Rozdział 13 - GT Rewritten

Logo projektu GT Rewritten
Symbol GT Rewritten Wiki
Książka FWDB
Flaga Polski
Flaga Stanów Zjednoczonych
Logo projektu GT Rewritten
Symbol GT Rewritten Wiki
Książka FWDB
Przejdź do treści

Nowości

  • 5 VII 2022: Nowa wersja prologu jest dostępna do czytania!

  • 9 VIII 2022: Prolog doczekał się plakatu!

    • 22 V 2022: Akt II drugiego Rozdziału specjalnego został napisany!

      • 18 IV 2022: Bananowy Doktor informuje czytelników, że Special nr 2 będzie miał trzy akty zamiast dwóch!

        Rozdział 13: Czy to koniec?! Son Goku przeciwko Specjalnemu Oddziałowi Sigma!



        Zanim zaczniesz czytać...
        Przydatne może okazać się przypomnienie sobie wydarzeń z Rozdziału dwunastego.



        * * *

        Rok 794. Planeta M-2. Główna sala w czarnej, posępnej wieży***.
        Son Goku i Pan stoją naprzeciw czwórki Neo Maszynomutantów: Neziego, Bizu, Natta i Ribeta. Goku wciąż cierpi z powodu żebra złamanego przez generała Rilldo, lecz z grymasem dyskomfortu trwa mężnie w bojowej postawie. Jego wnuczka czyni podobnie, ale widać po niej więcej obaw i niepewności. Czterej Mutanci wspólnie szarżują na przybyszów z Ziemi.

        GOKU
        przyciszonym głosem
        Pan...! Zajmij się tym, którego spotkaliśmy jako pierwszego. Ja zmierzę się z pozostałą trójką...

        PAN
        z niedowierzaniem
        Z trójką...?! Ale dziadku, ty przecież...!

        GOKU
        zniecierpliwiony
        Nie ociągaj się! Dam sobie radę, uwierz mi.

        PAN
        zatroskana, skinąwszy głową
        D-Dobrze...

        Goku z głuchym jęknięciem rzuca się naprzeciw upatrzonym wcześniej Mutantom. Pan jest nieco zdezorientowana i mocno się waha. W końcu rusza na Ribeta.

        PAN
        krzyczy
        HAAAA!

        RIBET
        zatrzymuje się; mamrocze do siebie
        Nigdy nie zrozumiem tych organiczniaków... Po co robić taki hałas przed atakiem? To tylko zwiększa moje szanse na rea-...

        Wypowiedź Ribeta zostaje gwałtownie przerwana zaskakująco mocnym kopnięciem Pan, które zyskało dodatkowo na jej rozpędzie.

        RIBET
        koziołkuje, odrzucony siłą uderzenia
        Auć...! Aj...! Ojoj...!

        PAN
        uśmiecha się z satysfakcją
        Ja... zrobiłam... to! W walce na śmierć i życie...

        BIZU
        wściekle, wołając za Ribetem, jednak bez zatrzymywania się
        Co ty wyprawiasz, gamoniu?! Nie pamiętasz, co mówił Doktor? Może wyglądają niegroźnie, ale to morderczy zwyrodnialcy!

        RIBET
        zatrzymawszy się, gramoli się z podłogi
        J-Już, Bizu... Od teraz będę bezlitosny!

        Ribet wyciąga obie ręce przed siebie. Nagle zaczynają się one gwałtownie wydłużać i zbliżać do Pan. Zanim dziewczyna ma szansę skutecznie zareagować, zostaje mocno schwycona za ramiona długimi, szponiastymi palcami Mutanta - wtedy jego ręce zaczynają się ponownie skracać, przyciągając Pan.

        PAN
        zdumiona
        C-Co...?!

        GOKU
        przejęty, spogląda w stronę wnuczki
        Pan...!
        przykłada palce do czoła w geście charakterystycznym dla Natychmiastowej Transmisji

        Goku patrzy już na Pan i ma się teleportować, gdy nagle zostaje wytrącony z równowagi silnym ciosem i upada. Okazuje się, że trafił go Natt, wyraźnie zadowolony ze swojego uderzenia.

        NATT
        poruszając palcami
        Hihi! Zdążyłem! Ma się ten refleks...

        BIZU
        jakby dumny z Natta
        Ach, co dwa mózgi to nie jeden! Można ci pozazdrościć.

        NEZI
        surowo
        Skupcie się.
        podchodzi do leżącego Goku i kładzie na nim nogę, dociskając go do ziemi

        GOKU
        tłumiąc okrzyk bólu
        Ugh...!

        W międzyczasie Pan szarpie się w uścisku Ribeta.

        PAN
        głośno, wytężając swoje siły
        Dziadku...! Potrzebuję chyba wsparcia!

        GOKU
        z trudem i z goryczą
        Ech, ja też nie pogardziłbym czymś takim...

        PAN
        odwraca się i dostrzega trudną sytuację Goku
        A niech mnie... Chyba jestem zdana sama na siebie...

        RIBET
        wsparłszy się mocno nogami na ziemi, z wysiłkiem wykonuje obrót
        Heeeej-siuuuuup...!

        Giętkie, teleskopowe ramiona Ribeta ciągną Pan gwałtownie, tak, że dziewczyna zatacza koło wraz z Mutantem, lecz gwałtownie wchodzi w kontakt ze ścianą, uszkadzając ją. Wtedy Ribet puszcza Pan, a jego ręce wracają do zwykłej długości.

        PAN
        w bólu, uderzając o ścianę
        Urgh!

        RIBET
        powolnym krokiem podchodzi do Pan
        No, gładko poszło. Teraz powinno być już z górki...

        PAN
        przez zęby, ale i z niepewnością
        N-Nie myśl, że powiedziałam ostatnie słowo!

        RIBET
        spokojnie, stając bardzo blisko Pan
        Nie myślę tak. Przecież mówisz cały czas.
        widocznie zamyślony
        I co by tu teraz z tobą zrobić? Może poćwiartować? Nigdy wcześniej nikogo nie pokonałem...

        PAN
        myśli
        To chyba jakiś półgłówek! Sam daje mi szansę na kontrę!

        RIBET
        drapiąc się po głowie
        Hmm... Nie mogę się zdecydować!

        Ku zaskoczeniu jakby nieobytego z walką Ribeta, Pan staje na równe nogi, wyskoczywszy z wgłębienia w ścianie. Dziewczyna uwalnia Ki, manifestując aurę i trafia Mutanta pięścią prosto w głowę.

        RIBET
        zdumiony
        Coooo?!

        Siła uderzenia wytrąca Ribeta z równowagi i zwiększa dystans między nim a Pan, jednak tym razem Mutant szybko się zatrzymuje i staje stabilnie, wyraźnie zirytowany.

        RIBET
        potrząsając zaciśniętą w pięść dłonią
        Oż ty...! Nie walczysz uczciwie!

        PAN
        uśmiecha się
        Śmiałeś się z moich sygnalizowanych ciosów... Wzięłam to sobie do serca! Postaram się być bardziej nieprzewidywalna!
        staje w bojowej pozie, w szerokim rozkroku

        RIBET
        osłupiały, gapi się na Pan
        Co ty... robisz? Żartujesz sobie...?

        PAN
        marszczy brwi
        Nie podoba ci się wzorcowa postawa Stylu Satana?
        psotnym tonem
        Ciosy też ci się nie spodobają... ale z innego powodu!

        W międzyczasie trzej pozostali Maszynomutanci stoją nad Goku, nie przejmując się zbytnio sytuacją Ribeta.

        BIZU
        zirytowany, ogląda się za Ribetem
        Jeszcze jej nie załatwił? Kompletny z niego nieudacznik!

        NATT
        wesoło
        Oj, Bizu! Niepotrzebnie się przejmujesz! Nigdzie nam się nie śpieszy.
        psotnie szturcha Bizu łokciem
        A jeśli nadal nie będzie sobie radził, zawsze możemy mu pomóc, kiedy tylko skończymy...
        spogląda na Goku
        ...z tym...

        GOKU
        leżąc na ziemi, zaciska pięści
        K-Kch...
        próbuje się poderwać do góry

        NEZI
        stanowczo, dociskając Goku mocniej nogą do ziemi
        Nic z tego. Zostajesz tutaj, Saiyaninie.

        GOKU
        zmagając się z bólem
        Skąd wiesz... kim jestem...?

        NEZI
        poważnie
        Nasz Doktor szukał ocalałych członków waszej rasy przez wiele lat. Widział waszą walkę ze swoim TF-001 'Hatchiyackiem' i od tamtej pory oczekiwał waszej wizyty na tej planecie.
        jakby rozgrzewając nadgarstki
        Postanowił jednak, że nie ma wam nic do powiedzenia, w związku z czym pozwolił nam działać pod jego nieobecność.

        GOKU
        z wyrzutem
        Dlaczego... chcecie nas... zabić?!

        NEZI
        wzdycha, jakby był zmęczony własnym wywodem
        Natt, skoro już trzeba... Ty to opowiesz najlepiej...

        NATT
        chłodno, niewzruszony własnymi słowami
        Przed wieloma laty, kiedy jeszcze istniała wasza rodzinna planeta, dopuściliście się mordu na Tsufurianach, pokojowo nastawionej rasie, aby móc wydrzeć im ich ziemie.

        NEZI
        Doktor jest Tsufurianinem. Cudownie udało mu się ocaleć.
        z naciskiem
        Jako cel swojego życia postawił sobie zemstę na Saiyanach, nawet jeśli pozostałby tylko jeden.

        BIZU
        hardo, do Goku
        Teraz już rozumiesz?

        GOKU
        szarpiąc się nieskutecznie
        Nie pamiętam... planety Saiyan...! Przysłano mnie na Ziemię... kiedy byłem małym dzieckiem...

        NEZI
        apatycznie
        To już nie należy do naszych zmartwień. My tylko wykonujemy nasze zadanie.
        jakby z zawahaniem
        Od tego jesteśmy.

        NATT
        podekscytowany
        To jak? Który czyni honory?

        BIZU
        tupiąc nogą z niecierpliwością
        Czy to ważne? Miejmy to już za sobą... Jest całkowicie bezbronny. Ktoś musiał nieźle go urządzić jeszcze przed nami.

        NEZI
        pochyla się nad Goku, mówi cicho
        To... nic osobistego. Zadbam o to, żeby nie bolało...
        prostuje się
        Albo chociaż bolało trochę mniej.

        NATT
        do Bizu
        No, skoro nasz komandor sam ukatrupi chłopaczka, to i my nie próżnujmy. Pomóżmy lepiej Ribetowi!

        BIZU
        strzelając kostkami***
        Nie musisz mnie nawet do tego zachęcać!

