalnia swoją Ki. Jego najeżona aura, rozbłysk światła i powstała fala uderzeniowa zatrzymują Mutantów. Chmura kurzu zasłania Son Goku.RIBET
spanikowany
Ch-Chłopaki... Nie czuję nic w rękach! On mógł już...Natt, Nezi i Bizu odwracają się. Zgodnie z nich przewidywaniami, Goku pojawia się tuż za nimi. Widać, że przemienił się już w Super Saiyanina 2.RIBET
skraca swoje ramiona, patrząc w stronę Goku
A niech to...GOKU
groźnie
Teraz będziemy rozmawiać inaczej!NEZI
chłodno
Doprawdy?
spogląda na boki, nawiązując kontakt wzrokowy z Bizu i NattemBIZU I NATT
odpowiadają skinięciami głowyGOKU
myśli
Może i mam Super Saiyanina 2, ale dalej jest ich trzech...NEZI
krzyżuje ramiona na piersi; krzyczy
Sigma! Trzy ciała - jeden umysł!BIZU I NATT
podekscytowani
Tak jest!Natt i Bizu rzucają się na Goku. Saiyanin ponownie próbuje teleportacji, ale niespodziewanie mniejszy z dwóch atakujących*** wybija się na ramieniu większego i przeskakuje za plecy bohatera z Ziemi, po czym gwałtownie szarpie go za kołnierz, wytrącając z równowagi. Bizu wykorzystuje to bezbłędnie, najpierw wymierzając przeciwnikowi druzgocący cios kolanem w brzuch. Następnie przemienia lewą rękę w młot i uderza Goku w głowę, powalając go.GOKU
z całych sił hamując krzyk
A-Argh...!
wspiera się na ręce i próbuje się podnieśćNATT
pewnie
Hihi! Nic z tego!
znowu chwyta Goku i szykuje się do rzucenia nimGoku tym razem wyszarpuje się z uścisku Natta, pozostawiając w jego dłoni kawałek swojego gi. Następnie zwraca się w stronę Bizu, najpierw uderzając go mocno w twarz pięścią, a następnie poprawiając to uderzenie kopnięciem w te same okolice. Wielki Maszynomutant upada. Tuż po tym bohater nie odwracając się trafia Natta falą Ki uwolnioną z lewej dłoni i powala go nią. Saiyanin wykorzystuje jednocześnie siłę swojej fali, aby wystrzelić się w kierunku Neziego.GOKU
pędzi na Neziego z krzykiem
HAAAA!NEZI
z lekkim trudem przyjmuje cios Goku na gardę
Hmph...!GOKUz przekąsem
Jesteś mocniejszy... niż tamci dwaj!NEZI
nie odpowiadając, zderza się z Goku głowąSaiyanin na krótką chwilę zostaje oszołomiony atakiem Mutanta, ale szybko powraca do równowagi i zaczyna wymianę ciosów z przeciwnikiem w morderczym tempie. W międzyczasie Bizu i Natt powoli podnoszą się, patrząc z podziwem na potyczkę Goku i Neziego.BIZU
zadowolony
Nasz komandor jest niesamowity...!NATT
z niedowierzaniem
Nawet ja nie byłem w stanie uprzedzić tym razem jego szybkości, a nasz Nezi dał radę!RIBET
przygląda się walce, woła do towarzyszy
Hej, pomóc wam?BIZU
szykując się do ponownego wkroczenia do walki
Jasne, Ribet! Jeśli już uporałeś się z tamtą, twoja para rąk na pewno nam się przyda!RIBET
podekscytowany
Nadchodzę!Niespodziewanie Ribet zatrzymuje się i nie może się ruszyć. Okazuje się, że chwyciła go Pan, która zakradła się za niego. Dziewczyna mocno trzyma swojego przeciwnika, a następnie przerzuca go przez ramię. Upadek Mutanta powoduje znaczne uszkodzenie podłogi, a wstrząs czuć chyba w całej wieży. Ribet leży na wznak, nie wierząc w to, co się wydarzyło.PAN
przez zęby
Nie skończyłam jeszcze z tobą...!RIBET
zrywa się na równe nogi
Chyba raczej ja z tobą!PAN
ponownie staje w swojej bojowej postawie
To się okaże, gamoniu...!RIBET
zażenowany
"Gamoniu"...?Pan bez słowa rzuca się na Ribeta, z werwą wymierzając mu ciosy charakterystycznie ułożonymi dłoniami. Jej styl walki jest wyrachowany, tradycjonalistyczny - wręcz turniejowy. To jednak przede wszystkim bardziej umiejętne wykorzystanie przez nią nadnaturalnej szybkości i siły pozwala tym razem skuteczniej stawić czoła Maszynomutantowi. Zdezorientowany nieco Ribet nie wyprowadza kontry. Pan wyskakuje nieco ponad ziemię i wymierza mu kopnięcie, które Mutant z trudem blokuje.RIBET
zaniepokojony
A to ci numer...PAN
rozochocona
Teraz pokażę ci, na co naprawdę mnie stać!
odwraca się na chwilę w stronę Goku
Ty też masz jeszcze wiele do pokazania, dziadku!
kontynuuje potyczkę z RibetemGoku nadal ściera się z Nezim. Obaj wojownicy wydają się sobie równi, ale każdy z nich wie, że nie pokazał jeszcze wszystkiego. W końcu to komandor Oddziału Sigma pierwszy przerywa rytm wymiany ciosu, odpychając Goku kopnięciem. Saiyanin odczuwa znów ból w boku, ale zaciska zęby i nadal pozostaje w pełnej gotowości.NEZI
spokojnie; skupiony na Goku
Imponujące, jak na kogoś z tak poważnymi obrażeniami.GOKU
dziarsko, pomimo bólu; szykuje się do kontynuowania potyczkiNie należę do tych... którzy łatwo dają za wygraną!NEZI
jakby smutniej
Obawiam się, że wynik tego starcia może nie zależeć od twojej decyzji...GOKU
uśmiecha się szczerze
Mniej gadania, więcej bicia...!
rzuca się w kierunku NeziegoNEZI
myśli, ruszając naprzeciw Goku
Co to za wybryk natury...? Jest o krok od śmierci i uśmiecha się? Czyżby to... sprawiało mu przyjemność?Goku próbuje wyskoczyć i uderzyć Neziego w twarz, ale Mutant ma dłuższe ramię, dzięki czemu udaje mu się wcześniej zrobić to samo, co zamierzył jego przeciwnik. Pięść dowódcy Mutantów wykrzywia twarz Saiyanina, jednak nie wytrąca go z równowagi. Goku już ma wykonać kontrę, gdy Natt zakłada mu znienacka nelsona, unosząc go nieco ponad ziemię. Wtedy Nezi wymierza Goku kolejny cios w twarz, tym razem w drugi policzek.NATT
zadowolony z siebie
Nie widzisz mnie...GOKU
myśli, rozzłoszczony
No tak... Zaczyna się...!NATT
z wielką satysfakcją
...teraz jest mój czas!Natt wyskakuje, trzymając mocno Goku. Neo Maszynomutant wykonuje salto w tył i leci głową w dół wraz z Saiyaninem. Niedługo przed kontaktem z ziemią zmienia swoją pozycję i chwyt założony adwersarzowi, tak że nadal wisi on głową w dół, a dziarski członek Sigmy wraca do naturalnej pozycji.
Natt miękko ląduje na nogach, a trzymany przez niego Goku z impetem uderza głową o posadzkę. Wstrząs ponownie odczuwają wszyscy walczący.GOKU
Urgh...!NATT
nie puszczając Goku
I-de-al-nie!Pochwycony Goku widzi jak pędzi na niego Bizu. Natt puszcza go, umożliwiając towarzyszowi chwycenie Saiyanina za nogi, wyskok i ponowne uderzenie nim o ziemię. Z sufitu odpadają liczne kawałki tynku. Otwór powstały wcześniej przez eksplozję pocisku Neziego powiększa się.GOKUcoraz bardziej się wścieka
Puszczaj mnie, no...!
manifestuje swoją aurę
HAAAAAH!Bizu wytrzymuje gwałtowne szarpanie się Goku, trzymając go w miejscu. Natt ponownie wyskakuje wysoko. Saiyanin z Ziemi może tylko obserwować, jak ów Mutant z impetem ląduje na nim, dociskając stopami jego ramiona do podłoża. Na końcu wyskakuje sam Nezi. Goku szarpie się z całej siły i krzyczy, jego aura szaleje. Mutanci ledwo go utrzymują, gdy ich dowódca nurkuje prosto na niego.
Nezi z impetem uderza barkiem prosto w bolący bok Goku.GOKU
jego aura nagle znika; otwiera usta w bezgłośnym jęku, brakuje mu tchuNEZI
krzyczy
Teraz już się nie wymknie!
wykonuje szybki przewrót w przód, schodząc z ciała GokuNatt również usuwa się na bok, dając pole do popisu Bizu. Wielki Mutant składa się do kopnięcia, które wymierza leżącemu Goku. Saiyanin niemal bezwładnie leci na ścianę, nie traci jednak formy Super Saiyanina 2. Odbija się od niej i poważnie ją uszkadza, jeszcze raz poruszając całą konstrukcję. Ostatecznie pada na ziemię, zwracając uwagę Pan.PAN
zaniepokojona
Dziadku...?RIBET
wpija się długimi palcami w ramiona dziewczyny
Nigdzie nie pójdziesz!PAN
wyrywa się Ribetowi
Dziadku!Pan prawie na oślep leci w stronę Neziego, Bizu i Natta. Pierwszy zauważa ją drugi z wymienionych i staje na jej drodze.PAN
wściekle
Zostawcie go! On jest ra-...!Wypowiedź Pan zostaje przerwana brutalnym ciosem Bizu prostu w żuchwę. Dziewczyna natychmiast upada i oszołomiona chwyta się za twarz.PAN
zwijając się na ziemi
Hmmpfh...!BIZU
do Natta i Neziego
Teraz nie będzie przeszkadzać...Ribet wyciąga po Pan swoje ramiona i ciągnie ją do siebie. Nezi, Natt i Bizu powoli podchodzą do leżącego Goku. Saiyanin dopiero teraz wraca do postaci bazowej, drżąc nieco i leżąc w jednej pozycji z wytrzeszczonymi z bólu oczami.NATT
zadowolony
Byłoby dużo trudniej, gdyby nie jego uraz. Nie wiem, kto go tak urządził, ale zrobił nam niezłą przysługę.BIZU
kładzie rękę na ramieniu Neziego
Wygraliśmy! Jak się z tym czujesz?NEZI
zamyślony
Nasze powołanie... jest prawie spełnione.
zapatrzony w Goku, przemienia swoje lewe przedramię w działkoGOKU
myśli, próbując się poruszyć
Przeklęty bok...! Gdybym tylko był w pełni sprawny...
zaciska zęby, próbując wesprzeć się na rękach; nadal myśli
Różnica siły między nami nie jest taka duża... Kiedy jest ich kilku...
stara się podnieść się na nogach, charcząc i pojękując; wciąż myśli
Jakby jeszcze tego było mało... to ciało dzieciaka! Krótkie ręce, nogi...NATT
skonsternowany
Szefie, na co czekasz?NEZI
przyglądając się Goku
Chwila, dla której zostaliśmy stworzeni, nadeszła. Chcę, aby potrwała dłużej...GOKU
klęczy, wsparty na rękach; oddycha ciężko, charcząc; myśli
Tak naprawdę... mam jeszcze jedną opcję.
kaszle, po czym spluwa na ziemię - dostrzega krew; nadal myśli
No właśnie... Czy dam radę...?
spogląda na Pan, ciągniętą przez Ribeta, marszczy brwi; mówi cicho
Muszę... dać... radę...!
zaczyna powoli unosić się nad ziemięBIZU
zdenerwowany
Nezi, szybciej, on zaczyna się podnosić!NEZI
jakby otrząsnąwszy się z transu
Szlag...
zaczyna celować w stronę Goku, ale ponownie zamiera, jakby w podziwieSaiyanin lewituje w pozycji pionowej, walcząc z bólem. Trzyma się jeszcze za bok. Ponownie manifestuje swoją aurę. Pojawiają się wyładowania elektryczne.PAN
rozgląda się, czując coś nadzwyczajnego
Moc dziadka... gwałtownie wzrasta...RIBET
zirytowany
To już nie twoje zmartwienie! Z nim już koniec, a z tobą - wkrótce!Goku puszcza swój bok i wyprostowuje sylwetkę. Zaczyna cicho charczeć. Jego włosy unoszą się.NATT
chwyta się za głowę
Szefie!Goku nagle zmienia się w Super Saiyanina, a jego aura powiększa się. Charczenie przechodzi w jednostajny dźwięk.GOKU
z trudem
Haaaaaaaaaa...PAN
wyrywa się Ribetowi, z niedowierzaniem patrząc na Goku
On... On...Goku zaciska zęby i natychmiast podnosi swój poziom mocy do Super Saiyanina 2. Cała wieża zaczyna się trząść. Saiyanin uzyskuje stabilny oddech. Podnosi głos, zbliżając się do krzyku.GOKU
krzyczy
...aaaaaaaaaaaaaaaaaaa...!
myśli
Nie robiłem tego już bardzo długo, ale... teraz muszę!
wciąż myśli, zdeterminowany
Dalej, ciało! Przecież teraz mnie nie zawiedziesz!Goku powoli pochyla się, uginając nogi. Napina mięśnie, co szczególnie widać po ugiętych ramionach. Jego pozycja staje się dość charakterystyczna.BIZU
popycha Neziego lekko
Strzelaj!GOKUmilknie na chwilę, nabierając powietrzaPAN
euforycznie
Haha! Nie wierzę w to!NEZI
niemal bezgłośnie
Co ja zrobiłem...GOKU
nieustannie podnosi swój poziom mocy, krzycząc przeraźliwie
HAAAAAAAAAAAAAAAAAAA...!Zdaje się, jakby w wielkiej sali zaczął wiać straszliwy wicher. Cała wieża drga i to mocniej niż w którymkolwiek wcześniejszym momencie. Aura Goku przybiera jeszcze większe rozmiary, bije od niej oślepiający blask. Powietrze rozdziera ogłuszający krzyk Saiyanina, łączący w sobie ból, obawę i determinację. Mutanci zasłaniają rękami swoje sensory wzrokowe.GOKU
wciąż krzyczy
...AAAAAAAAAAAA! HAAAAAAAAAAAAAA!RIBET
patrzy na Saiyanina w osłupieniu
No nie... Naprawdę?!
puszcza Pan i skraca swoje ramionaPAN
coraz bardziej podekscytowana, zaczyna z trudem iść pod wiatr
Nigdy wcześniej tego nie widziałam...! Muszę być bliżej!GOKU
z wysiłkiem wypręża się, odchyla głowę do tyłu, krzycząc jeszcze głośniej
HAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!Z okien wypadają wszystkie szyby, krusząc się.NATT
odwracając wzrok od jaśniejącej aury Goku
Hihi...! Te szyby i tak wytrzymały dłużej niż można się było spodziewać!BIZU
poirytowany
Zamknij się, Natt!Goku nadal krzyczy. Dopiero teraz jego włosy zaczynają się wydłużać i powoli przykrywać jego plecy.PAN
uśmiechnięta
Już blisko...!GOKU
wściekle
GRRAAAAAAAAAAAAAH!Blask aury Saiyanina rozświetla całe pomieszczenie, a podmuch i wstrząsy dają się odczuć jeszcze mocniej, zanim całkowicie ustają. Kiedy światło znika, a kurz opada, wzrok Mutantów, ale przede wszystkim Pan zwraca się ku Goku. Stoi on wyprostowany, jakby nic mu nie doskwierało, ale nie trudno się domyślić, że to tylko efekt jego wielkiej siły woli. Na plecach małego wojownika spoczywa złocista, naelektryzowana grzywa. Jego powiększone, teraz pozbawione owłosienia łuki brwiowe, nadają jego twarzy złowrogi wyraz.BIZU
zdumiony
Co to u diaska ma być...?!GOKU
chłodno, poważnie
Tak między nami... Nie cieszy mnie to, że musiałem sięgnąć po tę przemianę. Wolę, kiedy walka jest wyzwaniem, budzi emocje...
uśmiecha się lekko
...ale jeśli życie czegoś mnie nauczyło, to właśnie tego, że czasem swoją przyjemność trzeba odstawić na bok dla wyższego dobra.NEZI
myśli
Jego moc... Było go na to stać przez ten cały czas...?!PAN
zapatrzona w Goku; poruszona, z zaciśniętymi mocno pięściami
Jest tak wspaniały, jak opowiadali...GOKU
nie bez skrywanego, bolesnego syknięcia, ustawia się w swojej bojowej pozie
Oto mój Super Saiyanin 3. Jestem ciekaw, jak wam pójdzie teraz...Bizu i Natt z niemałym zawahaniem szykują się do kontynuowania walki. Nezi jest wciąż oszołomiony widokiem najpotężniejszej formy Son Goku. Podniesiona na duchu Pan ponownie staje naprzeciw Ribeta. Wspaniała sala niszczeje, ale nikt nie zwraca na to uwagi. Każdy walczy o swoje życie - nawet członkowie Specjalnego Oddziału Sigma.* * *W tym samym czasie, w nieznanym pomieszczeniu.