        GOKU
        nadal przygnieciony nogą Neziego
        Nie... P-Pan!

        NEZI
        jego prawe przedramię przemienia się w działko***
        Za chwilę będzie po wszystkim...

        GOKU
        jego włosy zaczynają delikatnie unosić się do góry
        O, nie...!
        uderza pięścią o posadzkę, uszkadzając ją
        N-Nie!
        tęczówki jego oczu zmieniają barwę na niebiesko-zieloną
        NIEEEEE!

        Ki Goku eksploduje, zmuszając Neziego do wycofania się. Złocista aura i rozbłysk jasnego światła zdumiewają komandora Mutantów. Również Bizu i Natt zatrzymują się i odwracają w kierunku, gdzie jeszcze przed chwilą był Saiyanin. Kiedy opada kurz i znika blask, ze zdumieniem odkrywają, że nikogo tam nie ma. Odwracają się ponownie i zamierają.
        Oczom Neziego, Bizu i Natta ukazuje się Super Saiyanin Son Goku, co prawda widocznie obolały, trzymający się za pogruchotany przez generała Rilldo bok, ale wciąż wściekły i zdeterminowany.

        GOKU
        cedząc słowa przez zęby
        Żeby dotrzeć do Pan, musicie pokonać... mnie...
        mierząc Mutantów piorunującym wzrokiem
        Do tego jeszcze wam daleko!

        BIZU
        ustawia się w bojowej pozycji, niczym bokser
        A to chojrak... Kto by pomyślał, że ma w sobie jeszcze trochę pary!

        NATT
        do Goku, pewnie
        Myślisz, że masz szanse z nami trzema?

        GOKU
        po chwili milczenia, całkowicie poważnie
        Tak.

        BIZU
        Wybijemy ci te głupoty z głowy!
        rusza na Goku

        GOKU
        kładzie złączone palce - wskazujący i środkowy - na środku czoła

        NEZI
        poważnie
        Bądźcie ostrożni! On jest...

        Goku teleportuje się tuż za Bizu, który ledwo zdążył ruszyć. Masywny Maszynomutant jest zdezorientowany.

        NEZI
        pod wrażeniem
        ...szybki!

        BIZU
        rozgląda się, rozzłoszczony
        Kiedy on...?!

        NATT
        zarozumiale
        Wiecznie uciekał nie będzie. Musimy zaatakować razem! Je-dno-cze-śnie!

        GOKU
        uśmiecha się psotnie
        To dopiero... początek!

        Trochę dalej Pan i Ribet ścierają się. Widać, że dziewczyna zaczyna nabierać pewności siebie, zdając sobie sprawę z możliwości przeciwnika.

        PAN
        siląc się na uśmiech, uchyla się przed ciosami Ribeta
        Wymiękasz?

        RIBET
        mówi z pełną powagą, zajadle atakując Pan
        Jestem tak twardy jak przed chwilą. Ani myślę zmieniać swojego stanu skupienia!

        PAN
        pomiędzy zażenowaniem a zaskoczeniem
        Umm... W porządku...?

        Pan spogląda ukradkiem w stronę swojego dziadka i pozostałych Mutantów. Dostrzega, że Goku przemienił się w Super Saiyanina.

        PAN
        cicho, z zadowoleniem
        Tak jest...!

        RIBET
        uderza Pan silnym lewym prostym w sam środek twarzy
        Tu cię mam!

        Dziewczyna zdekoncentrowała się i nie przewidziała ataku Ribeta, więc osiąga on swój cel, uszkadzając jej wargę. Pan wycofuje się i dotyka twarzy.

        PAN
        odsuwa dłoń od twarzy i dostrzega na niej krew
        To... jest naprawdę...

        RIBET
        dumnie
        Oczywiście, że tak! Jakiej części słowa "eksterminacja"*** nie zrozumiałaś?

        NATT
        głośno, z dystansu
        Hihi! Tak jest, Ribet! Uwolnij bestię!

        RIBET
        zadowolony z siebie, do Pan
        Jeśli mogę wyciągać jakieś wnioski po tym, co pokazałaś do tej pory, to nie masz za dużo mocy w zanadrzu.

        PAN
        marszczy brwi
        Oż ty...

        RIBET
        chłodno, w sposób nieco wymuszony
        Jeśli nie mam racji, to udowodnij mi to, inaczej rozerwę cię na kawałki!

        PAN
        zmartwiona, wraca do bojowej postawy

        NATT
        z dystansu
        Łuuuuuuhuuuuu! To jest nasz Ri-...!

        Wypowiedź Natta przerywa metaliczny brzdęk, który sugeruje, że ów Mutant został mocno trafiony przez Goku.

        BIZU
        rozzłoszczony
        No nie! Ty też? Mamy innego przeciwnika, zajmij się nim, a nie dziewczyną!

        Goku skacze i teleportuje się, unikając ataków członków Sigmy. Wyprowadza jedynie sporadyczne kontry. Mimo skuteczności tej taktyki, na twarzy Saiyanina widnieje grymas - bólu, ale również niezadowolenia.

        GOKU
        myśli
        Nie jest dobrze.

        BIZU
        szarżuje na Goku
        Chodź tu, ty robaku...!

        GOKU
        myśli, unikając ataku Bizu
        Długo tak nie pociągnę... W końcu mnie złapią, a wtedy...
        nadal myśli, spogląda w stronę Pan
        Jeszcze nie jest gotowa do poważnej walki... Ledwo kontroluje swoją Ki. Ma sporo mocy, ale nie może użyć jej całej w dowolnym momencie. Jeśli ja padnę, sama się nie obroni...

        NEZI
        krzyczy, próbując trafić Goku kopnięciem
        Teraz...!

        GOKU
        myśli, uchylając się z niewielkim trudem przed kopnięciem Neziego
        Ciekawe, co z Trunksem... Przydałby mi się...

        BIZU
        rozwścieczony
        Argh! Ten mały...! Jest cholernie szybki!

        NEZI
        myśli
        Nie złapiemy go w taki sposób. Muszę odwrócić jego uwagę...
        obserwując jak Goku zwinnie wymija ataki Bizu i Natta, doprowadzając ich do zderzenia się
        To nie będzie proste...

        BIZU I NATT
        jednocześnie, zderzywszy się
        Ugh!

        RIBET
        słyszany z dystansu
        Nie rozśmieszaj mnie! Walczyłaś z kimś kiedyś na poważnie czy nie? Nadajesz się raczej do teatru...

        NEZI
        dostrzega Pan, której uniesiona do kopnięcia noga została chwycona i owinięta ramieniem Ribeta
        ...albo i będzie!

        GOKU
        spogląda w stronę Neziego, zaalarmowany jego nagłą wypowiedzią
        Hmm?

        Nezi błyskawicznie przemienia swoje prawe przedramię w działko i zaczyna mierzyć w kierunku unieruchomionej Pan. W lufie rozbłyska bladoniebieskie światło emitowane przez energię.

        GOKU
        ze złością
        Nie!

        Nezi uwalnia energetyczny pocisk. Zanim dociera on do Pan, Goku wymyka się Bizu oraz Nattowi, po czym teleportuje się tuż przed wnuczkę i odbija atak, który tym samym zmienia trajektorię lotu i wybucha. Po eksplozji pozostaje otwór, przez który widać niebo na zewnątrz wieży.

        NATT
        wydaje z siebie pełne dyskomfortu syknięcie
        Doktor potrąci nam to z pensji...

        BIZU
        wskazuje w kierunku Goku
        Szykuj się lepiej, Natt...!

        NEZI
        myśli, z zadowoleniem
        Mam go...

        GOKU
        rozzłoszczony, do Neziego
        Myślałem, że to ze mną walczysz!

        NEZI
        dyskretnie spogląda w kierunku Ribeta

        RIBET
        ochoczo
        Tak jest!

        Odebrawszy sygnał swojego dowódcy, najmniejszy z Mutantów z zaskakującą szybkością rzuca Pan za siebie, a następnie wyciąga oba ramiona przed siebie i wydłuża je, chwytając Goku. Saiyanin jest co prawda nieco zaskoczony, ale może zareagować. Nie robi tego jednak - pozwala się nieść. Przyparty w końcu do ściany odczuwa znowu ból związany ze złamanym żebrem. Zaciska zęby, a na jego twarzy pojawia się grymas.

        PAN
        rzucona, odbija się raz od podłogi
        Ugh...!

        RIBET
        dumny z siebie
        Ha! Udało się!

        GOKU
        poważnie, ale jakby z nutką drwiny
        Myślicie, że... tym mnie zatrzymacie...?

        NEZI
        pewnie
        Sigma! Teraz!

        Nezi, Bizu i Natt jednocześnie wyskakują w kierunku Goku. Komandor jest odrobinę w tyle, a jego dwaj kompani są wysunięci bardziej do przodu. Kiedy już zbliżają się do Saiyanina, ten marszczy brwi i gwałtownie uwalnia swoją Ki. Jego najeżona aura, rozbłysk światła i powstała fala uderzeniowa zatrzymują Mutantów. Chmura kurzu zasłania Son Goku.

        RIBET
        spanikowany
        Ch-Chłopaki... Nie czuję nic w rękach! On mógł już...

        Natt, Nezi i Bizu odwracają się. Zgodnie z nich przewidywaniami, Goku pojawia się tuż za nimi. Widać, że przemienił się już w Super Saiyanina 2.

        RIBET
        skraca swoje ramiona, patrząc w stronę Goku
        A niech to...

        GOKU
        groźnie
        Teraz będziemy rozmawiać inaczej!

        NEZI
        chłodno
        Doprawdy?
        spogląda na boki, nawiązując kontakt wzrokowy z Bizu i Nattem

        BIZU I NATT
        odpowiadają skinięciami głowy

        GOKU
        myśli
        Może i mam Super Saiyanina 2, ale dalej jest ich trzech...

        NEZI
        krzyżuje ramiona na piersi; krzyczy
        Sigma! Trzy ciała - jeden umysł!

        BIZU I NATT
        podekscytowani
        Tak jest!

        Natt i Bizu rzucają się na Goku. Saiyanin ponownie próbuje teleportacji, ale niespodziewanie mniejszy z dwóch atakujących*** wybija się na ramieniu większego i przeskakuje za plecy bohatera z Ziemi, po czym gwałtownie szarpie go za kołnierz, wytrącając z równowagi. Bizu wykorzystuje to bezbłędnie, najpierw wymierzając przeciwnikowi druzgocący cios kolanem w brzuch. Następnie przemienia lewą rękę w młot i uderza Goku w głowę, powalając go.

        GOKU
        z całych sił hamując krzyk
        A-Argh...!
        wspiera się na ręce i próbuje się podnieść

        NATT
        pewnie
        Hihi! Nic z tego!
        znowu chwyta Goku i szykuje się do rzucenia nim

        Goku tym razem wyszarpuje się z uścisku Natta, pozostawiając w jego dłoni kawałek swojego gi. Następnie zwraca się w stronę Bizu, najpierw uderzając go mocno w twarz pięścią, a następnie poprawiając to uderzenie kopnięciem w te same okolice. Wielki Maszynomutant upada. Tuż po tym bohater nie odwracając się trafia Natta falą Ki uwolnioną z lewej dłoni i powala go nią. Saiyanin wykorzystuje jednocześnie siłę swojej fali, aby wystrzelić się w kierunku Neziego.

        GOKU
        pędzi na Neziego z krzykiem
        HAAAA!

        NEZI
        z lekkim trudem przyjmuje cios Goku na gardę
        Hmph...!

        GOKU
        z przekąsem
        Jesteś mocniejszy... niż tamci dwaj!

        NEZI
        nie odpowiadając, zderza się z Goku głową

        Saiyanin na krótką chwilę zostaje oszołomiony atakiem Mutanta, ale szybko powraca do równowagi i zaczyna wymianę ciosów z przeciwnikiem w morderczym tempie. W międzyczasie Bizu i Natt powoli podnoszą się, patrząc z podziwem na potyczkę Goku i Neziego.

        BIZU
        zadowolony
        Nasz komandor jest niesamowity...!

        NATT
        z niedowierzaniem
        Nawet ja nie byłem w stanie uprzedzić tym razem jego szybkości, a nasz Nezi dał radę!

        RIBET
        przygląda się walce, woła do towarzyszy
        Hej, pomóc wam?

        BIZU
        szykując się do ponownego wkroczenia do walki
        Jasne, Ribet! Jeśli już uporałeś się z tamtą, twoja para rąk na pewno nam się przyda!

        RIBET
        podekscytowany
        Nadchodzę!

        Niespodziewanie Ribet zatrzymuje się i nie może się ruszyć. Okazuje się, że chwyciła go Pan, która zakradła się za niego. Dziewczyna mocno trzyma swojego przeciwnika, a następnie przerzuca go przez ramię. Upadek Mutanta powoduje znaczne uszkodzenie podłogi, a wstrząs czuć chyba w całej wieży. Ribet leży na wznak, nie wierząc w to, co się wydarzyło.

        PAN
        przez zęby
        Nie skończyłam jeszcze z tobą...!

        RIBET
        zrywa się na równe nogi
        Chyba raczej ja z tobą!

        PAN
        ponownie staje w swojej bojowej postawie
        To się okaże, gamoniu...!

        RIBET
        zażenowany
        "Gamoniu"...?

        Pan bez słowa rzuca się na Ribeta, z werwą wymierzając mu ciosy charakterystycznie ułożonymi dłoniami. Jej styl walki jest wyrachowany, tradycjonalistyczny - wręcz turniejowy. To jednak przede wszystkim bardziej umiejętne wykorzystanie przez nią nadnaturalnej szybkości i siły pozwala tym razem skuteczniej stawić czoła Maszynomutantowi. Zdezorientowany nieco Ribet nie wyprowadza kontry. Pan wyskakuje nieco ponad ziemię i wymierza mu kopnięcie, które Mutant z trudem blokuje.

        RIBET
        zaniepokojony
        A to ci numer...

        PAN
        rozochocona
        Teraz pokażę ci, na co naprawdę mnie stać!
        odwraca się na chwilę w stronę Goku
        Ty też masz jeszcze wiele do pokazania, dziadku!
        kontynuuje potyczkę z Ribetem

        Goku nadal ściera się z Nezim. Obaj wojownicy wydają się sobie równi, ale każdy z nich wie, że nie pokazał jeszcze wszystkiego. W końcu to komandor Oddziału Sigma pierwszy przerywa rytm wymiany ciosu, odpychając Goku kopnięciem. Saiyanin odczuwa znów ból w boku, ale zaciska zęby i nadal pozostaje w pełnej gotowości.

        NEZI
        spokojnie; skupiony na Goku
        Imponujące, jak na kogoś z tak poważnymi obrażeniami.

        GOKU
        dziarsko, pomimo bólu; szykuje się do kontynuowania potyczki
        Nie należę do tych... którzy łatwo dają za wygraną!

        NEZI
        jakby smutniej
        Obawiam się, że wynik tego starcia może nie zależeć od twojej decyzji...

        GOKU
        uśmiecha się szczerze
        Mniej gadania, więcej bicia...!
        rzuca się w kierunku Neziego

        NEZI
        myśli, ruszając naprzeciw Goku
        Co to za wybryk natury...? Jest o krok od śmierci i uśmiecha się? Czyżby to... sprawiało mu przyjemność?

        Goku próbuje wyskoczyć i uderzyć Neziego w twarz, ale Mutant ma dłuższe ramię, dzięki czemu udaje mu się wcześniej zrobić to samo, co zamierzył jego przeciwnik. Pięść dowódcy Mutantów wykrzywia twarz Saiyanina, jednak nie wytrąca go z równowagi. Goku już ma wykonać kontrę, gdy Natt zakłada mu znienacka nelsona, unosząc go nieco ponad ziemię. Wtedy Nezi wymierza Goku kolejny cios w twarz, tym razem w drugi policzek.

        NATT
        zadowolony z siebie
        Nie widzisz mnie...

        GOKU
        myśli, rozzłoszczony
        No tak... Zaczyna się...!

        NATT
        z wielką satysfakcją
        ...teraz jest mój czas!

        Natt wyskakuje, trzymając mocno Goku. Neo Maszynomutant wykonuje salto w tył i leci głową w dół wraz z Saiyaninem. Niedługo przed kontaktem z ziemią zmienia swoją pozycję i chwyt założony adwersarzowi, tak że nadal wisi on głową w dół, a dziarski członek Sigmy wraca do naturalnej pozycji.
        Natt miękko ląduje na nogach, a trzymany przez niego Goku z impetem uderza głową o posadzkę. Wstrząs ponownie odczuwają wszyscy walczący.

        GOKU
        Urgh...!

        NATT
        nie puszczając Goku
        I-de-al-nie!

        Pochwycony Goku widzi jak pędzi na niego Bizu. Natt puszcza go, umożliwiając towarzyszowi chwycenie Saiyanina za nogi, wyskok i ponowne uderzenie nim o ziemię. Z sufitu odpadają liczne kawałki tynku. Otwór powstały wcześniej przez eksplozję pocisku Neziego powiększa się.

        GOKU
        coraz bardziej się wścieka
        Puszczaj mnie, no...!
        manifestuje swoją aurę
        HAAAAAH!

        Bizu wytrzymuje gwałtowne szarpanie się Goku, trzymając go w miejscu. Natt ponownie wyskakuje wysoko. Saiyanin z Ziemi może tylko obserwować, jak ów Mutant z impetem ląduje na nim, dociskając stopami jego ramiona do podłoża. Na końcu wyskakuje sam Nezi. Goku szarpie się z całej siły i krzyczy, jego aura szaleje. Mutanci ledwo go utrzymują, gdy ich dowódca nurkuje prosto na niego.
        Nezi z impetem uderza barkiem prosto w bolący bok Goku.

        GOKU
        jego aura nagle znika; otwiera usta w bezgłośnym jęku, brakuje mu tchu

        NEZI
        krzyczy
        Teraz już się nie wymknie!
        wykonuje szybki przewrót w przód, schodząc z ciała Goku

        Natt również usuwa się na bok, dając pole do popisu Bizu. Wielki Mutant składa się do kopnięcia, które wymierza leżącemu Goku. Saiyanin niemal bezwładnie leci na ścianę, nie traci jednak formy Super Saiyanina 2. Odbija się od niej i poważnie ją uszkadza, jeszcze raz poruszając całą konstrukcję. Ostatecznie pada na ziemię, zwracając uwagę Pan.

        PAN
        zaniepokojona
        Dziadku...?

        RIBET
        wpija się długimi palcami w ramiona dziewczyny
        Nigdzie nie pójdziesz!

        PAN
        wyrywa się Ribetowi
        Dziadku!

        Pan prawie na oślep leci w stronę Neziego, Bizu i Natta. Pierwszy zauważa ją drugi z wymienionych i staje na jej drodze.

        PAN
        wściekle
        Zostawcie go! On jest ra-...!

        Wypowiedź Pan zostaje przerwana brutalnym ciosem Bizu prostu w żuchwę. Dziewczyna natychmiast upada i oszołomiona chwyta się za twarz.

        PAN
        zwijając się na ziemi
        Hmmpfh...!

        BIZU
        do Natta i Neziego
        Teraz nie będzie przeszkadzać...

        Ribet wyciąga po Pan swoje ramiona i ciągnie ją do siebie. Nezi, Natt i Bizu powoli podchodzą do leżącego Goku. Saiyanin dopiero teraz wraca do postaci bazowej, drżąc nieco i leżąc w jednej pozycji z wytrzeszczonymi z bólu oczami.

        NATT
        zadowolony
        Byłoby dużo trudniej, gdyby nie jego uraz. Nie wiem, kto go tak urządził, ale zrobił nam niezłą przysługę.

        BIZU
        kładzie rękę na ramieniu Neziego
        Wygraliśmy! Jak się z tym czujesz?

        NEZI
        zamyślony
        Nasze powołanie... jest prawie spełnione.
        zapatrzony w Goku, przemienia swoje lewe przedramię w działko

        GOKU
        myśli, próbując się poruszyć
        Przeklęty bok...! Gdybym tylko był w pełni sprawny...
        zaciska zęby, próbując wesprzeć się na rękach; nadal myśli
        Różnica siły między nami nie jest taka duża... Kiedy jest ich kilku...
        stara się podnieść się na nogach, charcząc i pojękując; wciąż myśli
        Jakby jeszcze tego było mało... to ciało dzieciaka! Krótkie ręce, nogi...

        NATT
        skonsternowany
        Szefie, na co czekasz?

        NEZI
        przyglądając się Goku
        Chwila, dla której zostaliśmy stworzeni, nadeszła. Chcę, aby potrwała dłużej...

        GOKU
        klęczy, wsparty na rękach; oddycha ciężko, charcząc; myśli
        Tak naprawdę... mam jeszcze jedną opcję.
        kaszle, po czym spluwa na ziemię - dostrzega krew; nadal myśli
        No właśnie... Czy dam radę...?
        spogląda na Pan, ciągniętą przez Ribeta, marszczy brwi; mówi cicho
        Muszę... dać... radę...!
        zaczyna powoli unosić się nad ziemię

        BIZU
        zdenerwowany
        Nezi, szybciej, on zaczyna się podnosić!