Ktoś zaczyna odzyskiwać przytomność. Powoli rejestruje panujący dookoła harmider - chaotyczne krzyki bardzo podobnych do siebie głosów, czy raczej głosików. Przez chwilę odczuwa ból głowy... czy jednak na pewno można w tym przypadku mówić o głowie?
Ból ustaje, a owa przebudzona postać dostrzega swoje położenie.
Jest nią Giru, dzielny Maszynomutant, członek załogi 'Grand Tour'. Otaczają go zbieracze, którzy wcześniej nieśli go, półprzytomnego, do siedziby tajemniczego Doktora. Zdają się oni o czymś żywo dyskutować.ZBIERACZ #1
z charyzmą
To dzięki meta-stelażowi!POZOSTALI ZBIERACZE
krzyczą chórem
Meta-stelaż! Meta-stelaż! Meta-stelaż!ZBIERACZ #2
uspokajającym tonem
Jeszcze długo postoi!POZOSTALI ZBIERACZE
jak wcześniej
Długo! Oj, długo! Bardzo długo!GIRU
pocierając się po głowie; zbolałym głosem
Co... tu się - Giru-Giru! - dzieje?ZBIERACZ #1
przejęty
Wstrząsy!POZOSTALI ZBIERACZE
jakby rozemocjonowani
Wstrząsy! Wstrząsy!GIRU
wzdycha
A dało by się - Giru-ru! - tak, żeby tylko jeden z was mówił na - Giru! - raz?WSZYSCY ZBIERACZE
spoglądają po sobie, zmieszani
Spróbujemy? - Spróbujemy... - Spróbujemy!GIRU
zakłopotany
Liczą się dobre chęci...ZBIERACZ #3
powoli i wyraźnie
U góry... wielka walka!ZBIERACZ #1
unosząc ręce do góry
Oddział Sigma!ZBIERACZ #4
ostrożnie
I twoi... kom-...
niepewnie
...-pani?GIRU
poruszony
Moi kompani? Goku, Trunks i - Giriru! - Pan? Co z nimi?ZBIERACZ #2
liczy na palcach
"Goku" - raz... "Trunks" - dwa... "Pan" - trzy...
niezadowolony
Nie trzy! Dwa!GIRU
ciszej, do siebie
A więc rozdzielili się...ZBIERACZ #5
odważnie
Nie ma największego! Tylko dwójka mniejszych!GIRU
zamyślony
Nie ma z nimi Trunksa...? To - Giru! - dziwne...
dociekliwie
A co to za "Oddział Sigma", o którym wspominaliście?ZBIERACZ #1
podekscytowany
Najsilniejsi żołnierze Doktora!WSZYSCY ZBIERACZE
przekrzykując się
Natt! - Bizu! - Ribet! - Nezi! - Komandor Nezi! - Najsilniejsi!GIRU
zaniepokojony
Dlaczego walczą z moimi przyjaciółmi?ZBIERACZ #4
nieśmiało
Nie wiemy...ZBIERACZ #2
Tylko oni wiedzą!ZBIERACZ #1
I Doktor!ZBIERACZ #5
z zadowoleniem
Doktor wszystko wie!GIRU
z jeszcze większą dociekliwością
Pamiętam wszystko jak przez - Giru-Giru! - mgłę... Dlaczego mnie tu przynieśliście?ZBIERACZ #5
wskazuje na Giru
Twoje zintegrowane urządzenie!GIRUZBIERACZ #2
Już go nie ma!ZBIERACZ #1
Monmassium zakłócało...ZBIERACZ #4
...więc Doktor wyciągnął...WSZYSCY ZBIERACZE
chórem
...i poszedł sobie!GIRU
zmartwiony
No nie... Muszę - Giru! - odzyskać radar, inaczej nie znajdziemy już więcej Smoczych Kul!
jakby do siebie
I co to, u licha, jest monmassium? Zdaje mi się, jakbym - Giriru! - to już kiedyś słyszał!ZBIERACZ #1
ochoczo
Pokażemy!POZOSTALI ZBIERACZE
chórem
Pokażemy! Pokażemy!Zbieracze idą całą chmarą, a Giru podąża za nimi. Po drodze rozgląda się po pomieszczeniu. Wydaje się, że znajduje się ono pod poziomem gruntu. Na ścianach są rozwieszone plany różnych maszyn i Maszynomutantów.
Zbieracze wspinają się po krześle na stół, a następnie przystawiają leżącą na nim deskę do kratki wentylacyjnej. Jeden z nich wychodzi po desce, otwiera kratkę i przechodzi przez nią. Inni podążają za nim, jeden za drugim. Giru idzie ostatni. W ciemnym szybie Mutanci-zbieracze włączają lampki na swoich czołach, co polepsza widoczność także dla Giru. W końcu grupa dociera do surowo wyglądającej klitki, w której wnętrzu tkwi gruby, metalowy walec i podpięty do niego dziwacznymi elektrodami komputer.ZBIERACZ #4
wskazując na walec
Urządzenie zakłócające!ZBIERACZ #3
Z monmassium!GIRU
zainteresowany
To przez nie moje ciało tak zareagowało?ZBIERACZ #2
beztrosko
Radar zwariował, to i twoja głowa!WSZYSCY ZBIERACZE
razem
Przesyt sygnałów! Przesyt sygnałów! Przesyt sygnałów!GIRU
podchodzi bliżej do urządzenia zakłócającego Doktora
Ale po co to - Giru! - wszystko?ZBIERACZ #1
unosząc ręce do góry
Żeby chronić skarby Doktora! Przed złodziejami!POZOSTALI ZBIERACZE
chórem, unosząc ręce
Przed złodziejami! Przed złodziejami!GIRU
z niedowierzaniem
Przed złodziejami...? Przecież Smoczy Radar...
doznawszy pewnego olśnienia
A niech - Giru-Giru-Giru! - mnie!
zwraca się do zbieraczy
Kiedy wasz Doktor zdobył te swoje skarby?WSZYSCY ZBIERACZE
przekrzykując się
Chyba niedawno... - Tak, niedawno! - Pamiętamy...!Nagle rozlega się ogromny huk i da się odczuć silny wstrząs. Z sufitu odpadają kawałki tynku. Na ścianie za urządzeniem z monmassium pojawia się pęknięcie.WSZYSCY ZBIERACZE
bardzo przejęci, ale nie spanikowani
Ojoj, bardzo niedobrze! - Strasznie! - Katastrofalnie!ZBIERACZ #1
krzyczy, unosząc ręce do góry
Trzeba ratować rzeczy!POZOSTALI ZBIERACZE
tupiąc się i wiercąc, ledwo stojąc w miejscu
Rzeczy! Rzeczy! Nasze rzeczy!GIRU
myśli
To jest okazja!
dziarsko
Pomogę wam ratować - Giru! - wasze... rzeczy!WSZYSCY ZBIERACZE
uradowani
Dziękujemy! Dziękujemy!Mutanci-zbieracze dzielą się na trzy równe grupy.GRUPA #1razem
My do naszej komórki!GRUPA #2
jak wyżej
My do pracowni Doktora!GRUPA #3
jak wyżej
My do skarbca!GIRU
myśli
Do skarbca...?! To jest to! Muszę się do nich przyłączyć!Grupki zbieraczy wchodzą z powrotem do szybu wentylacyjnego według kolejności wypowiedzi. Giru ponownie podąża na samym końcu. Tym razem każda z grup podąża w innym kierunku, skręcając w różnych miejscach.GIRU
myśli
Mam nadzieję, że się nie pomyliłem i trafię do tego skarbca... Oni wszyscy wyglądają tak samo!Giru i grupa, której postanowił się trzymać, docierają do pomieszczenia ze ścianami wyłożonymi grubymi, metalowymi płytami. Na środku podłogi widnieje okrągła klapa z wielkim zaworem. Mutanci otaczają ją.GIRUrozgląda się
Tu nic nie ma... Giru-ru...JEDEN ZE ZBIERACZY
patrząc na klapę
Worek!DRUGI ZE ZBIERACZY
otwiera otwór gębowy*** nienaturalnie szeroko i wypluwa brązowy worek w idealnym stanieJEDEN ZE ZBIERACZY
z pewnym zawahaniem, odbierając worek od drugiego
Nagranie...TRZECI ZE ZBIERACZY
jego sensor wzrokowy świeci białym światłem, odtwarza nagranie męskiego, znajomo brzmiącego głosu
"Podaję hasło: ostatnie życzenie. Powtarzam: ostatnie życzenie".GIRU
myśli, obserwując zachowanie Mutantów
A to gagatki! Ciekawe, czy ich Doktor o tym wie...Zawór zaczyna sam się kręcić, a klapa z czasem powoli unosić. Giru podchodzi do niej. Zbieracze nie zwracają na niego uwagi, są skupieni na swoim zadaniu.GIRU
mamrocząc cicho
Giru-Giru... Jeżeli moje przewidywania okażą się trafne...Po raz kolejny słychać huk, a budowla trzęsie się. Sypie się tynk.JEDEN ZE ZBIERACZY
z determinacją
Szybko, szybko! Zbieramy!CAŁA GRUPA ZBIERACZY
chórem
Zbieramy, zbieramy!Klapa otwiera się na tyle, żeby zbieracze mogli wślizgnąć się do środka, więc nie czekają oni na całkowite otwarcie. Giru jest mniej pewny, czeka jeszcze chwilę, po czym zagląda do środka.
Poczciwy Maszynomutant zamiera. Jego sensor wzroku zostaje oświetlony ciepłym, pomarańczowym światłem.GIRU
zdumiony
Gir-... Gi... Ru...wyduszając z siebie krzyk zdumieniaJ-Jasny gwint...!* * *Bój Son Goku i Pan ze Specjalnym Oddziałem Sigma rozgorzał na nowo. Dziewczyna utrzymuje się w starciu z Ribetem pewniej niż wcześniej, ale nie bez wysiłku. U Bizu, Natta i Neziego widać za to całkowitą zmianę podejścia. Teraz to oni zdają się uciekać przed Goku, choć nie w pełni pasywnie. Wyprowadzają swoje kontry, lecz z przesadną wręcz ostrożnością. Tymczasem Saiyanin porusza się pewnie, dużo lepiej znosząc ból.GOKU
z lekką ironią
Co się stało? Strach was obleciał...?NEZIcicho, do siebie
Niech to... Teraz jest znacznie potężniejszy od każdego z nas...!NATT
z przejęciem
Powiększył swoją moc przynajmniej czterokrotnie względem poprzedniej transformacji!BIZU
ze złością
No i co? Musimy coś zrobić! Nie wycofamy się przecież w takim momencie!NEZI
poważnie
Strategia. To wszystko, co nam zostało. Musimy atakować przemyślnie i w pełnej koordynacji.
smutniej
Jeden błąd i...BIZU
mniej pewnie
I co...?NEZI
bez szczególnych oznak emocji
Lepiej, żebyśmy nie musieli się przekonywać.GOKU
pojawia się tuż przed Mutantami
Przestałem przed wami uciekać. Tego chcieliście, prawda?Zaskoczeni Bizu i Natt robią krok w tył. Nezi dalej stoi w tym samym miejscu.NEZI
monotonnie, bez przekonania
Tak... Tego chcieliśmy...GOKU
szczerze zaciekawiony
To dlaczego teraz sami uciekacie?NEZI
cicho
Sigma... Mam nadzieję, że mnie wesprzecie.
głośno
Już... nie uciekamy!Nezi rzuca się prosto na Goku najszybciej jak potrafi, ewidentnie pragnąc wykorzystać element zaskoczenia. Nie docenia jednak refleksu Super Saiyanina 3. Jego dłonie zostają chwycone przez przeciwnika w żelazny uścisk. Dowódca Sigmy i obrońca Ziemi tkwią w klinczu, siłując się.NEZI
z wysiłkiem
Ek-kch...!GOKU
uśmiecha się
No dalej! Wiem, że masz w sobie jeszcze trochę siły!NEZI
wspierając się mocno na nogach, próbuje przepchnąć Goku
Ja... może. My - na pewno!GOKU
zaintrygowany
"My"...?Bizu i Natt odczytują sygnał swojego dowódcy i w mgnieniu oka przemieszczają się, stając po bokach Goku. Chwytają go za ramiona i wysilając się, chcą szarpnąć nim i dać szansę na kontratak Neziemu. Ich starania okazają się bezskuteczne - Super Saiyanin 3 ani drgnie.NATT
piskliwym, naznaczonym strachem głosem
Ajaj...NEZI
wzdycha, rozczarowanyGOKU
ponownie się uśmiecha
Hmph!Saiyanin uwalnia swoją Ki i manifestuje aurę, odrzucając od siebie trójkę Neo Maszynomutantów. Nezi, Natt i Bizu nie upadają jednak i szybko hamują, stając na równe nogi. Widać po nich irytację i bezsilność.GOKU
podnosi nieco głos
Będziecie musieli...
wydaje z siebie ciche, bolesne stęknięcie, po czym kontynuuje jak poprzednio
...bardziej się postarać!NATT
woła do Neziego
Szefie, jakieś pomysły?NEZI
surowo
Wszystkie chwyty dozwolone...! Pamiętajcie, po co powstaliśmy!BIZU I NATT
skinąwszy głowami
Tak jest!Nezi, Bizu i Natt szukają okazji na skuteczne uderzenie na Son Goku. W międzyczasie Ribet jest bardzo zajęty odpieraniem ataków Pan. Dziewczyna dużo skuteczniej korzysta ze swojej znajomości sztuk walki oraz nadzwyczajnej siły, zaskakując niekiedy przeciwnika.PAN
z pewnością siebie
I co powiesz teraz...?
wyprowadzając kolejne wysokie kopnięcie
Hiii-jaaaa!RIBET
uchylając się przed wspomnianym kopnięciem
Dalej wydajesz z siebie głupie odgłosy...!PAN
urażona
Ach tak?!
z niewielkiego wyskoku uderza Ribeta lewą piętą w czubek głowyRIBET
trafiony przez Pan
Argh!
jakby trochę obolały
Takie coś już mogę uszanować...
wydłuża swoje ręce, owijając je wokół PanPAN
szarpiąc się
Puszczaj, albo rozerwę ci te... te...!RIBET
zwiększając siłę uścisku
Życzę powodzenia!PAN
szarpiąc się intensywniej
Ugh...! No dalej! Dlaczego nie działa...?!RIBET
z dumą
Ha! Tu cię mam!
jego oko rozświetla się na czerwonoPAN
dostrzega zachowanie Ribeta; myśli
Szykuje jakiś atak... Muszę się uwolnić!
wytęża swoje siły
Haaaaaaaa...RIBET
ponownie wzmacnia uścisk
Nic z tego!
jego oko świeci jeszcze jaśniejPAN
manifestuje aurę
...AAAAAAAAAA!RIBET
zirytowany, usiłuje utrzymać Pan w miejscu
Powiedziałem: n-nic z tego-o...!PAN
skutecznie rozwierając uścisk Ribeta siłą własnych ramion
Ek...! Ergh...!RIBET
jego oko gaśnie; myśli
Niech to! Muszę ją puścić...Ribet puszcza Pan, pozwalając jej stanąć na własnych nogach. Dziewczyna wygląda na bardzo zadowoloną z siebie. Na jej twarzy widnieje butny uśmieszek.PAN
napinając demonstracyjnie bicepsy
I co ty na to?
z zadowoleniem
Jeśli nawet ty nie radzisz już sobie ze mną, to już koniec z wami!RIBET
poirytowany, spogląda ukradkiem w stronę towarzyszy
Do licha...
myśli
Od kiedy ten mały skurczybyk się przemienił, komandor, Natt i Bizu mają srogie kłopoty... Muszę utrzymać tę dziewuszkę w miejscu i dać im swobodę działania, inaczej faktycznie może być krucho!PAN
drwiąco
Poddajesz się...?RIBET
z zaskakującym chłodem
Nie... Nie jestem tu po to, by się poddawać.PAN
lekko zaskoczona
Hmm...?RIBET
agresywnie
Jestem tu po to, aby cię zabić!Ribet sczepia razem palce swoich rąk. Razem przypominają one kolce. Za ich pomocą Mutant przypuszcza kolejny atak, z nadzwyczajnym zaangażowaniem i szybkością. Pan unika większości jego uderzeń, ale w przypadku jednego z nich dłoń przeciwnika ociera się o jej ramie, uszkadzając rękaw i rozcinając skórę.PAN
zdumiona
H-Hej...!RIBET
z werwą
To dopiero początek!
krzyczy
Zobaczysz jak walczy Sigma, kiedy stawka jest wysoka!Komandor Nezi, Natt i Bizu nieustannie próbują skutecznie zaatakować Goku, jednak bez powodzenia. Saiyanin ma nad nimi ogromną przewagę pod względem mocy, ale zdaje się nieustannie się powściągać, jakby nie chciał zrobić zbyt wielkiej krzywdy żadnemu z przeciwników.