        NEZI
        jakby otrząsnąwszy się z transu
        Szlag...
        zaczyna celować w stronę Goku, ale ponownie zamiera, jakby w podziwie

        Saiyanin lewituje w pozycji pionowej, walcząc z bólem. Trzyma się jeszcze za bok. Ponownie manifestuje swoją aurę. Pojawiają się wyładowania elektryczne.

        PAN
        rozgląda się, czując coś nadzwyczajnego
        Moc dziadka... gwałtownie wzrasta...

        RIBET
        zirytowany
        To już nie twoje zmartwienie! Z nim już koniec, a z tobą - wkrótce!

        Goku puszcza swój bok i wyprostowuje sylwetkę. Zaczyna cicho charczeć. Jego włosy unoszą się.

        NATT
        chwyta się za głowę
        Szefie!

        Goku nagle zmienia się w Super Saiyanina, a jego aura powiększa się. Charczenie przechodzi w jednostajny dźwięk.

        GOKU
        z trudem
        Haaaaaaaaaa...

        PAN
        wyrywa się Ribetowi, z niedowierzaniem patrząc na Goku
        On... On...

        Goku zaciska zęby i natychmiast podnosi swój poziom mocy do Super Saiyanina 2. Cała wieża zaczyna się trząść. Saiyanin uzyskuje stabilny oddech. Podnosi głos, zbliżając się do krzyku.

        GOKU
        krzyczy
        ...aaaaaaaaaaaaaaaaaaa...!
        myśli
        Nie robiłem tego już bardzo długo, ale... teraz muszę!
        wciąż myśli, zdeterminowany
        Dalej, ciało! Przecież teraz mnie nie zawiedziesz!

        Goku powoli pochyla się, uginając nogi. Napina mięśnie, co szczególnie widać po ugiętych ramionach. Jego pozycja staje się dość charakterystyczna.

        BIZU
        popycha Neziego lekko
        Strzelaj!

        GOKU
        milknie na chwilę, nabierając powietrza

        PAN
        euforycznie
        Haha! Nie wierzę w to!

        NEZI
        niemal bezgłośnie
        Co ja zrobiłem...

        GOKU
        nieustannie podnosi swój poziom mocy, krzycząc przeraźliwie
        HAAAAAAAAAAAAAAAAAAA...!

        Zdaje się, jakby w wielkiej sali zaczął wiać straszliwy wicher. Cała wieża drga i to mocniej niż w którymkolwiek wcześniejszym momencie. Aura Goku przybiera jeszcze większe rozmiary, bije od niej oślepiający blask. Powietrze rozdziera ogłuszający krzyk Saiyanina, łączący w sobie ból, obawę i determinację. Mutanci zasłaniają rękami swoje sensory wzrokowe.

        GOKU
        wciąż krzyczy
        ...AAAAAAAAAAAA! HAAAAAAAAAAAAAA!

        RIBET
        patrzy na Saiyanina w osłupieniu
        No nie... Naprawdę?!
        puszcza Pan i skraca swoje ramiona

        PAN
        coraz bardziej podekscytowana, zaczyna z trudem iść pod wiatr
        Nigdy wcześniej tego nie widziałam...! Muszę być bliżej!

        GOKU
        z wysiłkiem wypręża się, odchyla głowę do tyłu, krzycząc jeszcze głośniej
        HAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!

        Z okien wypadają wszystkie szyby, krusząc się.

        NATT
        odwracając wzrok od jaśniejącej aury Goku
        Hihi...! Te szyby i tak wytrzymały dłużej niż można się było spodziewać!

        BIZU
        poirytowany
        Zamknij się, Natt!

        Goku nadal krzyczy. Dopiero teraz jego włosy zaczynają się wydłużać i powoli przykrywać jego plecy.

        PAN
        uśmiechnięta
        Już blisko...!

        GOKU
        wściekle
        GRRAAAAAAAAAAAAAH!

        Blask aury Saiyanina rozświetla całe pomieszczenie, a podmuch i wstrząsy dają się odczuć jeszcze mocniej, zanim całkowicie ustają. Kiedy światło znika, a kurz opada, wzrok Mutantów, ale przede wszystkim Pan zwraca się ku Goku. Stoi on wyprostowany, jakby nic mu nie doskwierało, ale nie trudno się domyślić, że to tylko efekt jego wielkiej siły woli. Na plecach małego wojownika spoczywa złocista, naelektryzowana grzywa. Jego powiększone, teraz pozbawione owłosienia łuki brwiowe, nadają jego twarzy złowrogi wyraz.

        BIZU
        zdumiony
        Co to u diaska ma być...?!

        GOKU
        chłodno, poważnie
        Tak między nami... Nie cieszy mnie to, że musiałem sięgnąć po tę przemianę. Wolę, kiedy walka jest wyzwaniem, budzi emocje...
        uśmiecha się lekko
        ...ale jeśli życie czegoś mnie nauczyło, to właśnie tego, że czasem swoją przyjemność trzeba odstawić na bok dla wyższego dobra.

        NEZI
        myśli
        Jego moc... Było go na to stać przez ten cały czas...?!

        PAN
        zapatrzona w Goku; poruszona, z zaciśniętymi mocno pięściami
        Jest tak wspaniały, jak opowiadali...

        GOKU
        nie bez skrywanego, bolesnego syknięcia, ustawia się w swojej bojowej pozie
        Oto mój Super Saiyanin 3. Jestem ciekaw, jak wam pójdzie teraz...

        Bizu i Natt z niemałym zawahaniem szykują się do kontynuowania walki. Nezi jest wciąż oszołomiony widokiem najpotężniejszej formy Son Goku. Podniesiona na duchu Pan ponownie staje naprzeciw Ribeta. Wspaniała sala niszczeje, ale nikt nie zwraca na to uwagi. Każdy walczy o swoje życie - nawet członkowie Specjalnego Oddziału Sigma.

        * * *

        W tym samym czasie, w nieznanym pomieszczeniu.
        Ktoś zaczyna odzyskiwać przytomność. Powoli rejestruje panujący dookoła harmider - chaotyczne krzyki bardzo podobnych do siebie głosów, czy raczej głosików. Przez chwilę odczuwa ból głowy... czy jednak na pewno można w tym przypadku mówić o
        głowie?
        Ból ustaje, a owa przebudzona postać dostrzega swoje położenie.
        Jest nią Giru, dzielny Maszynomutant, członek załogi 'Grand Tour'. Otaczają go zbieracze, którzy wcześniej nieśli go, półprzytomnego, do siedziby tajemniczego Doktora. Zdają się oni o czymś żywo dyskutować.

        ZBIERACZ #1
        z charyzmą
        To dzięki meta-stelażowi!

        POZOSTALI ZBIERACZE
        krzyczą chórem
        Meta-stelaż! Meta-stelaż! Meta-stelaż!

        ZBIERACZ #2
        uspokajającym tonem
        Jeszcze długo postoi!

        POZOSTALI ZBIERACZE
        jak wcześniej
        Długo! Oj, długo! Bardzo długo!

        GIRU
        pocierając się po głowie; zbolałym głosem
        Co... tu się - Giru-Giru! - dzieje?

        ZBIERACZ #1
        przejęty
        Wstrząsy!

        POZOSTALI ZBIERACZE
        jakby rozemocjonowani
        Wstrząsy! Wstrząsy!

        GIRU
        wzdycha
        A dało by się - Giru-ru! - tak, żeby tylko jeden z was mówił na - Giru! - raz?

        WSZYSCY ZBIERACZE
        spoglądają po sobie, zmieszani
        Spróbujemy? - Spróbujemy... - Spróbujemy!

        GIRU
        zakłopotany
        Liczą się dobre chęci...

        ZBIERACZ #3
        powoli i wyraźnie
        U góry... wielka walka!

        ZBIERACZ #1
        unosząc ręce do góry
        Oddział Sigma!

        ZBIERACZ #4
        ostrożnie
        I twoi... kom-...
        niepewnie
        ...-pani?

        GIRU
        poruszony
        Moi kompani? Goku, Trunks i - Giriru! - Pan? Co z nimi?

        ZBIERACZ #2
        liczy na palcach
        "Goku" - raz... "Trunks" - dwa... "Pan" - trzy...
        niezadowolony
        Nie trzy! Dwa!

        GIRU
        ciszej, do siebie
        A więc rozdzielili się...

        ZBIERACZ #5
        odważnie
        Nie ma największego! Tylko dwójka mniejszych!

        GIRU
        zamyślony
        Nie ma z nimi Trunksa...? To - Giru! - dziwne...
        dociekliwie
        A co to za "Oddział Sigma", o którym wspominaliście?

        ZBIERACZ #1
        podekscytowany
        Najsilniejsi żołnierze Doktora!

        WSZYSCY ZBIERACZE
        przekrzykując się
        Natt! - Bizu! - Ribet! - Nezi! - Komandor Nezi! - Najsilniejsi!

        GIRU
        zaniepokojony
        Dlaczego walczą z moimi przyjaciółmi?

        ZBIERACZ #4
        nieśmiało
        Nie wiemy...

        ZBIERACZ #2
        Tylko oni wiedzą!

        ZBIERACZ #1
        I Doktor!

        ZBIERACZ #5
        z zadowoleniem
        Doktor wszystko wie!

        GIRU
        z jeszcze większą dociekliwością
        Pamiętam wszystko jak przez - Giru-Giru! - mgłę... Dlaczego mnie tu przynieśliście?

        ZBIERACZ #3
        unosząc ręce do góry
        Monmassium!

        ZBIERACZ #5
        wskazuje na Giru
        Twoje zintegrowane urządzenie!

        GIRU
        zaintrygowany
        Tak, radar...
        próbuje aktywować Smoczy Radar
        Co się dzieje? Czyżby nie odpowiadał?

        ZBIERACZ #2
        Już go nie ma!

        ZBIERACZ #1
        Monmassium zakłócało...

        ZBIERACZ #4
        ...więc Doktor wyciągnął...

        WSZYSCY ZBIERACZE
        chórem
        ...i poszedł sobie!

        GIRU
        zmartwiony
        No nie... Muszę - Giru! - odzyskać radar, inaczej nie znajdziemy już więcej Smoczych Kul!
        jakby do siebie
        I co to, u licha, jest monmassium? Zdaje mi się, jakbym - Giriru! - to już kiedyś słyszał!

        ZBIERACZ #1
        ochoczo
        Pokażemy!

        POZOSTALI ZBIERACZE
        chórem
        Pokażemy! Pokażemy!

        Zbieracze idą całą chmarą, a Giru podąża za nimi. Po drodze rozgląda się po pomieszczeniu. Wydaje się, że znajduje się ono pod poziomem gruntu. Na ścianach są rozwieszone plany różnych maszyn i Maszynomutantów.
        Zbieracze wspinają się po krześle na stół, a następnie przystawiają leżącą na nim deskę do kratki wentylacyjnej. Jeden z nich wychodzi po desce, otwiera kratkę i przechodzi przez nią. Inni podążają za nim, jeden za drugim. Giru idzie ostatni. W ciemnym szybie Mutanci-zbieracze włączają lampki na swoich czołach, co polepsza widoczność także dla Giru. W końcu grupa dociera do surowo wyglądającej klitki, w której wnętrzu tkwi gruby, metalowy walec i podpięty do niego dziwacznymi elektrodami komputer.

        ZBIERACZ #4
        wskazując na walec
        Urządzenie zakłócające!

        ZBIERACZ #3
        Z monmassium!

        GIRU
        zainteresowany
        To przez nie moje ciało tak zareagowało?

        ZBIERACZ #2
        beztrosko
        Radar zwariował, to i twoja głowa!

        WSZYSCY ZBIERACZE
        razem
        Przesyt sygnałów! Przesyt sygnałów! Przesyt sygnałów!

        GIRU
        podchodzi bliżej do urządzenia zakłócającego Doktora
        Ale po co to - Giru! - wszystko?

        ZBIERACZ #1
        unosząc ręce do góry
        Żeby chronić skarby Doktora! Przed złodziejami!

        POZOSTALI ZBIERACZE
        chórem, unosząc ręce
        Przed złodziejami! Przed złodziejami!

        GIRU
        z niedowierzaniem
        Przed złodziejami...? Przecież Smoczy Radar...
        doznawszy pewnego olśnienia
        A niech - Giru-Giru-Giru! - mnie!
        zwraca się do zbieraczy
        Kiedy wasz Doktor zdobył te swoje skarby?

        WSZYSCY ZBIERACZE
        przekrzykując się
        Chyba niedawno... - Tak, niedawno! - Pamiętamy...!

        Nagle rozlega się ogromny huk i da się odczuć silny wstrząs. Z sufitu odpadają kawałki tynku. Na ścianie za urządzeniem z monmassium pojawia się pęknięcie.

        WSZYSCY ZBIERACZE
        bardzo przejęci, ale nie spanikowani
        Ojoj, bardzo niedobrze! - Strasznie! - Katastrofalnie!

        ZBIERACZ #1
        krzyczy, unosząc ręce do góry
        Trzeba ratować rzeczy!

        POZOSTALI ZBIERACZE
        tupiąc się i wiercąc, ledwo stojąc w miejscu
        Rzeczy! Rzeczy! Nasze rzeczy!

        GIRU
        myśli
        To jest okazja!
        dziarsko
        Pomogę wam ratować - Giru! - wasze... rzeczy!

        WSZYSCY ZBIERACZE
        uradowani
        Dziękujemy! Dziękujemy!

        Mutanci-zbieracze dzielą się na trzy równe grupy.

        GRUPA #1
        razem
        My do naszej komórki!

        GRUPA #2
        jak wyżej
        My do pracowni Doktora!

        GRUPA #3
        jak wyżej
        My do skarbca!

        GIRU
        myśli
        Do skarbca...?! To jest to! Muszę się do nich przyłączyć!

        Grupki zbieraczy wchodzą z powrotem do szybu wentylacyjnego według kolejności wypowiedzi. Giru ponownie podąża na samym końcu. Tym razem każda z grup podąża w innym kierunku, skręcając w różnych miejscach.

        GIRU
        myśli
        Mam nadzieję, że się nie pomyliłem i trafię do tego skarbca... Oni wszyscy wyglądają tak samo!

        Giru i grupa, której postanowił się trzymać, docierają do pomieszczenia ze ścianami wyłożonymi grubymi, metalowymi płytami. Na środku podłogi widnieje okrągła klapa z wielkim zaworem. Mutanci otaczają ją.

        GIRU
        rozgląda się
        Tu nic nie ma... Giru-ru...

        JEDEN ZE ZBIERACZY
        patrząc na klapę
        Worek!

        DRUGI ZE ZBIERACZY
        otwiera otwór gębowy*** nienaturalnie szeroko i wypluwa brązowy worek w idealnym stanie

        JEDEN ZE ZBIERACZY
        z pewnym zawahaniem, odbierając worek od drugiego
        Nagranie...

        TRZECI ZE ZBIERACZY
        jego sensor wzrokowy świeci białym światłem, odtwarza nagranie męskiego, znajomo brzmiącego głosu
        "Podaję hasło: ostatnie życzenie. Powtarzam: ostatnie życzenie".

        GIRU
        myśli, obserwując zachowanie Mutantów
        A to gagatki! Ciekawe, czy ich Doktor o tym wie...

        Zawór zaczyna sam się kręcić, a klapa z czasem powoli unosić. Giru podchodzi do niej. Zbieracze nie zwracają na niego uwagi, są skupieni na swoim zadaniu.

        GIRU
        mamrocząc cicho
        Giru-Giru... Jeżeli moje przewidywania okażą się trafne...

        Po raz kolejny słychać huk, a budowla trzęsie się. Sypie się tynk.

        JEDEN ZE ZBIERACZY
        z determinacją
        Szybko, szybko! Zbieramy!

        CAŁA GRUPA ZBIERACZY
        chórem
        Zbieramy, zbieramy!

        Klapa otwiera się na tyle, żeby zbieracze mogli wślizgnąć się do środka, więc nie czekają oni na całkowite otwarcie. Giru jest mniej pewny, czeka jeszcze chwilę, po czym zagląda do środka.
        Poczciwy Maszynomutant zamiera. Jego sensor wzroku zostaje oświetlony ciepłym, pomarańczowym światłem.

        GIRU
        zdumiony
        Gir-... Gi... Ru...
        wyduszając z siebie krzyk zdumienia
        J-Jasny gwint...!

        * * *

        Bój Son Goku i Pan ze Specjalnym Oddziałem Sigma rozgorzał na nowo. Dziewczyna utrzymuje się w starciu z Ribetem pewniej niż wcześniej, ale nie bez wysiłku. U Bizu, Natta i Neziego widać za to całkowitą zmianę podejścia. Teraz to oni zdają się uciekać przed Goku, choć nie w pełni pasywnie. Wyprowadzają swoje kontry, lecz z przesadną wręcz ostrożnością. Tymczasem Saiyanin porusza się pewnie, dużo lepiej znosząc ból.

        GOKU
        z lekką ironią
        Co się stało? Strach was obleciał...?

        NEZI
        cicho, do siebie
        Niech to... Teraz jest znacznie potężniejszy od każdego z nas...!

        NATT
        z przejęciem
        Powiększył swoją moc przynajmniej czterokrotnie względem poprzedniej transformacji!

        BIZU
        ze złością
        No i co? Musimy coś zrobić! Nie wycofamy się przecież w takim momencie!

        NEZI
        poważnie
        Strategia. To wszystko, co nam zostało. Musimy atakować przemyślnie i w pełnej koordynacji.
        smutniej
        Jeden błąd i...

        BIZU
        mniej pewnie
        I co...?

        NEZI
        bez szczególnych oznak emocji
        Lepiej, żebyśmy nie musieli się przekonywać.

        GOKU
        pojawia się tuż przed Mutantami
        Przestałem przed wami uciekać. Tego chcieliście, prawda?

        Zaskoczeni Bizu i Natt robią krok w tył. Nezi dalej stoi w tym samym miejscu.

        NEZI
        monotonnie, bez przekonania
        Tak... Tego chcieliśmy...

        GOKU
        szczerze zaciekawiony
        To dlaczego teraz sami uciekacie?

        NEZI
        cicho
        Sigma... Mam nadzieję, że mnie wesprzecie.
        głośno
        Już... nie uciekamy!

        Nezi rzuca się prosto na Goku najszybciej jak potrafi, ewidentnie pragnąc wykorzystać element zaskoczenia. Nie docenia jednak refleksu Super Saiyanina 3. Jego dłonie zostają chwycone przez przeciwnika w żelazny uścisk. Dowódca Sigmy i obrońca Ziemi tkwią w klinczu, siłując się.

        NEZI
        z wysiłkiem
        Ek-kch...!

        GOKU
        uśmiecha się
        No dalej! Wiem, że masz w sobie jeszcze trochę siły!

        NEZI
        wspierając się mocno na nogach, próbuje przepchnąć Goku
        Ja... może. My - na pewno!

        GOKU
        zaintrygowany
        "My"...?

        Bizu i Natt odczytują sygnał swojego dowódcy i w mgnieniu oka przemieszczają się, stając po bokach Goku. Chwytają go za ramiona i wysilając się, chcą szarpnąć nim i dać szansę na kontratak Neziemu. Ich starania okazają się bezskuteczne - Super Saiyanin 3 ani drgnie.

        BIZU
        pieniąc się ze złości***
        Choleeeeraaaaa! Jakim cudem...?!

        NATT
        piskliwym, naznaczonym strachem głosem
        Ajaj...

        NEZI
        wzdycha, rozczarowany

        GOKU
        ponownie się uśmiecha
        Hmph!

        Saiyanin uwalnia swoją Ki i manifestuje aurę, odrzucając od siebie trójkę Neo Maszynomutantów. Nezi, Natt i Bizu nie upadają jednak i szybko hamują, stając na równe nogi. Widać po nich irytację i bezsilność.

        GOKU
        podnosi nieco głos
        Będziecie musieli...
        wydaje z siebie ciche, bolesne stęknięcie, po czym kontynuuje jak poprzednio
        ...bardziej się postarać!

        NATT
        woła do Neziego
        Szefie, jakieś pomysły?

        NEZI
        surowo
        Wszystkie chwyty dozwolone...! Pamiętajcie, po co powstaliśmy!

        BIZU I NATT
        skinąwszy głowami
        Tak jest!

        Nezi, Bizu i Natt szukają okazji na skuteczne uderzenie na Son Goku. W międzyczasie Ribet jest bardzo zajęty odpieraniem ataków Pan. Dziewczyna dużo skuteczniej korzysta ze swojej znajomości sztuk walki oraz nadzwyczajnej siły, zaskakując niekiedy przeciwnika.

        PAN
        z pewnością siebie
        I co powiesz teraz...?
        wyprowadzając kolejne wysokie kopnięcie
        Hiii-jaaaa!

        RIBET
        uchylając się przed wspomnianym kopnięciem
        Dalej wydajesz z siebie głupie odgłosy...!

        PAN
        urażona
        Ach tak?!
        z niewielkiego wyskoku uderza Ribeta lewą piętą w czubek głowy

        RIBET
        trafiony przez Pan
        Argh!
        jakby trochę obolały
        Takie coś już mogę uszanować...
        wydłuża swoje ręce, owijając je wokół Pan

        PAN
        szarpiąc się
        Puszczaj, albo rozerwę ci te... te...!