Trzej Mutanci rejestrują słowa swojego kompana, który walczy właśnie z Pan.NATT
pod wrażeniem
Słyszeliście Ribeta...?NEZI
z wymuszonym nieco spokojem
Tak, bardzo wyraźnie.BIZU
jakby lekko poruszony
Być może oceniałem go zbyt surowo...NEZI
dostojnie
Wszyscy to robiliśmy, a on w godzinie próby wykazał największą wolę walki. To nasz najprawdziwszy i najważniejszy bój. Jeśli go przegramy, przegramy sens naszego istnienia. Przegramy zaufanie Doktora, przegramy jego reputację...BIZU
pochmurnieje
Tsch! Masz rację...GOKU
patrzy na Mutantów, skonsternowany; nie słyszy ich rozmowy
Hej...? Co z wami? Nie chcecie już dalej walczyć?NEZI
głośniej
Skąd ten pomysł?GOKUprowokującym tonem
Przestaliście atakować, tylko stoicie i rozmawiacie ze sobą.NEZI
po dłuższej chwili, starając się brzmieć oschle
To prawda, ale nie znaczy wiele.GOKU
z nieśmiałym uśmiechem
Na pewno...? Nie jestem z tych, co nigdy nie przebaczają. Zaatakowaliście nas, ale nie z własnej woli...
opuszcza wzrok
Jeśli puścicie nas wolno, my też nie zrobimy wam więcej krzywdy. Zastanówcie się - wiecie przecież, że nie będzie wam łatwo mnie pokonać.Bizu i Natt patrzą na Neziego z nadzieją. Oczekują, że to znów on odpowie Goku.NEZI
myśli
Jeśli odpowiem, nie będzie już odwrotu...NATT
nieśmiało
Szefie...GOKU
spokojnieNie lubię krzywdzić innych, ale kiedy się bronię... Sami wiecie.
znowu uśmiecha się
Czujecie ból, prawda? Jesteście pewnie podobni do naszego przyjaciela, Giru.
zamyślony
Świetny z niego kompan...! Szukaliśmy go, kiedy wpadliśmy na was.BIZU
z niedowierzaniem
Nezi... Puścimy ich wolno?NEZI
myśli
Niech to szlag... Niech to...!GOKU
nieco mniej pewnieWiem, że nie jesteście... źli.NEZI
wzdycha ciężko
Nie. Nie jesteśmy źli...Bizu i Natt zamierają. Ribet ukradkiem spogląda na komandora ścierając się z Pan.NEZI
krecąc głową
Nie, nie jesteśmy...
unosi wzrok na Goku
To wy jesteście źli.GOKU
zdumiony
C-Co...?NEZI
zdecydowanie
Przecież już ci mówiliśmy. Wiemy wszystko o was, Saiyanach. Może z biegiem lat nauczyliście się zwodzić innych, ale nas nie oszukacie.GOKU
oburzony
A ja mówiłem, że nie wiem, co ja mam z tym wszystkim wspólnego! Nawet jeżeli moje pochodzenie wam przeszkadza... powinniście myśleć inaczej o mojej wnuczce! Ona jest bardziej Ziemianką niż Saiya-...!
milknie i z jęknięciem chwyta się za bolący bokNEZIgwałtownie się wyprostowawszy, krzyczy tak głośno, jak tylko potrafi
Sigma! TEEEEERAAAAAZ!Natt, Bizu i Nezi rzucają się naprzód jednocześnie.
Bizu i Natt wyskakują naprzeciw i stają blisko siebie, skulając się. Nezi dogania ich i wybija się z ich pleców, lecąc z wystawioną prawą pięścią prosto na Goku. Saiyanin wydaje się zaskoczony.GOKU
z narastającą złością
Och, wy...!
Son Goku mocno chwyta jedną dłonią prawą rękę Neziego i mierzy go wściekłym wzrokiem.NEZI
zdumiony, myśli
Był przygotowany?! A może jest tak szybki...?GOKU
przez zęby
Dałem wam szansę... Chciałem, żebyśmy rozeszli się w pokoju...NEZI
próbując oswobodzić rękę
Niczego nie rozumiesz...! Powstaliśmy tylko po to, aby dokonać zemsty na Saiyanach! Jeżeli sprzeniewierzymy się tej misji, już zawsze będziemy żyć z hańbą!
ponuro
Lepsza już śmierć...GOKU
z wyrzutem
Czy to chociaż wasza zemsta...?!NEZI
rozwścieczony
To nieistotne!Nezi zaciska swoją lewą, wolną dłoń w pięść. Niespodziewanie zaczyna ona coraz szybciej wirować***. Kiedy osiąga stosowną prędkość, Nezi zamierza się nią na Saiyanina.NEZI
krzyczy
Jeśli nawet nie wygramy, nie odejdziemy bez walki!Nezi próbuje trafić Goku. Jego cios jest celny, ale zostaje bez trudu zatrzymany przez Super Saiyanina 3. Pięść komandora Neo Maszynomutantów zostaje unieruchomiona. Siła uścisku nieco ją odkształca. Tułów czerwonego żołnierza zaczyna przechylać się nieco w sposób ewidentnie niekontrolowany.NEZI
ze zwiększającym się dyskomfortem
P-Puść... Puść!GOKU
marszczy brwi
Dlaczego miałbym to zrobić?NEZI
wykręca się jeszcze bardziej
K-Kcha... Aaaaa...!NATT
przestraszony
Co się z nim dzieje...?!BIZU
z przejęciem
Mechanizm obrotowy nie chce się zatrzymać! Jak tak dalej będzie, to...!NEZI
w koszmarnym bólu
AAAAARGH!Lewe ramię Neziego zaczyna się mocno wykrzywiać, wręcz odkształcać. Mutant próbuje powstrzymać ten proces, modyfikując jej kształt za pomocą właściwości nanotechnologii, ale nie nadąża. Ramię w zasadzie ukręca samo siebie i odrywa się od tułowia komandora. Goku patrzy na to z niedowierzaniem, wręcz osłupieniem.GOKU
puszcza obie ręce Neziego, mówi cicho, do siebie
Tego się nie spodziewałem...Oderwana ręka Neziego upada na ziemie z metalicznym brzękiem.NEZI
krzyczy, miotając sięBIZU
przerażony
Nawet nie próbował go puścić...! Pozwolił, żeby oderwała mu się ręka!NATT
z odrazą
Co za bestialstwo!Nezi opanowuje się wreszcie i pochylony, wsparty na jednym kolanie przygląda się straconej kończynie.NEZI
myśli
Oczywiście, że nie miałem szans... Czemu się łudziłem?GOKU
niezbyt pewnie
Nie chciałem, aby zaszło to tak daleko...Natt i Bizu stają przed swoim dowódcą. Są rozjuszeni i gotowi do walki.BIZU
ze złością
Jak na takiego liliputa, jesteś wyjątkowo fałszywy!NATT
wściekle
Odpowiesz za to, co zrobiłeś komandorowi!NEZI
z trudem wyduszając z siebie słowa
N-Nie... Zacze-... Zaczekajcie...!GOKU
marszczy brwi i staje wyprostowany, w pełnej gotowości
Nie chcę brzmieć, jakbym wam groził, ale... widzieliście, co stało się z waszym kolegą.
wyraźnie
A on jest od was silniejszy. Dość znacznie.BIZU
parska
Ha! Myślisz, że się ciebie boimy?!NATT
zaciskając pięści
Komandor podjął decyzję! A Sigma... Sigma zawsze działa razem...!GOKU
starając się brzmieć spokojnie
Nie chcę, żebyście się bali. Powinniście za to wiedzieć, że każdy atak...
mierzy Bizu i Natta wzrokiem
...spotka się z odpowiedzią!NEZI
wyciąga pozostałą w całości rękę w błagalnym geście
Uważajcie...!NATT
z dumą
Nie jesteśmy tylko towarzyszami broni, ale również braćmi! Przekonasz się o tym na własnej skórze, saiyański oprawco!GOKU
wzdycha cicho
Więc... Na co czekacie...?Lada chwila, ku przerażeniu poważnie rannego Neziego, Natt oraz Bizu rzucą się na potężnego Super Saiyanina 3.
Nieco dalej, Ribet toczy swoją własną walkę z Pan. Najmniejszy z członków Oddziału Sigma zdobył pewną przewagę, zmuszając Pan do skupienia się na defensywie i hamując jej zapał. Widać jednak, że wiąże się to z ogromnym wysiłkiem.RIBET
szybko wymachując złączonymi palcami, stara się trafić dziewczynę
Ekch...!PAN
mówi, robiąc zwinne uniki
Może i wyglądam młodo, ale trenowałam sztuki walki prawie całe życie! Nie złapiesz mnie drugi raz na tę samą sztuczkę!RIBET
ze złością, jakby do siebie
Wcale nie staram się tego zrobić...!
myśli
Nezi... W takim stanie nie będzie mógł walczyć. Czy Bizu i Natt dadzą radę...?
spoglądając ukradkiem w stronę towarzyszy; nadal myśli, ale jest bardziej ponury
Nie chcę mi się w to wierzyć! Czyżbyśmy byli zmuszeni do...PAN
znienacka próbuje wyprowadzić kontrę
Tutaj się odsłoniłeś!Dłoń Pan zmierza prosto do celu, jakim jest prawy bok przeciwnika. Mutant jest co prawda zaskoczony, ale reaguje szybko, w dość niekonwencjonalny sposób.
Wnuczka Son Goku ze zdumieniem nie natrafia na żaden opór. Jej ręka dosłownie przenika przez ciało Ribeta, nie czyniąc mu żadnej widocznej krzywdy.
Zaraz po tym członek Sigmy robi krok w tył, spodziewając się ponownego natarcia dziewczyny.RIBET
myśli
Chyba powinienem był przyjąć ten cios. Coś mogło mi się poprzewracać w środku... Za duże ryzyko, za duże...!PAN
z pewnym podziwem
To ty tak potrafisz...?! Czemu wcześniej tak nie zrobiłeś?RIBET
wyskakując naprzódNie interesuj się!PAN
figlarnie
Wcześniej byłeś milszy...Pan szykuje się do kolejnego uderzenia Ribeta, ale ten ponownie ją zaskakuje, nie zatrzymując się. Mutant z impetem wbija się swoją głową w brzuch dziewczyny.PAN
z trudem oddychając
Kh-...! C-Co?!Pan traci równowagę i upada, jednak w porę wspiera się na rękach. Tymczasem Ribet umiejętnie odbija się i ląduje na równych nogach.PAN
niezadowolona, do siebie
Ech...! To było czyste trafienie!RIBET
odwraca się woła do Neziego
Komandorze! Osłaniać cię?NEZI
zaskoczony, zwraca się w stronę Ribeta
Ach, Ribet...! N-Nie! Damy sobie radę...
głośniej
Zostań na m-miejscu! Będzie dobrze... Robisz świetną robotę...!Bizu i Natt oraz Goku stoją nadal naprzeciwko siebie, mierząc się wzrokiem. Dwaj Neo Maszynomutanci przebierają palcami dłoni, jakby tylko czekali na odpowiednią okazję. Atmosfera jest maksymalnie napięta.GOKU
szczerze zaintrygowany
Nie mieliście przypadkiem mnie zaatakować?Bizu i Natt milczą.NEZI
myśli, z zainteresowaniem
Dlaczego czekają...? Na co?BIZU
przekręca nieznacznie głowę w stronę NattaNATT
odpowiada Bizu skinieniem głowyNEZI
wciąż myśli; jakby olśniony
Ach! Muszą być pewni, że Saiyanin nie wykona pierwszego ruchu... To ryzykowne.GOKU
uśmiecha się
Ja mogę tak czekać, nie martwcie się!BIZU
powoli cedząc słowa
Naprawdę możesz...?GOKU
szczerze zaskoczony
O co ci chodzi?NATT
liczy cicho
Trzysta dwadzieścia trzy, trzysta dwadzieścia cztery, trzysta dwadzieścia pięć...NEZI
myśli, zadowolony
To musi być plan Natta. Ach, te jego dwa mózgi...GOKU
nagle zaczyna nieco ciężej oddychać
Ekhm...
w myślach
Co się dzieje? Czy... Czy to już?!BIZU
wyniośle
Potężna transformacja, przyznaję...GOKU
zaciska zęby w gniewie, podnosząc wzrok na przeciwnikówNATT
nadal liczy cicho
Trzysta pięćdziesiąt siedem, trzysta pięćdziesiąt osiem, trzysta pięćdziesiąt dzie-...GOKU
przeniknięty nagłym bólem, ugina się gwałtownie
E-ekh...!NEZI
podekscytowany, próbuje się podnieść, mówiąc niemal bezgłośnie do siebie
No tak, oczywiście...!NATT
krzykiem
...-więć!Bizu i Natt jednocześnie wyrzucają obie ręce przed siebie. Ich przedramiona szybko zmieniają się w działa - u drugiego z nich w jednolufowe, a u pierwszego - w dwulufowe.BIZU
z furią
Ognia, ale już!Dwaj Mutanci rozpoczynają zmasowany ostrzał. Choć ruchy Goku są ograniczone, udaje mu się wykonywać skuteczne uniki, jednak w końcu trzy energetyczne pociski ocierają się o niego, uszkadzając strój i skórę.GOKU
mocno zirytowany
Ugh...!Goku decyduje się na uwolnienie większej ilości energii. Jego aura rośnie i zaczyna niwelować pociski Mutantów. Powoli dochodząc do siebie, Saiyanin kroczy w ich stronę.NATT
chłodno
Czas na drugą część...!BIZU
odpowiada przytakującym skinięciem głowyBizu i Natt przestają strzelać. Uskakują na boki i zaczynają poruszać się zygzakiem.GOKU
ze złością
Macie mnie za głupka?!NEZI
staje na równe nogi, chwiejąc się nieco; mówi do siebie
Teraz wszystko jest jasne. Te ruchy palców... Przecież porozumiewali się kodem!
zły na samego siebie
Że też od razu tego nie zauważyłem! Coś mnie zamroczyło...!Natt wyprzedza Bizu. Biegnąc prosto na Goku, wyrzuca swoją dłoń na mocnej, metalowej linie. Mija ona Saiyanina, po czym zaczyna zmieniać kształt, stając się szerszym młotem. Bizu w międzyczasie ostrzeliwuje podłoże u stóp przeciwnika, ograniczając widoczność chmurą kurzu. Wtedy ręka Natta zaczyna się gwałtownie cofać.GOKU
pod nosem
Łatwizna...Saiyanin uchyla się przed ręką Natta. Dokładnie wtedy z chmury kurzu wyłania się rozjuszony Bizu z obiema dłoniami przeobrażonymi w kolczaste kule. Rozkłada ręce na boki, aby gwałtownym ich zbliżeniem uderzyć Son Goku w głowę.BIZU
wrzeszczy
UUUUUUURRRRRRAAAAAAA!
próbuje trafić GokuGoku gwałtownie uchyla się, jednak nie pozostaje to bez konsekwencji. Ponownie zostaje przeszyty bólem. Bizu wykorzystuje to bezbłędnie, wymierzając mu silne kopnięcie prosto w bolący bok. Goku zostaje odrzucony siłą ciosu. Szybko udaje mu się zatrzymać, ale jego sytuacja jest już poważna. Oddycha z coraz większym trudem.GOKU
myśli, wściekły
Szlag! To małe ciało...! Mój czas w formie Super Saiyanina 3 powoli dobiega końca!
spogląda na Pan, a później na Bizu i Natta
Muszę ich załatwić jak najszybciej!
zaciska pięści w gniewie
Co ja sobie myślałem...?! Powinienem był pozbawić ich wszystkich zdolności do walki już dawno temu.
z determinacją
Na szczęście ten błąd mogę jeszcze naprawić...Goku jeszcze raz z krzykiem manifestuje aurę, podnosząc swój poziom mocy. Patrzy przy tym na Natta i Bizu.BIZU
poważnie
Natt, żarty się skończyły. Będziemy musieli spotkać się z nim oko w oko - tak blisko, jak nigdy!NATT
po chwili milczenia
Ja się nie boję, a ty?BIZU
gdyby mógł, splunąłby tutaj gwałtownie
Jasna cholera... Ani trochę!NATT
krzyczy
Zróbmy to!NEZI
z dumą
Na żadnych ćwiczeniach nie widziałem jeszcze takich cudów z ich strony!Natt rzuca się na ziemię i wspiera się na rękach. Bizu chwyta go za nogi i podrywa w górę, po czym zaczyna się kręcić. Wielki Maszynomutant wiruje coraz szybciej, aż w końcu ciska Nattem w kierunku Goku. Ten ma złączone ręce i zaciśnięte pięści wysunięte przed siebie. Goku wciąż uwalnia Ki, nie ruszając się.NATT
woła, lecąc
Żryj to!
jego dłonie łączą się w jedno, stając się czymś na rodzaj ostrego stożkaGOKU
zamyka oczy, myśli
Mam nadzieję, że dobrze wycelowałem...
otwiera oczy, krzycząc
HAAAAAAA!Son Goku nagle rzuca się naprzód. Porusza się tak szybko, że jest widoczny tylko jako złota smuga światła. Zdaje się, że przenika przez lecącego Natta i stojącego Bizu. Zatrzymuje się w stojącej, wyprostowanej pozycji tuż za drugim z nich.