        RIBET
        zwiększając siłę uścisku
        Życzę powodzenia!

        PAN
        szarpiąc się intensywniej
        Ugh...! No dalej! Dlaczego nie działa...?!

        RIBET
        z dumą
        Ha! Tu cię mam!
        jego oko rozświetla się na czerwono

        PAN
        dostrzega zachowanie Ribeta; myśli
        Szykuje jakiś atak... Muszę się uwolnić!
        wytęża swoje siły
        Haaaaaaaa...

        RIBET
        ponownie wzmacnia uścisk
        Nic z tego!
        jego oko świeci jeszcze jaśniej

        PAN
        manifestuje aurę
        ...AAAAAAAAAA!

        RIBET
        zirytowany, usiłuje utrzymać Pan w miejscu
        Powiedziałem: n-nic z tego-o...!

        PAN
        skutecznie rozwierając uścisk Ribeta siłą własnych ramion
        Ek...! Ergh...!

        RIBET
        jego oko gaśnie; myśli
        Niech to! Muszę ją puścić...

        Ribet puszcza Pan, pozwalając jej stanąć na własnych nogach. Dziewczyna wygląda na bardzo zadowoloną z siebie. Na jej twarzy widnieje butny uśmieszek.

        PAN
        napinając demonstracyjnie bicepsy
        I co ty na to?
        z zadowoleniem
        Jeśli nawet ty nie radzisz już sobie ze mną, to już koniec z wami!

        RIBET
        poirytowany, spogląda ukradkiem w stronę towarzyszy
        Do licha...
        myśli
        Od kiedy ten mały skurczybyk się przemienił, komandor, Natt i Bizu mają srogie kłopoty... Muszę utrzymać tę dziewuszkę w miejscu i dać im swobodę działania, inaczej faktycznie może być krucho!

        PAN
        drwiąco
        Poddajesz się...?

        RIBET
        z zaskakującym chłodem
        Nie... Nie jestem tu po to, by się poddawać.

        PAN
        lekko zaskoczona
        Hmm...?

        RIBET
        agresywnie
        Jestem tu po to, aby cię zabić!

        Ribet sczepia razem palce swoich rąk. Razem przypominają one kolce. Za ich pomocą Mutant przypuszcza kolejny atak, z nadzwyczajnym zaangażowaniem i szybkością. Pan unika większości jego uderzeń, ale w przypadku jednego z nich dłoń przeciwnika ociera się o jej ramie, uszkadzając rękaw i rozcinając skórę.

        PAN
        zdumiona
        H-Hej...!

        RIBET
        z werwą
        To dopiero początek!
        krzyczy
        Zobaczysz jak walczy Sigma, kiedy stawka jest wysoka!

        Komandor Nezi, Natt i Bizu nieustannie próbują skutecznie zaatakować Goku, jednak bez powodzenia. Saiyanin ma nad nimi ogromną przewagę pod względem mocy, ale zdaje się nieustannie się powściągać, jakby nie chciał zrobić zbyt wielkiej krzywdy żadnemu z przeciwników.
        Trzej Mutanci rejestrują słowa swojego kompana, który walczy właśnie z Pan.

        NATT
        pod wrażeniem
        Słyszeliście Ribeta...?

        NEZI
        z wymuszonym nieco spokojem
        Tak, bardzo wyraźnie.

        BIZU
        jakby lekko poruszony
        Być może oceniałem go zbyt surowo...

        NEZI
        dostojnie
        Wszyscy to robiliśmy, a on w godzinie próby wykazał największą wolę walki. To nasz najprawdziwszy i najważniejszy bój. Jeśli go przegramy, przegramy sens naszego istnienia. Przegramy zaufanie Doktora, przegramy jego reputację...

        BIZU
        pochmurnieje
        Tsch! Masz rację...

        GOKU
        patrzy na Mutantów, skonsternowany; nie słyszy ich rozmowy
        Hej...? Co z wami? Nie chcecie już dalej walczyć?

        NEZI
        głośniej
        Skąd ten pomysł?

        GOKU
        prowokującym tonem
        Przestaliście atakować, tylko stoicie i rozmawiacie ze sobą.

        NEZI
        po dłuższej chwili, starając się brzmieć oschle
        To prawda, ale nie znaczy wiele.

        GOKU
        z nieśmiałym uśmiechem
        Na pewno...? Nie jestem z tych, co nigdy nie przebaczają. Zaatakowaliście nas, ale nie z własnej woli...
        opuszcza wzrok
        Jeśli puścicie nas wolno, my też nie zrobimy wam więcej krzywdy. Zastanówcie się - wiecie przecież, że nie będzie wam łatwo mnie pokonać.

        Bizu i Natt patrzą na Neziego z nadzieją. Oczekują, że to znów on odpowie Goku.

        NEZI
        myśli
        Jeśli odpowiem, nie będzie już odwrotu...

        NATT
        nieśmiało
        Szefie...

        GOKU
        spokojnie
        Nie lubię krzywdzić innych, ale kiedy się bronię... Sami wiecie.
        znowu uśmiecha się
        Czujecie ból, prawda? Jesteście pewnie podobni do naszego przyjaciela, Giru.
        zamyślony
        Świetny z niego kompan...! Szukaliśmy go, kiedy wpadliśmy na was.

        BIZU
        z niedowierzaniem
        Nezi... Puścimy ich wolno?

        NEZI
        myśli
        Niech to szlag... Niech to...!

        GOKU
        nieco mniej pewnie
        Wiem, że nie jesteście... źli.

        NEZI
        wzdycha ciężko
        Nie. Nie jesteśmy źli...

        Bizu i Natt zamierają. Ribet ukradkiem spogląda na komandora ścierając się z Pan.

        NEZI
        krecąc głową
        Nie, nie jesteśmy...
        unosi wzrok na Goku
        To wy jesteście źli.

        GOKU
        zdumiony
        C-Co...?

        NEZI
        zdecydowanie
        Przecież już ci mówiliśmy. Wiemy wszystko o was, Saiyanach. Może z biegiem lat nauczyliście się zwodzić innych, ale nas nie oszukacie.

        GOKU
        oburzony
        A ja mówiłem, że nie wiem, co ja mam z tym wszystkim wspólnego! Nawet jeżeli moje pochodzenie wam przeszkadza... powinniście myśleć inaczej o mojej wnuczce! Ona jest bardziej Ziemianką niż Saiya-...!
        milknie i z jęknięciem chwyta się za bolący bok

        NEZI
        gwałtownie się wyprostowawszy, krzyczy tak głośno, jak tylko potrafi
        Sigma! TEEEEERAAAAAZ!

        Natt, Bizu i Nezi rzucają się naprzód jednocześnie.
        Bizu i Natt wyskakują naprzeciw i stają blisko siebie, skulając się. Nezi dogania ich i wybija się z ich pleców, lecąc z wystawioną prawą pięścią prosto na Goku. Saiyanin wydaje się zaskoczony.

        GOKU
        z narastającą złością
        Och, wy...!

        Son Goku mocno chwyta jedną dłonią prawą rękę Neziego i mierzy go wściekłym wzrokiem.

        NEZI
        zdumiony, myśli
        Był przygotowany?! A może jest tak szybki...?

        GOKU
        przez zęby
        Dałem wam szansę... Chciałem, żebyśmy rozeszli się w pokoju...

        NEZI
        próbując oswobodzić rękę
        Niczego nie rozumiesz...! Powstaliśmy tylko po to, aby dokonać zemsty na Saiyanach! Jeżeli sprzeniewierzymy się tej misji, już zawsze będziemy żyć z hańbą!
        ponuro
        Lepsza już śmierć...

        GOKU
        z wyrzutem
        Czy to chociaż wasza zemsta...?!

        NEZI
        rozwścieczony
        To nieistotne!

        Nezi zaciska swoją lewą, wolną dłoń w pięść. Niespodziewanie zaczyna ona coraz szybciej wirować***. Kiedy osiąga stosowną prędkość, Nezi zamierza się nią na Saiyanina.

        NEZI
        krzyczy
        Jeśli nawet nie wygramy, nie odejdziemy bez walki!

        Nezi próbuje trafić Goku. Jego cios jest celny, ale zostaje bez trudu zatrzymany przez Super Saiyanina 3. Pięść komandora Neo Maszynomutantów zostaje unieruchomiona. Siła uścisku nieco ją odkształca. Tułów czerwonego żołnierza zaczyna przechylać się nieco w sposób ewidentnie niekontrolowany.

        NEZI
        ze zwiększającym się dyskomfortem
        P-Puść... Puść!

        GOKU
        marszczy brwi
        Dlaczego miałbym to zrobić?

        NEZI
        wykręca się jeszcze bardziej
        K-Kcha... Aaaaa...!

        NATT
        przestraszony
        Co się z nim dzieje...?!

        BIZU
        z przejęciem
        Mechanizm obrotowy nie chce się zatrzymać! Jak tak dalej będzie, to...!

        NEZI
        w koszmarnym bólu
        AAAAARGH!

        Lewe ramię Neziego zaczyna się mocno wykrzywiać, wręcz odkształcać. Mutant próbuje powstrzymać ten proces, modyfikując jej kształt za pomocą właściwości nanotechnologii, ale nie nadąża. Ramię w zasadzie ukręca samo siebie i odrywa się od tułowia komandora. Goku patrzy na to z niedowierzaniem, wręcz osłupieniem.

        GOKU
        puszcza obie ręce Neziego, mówi cicho, do siebie
        Tego się nie spodziewałem...

        Oderwana ręka Neziego upada na ziemie z metalicznym brzękiem.

        NEZI
        krzyczy, miotając się

        BIZU
        przerażony
        Nawet nie próbował go puścić...! Pozwolił, żeby oderwała mu się ręka!

        NATT
        z odrazą
        Co za bestialstwo!

        Nezi opanowuje się wreszcie i pochylony, wsparty na jednym kolanie przygląda się straconej kończynie.

        NEZI
        myśli
        Oczywiście, że nie miałem szans... Czemu się łudziłem?

        GOKU
        niezbyt pewnie
        Nie chciałem, aby zaszło to tak daleko...

        Natt i Bizu stają przed swoim dowódcą. Są rozjuszeni i gotowi do walki.

        BIZU
        ze złością
        Jak na takiego liliputa, jesteś wyjątkowo fałszywy!

        NATT
        wściekle
        Odpowiesz za to, co zrobiłeś komandorowi!

        NEZI
        z trudem wyduszając z siebie słowa
        N-Nie... Zacze-... Zaczekajcie...!