Następuje wielki huk i rozbłysk światła. Wstrząśnięta zostaje cała konstrukcja wieży, z sufitu sypią się odłamki. Nezi zamiera, Pan i Ribet przerywają starcie i zwracają się w stronę blasku.NEZI
niemal bezgłośnie
N-Nie...!RIBET
przerażony
Bizu! Natt!PAN
prawie oniemiała
Dziadku...?Krajobraz po ataku Goku staje się widoczny. Słychać aż trzy głośne ogłosy upadku masywnego metalu na ziemię. Bizu został przepołowiony w pasie. Żyje, ale wije się z bólu. Jego dolna połowa ciała nie rusza się. Natt jest poważnie uszkodzony. Nie ma lewej ręki i lewej nogi. Jego tułów jest poszarpany, a głowa w połowie osmalona. Jest nieruchomy, ale jego sensor wzrokowy miga.
Goku stoi plecami do tego wszystkiego, niewzruszony.PAN
zamiera z otwartymi ustamiRIBET
łapie się za głowę
Chłopaki-i...!NEZI
drży, patrząc na zmasakrowanych towarzyszyGOKU
zwraca się w stronę Ribeta; myśli
Jeszcze ten jest w pełni sprawny...NEZI
krzyczy wściekle
Ani mi się waż...! Będziesz walczył ze mną!GOKU
spokojnie, do Neziego
Skąd wiesz, co chcę zrobić? Nic nie mówiłem.NEZI
wskazując na Goku palcem ocalałej ręki
Jesteś pod ścianą...! Musisz działać szybko! Jeśli okaleczysz Ribeta...GOKU
unosi brew
Ja jestem pod ścianą?NEZI
wzdycha
Obaj jesteśmy...GOKU
mniej pewnie
To... jest bliższe prawdy...Goku i Nezi stoją naprzeciw siebie. Ribet nie wie co robić. Rozumie, że za chwilę będzie musiał znowu zająć się Pan, ale nie daje mu spokoju opłakana sytuacja dowódcy.RIBET
woła
Komandorze, pomogę ci!NEZI
wpatrzony w Goku
Nie, Ribet. Muszę to zrobić sam.GOKU
zdumiony
Sam...?! Masz tylko jedną rękę!NEZI
ponuro
Prędzej śmierć niż...Bizu, którego jęki już ucichły, nagle zaczyna wspierać się na rękach. Powiększają się one nieco i rozkładają. Pozbawiony nóg tułów zastępuje sobie dolne kończyny górnymi. Z trudem utrzymuje się tak w pionie.BIZU
krzyczy
Nie jesteś sam, Nezi! Pókim żywy, mogę jeszcze walczyć!
z bolesnym stęknięciem odwraca się w stronę Natta
Jesteśmy w tym razem do końca, co nie, Natt?NATT
nie ruszając się, słabym głosem
Bizu...? Zdaje mi się, że cię słyszałem?
niepewnie
Niewiele widzę... Wygraliśmy?BIZU
przejęty
N-Natt...?NATT
jak wcześniej
Wygraliśmy? W-Wygraliśmy?BIZU
cicho
O nie...NEZI
wstrząśnięty
Ja chyba śnię...!PAN
z pewnym niedowierzaniem
Czy on...?GOKU
myśli, odwracając się z dyskomfortem
Niech to! Musiałem trochę zejść na bok...!RIBET
ledwo wyduszając słowa
My... tra-... tracimy go!
zwraca się do Neziego
Komandorze...!NEZI
zrozpaczony
Nie mogę wiele zrobić...RIBET
wykrzykuje z przejęciem
Wiesz doskonale, co możesz zrobić!NEZI
zrozumiawszy Ribeta, kręci głową z dezaprobatą
Nie, nie...! Nie mógłbym!RIBET
z naciskiem
Możesz i musisz! Obiecałeś nam i Doktorowi, że nie cofniesz się przed tym, kiedy wszystko inne zawiedzie!NEZI
zduszonym głosem
Ale... co ja bez was zrobię...?!BIZU
melancholijnym głosem
W porządku, Nezi. Nie będziemy przecież mieli do ciebie o to żalu! Lepsze to, niż po prostu zostać zabitym...NATT
coraz ciszej
Wygra-... Wygrali-...?PAN
zaniepokojona
Dziadku, o czym oni mówią?GOKU
przyjmując bojową pozycję
Nie wiem, ale nie podoba mi się to!Nagle sensory wszystkich członków Sigmy rozbłyskują białym światłem.NEZI
z bezsilną złością, cicho
Niech to szlag... Niech to szlag!RIBET
ponaglająco
No dalej...!BIZU
ze spokojem
Nie ma na co czekać, Nezi!GOKU
myśli
Co, u licha...NEZI
kamienie wokół niego zaczynają się unosić; podnosi swój poziom mocy
Jak ja nienawidzę tej cholernej roboty...!
jego sensor rozbłyskuje jeszcze jaśniej
Ale... tylko ją mam...BIZU
z błogością
Wspaniale było z wami służyć, przyjaciele...NATT
bardziej świadomie
Hihi...! Łaskocze!RIBET
dopingująco
Jeszcze tylko jeden krok!Pan marszczy brwi i rzuca się na Ribeta, próbując go powstrzymać. Mutant z trudem szarpie się, aż w końcu znacznie powiększa swoją prawą dłoń i nie bez wysiłku dociska dziewczynę do ziemi.RIBET
tak głośno, jak tylko może
Po prostu to powiedz, Nezi! Liczymy na ciebie!NEZI
z trudem
Super... Sigma...
krzyczy, łącząc rozpacz i gniew
...FOOOOOOORMAAAACJAAAAAA!Członkowie Sigmy zostają pokryci bladym blaskiem. To samo dzieje się z oderwaną ręką Neziego, nogami Bizu oraz porozrzucanymi odłamkami ciała Natta. To te luźne części unoszą się jako pierwsze i lecą w stronę komandora. Zdaje się, że przemieniają się w światło i wnikają w jego ciało. Da się słyszeć charakterystyczny, basowy pomruk, podobny może trochę do tego, który wydawał z siebie TF-001 'Hatchiyack'.PAN
spanikowana, wyrywając się Ribetowi
Dziadku, lepiej zrób coś, bo...GOKU
ciężko oddychaPAN
zaniepokojona
Dziadku...?GOKU
pochyla głowę
Już teraz muszę wysilać się, aby utrzymać Super Saiyanina 3. Jeśli zbyt prędko zaryzykuję, może się to dla mnie źle skończyć...Pomruk staje się coraz głośniejszy. Nezi, Natt, Bizu i Ribet jakby mimowolnie wzbijają się w powietrze. Dzięki temu Pan zostaje uwolniona. Komandor zatrzymuje się tuż ponad środkiem sali, a jego towarzysze lewitują w równych odstępach wokół niego. Czterech Neo Maszynomutantów otacza ogromna aura.
Bizu, Natt i Ribet zaczynają wirować wokół Neziego i zbliżać się do niego. Ciała członków Sigmy świecą coraz jaśniej. W końcu zdają się tworzyć jedną, jaśniejącą kulę energii.PAN
ostrożnie
Ja... mam pewne przeczucia...GOKU
z niezadowoleniem
Ja też, Pan. Chciałbym się mylić...Nagle blask emitowany przez Mutantów gaśnie. Z miejsca, w którym przedtem się znajdował, jakiś czerwony kształt w mgnieniu oka rzuca się z góry i ląduje z hukiem, wstrząsając ponownie wieżą i poważnie uszkadzając podłogę. Zdaje się, że to cud, iż nie przebił się przez nią. Kiedy ów kształt staje się widoczny w pełnej krasie, okazuje się być postacią o potężnej sylwetce. Ciało kolosa jest w dominującej części czerwone, ale nie brakuje elementów białych i fioletowych. Choć jego głowa przywodzi na myśl Neziego, jego kończyny są znacznie masywniejsze. Na przedramionach ma odstające ostrza czy też kolce, o których bojowej użyteczności nie trzeba by nikogo przekonywać. Specjalny Oddział Sigma połączył się w jednego wojownika. Z rezultatu tej fuzji unosi się para. Jest on wpatrzony w Son Goku.GOKU
zmartwiony
Dzisiaj ewidentnie nie mam szczęścia.PAN
staje obok Goku
Jesteśmy w tym razem, prawda...?Scalony Neo Maszynomutant kroczy w kierunku Goku i jego wnuczki.GOKU
westchnąwszy
Pan, nie zrozum mnie źle, ale...
z naciskiem
...nie ma szans, abyś zdołała stawić mu czoła.
wydaje z siebie bolesne syknięcie i chwyta się za bok
Nawet nie jestem pewien, czy ja dam radę...PAN
obruszona
Dziadku, co ty wygadujesz...?! Przecież jesteś najsilniejszy!GOKU
smutno
Być może... kiedy nie mam dziecięcego ciała i jestem mniej pogruchotany...
spogląda Pan w oczy
Gdyby coś poszło nie tak, bądź gotowa do ucieczki.PAN
rozzłoszczona
Mam już dość uciekania! Posłuchałam Trunksa, żeby ci pomóc, ale samego cię nie zostawię!GOKU
z gorzkim uśmiechem
Powinna mnie cieszyć twoja odwaga, ale...SCALONY
z dystansu - chłodno, głosem Neziego; do Goku
Nie wychodzisz mi naprzeciw? Nawet nie mów, że teraz się boisz.GOKU
staje w bojowej postawie i odpowiada Mutantowi
Nic z tych rzeczy...
trochę drwiąco
Jak mam się do ciebie zwracać?SCALONY
ponuro
Głos cię nie myli. Nadal jestem TF-480 'Nezi'...
zatrzymuje się
Jeśli tak bardzo zależy ci na urozmaiceniu, możesz nazywać mnie... Super Sigma.
szorstko
Będzie to jednak tylko szopka, bo wciąż jestem tym, kim byłem wcześniej...
gniewnie
...i dobrze pamiętam wszystko, co zrobiłeś!Nezi wskazuje palcem na Son Goku. Kiedy to robi, Saiyanin i jego wnuczka wzdrygają się, jakby oczekiwali ataku. Szybko jednak domyślają się, że na razie nie o to chodzi.NEZI
z wyrzutem
Los Bizu i Natta oraz poświęcenie Ribeta nie pozostaną niepomszczone. Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę!GOKUpełen żalu
Mogliście się wycofać, kiedy dałem wam szansę...!NEZI
zdecydowanie
Nie wierzyłem i dalej nie wierzę w twoje dobre intencje. Ufam raczej relacji Doktora.GOKU
poirytowany
Nie mówię, że to, co usłyszałeś o Saiyanach jest nieprawdziwe, ale...NEZI
chłodno
Jeżeli jest prawdziwe, tym gorzej dla was.
krzyżuje ręce na piersi w swojej charakterystycznej pozie
Dokonałem już wyboru.GOKUcicho, do siebie
Cholera...PAN
ustawia się blisko obok Goku
Dziadku, nie martw się... Uderzymy razem i...GOKU
wpatrzony w Super Sigma Neziego
Dobrze, Pan. Nie zamierzam cię powstrzymywać, ale pozwól, że pierwsze uderzenie przyjmę ja. Ty szukaj jakichś słabych punktów...PAN
przytakuje skinięciem głowyNEZI
ostrza na jego przedramionach zaczynają się elektryzować
Tak... Zbliżamy się do końca.GOKU
wydaje z siebie stłumione stęknięciePAN
z troską
Wszystko w porządku...?GOKU
przez zęby
Nie mogę... już dłużej... czekać...!Goku szarżuje naprzód. Chce uderzyć przeciwnika, ale ten reaguje bezbłędnie. Obaj wojownicy zderzają się pięściami. Powstaje fala uderzeniowa, która powala Pan i ponownie wstrząsa budowlą. Na wszystkich ścianach są już pęknięcia. Otwory pozostałe po oknach i ten powstały wcześniej na skutek eksplozji poszerzają się, jeszcze bardziej osłabiając konstrukcję.PAN
odzyskując równowagę
W-Wow...!NEZI
pewnie
Wydaje się, że teraz naprawdę jesteśmy sobie równi.GOKU
syczy wściekleNEZI
podnosząc głos
Nie potrwa to zbyt długo!Nezi próbuje uderzyć Goku drugą ręką, ale ten chwyta ją w locie. W odpowiedzi na to Mutant wykorystuje mechanizm pneumatyczny w pierwszym ramieniu, którego dłoń styka się z pięścią Saiyanina. Pozwala mu on ponowić uderzenie bez poruszenia się. Powoduje to podmuch powietrza, a ręka Goku wygina się pod wpływem niespodziewanego ataku. Zdaje się, że może się złamać, ale wytrzymuje. Walczący pozostają jeszcze chwile w bezruchu. Super Sigma pierwszy wychodzi z klinczu. Po całym jego ciele wędrują wyładowania elektryczne.NEZI
szorstko
Dla mnie to dopiero początek... A dla ciebie?GOKU
naciera z krzykiem
Nigdzie się nie wybieram!Goku leci prosto na Neziego, lecz szybkość adwersarza przerasta jego oczekiwania. Super Sigma nie tylko unika ciosu, ale chwyta Goku w locie, rzuca nim o ziemię i dociska go do niejGOKU
w bólu
Argh!NEZI
z satysfakcją
Zegar tyka...!
ponuro
Gdybyś tylko pośpieszył się odrobinę, być może moi towarzysze nie musieliby poświęcać się dla naszej misji.GOKU
mocując się z Nezim
To tylko i wyłącznie wasza wi-...!Da się słyszeć bojowy okrzyk. To Pan leci prosto na Neziego.PANśmiałoTeraz jest moja szansa!NEZI
cicho
Hmph...Super Sigma nie unika natarcia Pan, lecz puszcza Goku i wlatuje w nią, natychmiast ją zatrzymując. Zaraz po tym chwyta ją oburącz i przesyła przez jej ciało potężne ilości szkarłatnej energii, tej samej, która wcześniej manifestowała się na nim w postaci wyładowań.PAN
szarpiąc się
Aaaaaa...!GOKU
ze złością
Puszczaj ją!Goku szarżuje na Neziego, który jest do niego odwrócony tyłem. Mutant odpowiada poprzez modyfikację struktury fragmentu swoich pleców, zakleszczając rękę Saiyanina, która w nich grzęźnie. Wtedy to Son Goku również zostaje pokryty energią i wyraźnie sprawia mu to ból.GOKU I PAN
jednocześnie
AAAAARGH!NEZI
również pokrywając się energią, z wysiłkiem
Kch... Kchm...!Natężenie energii zwiększa się, aż następuje uwolnienie fali uderzeniowej, która odrzuca zarówno Goku, jak i Pan na przeciwległe końce sali.
Aura Saiyanina blednie, jego włosy wyglądają, jakby się skracały.GOKU
próbuje wstać, trzymając się za bok
J-Jeszcze trochę...! Tylko nie teraz.PAN
nieco otępiała
Dziadku-u...?NEZI
odwraca się do Goku
Jeżeli myślisz, że to był ból, szybko wyprowadzę cię z błędu. Jeszcze będziesz błagał mnie o litość.GOKU
staje na równe nogi i uwalnia Ki; jego włosy wracają do pełnej długości właściwej Super Saiyaninowi 3
Po moim... trupie...!NEZI
pociera o siebie swoje ostrza umieszczone na przedramionach; sypią się z nich iskry
Nie wyobrażałem sobie tego inaczej.Goku i Nezi ponownie się ścierają. Pan powoli unosi się do pozycji siedzącej i chwyta się za głowę. Widzi niewyraźnie, wszystko dwoi się i troi.PAN
cicho, z uczuciem dyskomfortu
C-Co jest...?Goku i Nezi wymieniają serię szybkich ciosów, a następnie znowu następuje między nimi klincz.GOKU
siłując się z Super Sigmą
Dlaczego tak boisz się swojego Doktora? Jest od ciebie potężniejszy?NEZI
oschle
Mam szacunek do swojego przełożonego! Tego Saiyanie z pewnością nigdy nie zrozumieli!GOKU
ciszej
Ja rozumiem...
spogląda prosto w sensor wzroku Neziego
Myślałeś... kiedyś o tym, komu... służysz?NEZI
podnosi głos
Doktor dał mi życie! Dał życie Nattowi, Bizu i Ribetowi! Za samo to zawsze będę mu wierny... Nigdy by mnie nie okłamał!GOKU
z coraz większym wysiłkiem
Jesteś pewien...? Nie sądzę, abym w czymkolwiek przypominał Saiyan... o których on ci... opowiadał...!NEZI
z trudem
Prze-... Przestań...!GOKU
wytężając wszystkie swoje siły
Słyszałem, co mówiłeś...! Nienawidzisz tego robić! Nienawidzisz walczyć!NEZI
z narastającą złością
Przestań!GOKU
krzyczy
Dlaczego to robisz?! Dlaczego postępujesz wbrew sobie?!NEZI
rozjuszony
DOOOOŚĆ!Nezi nagłym szarpnięciem podnosi Goku i z wielką siłą zderza się z nim głowami, wstrząsając raz jeszcze budowlą. Wstrząs ten otrzeźwia Pan, która dostrzega, co się dzieje.PAN
z przerażeniem
N-Nie...!Son Goku wydaje się być całkowicie ogłuszony. Nezi bez litości okłada go pięściami po twarzy, następnie ciska nim o ziemię i wskakuje na niego, przebijając się wraz z nim na niższe piętro***. Tam Saiyanina czeka bolesne spotkanie z grawitacją i z podłogą. Dociśnięty do ziemi całą masą i impetem Super Sigmy wydaje z siebie swego rodzaju bezgłośny okrzyk cierpienia.