        GOKU
        marszczy brwi i staje wyprostowany, w pełnej gotowości
        Nie chcę brzmieć, jakbym wam groził, ale... widzieliście, co stało się z waszym kolegą.
        wyraźnie
        A on jest od was silniejszy. Dość znacznie.

        BIZU
        parska
        Ha! Myślisz, że się ciebie boimy?!

        NATT
        zaciskając pięści
        Komandor podjął decyzję! A Sigma... Sigma zawsze działa razem...!

        GOKU
        starając się brzmieć spokojnie
        Nie chcę, żebyście się bali. Powinniście za to wiedzieć, że każdy atak...
        mierzy Bizu i Natta wzrokiem
        ...spotka się z odpowiedzią!

        NEZI
        wyciąga pozostałą w całości rękę w błagalnym geście
        Uważajcie...!

        BIZU
        nie słysząc Neziego; do Goku
        Nie wyobrażamy sobie, by mogło być inaczej!
        strzela knykciami***

        NATT
        z dumą
        Nie jesteśmy tylko towarzyszami broni, ale również braćmi! Przekonasz się o tym na własnej skórze, saiyański oprawco!

        GOKU
        wzdycha cicho
        Więc... Na co czekacie...?

        Lada chwila, ku przerażeniu poważnie rannego Neziego, Natt oraz Bizu rzucą się na potężnego Super Saiyanina 3.
        Nieco dalej, Ribet toczy swoją własną walkę z Pan. Najmniejszy z członków Oddziału Sigma zdobył pewną przewagę, zmuszając Pan do skupienia się na defensywie i hamując jej zapał. Widać jednak, że wiąże się to z ogromnym wysiłkiem.

        RIBET
        szybko wymachując złączonymi palcami, stara się trafić dziewczynę
        Ekch...!

        PAN
        mówi, robiąc zwinne uniki
        Może i wyglądam młodo, ale trenowałam sztuki walki prawie całe życie! Nie złapiesz mnie drugi raz na tę samą sztuczkę!

        RIBET
        ze złością, jakby do siebie
        Wcale nie staram się tego zrobić...!
        myśli
        Nezi... W takim stanie nie będzie mógł walczyć. Czy Bizu i Natt dadzą radę...?
        spoglądając ukradkiem w stronę towarzyszy; nadal myśli, ale jest bardziej ponury
        Nie chcę mi się w to wierzyć! Czyżbyśmy byli zmuszeni do...

        PAN
        znienacka próbuje wyprowadzić kontrę
        Tutaj się odsłoniłeś!

        Dłoń Pan zmierza prosto do celu, jakim jest prawy bok przeciwnika. Mutant jest co prawda zaskoczony, ale reaguje szybko, w dość niekonwencjonalny sposób.
        Wnuczka Son Goku ze zdumieniem nie natrafia na żaden opór. Jej ręka dosłownie przenika przez ciało Ribeta, nie czyniąc mu żadnej widocznej krzywdy.
        Zaraz po tym członek Sigmy robi krok w tył, spodziewając się ponownego natarcia dziewczyny.

        RIBET
        myśli
        Chyba powinienem był przyjąć ten cios. Coś mogło mi się poprzewracać w środku... Za duże ryzyko, za duże...!

        PAN
        z pewnym podziwem
        To ty tak potrafisz...?! Czemu wcześniej tak nie zrobiłeś?

        RIBET
        wyskakując naprzód
        Nie interesuj się!

        PAN
        figlarnie
        Wcześniej byłeś milszy...

        Pan szykuje się do kolejnego uderzenia Ribeta, ale ten ponownie ją zaskakuje, nie zatrzymując się. Mutant z impetem wbija się swoją głową w brzuch dziewczyny.

        PAN
        z trudem oddychając
        Kh-...! C-Co?!

        Pan traci równowagę i upada, jednak w porę wspiera się na rękach. Tymczasem Ribet umiejętnie odbija się i ląduje na równych nogach.

        PAN
        niezadowolona, do siebie
        Ech...! To było czyste trafienie!

        RIBET
        odwraca się woła do Neziego
        Komandorze! Osłaniać cię?

        NEZI
        zaskoczony, zwraca się w stronę Ribeta
        Ach, Ribet...! N-Nie! Damy sobie radę...
        głośniej
        Zostań na m-miejscu! Będzie dobrze... Robisz świetną robotę...!

        Bizu i Natt oraz Goku stoją nadal naprzeciwko siebie, mierząc się wzrokiem. Dwaj Neo Maszynomutanci przebierają palcami dłoni, jakby tylko czekali na odpowiednią okazję. Atmosfera jest maksymalnie napięta.

        GOKU
        szczerze zaintrygowany
        Nie mieliście przypadkiem mnie zaatakować?

        Bizu i Natt milczą.

        NEZI
        myśli, z zainteresowaniem
        Dlaczego czekają...? Na co?

        BIZU
        przekręca nieznacznie głowę w stronę Natta

        NATT
        odpowiada Bizu skinieniem głowy

        NEZI
        wciąż myśli; jakby olśniony
        Ach! Muszą być pewni, że Saiyanin nie wykona pierwszego ruchu... To ryzykowne.

        GOKU
        uśmiecha się
        Ja mogę tak czekać, nie martwcie się!

        BIZU
        powoli cedząc słowa
        Naprawdę możesz...?

        GOKU
        szczerze zaskoczony
        O co ci chodzi?

        NATT
        liczy cicho
        Trzysta dwadzieścia trzy, trzysta dwadzieścia cztery, trzysta dwadzieścia pięć...

        NEZI
        myśli, zadowolony
        To musi być plan Natta. Ach, te jego dwa mózgi...

        GOKU
        nagle zaczyna nieco ciężej oddychać
        Ekhm...
        w myślach
        Co się dzieje? Czy... Czy to już?!

        BIZU
        wyniośle
        Potężna transformacja, przyznaję...

        GOKU
        zaciska zęby w gniewie, podnosząc wzrok na przeciwników

        NATT
        nadal liczy cicho
        Trzysta pięćdziesiąt siedem, trzysta pięćdziesiąt osiem, trzysta pięćdziesiąt dzie-...

        GOKU
        przeniknięty nagłym bólem, ugina się gwałtownie
        E-ekh...!

        NEZI
        podekscytowany, próbuje się podnieść, mówiąc niemal bezgłośnie do siebie
        No tak, oczywiście...!

        NATT
        krzykiem
        ...-więć!

        Bizu i Natt jednocześnie wyrzucają obie ręce przed siebie. Ich przedramiona szybko zmieniają się w działa - u drugiego z nich w jednolufowe, a u pierwszego - w dwulufowe.

        BIZU
        z furią
        Ognia, ale już!

        Dwaj Mutanci rozpoczynają zmasowany ostrzał. Choć ruchy Goku są ograniczone, udaje mu się wykonywać skuteczne uniki, jednak w końcu trzy energetyczne pociski ocierają się o niego, uszkadzając strój i skórę.

        GOKU
        mocno zirytowany
        Ugh...!

        Goku decyduje się na uwolnienie większej ilości energii. Jego aura rośnie i zaczyna niwelować pociski Mutantów. Powoli dochodząc do siebie, Saiyanin kroczy w ich stronę.

        NATT
        chłodno
        Czas na drugą część...!

        BIZU
        odpowiada przytakującym skinięciem głowy

        Bizu i Natt przestają strzelać. Uskakują na boki i zaczynają poruszać się zygzakiem.

        GOKU
        ze złością
        Macie mnie za głupka?!

        NEZI
        staje na równe nogi, chwiejąc się nieco; mówi do siebie
        Teraz wszystko jest jasne. Te ruchy palców... Przecież porozumiewali się kodem!
        zły na samego siebie
        Że też od razu tego nie zauważyłem! Coś mnie zamroczyło...!

        Natt wyprzedza Bizu. Biegnąc prosto na Goku, wyrzuca swoją dłoń na mocnej, metalowej linie. Mija ona Saiyanina, po czym zaczyna zmieniać kształt, stając się szerszym młotem. Bizu w międzyczasie ostrzeliwuje podłoże u stóp przeciwnika, ograniczając widoczność chmurą kurzu. Wtedy ręka Natta zaczyna się gwałtownie cofać.

        GOKU
        pod nosem
        Łatwizna...

        Saiyanin uchyla się przed ręką Natta. Dokładnie wtedy z chmury kurzu wyłania się rozjuszony Bizu z obiema dłoniami przeobrażonymi w kolczaste kule. Rozkłada ręce na boki, aby gwałtownym ich zbliżeniem uderzyć Son Goku w głowę.

        BIZU
        wrzeszczy
        UUUUUUURRRRRRAAAAAAA!
        próbuje trafić Goku

        Goku gwałtownie uchyla się, jednak nie pozostaje to bez konsekwencji. Ponownie zostaje przeszyty bólem. Bizu wykorzystuje to bezbłędnie, wymierzając mu silne kopnięcie prosto w bolący bok. Goku zostaje odrzucony siłą ciosu. Szybko udaje mu się zatrzymać, ale jego sytuacja jest już poważna. Oddycha z coraz większym trudem.

        GOKU
        myśli, wściekły
        Szlag! To małe ciało...! Mój czas w formie Super Saiyanina 3 powoli dobiega końca!
        spogląda na Pan, a później na Bizu i Natta
        Muszę ich załatwić jak najszybciej!
        zaciska pięści w gniewie
        Co ja sobie myślałem...?! Powinienem był pozbawić ich wszystkich zdolności do walki już dawno temu.
        z determinacją
        Na szczęście ten błąd mogę jeszcze naprawić...

        Goku jeszcze raz z krzykiem manifestuje aurę, podnosząc swój poziom mocy. Patrzy przy tym na Natta i Bizu.

        BIZU
        poważnie
        Natt, żarty się skończyły. Będziemy musieli spotkać się z nim oko w oko - tak blisko, jak nigdy!

        NATT
        po chwili milczenia
        Ja się nie boję, a ty?

        BIZU
        gdyby mógł, splunąłby tutaj gwałtownie
        Jasna cholera... Ani trochę!

        NATT
        krzyczy
        Zróbmy to!

        NEZI
        z dumą
        Na żadnych ćwiczeniach nie widziałem jeszcze takich cudów z ich strony!

        Natt rzuca się na ziemię i wspiera się na rękach. Bizu chwyta go za nogi i podrywa w górę, po czym zaczyna się kręcić. Wielki Maszynomutant wiruje coraz szybciej, aż w końcu ciska Nattem w kierunku Goku. Ten ma złączone ręce i zaciśnięte pięści wysunięte przed siebie. Goku wciąż uwalnia Ki, nie ruszając się.