Nezi schodzi ze swojego przeciwnika i z furią wykopuje go na przeciwległą stronę pomieszczenia wyglądającego jak zaniedbany kompleks pracowni naukowych, z którego niegdyś korzystało wiele osób.NEZIdużo spokojniej
Przestałeś...? Dobrze.PAN
dobiega do otworu w podłodze i patrzy na Neziego oraz Goku
Tylko nie to...
wstrząśnięta
Przecież on go zabije!Goku powoli traci formę Super Saiyanina 3, wracając najpierw do zwykłego Super Saiyanina, a następnie do postaci bazowej. Leży, wpatrzony w Neziego. Wygląda na półprzytomnego.NEZI
do siebie
Ech, to był przeciwnik...
smutno
Gdyby nie był już poważnie poturbowany w chwili rozpoczęcia walki, nigdy bym go nie pokonał.
podchodzi bliżej do Goku
Miałem wiele szczęścia... Szkoda, że nie mieli go Ribet, Bizu i Natt.
niemal bezgłośnie
To dla was, bracia... Gdziekolwiek jesteście.
ostrze na jego prawym przedramieniu rozświetla się błękitnym blaskiem
W każdym razie... Mam nadzieję, że gdzieś jesteście...Sufit ponad Nezim zostaje rozbity. To Pan przebiła się przez podłogę, aby dostać się w miejsce tuż przed swoim dziadkiem. Staje między Super Sigmą a leżącym Goku i rozkłada ręce.PAN
ze łzami w oczach
Nie pozwolę ci...! Nie zabierzesz mi go, rozumiesz?!NEZI
bardzo zaskoczony
Ty...? Sądziłem, że... uciekłaś...PAN
wściekle
Uciekłam?! Miałabym zostawić mojego dziadka na śmierć i to wtedy, kiedy zaczęło mi się z nim naprawdę układać...?!NEZI
szorstko
Nie interesuje mnie wasze ży-...PAN
opuszcza wzrok, ma zaciśnięte pięści, drży; przerywa Neziemu
Jeśli to ma być koniec, to niech tak będzie... Wolę być z dziadkiem i wszystkimi, którzy zginą przez to, że nie wrócimy na Ziemię ze Smoczymi Kulami...!NEZI
zdumiony; myśli
Co...? Oni... nie są tu po to, aby zabić Doktora?!PAN
podnosi wzrok na Neziego
Zamierzam z tobą walczyć!NEZI
z niedowierzaniem
Postradałaś zmysły...?PAN
krzyczy
Może tak! I co?!Pan chwyta Goku i wylatuje z nim przez otwór, który przed chwilą sama wybiła. Nezi nie zwleka i podąża za nią. Jest dużo szybszy i zastępuje jej drogę, kiedy już oboje z powrotem znaleźli się na wyższym piętrze. Natychmiast po tym wymierza jej silny cios, którym strąca ją na ziemię. Dziewczyna upuszcza swojego dziadka***, który upada w innym miejscu, dalej od swojej wnuczki. Super Sigma nie jest nim jednak szczególnie zainteresowany, kieruje się za to w stronę Pan.NEZI
z westchnieniem
Co ty sobie wyobrażałaś? Ledwo radziłaś sobie z samym Ribetem, a tutaj masz do czynienia z całą mocą Specjalnego Oddziału Sigma.PAN
myśli
Ma rację... Nie mogę wygrać...
nadal myśli; bardziej ożywiona, podnosząc się
Ale czy dziadek Satan był dość silny, żeby pokonać Cella? Albo żeby stawić czoła złemu Buu...?! Nie, ale robił wszystko, co w jego mocy.
zaciska pięści; mówi cicho, do siebie
Nie mogę się równać z dziadkiem Goku... Może nigdy nie będę mogła...! Mimo wszystko nie mogę się poddać...z dumą, ale nie bez goryczy
Przecież nie tak zostałam wychowana!Pan manifestuje swoją aurę. Przybiera ona wyjątkowo wielkie rozmiary.PAN
krzyczy
Pokażę wszystko na co mnie stać!NEZI
w myślach
To... dosyć bezinteresowna postawa...Pan atakuje Super Sigmę, a on nawet nie próbuje zejść jej z drogi. Przyjmuje niewzruszony serię ciosów w tułów, a jednego, wymierzonego w głowę, unika. Wstrzymuje się jednak od kontry, czym wzbudza zdziwienie u Pan, która jednak dobrze ukrywa to uczucie. Dziewczyna nadal z pasją kopie i uderza Neziego z właściwą sobie nienaganną techniką. Choć nie robi żadnej krzywdy przeciwnikowi, nie zraża się - jej zapał wręcz wzrasta.PAN
gniewnie
A masz...!NEZI
myśli intensywnie
On mówił, że ona... w przeważającej części nie jest Saiyanką... Czy to dlatego?PAN
wyskakuje i bardzo wysoko podnosi nogę, starając się trafić NeziegoNEZI
chwyta nogę Pan i gwałtownym szarpnięciem powala ją na ziemię
Możesz już przestać. Wystarczy...PAN
z niedowierzaniem
Co powiedziałeś...?NEZI
z pewnym trudem
Nie zamierzam cię zabijać. Możesz odejść.PAN
wstaje, rozzłoszczona
Nie słuchałeś mnie wcześniej?! Nie zamierzam zostawiać dziadka Goku...!NEZI
odwracając się w stronę Goku; mówi do Pan
Ty... w niczym nie przypominasz Saiyan, o których powiedział mi Doktor.PANjak wcześniejBo oni nigdy nie istnieli! Albo zmienili się już lata temu...!NEZI
zamyślony
Być może...
stanowczo
Chcę, żebyś odeszła. Jeśli twoja wyprawa ma na celu ocalenie całej planety istnień, to na pewno nawet sam Doktor nie chciałby jej porażki.
ciszej
Jest surowy, ale przecież nie jest potworem...PAN
krzyczy
Dziadek Goku jest częścią tej wyprawy! Bez niego na pewno nie damy sobie rady!NEZI
z lekkim zaskoczeniem
Jest...? Ach, tak. To oczywiste.
odwraca się jeszcze raz do Pan
Odejdź. Znajdź swojego przyjaciela... Giru, tak? Wspomnienia Ribeta coś mi mówią. Ja postaram się przedstawić waszą sprawę Doktorowi. Może daruje życie twojemu...
zerka na Goku; kontynuuje z niepewnością
...dziadkowi...PANwściekleMyślisz, że "może" mi wystarczy?!NEZI
melancholijnie
To wszystko, co mogę zaoferować...Nezi znowu się odwraca i idzie w stronę nieruchomego Goku. Pan przelatuje nad nim i ponownie staje przed leżącym dziadkiem.PAN
ciszej, ale wciąż z gniewem
Nie ufam ci! Nie po tym, co mu zrobiłeś...!NEZI
zniecierpliwiony
Kazałem ci odejść!PAN
A ja powiedziałam już, że nie zostawię dziadka!NEZI
podnosi głos
Mógłbym cię zabić w mgnieniu oka! Po prostu zejdź mi z drogi!PAN
oburzona
Mógłbyś...?! To dlaczego tego nie zrobisz?!NEZI
z pełną powagą
Jeżeli to, co powiedziałaś jest prawdą, uczyniłbym wielką niesprawiedliwość zabijając cię.PAN
na całe gardło
Od kiedy obchodzi cię sprawiedliwość?!NEZI
niepewnie
Od... zawsze. Dlatego zacząłem z wami walczyć. Dlatego też wcześniej chciałem was...PAN
wściekle
No dalej, dokończ!NEZI
ciszej
Zawsze staram się być sprawiedliwy... Doktor daje różne rozkazy, ale... dobrze jest słuchać przełożonego.PAN
ponuro
Nie przekonałeś mnie...! Ja tutaj zostaję.NEZI
zdecydowanie
Nie zabiję cię, ale równie dobrze mogę usunąć cię z drogi.PAN
uwalnia aurę
Tylko spróbuj!Pan wyskakuje na Super Sigmę, ale ten niewzruszony chwyta ją i rzuca za siebie. Dziewczyna szybko powraca i próbuje ciągnąć Neziego z dala od Goku, ale Mutant ani drgnie.NEZI
stara się zachować spokój
W końcu stanie ci się krzywda.PAN
krzyczy
Zamknij gębę i walcz ze mną!Pan oplata swoje nogi wokół szyi Neziego. Zirytowany Neo Maszynomutant rzuca się na plecy, przygniatając Pan masą swojego ciała.NEZI
w brutalny sposób zrzuca z siebie Pan i wstaje
Teraz już sobie pójdziesz...?!PANobolała i wgnieciona w ziemię, ze łzami w oczach; na jej twarzy wciąż widać jednak wściekły grymas
Nie...!
wstaje
Walcz... ze mną...!NEZI
myśli
To niespotykane. Przecież wie, że nie ma żadnych szans...!Pan naciera na Neziego. Wykonuje nienaganną kombinację ciosów i kopnięć, ale bez żadnego efektu.NEZI
Niczego nie rozumiesz?
twardo
Nie jesteś gotowa na taką walkę. Lepiej zrobisz, jeżeli odejdziesz.Pan wygląda na dotkniętą słowami Neziego. Wykonuje krok w tył i podnosi wzrok na Super Sigmę. Bardzo mocno zaciska pięści.PAN
zduszonym głosem
Powiedz to jeszcze raz...NEZI
z naciskiem
Odejdź.Pan ze złością uderza Neziego w nogę, stojąc na ziemi. Mutant jest zaskoczony.NEZIskonsternowany
P-Przestań...!PAN
coraz szybciej bije Sigmę z całej siły
Pokażę ci, że jestem gotowa! Pokażę wszystkim...!NEZI
odpycha Pan, nie powalając jej
Daję ci szansę! Dlaczego nią gardzisz?! Twój los leży w twoich rękach, więc skorzystaj z tego! Ja...PAN
ponownie naciera, krzycząc
Nie zamierzam cię słuchać!Nezi ponownie aktywuje mechanizmy pneumatyczne w swoich rękach i zderza obie swoje pięści, wyzwalając falę uderzeniową. Spowalnia ona Pan, ale wbrew oczekiwaniom Super Sigmy nie odrzuca jej ani nie powala. Dziewczyna manifestuje aurę i z rozpędu uderza w tors Neziego. Ten cios również wyzwala falę uderzeniową, ale mniejszą. Neo Maszynomutant spogląda ze zdumieniem na pięść ćwierć-Saiyanki opartą na jego piersi.Pan ma pokrwawione knykcie, ale udało jej się stworzyć wgniecenie na pancerzu. Nezi zamiera.NEZI
myśli
Co u licha...?! Ten skok w mocy... To nie powinno być możliwe!PAN
z furią
Nie odejdę bez dziadka Goku, słyszysz?!
kontynuuje okładanie Mutanta pięściami, jej aura powiększa sięNEZI
wycofuje się powoli, zdezorientowany; myśli
Nie powinna nawet móc mnie zadrasnąć...!Pan zyskuje na pewności siebie, a jej gniew tylko rośnie. Do ciosów dołączają kopnięcia. Na dłoniach dziewczyny widać coraz poważniejsze otarcia i stłuczenia.PAN
przez zęby, uderzając
A masz...! A... masz!NEZI
mocno chwyta Pan za rękę
Przestań! Krzywdzisz bardziej siebie niż mnie...!PAN
wrzeszczy
Nie obchodzi mnie to! Puść mnie!
szarpie sięNEZI
podnosi głos
Posłuchaj...!PAN
wyrywa się Neziemu
Argh!Pan wybija się i wykonuje półobrót w powietrzu. Z tego położenia natychmiast wyprowadza potężne kopnięcie prawą nogą w przestrzeń między szyją a piersią Neziego***. Jej aura eksploduje, a wyładowanie elektryczne przechodzi po jej ciele i koncentruje się na stopie stykającej się z ciałem Super Sigmy. Wzrok dwojga walczących spotyka się.PAN
przez zęby
Dynamite...
krzyczy z wściekłością
...KICK!Na styku stopy Pan i ciała Neziego następuje eksplozja błękitnej energii Ki, która pcha Neziego aż wytrąca go z równowagi. Pan również ląduje na ziemi i upadłszy, wydaje z siebie jęk. Z jej prawego buta unosi się dym - brak w nim podeszwy.
Super Sigma w osłupieniu patrzy na dziewczynę. Na jego torsie jest wiele rys, zabrudzeń i kilka wgnieceń.NEZI
zdenerwowany; cicho, do siebie
Co to ma znaczyć...?! Ja-... Jak...?!PAN
chwyta się za prawą nogę z syknięciem
Błagam, nie teraz... Nie-e...Mutant wstaje. Wgniecenia na jego ciele powoli wyrównują się, a wszelkie zabrudzenia i rysy zanikają za sprawą nanotechnologii. Kroczy powoli w stronę Pan.NEZI
stanowczo
Przyznaję... byłaś gotowa. Trzeba ci to przyznać.
chłodno
Nie oznacza to jednak, że zdołasz mnie pokonać. Sięgnęłaś szczytu swoich obecnych możliwości.PAN
z zawzięciem
Nie poddam się...! Nie...NEZI
spokojnie
Nie musisz się poddawać. Oboje wiemy, że nie dasz rady dalej walczyć.PAN
podnosi na Neziego nienawistne spojrzenieNEZI
podnosi głos, zirytowany
Uciekaj, póki jeszcze możesz...!Zapada cisza.
W takich warunkach bardzo dobrze słyszalne stają się odgłosy powolnych, miarowych kroków. Pan rozgląda się nerwowo, ale nie może nikogo zobaczyć. Nezi gwałtownie odwraca się w stronę, z której dobiega dźwięk i salutuje.NEZI
zawstydzonyDoktorze...W odległości kilku metrów od komandora Neziego widoczny staje się dotychczasowy wielki nieobecny...
...doktor Myuu, we własnej osobie.MYUU
uśmiecha się z goryczą
Witaj, komandorze. Miałem...
z silną ironią
..przyjemność...
kontynuuje normalnym, spokojnym tonem
...przyglądać się twojej walce z istotami, które nakazałem ci unieszkodliwić.NEZI
zestresowany
Mogę wszystko wyjaśnić...!MYUU
gestem dłoni ucisza Neziego
To nie będzie konieczne. Nie zamierzam cię rozliczać z chwilowej słabości, komandorze. Nie po to dałem ci rozum, żeby cię karać za wolne z niego korzystanie.
z błogą radością patrzy najpierw na nieruchomego Goku, a później na Pan
Udało ci się ich pokonać! To jest najważniejsze!NEZI
jeszcze raz salutuje
T-Tak...! Melduję wykonanie zadania!MYUU
z nutą melancholii
Szkoda, że twoi kompani nie doczekali tego momentu... Będę o nich pamiętał...
spogląda na Neziego
Myślę, że ty również.NEZI
opuszcza wzrok
Tak jest, Doktorze...PAN
z wyrzutem, do Myuu; zbolałym głosem
Dlaczego nas... nienawidzisz...?! Nigdy o tobie nie słyszałam...!MYUU
zwraca się do Neziego
Można by ją... uciszyć, komandorze?NEZI
z dyskomfortem
Doktorze... Czy to naprawdę konieczne?MYUU
wpierw zatrzymuje się, zaskoczony odpowiedzią Mutanta, ale wkrótce uśmiecha się pogodnie
No tak! To słuszna uwaga! Przecież za chwilę i tak będzie już po wszystkim...NEZI
po chwili milczenia
Przepraszam, ale... mam coś ważnego do powiedzenia.MYUU
zbywającym tonem
To może poczekać.
podekscytowany
Dokonajmy najpierw wielkiego dzieła...!NEZI
stanowczoTo dotyczy... tej sprawy!MYUU
pobłażliwym tonem
Ależ komandorze... Ja doskonale wiem, o co chodzi.
podwija rękaw na swojej lewej ręce, ukazując niewielkie urządzenie
Byłem niewidzialny i przyglądałem się wam przez ostatnie kilka chwil. Myślałem, że to już jest jasne.
żartobliwie
To była już druga walka, którą dzisiaj w taki sposób oglądałem. Trudno zdecydować, która była lepsza!PAN
myśli, z obawą
Druga walka...? Czy on widział Trunksa?MYUU
kładzie dłoń na boku Neziego
Proszę wybaczyć, ale nie znoszę ckliwych zakończeń. Podobnie jak w przypadku pierwszej walki, ktoś musi zginąć.PAN
przerażona, szeptem
Ach...!NEZI
rozczarowany
Proszę mnie po-...MYUU
szorstko
Proszę nie być śmiesznym, komandorze. Wreszcie osiągnęliśmy nasz wspólny cel! Cel, dla którego żyjemy!
spogląda Neziemu prosto w sensor wzroku
Mielibyśmy z niego zrezygnować? Co powiedzieliby na to pozostali członkowie Specjalnego Oddziału Sigma? Cała ta ofiara...
ciszej, ale z mocną emfazą
...na nic?NEZI
ponuro
Nie, tak być nie może...MYUU
ponaglająco
Więc przystąpmy do dzieła!NEZI
spogląda smutno najpierw na Pan, później na Goku
Jak... Jak mam to zrobić?MYUU
łagodnie
To całkowicie obojętne. Pozostawiam to do twojej dyspozycji, komandorze.NEZI
odwraca się w stronę Goku
Czyli...Rozlega się bolesne stęknięcie. Myuu i Nezi przyglądają się jak Pan z wysiłkiem czołga się do swojego leżącego dziadka.MYUU
zirytowany
Komandorze! Proszę ukrócić tę szopkę!NEZI
niepewnie
Doktorze... Proszę zobaczyć...Pan w końcu dociera do Goku i obejmuje go. Odwraca się po tym do Myuu, patrząc na niego z wściekłością.MYUU
parska
Też mi coś! Czego to niby ma dowodzić? Na Tsufuru sami Saiyanie jadali zwierzęta zdolne do takiej prymitywnej czułości!NEZI
wpatruje się w Pan, bijąc się z myślamiMYUU
zniecierpliwiony
Na co czekasz, komandorze?NEZI
ponuro
Niezbyt cieszy mnie zabijanie.MYUU
pochmurnieje trochę
Ja... nawet rozumiem.
z naciskiem
Pomyślmy jednak o tych wszystkich latach przygotowań. Miałoby to pójść na marne?NEZI
z dyskomfortem
Nie... Nie wiem...MYUU
kiwając głową, zasmucony
Bizu, Natt, nawet Ribet... To były chwaty! Byliście jak bracia...NEZI
prostuje się i zaciska mocno pięściMYUU
powoli
TF-480, TF-481, TF-482, TF-483... Sąsiednie numery. Osób tak bliskich nigdy się nie zapomina.NEZI
drży, poruszonyMYUU
gwałtownie
A to tylko kropla w morzu ofiar saiyańskiej rasy! Zakończ to, Nezi! Jeszcze tylko ta dwójka!Prawe przedramię Neziego powoli zmienia kształt.NEZI
patrząc na Pan
To... nie będzie... nie będzie bolało, obiecuję...
unosząc prawą rękę
Tylko nie opieraj się, proszę.MYUU
marszczy brwi, ale decyduje się zachować milczeniePrawa ręka Neziego przeobraża się w pokaźnych rozmiarów działo o szerokiej lufie. Przebiega po nim elektryczny impuls. Pan z ogromnym wysiłkiem wstaje. Po policzkach znowu ciekną jej łzy. Nie jest jednak smutna. Nadal dominuje u niej gniew.PAN
patrząc na Neziego, z wyrzutem
Wiedziałam, że to wszystko kłamstwa...!
powoli ugina się na kolanach i składa ręce do Kamehamehy
Włożę w to wszystko co mi zostało.NEZI
zatrzymuje sięMYUU
siląc się na spokój
Śmiało, komandorze. Będę liczył.NEZI
prostuje prawą rękę, mierząc do Pan
To wszystko zaraz się skończy... Jeszcze moment...MYUU
głośno
Raz...!PAN
gniewnie
Kame...NEZI
w lufie jego działa pojawia się coraz jaśniejszy czerwony blask; słychać też basowy pomruk
Jeszcze chwila...PAN
przez łzy
Ha-ame...!MYUU
Dwa!Pomruk staje się coraz głośniejszy. Blask wydobywający się z działa oświetla Neziego i Myuu. W dłoniach Pan pojawia się błękitna kula energii.
Nagle Goku wzdryga się, odzyskując przytomność. Bierze głęboki oddech i otwiera oczy. Nikt jednak nie zwraca na to uwagi.GOKU
zamroczony
Pan... Pan...?PAN
słysząc Goku odwraca się do niego
Dziadku...?GOKU
słabym, cichym głosem
Czujesz... t-to?PAN
zrozpaczona
Dziadku... To koniec! Przepraszam, nie dałam rady go powstrzymać...!GOKU
rozwiera oczy bardzo szeroko, zdaje się być zdumiony
Nie...! Nie to! Ja czuję... czuję...!MYUUjakby z ulgą
Trzy!
bardzo głośno
Teraz, komandorze...!NEZI
niemal bezgłośnie
Przepraszam...!
z wrzaskiem
SUPER SIGMAAAA...!
tak głośno, jak tylko może
...CANNOOOOOOOON!PAN
uwalnia swoją falę Ki, zamykając oczy
Haaaaaa...!Kamehameha osłabionej Pan leci naprzeciw ogromnej fali energetycznej Neziego. Ataki spotykają się z hukiem. Działo Super Sigmy nie napotyka prawie żadnego oporu, prąc naprzód ku dziewczynie i jej dziadkowi. Doktor Myuu patrzy na tę scenę z dziką satysfakcją, a powstały podmuch powietrza powiewa jego długimi włosami.
Nieoczekiwanie wszystko ulega przemianie.Sufit nad Pan eksploduje. Z dymu, ognia i odłamków muru wylatuje szybko mknący, srebrzysty obiekt, który wpada w sam środek promienia komandora Neziego i leci naprzód, rozdzielając go. Rozwidlona masa energii niszczy ściany, rozcinając je, a następnie sięga daleko poza wieżę i dociera do chmur, rozpraszając je częściowo. Promienie słońca docierają do wnętrza budynku. Lśniące ostrze błyskawicznie dociera do samej lufy działa Neo Maszynomutanta, nie dając mu szans na reakcję. Następuje eksplozja, która odrzuca Neziego, powala i wbija w przeciwległą ścianę. Myuu obserwuje to wszystko z niedowierzaniem. Pan unosi wzrok. Po policzkach ciekną jej łzy - są to już jednak oznaki całkiem innego uczucia.MYUU
chwyta się za głowę
Nie...! Jakim sposobem...?!
w amoku
Kto to zrobił?! Kto?!PAN
wpatrzona w miejsce, z którego nadleciał tajemniczy obiekt
Ja... wiem, kto to jest! Wiem!Cała prawa strona ciała oszołomionego Neziego jest osmalona. Trafiona ręka nie została całkowicie zniszczona, ale brakuje jej dłoni i części przedramienia. Mutant porusza się nieco i wtedy z jego zwęglonego kikuta wypada charakterystyczny przedmiot i z brzękiem upada na podłogę.
To miecz o jasnej, połyskującej i nieskazitelnej klindze.GOKU
nadal nie w pełni otrzeźwiony; uśmiecha się lekko
Haha...! Miałem dobre przeczucie...Z chmury pyłu wyłania się postać wysokiego, młodego mężczyzny otoczonego złocistą aurą. Jego włosy, w tym samym szlachetnym kolorze, unoszą się, jakby podwiewane wiatrem. W lewej dłoni trzyma niepozorny woreczek.PAN
z radością i z ulgą
Trunks!Super Saiyanin Trunks ląduje na podłodze we wnętrzu wieży. Kurz za nim opada, ukazując wciąż zachmurzone niebo, z dwoma nienaturalnymi, podłużnymi wyrwami w gęstych chmurach, przez które przedostaje się światło. Pół-Saiyanin rzuca woreczek do Pan, która chwyta go bez trudu.TRUNKS
uśmiecha się
Wybaczcie, że to trwało tak długo.
rzuca Pan woreczek
To Senzu. Zjedz jedną, a drugą daj Goku.PAN
chwyta woreczek
Dobrze...!MYUU
wściekły, wskazuje na Trunksa
Ty...! Zabiłem cię! Własnoręcznie! Z-Zabiłem...!TRUNKS
ze spokojem
Jak widzisz, to raczej nie jest prawda.
poważnie
Bohater Metaregii przesyła swoje...
z naciskiem
...przekleństwo.MYUU
jak oszalały
On?! Co on...?! Jak on?!NEZI
myśli
Metaregii...?Trunks przechodzi obok Myuu, lekceważąc go. Dociera do swojego miecza, który leżał na ziemi obok Neziego i podnosi go.TRUNKS
do Myuu, ale bez patrzenia na niego
Widzisz, on miał pewną intuicję. Choć właściwie nigdy wcześniej cię nie poznał, to...Pan wkłada Goku fasolkę Senzu do ust, a następnie sama zjada drugą. Ich rany i sińce zaczynają zanikać. Szykują się do wkroczenia do akcji, ale Trunks daje im dyskretny znak dłonią, aby pozostali na miejscach.MYUU
rozgląda się, spanikowany
Nie... N-Nie...TRUNKS
kontynuuje z mieczem w dłoni
...zauważył, że nie jesteś z jego rasy. A jeśli zamieszkujesz tę planetę, podczas gdy jej mieszkańcy zniknęli...MYUU
zduszonym głosem
Nie...!TRUNKS
odwraca się do Myuu
Wiesz doskonale, do czego zmierzam, prawda?NEZI
próbuje wstać, myśli
Doktor... Czy on...?MYUU
krzyczy
I kto w to uwierzy?! I kto...TRUNKS
przechyla głowę
Czy to ważne? Ja to wiem... i ty to wiesz.MYUU
na całe gardło
To niemożliwe-e...!TRUNKS
spokojnie
Myślałeś, że to pójdzie w niepamięć i słusznie. Jednak... los działa w przedziwny sposób.MYUU
wycofuje się w stronę Neziego
Niby jak to potwierdzisz...?! Jak ktoś taki jak ja mógłby ich wszystkich...TRUNKSwestchnąwszy cicho
Mam dowód - twój strach.
patrząc na Neziego
Widziałem też, do czego zdolne są twoje wynalazki.MYUU
wściekle, gwałtownie tupiąc lewą nogąGrrrrraaaaaaaaah!TRUNKS
wskazuje na Myuu ostrzem miecza
Mam ze sobą krew i moc ostatniego Metaregianina! One wołają o sprawiedliwość dla siebie...
ze szczerą ciekawością
Tylko skąd się wzięła twoja nienawiść do Saiyan? Czyżbyś to przez nią zniszczył całą tutejszą cywilizację?Nezi wstaje, chwiejąc się na nogach. Zwraca na siebie uwagę Trunksa i Myuu.NEZI
powoli
Jego... rasa... Mieszkali razem z Saiyanami. Na jednej planecie...! Wszystkich... zabili! Tylko Doktor przetrwał...!MYUU
spokojniej
Tak, Nezi...! Dobrze zapamiętałeś wszystko, co ci przekazałem!NEZI
oschle; do Myuu
Myślisz, że nie słyszałem... co on właśnie powiedział...?MYUU
zaniepokojony
Nezi...!TRUNKS
przygląda się rozmowie Myuu i Super Sigmy z zaciekawieniemNEZI
głośno
Czy on mówi prawdę? Zabiłeś Metaregian?MYUU
z niepokojem
Posłuchaj... Jestem twoim twórcą...! Nigdy bym...NEZI
podnosi głos
Odpowiedz na moje pytanie! Zawsze mówiłeś, że to był kataklizm...! Wszystkim tak mówiłeś!MYUU
roztrzęsiony
Ja ich nie zamordowałem...! Po prostu... nie było innej drogi! Bez tego nigdy byś nie powstał, nigdy nie pomściłbym Tsufurian...!NEZI
krzyczy
Dlatego unicestwiłeś ich wszystkich...?!MYUU
również podnosi głos
Zapomniałeś, po co istniejesz?! Już nie zależy ci na sprawiedliwości?!NEZI
wskazuje na Myuu zdrową, lewą ręką
Sprawiedliwości?! Ja wiem dobrze, czym jest sprawiedliwość! Sam mnie tego nauczyłeś...
z odrazą, patrząc na doktora
Najbardziej parszywe istoty we Wszechświecie miały zasłużyć na unicestwienie, bo zniszczyły całą rasę i jej dorobek...
gniewnie
A czym innym jest to, co zrobiłeś?!Myuu upada na kolana i z jękiem chwyta się za głowę. Jego wzrok zachodzi mgłą.GŁOS***z goryczą
"...czy to... na swój sposób... nie czyni cię..."
jakby z trudem"...Saiyaninem?!"***MYUU
wciąż trzymając się za głowę
Argh...!TRUNKS
zmierzywszy wzrokiem Neziego, przemawia poważnie do Myuu
Być może kiedyś słuszność była po twojej stronie, ale sam ją od siebie odsunąłeś.
wraca do formy bazowej i chowa miecz do pochwy
To koniec.MYUU
podrywa się na równe nogi i rzuca się na Trunksa, dotykając jedną dłonią jego pleców
Nie...! To dopiero początek! Nic nie zmaże winy Saiyan, a wina nie pozostaje bez kary...!
miotając się szaleńczo
Wasza krew jest winna! Kre-...!Trunks odtrąca od siebie Myuu i obdarza go chłodnym spojrzeniem. Następnie podchodzi do Pan i Goku, stojących już całkowicie o własnych siłach.PAN
oburzona
Zamierzasz go tak zostawić?! Czy nie mówiłeś przed chwilą o jakiejś sprawiedliwości...?TRUNKS
uśmiecha się
Wiesz, Pan... Jestem synem Saiyanina. Gdybym coś mu zrobił, tylko potwierdziłbym, że miał co do nas rację.MYUU
chce ruszyć za Trunksem
Stój! Myślisz, że to jakieś żarty?! Jeszcze z wami nie skończyłem...! Nie spocznę, póki nie zobaczę was martwych!TRUNKS
niewzruszony
Miałeś z nami jakiekolwiek szanse jedynie ze względu na mój błąd.
patrzy na Pan, a później na Goku
Szczęśliwie... udało mi się go naprawić.MYUU
wymachując rękami, pieniąc się ze złości
Nie widzieliście wszystkiego! Pokażę wam... Zmienię waszą egzystencję w koszmar i...!Myuu nagle milknie, schwycony mocno w pasie. To Nezi zaszedł go od tyłu.MYUU
szarpiąc się gwałtownie
Nezi...?! Zdradzasz mnie?! W takim momencie?!NEZI
ze złością
To ty mnie zdradziłeś! I zapłacisz za to...!TRUNKS
spokojnie, odwracając wzrok od Super Sigmy i jego twórcy
Goku... Czas na nas. Musimy jeszcze znaleźć Giru i ruszać w dalszą podróż. Mam nadzieję, że zdołasz nas teleportować.GOKU
uśmiecha się
Jasne!
kładąc palce na czole w geście Natychmiastowej Transmisji
Powiedz mi tylko... Masz tę Smoczą Kulę, którą znaleźliśmy wcześniej?TRUNKS
skinąwszy głową
Jest bezpieczna.Nezi rzuca Myuu o ziemię. Mutant stoi nad swoim twórcą, okazując nad nim pełną dominację.MYUU
wrzeszczy
Nie zrobisz tego...! Beze mnie twoje istnienie straci sens! Bez mojej zemsty...NEZI
ponuro
To wszystko i tak przepadło...
z naciskiem
Nie mam nic do stracenia. Podjąłem decyzję.
GOKUdo Neziego, wyciągając rękę w jego stronęZaczekaj! Nie rób mu krzywdy! Może ta klęska go zmieni!NEZIzbulwersowanyPo tym wszystkim, co spotkało przez niego was samych... chciałbyś okazać mu łaskę?!MYUU
otrząsa się jakby z transu i przemawia z pogardą
Nie chcę zmiłowania za sprawą Saiyanina. Dużo chętniej umrę!
NEZI
chłodno
Sam się o to prosisz...
TRUNKS
dyskretnie, do Goku
Nic z tego, Goku... Przykro mi.
GOKU
smutnieje, po czym znów przykłada dwa palce do czołaGoku i Trunks chcą się teleportować, ale Pan spojrzeniem daje im do zrozumienia, żeby jeszcze poczekali.PAN
woła do Neziego
Hej...! Co zamierzasz zrobić?NEZI
odwraca się do Pan
Wygląda na to, że...
znowu spogląda na Myuu
...wziąć swój los w swoje ręce!Nezi niespodziewanie szarżuje prosto na wschodnią ścianę sali i wpada w nią, rozbijając ją. Poważnie uszkodzona konstrukcja zaczyna się walić. Sufit załamuje się, sypie się gruz. Super Sigma wbija się też w południową ścianę, przyśpieszając tylko rozpad najwyższych kondygnacji budynku.NEZI
gniewnie
Haaaaaah...!MYUU
przerażony, wstaje
N-Nezi... Nezi!Nezi podskakuje i przebija się przez podłogę w kolejnym miejscu, spadając tym razem do coraz niższych kondygnacji wieży. Bezbronny Myuu spada za nim, krzycząc w strachu.MYUU
krzyczy, spadając
NEEEEEEZI!Trunks chwyta Goku za ramię, a Pan chwyta go za drugą dłoń, której palce nie spoczywają mu na czole. Następuje teleportacja i troje członków załogi 'Grand Tour' znika. Znikają również Nezi i Myuu, tyle że pod gruzami walącej się czarnej wieży.* * *Goku, Trunks i Pan*** pojawiają się na zewnątrz, w pobliżu posępnej budowli i widzą jak zapada się ona stopniowo, aż w końcu staje się tylko żałosną, choć pokaźną, stertą budulca. Pod nią pogrzebany ma pozostać doktor Myuu, a wraz z nim wszystko co stanowiło o rzeczywistości planety M-2 przez wiele ostatnich lat.Przez powstałe wcześniej w chmurach przestwory załogę oświetla słońce. Choć nie mają ku temu powodu, trwają w bezruchu przyglądając się osobliwemu widokowi.TRUNKSz westchnieniemTo ci planeta...
GOKU
z nutą niepewności w głosie
Pełna przygód.
TRUNKS
ze smutkiem
Niezbyt mnie cieszą takie przygody i takie planety.
GOKU
uśmiecha się lekko
Może mogą nas chociaż czegoś nauczyć?
TRUNKS
wznosi oczy ku niebu; bez ironii
Nauczyć? Tak, to z pewnością...Następuje chwila ciszy. Pan jako pierwsza wyłamuje się i przemawia.
PAN
poddenerwowana
Chodźmy już lepiej rozejrzeć się za Giru...
spogląda jeszcze raz na ruinę
Nie chcę myśleć, że mógł tam być, kiedy wszystko się zawaliło.
TRUNKS
pocieszająco, ale poważnie
Trudno by mi było w to uwierzyć. Giru jest sprytny...
PAN
przejęta
Przecież nie był w pełni przytomny!
GOKU
z nadzieją
Pracowało tam mnóstwo robotów, prawda? Na pewno nie stali jak kołki kiedy wszystko się trzęsło i kruszyło!
TRUNKS
spokojnie
Jeżeli wiemy, że ktoś jeszcze przebywał w wieży, to musimy poszukać takich uciekinierów. Oni powiedzą nam więcej...
METALICZNY GŁOS
z dystansu
Sto dwanaście... i sto trzynaście! No, świetnie! To chyba wszyscy.
GOKU
zadowolony
Oho! To chyba właśnie oni!
TRUNKS
zwraca się w kierunku, z którego dobiegał głos
Nie zyskamy pewności, jeśli tego nie sprawdzimy. Chodźmy!
PAN
zmartwiona
Byle szybko...Trójka bohaterów niedługo dociera do wielkiego zbiegowiska małych i większych Maszynomutantów, którzy bez przerwy się liczą i pytają o siebie nazwajem. Właściciel owego metalicznego głosu, który dało się słyszeć wcześniej to dość spory okaz, poruszający się na jednej gąsienicy i obdarzony czterema rękami. Dolna para jego ramion ma podoczepiane narzędzia, które sugerują, że pracuje on przy precyzyjnej technologii.MUTANT-MECHANIK
zatroskany
No już, moi drodzy, spokojnie! Liczyliśmy się już ze dwadzieścia razy. Na pewno nikogo nie zabrakło.GOKU
wesoło
Cześć, nazywam się Goku...!Wszyscy Maszynomutanci milkną i jednocześnie odwracają się w stronę Saiyanina.GOKU
speszony
Hehe... No...TRUNKS
przykuca, aby być bliżej Mutantów
A ja jestem Trunks. Szukamy naszego przyjaciela. Nie jest czasem wśród was?KTÓRYŚ Z MUTANTÓW #1
mocno zaskoczony
Przyjaciela...? Wasz przyjaciel pracował na wieży Doktora?PAN
podenerwowana
Nie pracował, ale widzieliśmy, że go tam zabierają!TRUNKS
spokojnie
Wystąpiła u niego jakaś nagła usterka... Wzięła go ze sobą grupa małych, okrągłych...INNY Z MUTANTÓW
wzdryga się, wystraszony
Zaraz... Małych, okrągłych... Czy oni...MUTANT-MECHANIK
zatroskany
...zachowywali się podobnie? Powtarzali po sobie różne słowa?GOKU
beztrosko
Tak!INNY Z MUTANTÓW
No nie! Zbieracze byli w wieży!
mdlejeWśród Maszynomutantów znów powstaje wielka wrzawa. Mutant-Mechanik stara się ich uspokoić.MUTANT-MECHANIK
machając rękami
Spokojnie! Jeszcze nie wszystko stracone! Razem przeszukamy gruzy...!KTÓRYŚ Z MUTANTÓW #2
jakby olśniony
Przecież zbieracze nie są głupi! Na pewno zauważyli, że wieża się wali!PORTIER***z nadziejąNie widziałem, żeby wychodzili, ale oni są przebiegli... Mogli znaleźć jakąś inną drogę ucieczki.PAN
chwyta Trunksa
Musimy szukać Giru! Mogło mu się coś stać...!TRUNKS
zmartwiony
Trzeba wierzyć, że przyszedł do siebie, albo że ci... zbieracze zabrali go ze sobą, uciekając.Od strony ruin czarnej wieży dochodzą specyficzne odgłosy. Odłamki murów poruszają się.GOKU
wskazując na ruiny
Hej, zobaczcie!Całe zbiorowisko odwraca się w stronę sterty gruzów. Ktoś wygrzebuje się spod niej. Po chwili spomiędzy kamieni wyłania się metaliczna ręka z ostrzem na przedramieniu. Toruje ona drogę dla reszty ciała. Wkrótce na powierzchnię wychodzi cały komandor Nezi, poobijany i posępny, ale sprawny.TRUNKS
chwyta za rękojeść mieczaPAN
kładzie rękę na ramieniu Trunksa
Nie trzeba...MUTANT-MECHANIK
woła
Komandorze Nezi! Prosimy tutaj! Widział pan może naszych zbieraczy?NEZI
krocząc powoli w stronę Maszynomutantów
Kogo...?MUTANT-MECHANIK
zmieszany
Ach, naturalnie... Taka znamienita osobistość zapewne nie mogła o nich usłyszeć...GRUPA MUTANTÓW
przekrzykując się nawzajem
Komandorze, komandorze...! - Jak poszła walka? - Gdzie pozostali żołnierze Sigmy?NEZI
wykonawszy niedbały gest ocalałą dłonią
Będziemy mieli dużo, dużo czasu na wyjaśnienia...MUTANT-MECHANIK
rozpaczając nieco teatralnie
Och, komandorze... Co powie Doktor, kiedy zobaczy te zgliszcza? To prawdziwa tragedia...!NEZI
z westchnieniem
Nie ma już doktora Myuu... Skończył pod tymi gruzami.Wszyscy Maszynomutanci pogrążają się w rozpaczy i panice. Biegają, mdleją, podskakują, wykrzykują.NEZI
ponuro
Nie ma z czego się smucić. Myuu był oszustem, który oszukał nas wszystkich i wykorzystał naszą pracę do niegodnych celów.KTÓRYŚ Z MUTANTÓW #3
trzymając się za głowę
Ale kto będzie teraz nam przewodził...?!NEZI
z pewną satysfakcją
Nikt. Jesteście wolni. Możecie robić, co tylko chcecie.Mutanci spoglądają po sobie z niedowierzaniem. Ci, którzy trzymali narzędzia, upuszczają je. Goku, Trunks i Pan uśmiechają się do siebie.TRUNKS
zamyślony
Co za historia...GOKU
przypomina sobie o czymś
O...! Trunks, chciałem cię o coś zapytać...TRUNKS
zwracając sie do Goku
Słucham.Niespodziewanie Pan odczuwa dotknięcie w plecy. Chce się odwrócić, ale - nie wiedzieć czemu - zwleka z tym chwilę.ZNAJOMY GŁOS
z radością
Nareszcie was znalazłem!Pan odwraca się, a wraz z nią Goku i Trunks. Ich oczom ukazuje się niesamowity widok. Widzą unoszącego się nad ziemią Giru oraz całą chmarę Mutantów-zbieraczy, którzy mają ze sobą całe mnóstwo wyładowanych po brzegi skrzyń i worków.PAN
w euforii
Giru...!
przytula do siebie znajomego Maszynomutanta bardzo mocnoGIRU
zaskoczony
H-Hej... Nie tak mocno!Pan puszcza Giru, jednak nadal się do niego uśmiecha. Goku i Trunks patrzą na ocalałego kompana z radością i ulgą. Maszynomutanci z wieży zdają się być uradowani widokiem zbieraczy. Tylko Nezi niczym się nie cieszy i trwa w bezruchu, ponury.TRUNKS
zadowolony
Giru, ty spryciarzu...! Nie powinienem był w ciebie wątpić!GOKU
wesoło
Teraz możemy już ruszać w dalszą drogę...TRUNKS
usatysfakcjonowany
Zdobyliśmy tutaj siedmiogwiezdną Smoczą Kulę! Ukryłem ją nieco dalej...PAN
zaciekawiona
To ile jeszcze zostało?TRUNKS
nieco zmartwiony
Dwie...GIRU
jednocześnie z Trunksem
Cóż...TRUNKS
ze zdumieniem odwraca się do Giru
Zaraz... Czy ty...?!GIRU
skromnie
Niech czyny mówią same - Giru-Giru - za siebie!
zwraca się do zbieraczy
Hej, chłopaki! Dajcie no ten worek ze skarbca!Mutanci-zbieracze przynoszą najmniejszy z worków, jaki mają ze sobą i wręczają go Trunksowi, który natychmiast otwiera go i zagląda do środka. Młodzieniec wytrzeszcza oczy ze zdumienia.TRUNKS
z niedowierzaniem
Co...?! Trzygwiezdna... czterogwiedzna...? Pięciogwiezdna?! Przecież to te Kule, które już znaleźliśmy!NEZI
z monotonią w głosie
Myuu musiał je zabrać z waszego statku, gdy byliście zajęci walką... On też ich szukał.GIRU
podekscytowany
Giruuuuu! Zajrzyj głębiej, Trunks!Trunks sięga w głąb worka i ujrzawszy, co tam się znajduje, otwiera szeroko usta.TRUNKS
spogląda najpierw na Pan, a później na Goku
Haha! Nie uwierzycie w to!Goku i Pan zaglądają do worka. Na ich ustach pojawiają się szerokie uśmiechy.GOKUwesołoJednogwiezdna...!PAN
uradowana
I dwugwiezdna!GIRU
wirując w powietrzu
Mamy wszystkie! Można lecieć na Ziemię!Pan znowu obejmuje Giru i podskakuje z nim z radości. Trunks niespodziewanie pochmurnieje.TRUNKS
zamyślony
Jakby się nad tym zastanowić, to mało brakowało, a nasz przeciwnik sam zebrałby wszystkie Smocze Kule... Gdyby tylko jako pierwszy odnalazł siedmiogwiezdną...NEZI
poważnie
Odnalazł. Miał już ją od dłuższego czasu i sam ją wyniósł poza swój skarbiec, aby was zwabić. To była część jego planu. Musiał nie zabrać jej z powrotem, bo nie mógł się doczekać waszej egzekucji...TRUNKS
smutno
Tak niewiele brakowało, a wszyscy bylibyśmy zgubieni.GOKU
uśmiecha się
Ale jesteśmy cali! I tylko to się liczy!TRUNKS
uśmiecha się z wysiłkiem
Tak... To święta prawda...
prostuje się i mówi zdecydowanie
Nie ma co! Trzeba iść po ostatnią Smoczą Kulę i pakować się na statek!GOKUzaciekawionyA gdzie ją ukryłeś?TRUNKS
z melancholią
Pokażę wam...Kiedy emocje opadają, załoga 'Grand Tour' żegna się z Maszynomutantami i pozdrawia ich. Na ogół cieszą się oni szczęściem Ziemian, ale Nezi nadal pozostaje ponury. Zbieracze osaczają Trunksa i chcą mu coś dać.JEDEN ZE ZBIERACZY
unosząc ręce w górę
Prezent!WSZYSCY ZBIERACZE
chórem
Prezent! Prezent! Prezent!TRUNKS
zakłopotany
N-Nie trzeba... Naprawdę!WSZYSCY ZBIERACZEentuzjastycznieWeź! Weź! Weź!Zbieracze wciskają Trunksowi niepozorną skrzynkę, którą ten przyjmuje, choć nie bez oporów. Wtedy mali Mutanci ustępują.TRUNKS
trzymając skrzynkę pod pachą
No, dobrze już! Chodźmy wreszcie po tę Kulę!Goku i Pan przytakują skinieniami głowy. Trunks wzbija się w powietrze, Goku i Giru lecą za nim, machając Mutantom na pożegnanie. Tylko dziewczyna zatrzymuje się jeszcze, a jej wzrok spoczywa na Super Sigmie.PAN
nieśmiało
Za szybko cię oceniłam... Nezi? Tak, Nezi... Dzięki, że stanąłeś po naszej stronie.NEZI
z westchnieniem
Tak mnie... wychowano. Ciebie chyba też.Pan uśmiecha się i odlatuje. Nezi śledzi ją wzrokiem, aż znika mu z pola widzenia, po czym siada na kamieniu. Natychmiast otaczają go Maszynomutanci, domagając się opowieści. Super Sigma z niechęcią do niej przystępuje, ale widać po nim, że myślami jest całkiem gdzie indziej.* * *Trunks, Goku, Giru i Pan lądują w miejscu, w którym wcześniej po raz pierwszy spotkali się z generałem Rilldo. Ściana, z której wyłonił się wiekowy wojownik leży całkowicie obalona.
Trunks wygląda na bardzo smutnego. Widząc to, Son Goku i Pan milkną. Giru pierwszy przerywa ciszę.GIRU
z ciekawością
Co tu się stało, Trunks?TRUNKS
uśmiecha się nieznacznie
Tutaj poznałem... przyjaciela.PAN
zdumiona
Przyjaciela...? Przecież on nas zaatakował!TRUNKS
skinąwszy głową
To prawda. Zrobił to jednak tylko dlatego, że przeraził się tym, co spotkało jego planetę i wziął nas za sprawców wszystkiego.
odwraca się do Goku
Rilldo chciałby się przeprosić za wszystko, co ci zrobił. Żałował tego...GOKU
zaskoczony
Chciałby...?TRUNKS
smutno
On odszedł. Myślałem, że to jasne...GOKU
pochmurnieje
Ach...TRUNKS
jakby nieobecny
Przebudziła go nasza energia. Podobno za jego czasów takie poziomy mocy były praktycznie niespotykane, toteż nie trudno się domyślić, że to nie na nas oczekiwał. Może ten... Bihr-ursah, który uśpił go przed laty, powróci kiedyś i zdoła przywrócić go do życia. Nie mam pojęcia, do czego jest zdolny...
zwracając się do Goku, Pan i Giru
Byłem nieprzytomny. Ten... Doktor dopadł mnie na skraju wyczerpania. Byłem chyba bliski śmierci. Wtedy Rilldo przekazał mi resztkę swojej Ki. Mogłem wstać i polecieć do naszego statku... zabrać Senzu. Kiedy wróciłem... sami już pewnie rozumiecie...GOKU
spokojnie, ze zrozumieniem
Tak, Trunks.TRUNKS
zadumany
Gdyby zostawił sobie tę odrobinę Ki... mógłby przeżyć. On tego nie zrobił - oddał ją, abym mógł przyjść wam z pomocą, abym mógł odnaleźć Giru, abyśmy mogli wrócić na Ziemię... On oddał swoje życie dla nas. W zamian mogłem mu dać tylko skromny pogrzeb. Zostawiam go w miejscu, w którym go zastałem...PAN
cicho
Kto by pomyślał...
TRUNKS
ze słabym uśmiechem
Miecz od Ledgica pokruszył się w naszej walce.
wyciąga ostrze z pochwy i wpatruje się w nie
Naprawił go swoją własną krwią...GOKU
zainteresowany
Krwią?
TRUNKS
pogrążony we wspomnieniach
Krew ludu, z którego pochodził Rilldo, przeobraża materię w niezwykle trwały metal. Udało mu się na nowo złączyć odłamki i wzmocnić klingę. To był jego ostatni gest.
spogląda jeszcze raz na obaloną ścianęBył prawdziwym bohaterem. Cokolwiek będzie się działo, jestem pewien, że kiedyś jeszcze się spotkamy. Choćby i... po drugiej stronie.GŁOS Z ODDALI
z przejęciem
A Maszynomutanci? Czy oni mogą liczyć na coś po śmierci?Załoga 'Grand Toura' odwraca się w kierunku, z którego dobiegał głos. Należy on do Neziego, który poszedł za przybyszami z Ziemi piechotą.NEZI
roztrzęsiony
Natt, Bizu, Ribet... Oni ponieśli zbyt wielką ofiarę. Zbyt wielką, jak na obłudny cel, dla którego walczyliśmy...!TRUNKS
z powagą, bez cienia radości
Nie znam odpowiedzi na twoje pytanie. Dobrze znam tylko Giru... Jesteście czymś więcej niż roboty, maszyny... Na twoim miejscu nie traciłbym nadziei. Tymczasem... dbaj o swoje życie.PAN
patrząc na Neziego
Zrobiłeś już dobry pierwszy krok.NEZI
ożywiony
Nie zmarnuję tej szansy. Maszynomutanci mnie szanują... Razem odbudujemy Nową Metaregię!GIRU
jakby nagle olśniony
Meta-... Metaregię?!
podnosi ręce go góry z radością
Giru-Giru! Przecież tak nazywała się moja ojczysta planeta!GOKU
zdumiony
Giru... Nie poznałeś swojego własnego domu?GIRU
wciąż przejęty
Nie! Kiedy ostatni raz tutaj byłem, wyglądała całkiem inaczej!TRUNKS
niepewnie; do Giru
Chciałbyś tu zostać...?PAN
oburzona
Trunks!TRUNKS
zmieszany
Chciałem mu tylko dać wybór...!GIRU
pogodnie
Nie martwcie się! Nie mógłbym was - Giriru! - zostawić. Mój dom będzie tam, gdzie wasz...!Pan znowu obejmuje Giru, zaskakując go.GIRU
ostrożnie
Dobrze powiedziałem...?GOKU
z zadowoleniem
Bardzo dobrze, Giru!NEZI
kiwając głową
No tak... A więc szczęśliwej drogi!
wskazuje ocalałą dłonią na PanTylko nie zmarnujcie tej dziewczyny! Jej potencjał... W żadnym schemacie bojowym i w żadnym dostępnym wspomnieniu nie odnajduję niczego podobnego!PAN
rumieni sięTRUNKS
z uśmiechem
Będziemy o nią dbać!GOKU
wesoło
Oj, będziemy...!
wzbija się w powietrze
Trunks, bierz Smoczą Kulę i chodźmy już na statek! Nie mogę się doczekać, aż znowu zobaczę się z Uubem!PAN
lekko wzdryga się na słowa GokuTrunks odkłada prezent od zbieraczy i podnosi jeden z wielkich odłamków obalonej ściany. Pod nim znajduje się zagrzebana Siedmiogwiezdna Kula o Czarnych Gwiazdach, owinięta w marynarkę pół-Saiyanina, którą zrzucił wcześniej z siebie podczas walki z generałem Rilldo.TRUNKS
odkładając na miejsce kawałek muru
Już jest! Możemy ruszać!GOKU
krzyczy radośnie
Kto ostatni na pokładzie, ten jest zgniłym ogórem…!
z wielką prędkością odlatuje ku 'Grand Tourowi'TRUNKS
patrząc na odlatującego Goku
Czasami się zastanawiam, czy życzenie Pilafa naprawdę odmłodziło tylko jego ciało...PAN
ponuro
On po prostu taki jest... Zawsze jak dziecko...GIRU
zaskoczony
Pan... Coś cię trapi?PAN
nadąsana
Myślałam, że ta podróż go zmieni, ale on nadal bardziej dba o swojego ucznia niż o rodzinę!TRUNKS
uśmiecha się
Przeszkadza ci to?PAN
zirytowana
Nie widać...?!TRUNKS
zaśmiawszy się cichoByłaś na tyle odważna, żeby ryzykować za niego życiem, a nie odważysz się z nim porozmawiać? Byłoby warto! Sądzę, że sam raczej się nie domyśli...PANpod nosem
Może...TRUNKS
wesoło
Czeka nas długa podróż. Jeszcze zdążysz się nad tym zastanowić... A teraz leć z nim!PAN
wzdycha, ale zaraz po tym uśmiecha się szczerze
Jasne... Dzięki, Trunks.
odlatując
Żegnaj, Nezi...!NEZI
unosi lewą rękę
Żegnaj!W międzyczasie Giru przepatruje skrzynię od zbieraczy. Jest bardzo zakurzona. W środku jest kilka metalowych gratów, które mały Maszynomutant natychmiast spożywa. W końcu dokopuje się do czegoś ciekawego. Jest to podniszczona książka, a raczej gruby notatnik o granatowej okładce, na której widnieje biały symbol przypominający wieniec laurowy.TRUNKS
zaskoczony; patrząc za odlatującą Pan
Czy ona... nie ma podeszwy w prawym bucie...?GIRU
podekscytowany
Hej, Trunks! Zobacz!Trunks odbiera przedmiot od Giru. Zaczyna kartkować tom, ale niczego nie rozumie. Znaki, jakimi napisany jest tekst, nic mu nie mówią.TRUNKS
zmartwiony
Pewnie jest to coś cennego, ale nie znam tego języka...GIRU
wznosi się na wysokość głowy Trunksa
Hmm...?
zadowolony
Ale ja go znam! To metaregiański. Przeczytam ci wszystko!
przyglądając się tekstowi
To chyba jakiś dziennik...TRUNKS
pogodnie
No to nie będziemy się nudzić w podróży!GIRU
żartobliwie
A teraz bierz tę skrzynię i leć przodem na statek! Ja mogę być – Giru-ru! – zgniłym ogórem!TRUNKS
wkładając książkę do skrzyni
Skoro sam podejmujesz taką decyzję, nie będę cię powstrzymywał!
do Neziego
Do widzenia!Trunks odlatuje ze skrzynią w stronę 'Grand Toura'. Giru odwraca się jeszcze do Super Sigmy.GIRU
figlarnie
Świetni są, prawda?NEZI
kiwając głową
Godni pozazdroszczenia.GIRU
wesoło
Więc życzę ci właśnie takich – Giru-Giru – przyjaciół! Trzymaj się!Giru wzbija się w powietrze. Nezi śledzi jego lot w kierunku statku, targany sprzecznymi emocjami. Komandor patrzy jeszcze raz w niebo i przestwory w chmurach, które przepuszczają światło słońca.
Zdaje sobie sprawę, że właśnie tego dnia zobaczył je pierwszy raz.* * *
* * *
Zakończenie
* * *
Planeta M-2. Głęboko pod gruzami czarnej, posępnej wieży - budowli, która dawniej stanowiła siedzibę korpusu naukowców Metaregii.
W jednej z podziemnych pracowni, oprócz budzącej politowanie ruiny i wielkich odłamków gruzu, widać ciągnącą się przez podłogę metaliczną smugę. Jest ona przerywana, nieregularnej długości - całkiem jakby była to długa plama po rozlanej cieczy. Smuga prowadzi przez całe pomieszczenie, aż do wielkich drzwi, które są otwarte. Za nimi ślad ma już inną naturę. Jest czerwony i wciąż płynny. Cieczą, która go utworzyła jest krew. Nie należy ona jednak do Metaregianina.
Za drzwiami, po korytarzu, który rozszerza się ku środkowi, a dalej znów zwęża, czołga się ledwo żywy doktor Myuu. Jest on pozbawiony nóg i porusza się tylko za pomocą rąk. Choć jest skrajnie wycieńczony, choć oddycha ciężko i z trudem, czysta determinacja pozwala mu pozostać przytomnym. Wypływa ona z nienawiści.
W jednej z podziemnych pracowni, oprócz budzącej politowanie ruiny i wielkich odłamków gruzu, widać ciągnącą się przez podłogę metaliczną smugę. Jest ona przerywana, nieregularnej długości - całkiem jakby była to długa plama po rozlanej cieczy. Smuga prowadzi przez całe pomieszczenie, aż do wielkich drzwi, które są otwarte. Za nimi ślad ma już inną naturę. Jest czerwony i wciąż płynny. Cieczą, która go utworzyła jest krew. Nie należy ona jednak do Metaregianina.
Za drzwiami, po korytarzu, który rozszerza się ku środkowi, a dalej znów zwęża, czołga się ledwo żywy doktor Myuu. Jest on pozbawiony nóg i porusza się tylko za pomocą rąk. Choć jest skrajnie wycieńczony, choć oddycha ciężko i z trudem, czysta determinacja pozwala mu pozostać przytomnym. Wypływa ona z nienawiści.
MYUU
charcząc
To... dopiero... początek...!
charcząc
To... dopiero... początek...!
Ostatni Tsufurianin zbliża się do kolumny umieszczonej na środku korytarza. Na małym palcu lewej ręki widnieje niepozorny pierścień, który zamiast kryształu ma lampkę, migającą teraz bladym, zielonym światłem.
MYUU
z dziką radością
Haha...! Pluskwa... zebrała informacje...
szczerząc się
Nawet nie zauważył... Nie zauważył jak umieszczam mu ją na plecach...!
krzyczy, z wielkim wysiłkiem
TF-500! Przebudź się...!
z dziką radością
Haha...! Pluskwa... zebrała informacje...
szczerząc się
Nawet nie zauważył... Nie zauważył jak umieszczam mu ją na plecach...!
krzyczy, z wielkim wysiłkiem
TF-500! Przebudź się...!
Środkowa część kolumny rozsuwa się, ukazując szklany zbiornik z jakimś płynem. Jest on bardzo jasno rozświetlony, ale wkrótce blask ten blednie, ukazując zawartość kolumny.
To jasnofioletowa maź, poruszająca się tak, jakby żyła własnym życiem.
Zbiornik otwiera się, a tajemnicza ciecz wypływa z niego, pełznąc ku Myuu. Najpierw zaczyna owijać się wokół jego pierścienia.
To jasnofioletowa maź, poruszająca się tak, jakby żyła własnym życiem.
Zbiornik otwiera się, a tajemnicza ciecz wypływa z niego, pełznąc ku Myuu. Najpierw zaczyna owijać się wokół jego pierścienia.
MYUU
cicho
Och, tak... Naucz się dobrze, gdzie ich znaleźć...! To ty ocalejesz, nie ja!
cicho
Och, tak... Naucz się dobrze, gdzie ich znaleźć...! To ty ocalejesz, nie ja!
Maź absorbuje pierścień doktora. Po tym zaczyna rozprowadzać się po całym jego ciele i wnikać w jego rany.
MYUU
z satysfakcją
Śmiało, TF-500...! Ucz się wszystkiego, co tylko uznasz za... pożyteczne...! Przejmij moją misję...! Moją zemstę! I ty wywodzisz się od Tsufurian! Udowodnij, że jesteś tego godzien!
z satysfakcją
Śmiało, TF-500...! Ucz się wszystkiego, co tylko uznasz za... pożyteczne...! Przejmij moją misję...! Moją zemstę! I ty wywodzisz się od Tsufurian! Udowodnij, że jesteś tego godzien!
Kiedy płyn całkowicie wnika w ciało Myuu, ten zaczyna wić się konwulsyjnie w drgawkach, wśród bolesnych stęknięć i okrzyków. W końcu wydaje z siebie przeciągłe tchnienie i pozostaje nieruchomy, bez życia. Maź powoli wypływa z jego ran i zaczyna się formować. Pnie się coraz wyżej i wyżej, przybierając stopniowo kształty humanoidalnej istoty.
Kiedy ten proces się kończy, ukazuje się niewysoka postać ubarwiona tak samo, jak i jej forma ciekła. Ma dwoje dziwnych, jednolicie granatowych oczu pozbawionych źrenic. Światło odbija się od nich jak od szkieł. TF-500, bo tak należy tę istotę nazywać, rozgląda się po pomieszczeniu, w którym się znajduje. Przygląda się przez chwilę nieruchomemu doktorowi, ale bez żalu czy jakichkolwiek innych emocji. Następnie zwraca się w stronę kolumny, z której wypełznęła
Kiedy ten proces się kończy, ukazuje się niewysoka postać ubarwiona tak samo, jak i jej forma ciekła. Ma dwoje dziwnych, jednolicie granatowych oczu pozbawionych źrenic. Światło odbija się od nich jak od szkieł. TF-500, bo tak należy tę istotę nazywać, rozgląda się po pomieszczeniu, w którym się znajduje. Przygląda się przez chwilę nieruchomemu doktorowi, ale bez żalu czy jakichkolwiek innych emocji. Następnie zwraca się w stronę kolumny, z której wypełznęła
TF-500
z dyskretnym uśmiechem
W drogę...
z dyskretnym uśmiechem
W drogę...
* * *
Na powierzchni. Nieopodal zgliszcz wieży.
Komandor Nezi spoczywa na kamieniu w towarzystwie Mutanta-mechanika, który przygląda się jego osmalonej, zniszczonej ręce.
Komandor Nezi spoczywa na kamieniu w towarzystwie Mutanta-mechanika, który przygląda się jego osmalonej, zniszczonej ręce.
MUTANT-MECHANIK
kręcąc głową z niedowierzaniem
Ach, komandorze... I któż to pana tak urządził?
kręcąc głową z niedowierzaniem
Ach, komandorze... I któż to pana tak urządził?
NEZI
z pełną powagą
Ja sam.
z pełną powagą
Ja sam.
MUTANT-MECHANIK
zakłopotany
Ach... W takim razie nie wnikam.
zakłopotany
Ach... W takim razie nie wnikam.
NEZI
trochę zniecierpliwiony
Powiedz lepiej, jak to twoim zdaniem wygląda. Kiedy wrócę do pełnej sprawności?
trochę zniecierpliwiony
Powiedz lepiej, jak to twoim zdaniem wygląda. Kiedy wrócę do pełnej sprawności?
MUTANT-MECHANIK
przyglądając się dalej obrażeniom Neziego
Będę potrzebował sporo nanopłytek. Przeszukamy gruzy oraz magazyny w innych częściach planety... Jednak kiedy już zbiorę odpowiednią ilość, powinienem uporać się z naprawą pańskiej ręki w dzień lub dwa!
przyglądając się dalej obrażeniom Neziego
Będę potrzebował sporo nanopłytek. Przeszukamy gruzy oraz magazyny w innych częściach planety... Jednak kiedy już zbiorę odpowiednią ilość, powinienem uporać się z naprawą pańskiej ręki w dzień lub dwa!
NEZI
z ulgą
Dobrze to słyszeć... Już niebawem będę mógł wam pomóc z odbudową!
z ulgą
Dobrze to słyszeć... Już niebawem będę mógł wam pomóc z odbudową!
Nagle od strony ruin dobiega ogłuszający huk. Spod ziemi wyrywa się niewielkich rozmiarów kapsuła z odrzutowym silnikiem, która z oszołamiającą szybkością wznosi się coraz wyżej.
MUTANT-MECHANIK
zdumiony
A cóż to...?
zdumiony
A cóż to...?
NEZI
zrywa się na równe nogi
Nie...!
zrywa się na równe nogi
Nie...!
Komandor śledzi trajektorię lotu kapsuły. Jest gotów do jej zestrzelenia. Wyciąga prawą rękę i... nic się nie dzieje, gdyż właśnie to ramię Neziego jest uszkodzone. Super Sigma wydaje z siebie okrzyk furii.
Kapsuła znika w przestworzach.
Kapsuła znika w przestworzach.
NEZI
wściekle
Argh! Niech to szlag! Dlaczego nie użyłem drugiej ręki...?!
wściekle
Argh! Niech to szlag! Dlaczego nie użyłem drugiej ręki...?!
MUTANT-MECHANIK
ostrożnie
Komandorze... Proszę się nie obwiniać. To był ewidentny odruch...!
z obawą
Wie pan może, co to było?
ostrożnie
Komandorze... Proszę się nie obwiniać. To był ewidentny odruch...!
z obawą
Wie pan może, co to było?
Nezi nie zwraca uwagi na pytanie mechanika. Patrzy zamyślony w miejsce, w którym stracił kapsułę z oczu. Znów jest ponury.
NEZI
myśli
Saiyanie z Ziemi... życzę wam powodzenia!
niemal bezgłośnie, do siebie
Przyda się wam. Bardzo wam się przyda...
myśli
Saiyanie z Ziemi... życzę wam powodzenia!
niemal bezgłośnie, do siebie
Przyda się wam. Bardzo wam się przyda...
KONIEC SAGI WIELKIEJ PODRÓŻY
* * *
* * *
Dragon Ball GT Rewritten
powróci w kolejnej sadze
powróci w kolejnej sadze