        NATT
        woła, lecąc
        Żryj to!
        jego dłonie łączą się w jedno, stając się czymś na rodzaj ostrego stożka

        GOKU
        zamyka oczy, myśli
        Mam nadzieję, że dobrze wycelowałem...
        otwiera oczy, krzycząc
        HAAAAAAA!

        Son Goku nagle rzuca się naprzód. Porusza się tak szybko, że jest widoczny tylko jako złota smuga światła. Zdaje się, że przenika przez lecącego Natta i stojącego Bizu. Zatrzymuje się w stojącej, wyprostowanej pozycji tuż za drugim z nich.
        Następuje wielki huk i rozbłysk światła. Wstrząśnięta zostaje cała konstrukcja wieży, z sufitu sypią się odłamki. Nezi zamiera, Pan i Ribet przerywają starcie i zwracają się w stronę blasku.

        NEZI
        niemal bezgłośnie
        N-Nie...!

        RIBET
        przerażony
        Bizu! Natt!

        PAN
        prawie oniemiała
        Dziadku...?

        Krajobraz po ataku Goku staje się widoczny. Słychać aż trzy głośne ogłosy upadku masywnego metalu na ziemię. Bizu został przepołowiony w pasie. Żyje, ale wije się z bólu. Jego dolna połowa ciała nie rusza się. Natt jest poważnie uszkodzony. Nie ma lewej ręki i lewej nogi. Jego tułów jest poszarpany, a głowa w połowie osmalona. Jest nieruchomy, ale jego sensor wzrokowy miga.
        Goku stoi plecami do tego wszystkiego, niewzruszony.

        PAN
        zamiera z otwartymi ustami

        RIBET
        łapie się za głowę
        Chłopaki-i...!

        NEZI
        drży, patrząc na zmasakrowanych towarzyszy

        GOKU
        zwraca się w stronę Ribeta; myśli
        Jeszcze ten jest w pełni sprawny...

        NEZI
        krzyczy wściekle
        Ani mi się waż...! Będziesz walczył ze mną!

        GOKU
        spokojnie, do Neziego
        Skąd wiesz, co chcę zrobić? Nic nie mówiłem.

        NEZI
        wskazując na Goku palcem ocalałej ręki
        Jesteś pod ścianą...! Musisz działać szybko! Jeśli okaleczysz Ribeta...

        GOKU
        unosi brew
        Ja jestem pod ścianą?

        NEZI
        wzdycha
        Obaj jesteśmy...

        GOKU
        mniej pewnie
        To... jest bliższe prawdy...

        Goku i Nezi stoją naprzeciw siebie. Ribet nie wie co robić. Rozumie, że za chwilę będzie musiał znowu zająć się Pan, ale nie daje mu spokoju opłakana sytuacja dowódcy.

        RIBET
        woła
        Komandorze, pomogę ci!

        NEZI
        wpatrzony w Goku
        Nie, Ribet. Muszę to zrobić sam.

        GOKU
        zdumiony
        Sam...?! Masz tylko jedną rękę!

        NEZI
        ponuro
        Prędzej śmierć niż...

        Bizu, którego jęki już ucichły, nagle zaczyna wspierać się na rękach. Powiększają się one nieco i rozkładają. Pozbawiony nóg tułów zastępuje sobie dolne kończyny górnymi. Z trudem utrzymuje się tak w pionie.

        BIZU
        krzyczy
        Nie jesteś sam, Nezi! Pókim żywy, mogę jeszcze walczyć!
        z bolesnym stęknięciem odwraca się w stronę Natta
        Jesteśmy w tym razem do końca, co nie, Natt?

        NATT
        nie ruszając się, słabym głosem
        Bizu...? Zdaje mi się, że cię słyszałem?
        niepewnie
        Niewiele widzę... Wygraliśmy?

        BIZU
        przejęty
        N-Natt...?

        NATT
        jak wcześniej
        Wygraliśmy? W-Wygraliśmy?

        BIZU
        cicho
        O nie...

        NEZI
        wstrząśnięty
        Ja chyba śnię...!

        PAN
        z pewnym niedowierzaniem
        Czy on...?

        GOKU
        myśli, odwracając się z dyskomfortem
        Niech to! Musiałem trochę zejść na bok...!

        RIBET
        ledwo wyduszając słowa
        My... tra-... tracimy go!
        zwraca się do Neziego
        Komandorze...!

        NEZI
        zrozpaczony
        Nie mogę wiele zrobić...

        RIBET
        wykrzykuje z przejęciem
        Wiesz doskonale, co możesz zrobić!

        NEZI
        zrozumiawszy Ribeta, kręci głową z dezaprobatą
        Nie, nie...! Nie mógłbym!

        RIBET
        z naciskiem
        Możesz i musisz! Obiecałeś nam i Doktorowi, że nie cofniesz się przed tym, kiedy wszystko inne zawiedzie!

        NEZI
        zduszonym głosem
        Ale... co ja bez was zrobię...?!

        BIZU
        melancholijnym głosem
        W porządku, Nezi. Nie będziemy przecież mieli do ciebie o to żalu! Lepsze to, niż po prostu zostać zabitym...

        NATT
        coraz ciszej
        Wygra-... Wygrali-...?

        PAN
        zaniepokojona
        Dziadku, o czym oni mówią?

        GOKU
        przyjmując bojową pozycję
        Nie wiem, ale nie podoba mi się to!

        Nagle sensory wszystkich członków Sigmy rozbłyskują białym światłem.

        NEZI
        z bezsilną złością, cicho
        Niech to szlag... Niech to szlag!

        RIBET
        ponaglająco
        No dalej...!

        BIZU
        ze spokojem
        Nie ma na co czekać, Nezi!

        GOKU
        myśli
        Co, u licha...

        NEZI
        kamienie wokół niego zaczynają się unosić; podnosi swój poziom mocy
        Jak ja nienawidzę tej cholernej roboty...!
        jego sensor rozbłyskuje jeszcze jaśniej
        Ale... tylko ją mam...

        BIZU
        z błogością
        Wspaniale było z wami służyć, przyjaciele...

        NATT
        bardziej świadomie
        Hihi...! Łaskocze!

        RIBET
        dopingująco
        Jeszcze tylko jeden krok!

        Pan marszczy brwi i rzuca się na Ribeta, próbując go powstrzymać. Mutant z trudem szarpie się, aż w końcu znacznie powiększa swoją prawą dłoń i nie bez wysiłku dociska dziewczynę do ziemi.

        RIBET
        tak głośno, jak tylko może
        Po prostu to powiedz, Nezi! Liczymy na ciebie!

        NEZI
        z trudem
        Super... Sigma...
        krzyczy, łącząc rozpacz i gniew
        ...FOOOOOOORMAAAACJAAAAAA!

        Członkowie Sigmy zostają pokryci bladym blaskiem. To samo dzieje się z oderwaną ręką Neziego, nogami Bizu oraz porozrzucanymi odłamkami ciała Natta. To te luźne części unoszą się jako pierwsze i lecą w stronę komandora. Zdaje się, że przemieniają się w światło i wnikają w jego ciało. Da się słyszeć charakterystyczny, basowy pomruk, podobny może trochę do tego, który wydawał z siebie TF-001 'Hatchiyack'.

        PAN
        spanikowana, wyrywając się Ribetowi
        Dziadku, lepiej zrób coś, bo...

        GOKU
        ciężko oddycha

        PAN
        zaniepokojona
        Dziadku...?

        GOKU
        pochyla głowę
        Już teraz muszę wysilać się, aby utrzymać Super Saiyanina 3. Jeśli zbyt prędko zaryzykuję, może się to dla mnie źle skończyć...

        Pomruk staje się coraz głośniejszy. Nezi, Natt, Bizu i Ribet jakby mimowolnie wzbijają się w powietrze. Dzięki temu Pan zostaje uwolniona. Komandor zatrzymuje się tuż ponad środkiem sali, a jego towarzysze lewitują w równych odstępach wokół niego. Czterech Neo Maszynomutantów otacza ogromna aura.
        Bizu, Natt i Ribet zaczynają wirować wokół Neziego i zbliżać się do niego. Ciała członków Sigmy świecą coraz jaśniej. W końcu zdają się tworzyć jedną, jaśniejącą kulę energii.

        PAN
        ostrożnie
        Ja... mam pewne przeczucia...

        GOKU
        z niezadowoleniem
        Ja też, Pan. Chciałbym się mylić...

        Nagle blask emitowany przez Mutantów gaśnie. Z miejsca, w którym przedtem się znajdował, jakiś czerwony kształt w mgnieniu oka rzuca się z góry i ląduje z hukiem, wstrząsając ponownie wieżą i poważnie uszkadzając podłogę. Zdaje się, że to cud, iż nie przebił się przez nią. Kiedy ów kształt staje się widoczny w pełnej krasie, okazuje się być postacią o potężnej sylwetce. Ciało kolosa jest w dominującej części czerwone, ale nie brakuje elementów białych i fioletowych. Choć jego głowa przywodzi na myśl Neziego, jego kończyny są znacznie masywniejsze. Na przedramionach ma odstające ostrza czy też kolce, o których bojowej użyteczności nie trzeba by nikogo przekonywać. Specjalny Oddział Sigma połączył się w jednego wojownika. Z rezultatu tej fuzji unosi się para. Jest on wpatrzony w Son Goku.

        GOKU
        zmartwiony
        Dzisiaj ewidentnie nie mam szczęścia.

        PAN
        staje obok Goku
        Jesteśmy w tym razem, prawda...?

        Scalony Neo Maszynomutant kroczy w kierunku Goku i jego wnuczki.

        GOKU
        westchnąwszy
        Pan, nie zrozum mnie źle, ale...
        z naciskiem
        ...nie ma szans, abyś zdołała stawić mu czoła.
        wydaje z siebie bolesne syknięcie i chwyta się za bok
        Nawet nie jestem pewien, czy ja dam radę...

        PAN
        obruszona
        Dziadku, co ty wygadujesz...?! Przecież jesteś najsilniejszy!

        GOKU
        smutno
        Być może... kiedy nie mam dziecięcego ciała i jestem mniej pogruchotany...
        spogląda Pan w oczy
        Gdyby coś poszło nie tak, bądź gotowa do ucieczki.

        PAN
        rozzłoszczona
        Mam już dość uciekania! Posłuchałam Trunksa, żeby ci pomóc, ale samego cię nie zostawię!

        GOKU
        z gorzkim uśmiechem
        Powinna mnie cieszyć twoja odwaga, ale...

        SCALONY
        z dystansu - chłodno, głosem Neziego; do Goku
        Nie wychodzisz mi naprzeciw? Nawet nie mów, że teraz się boisz.

        GOKU
        staje w bojowej postawie i odpowiada Mutantowi
        Nic z tych rzeczy...
        trochę drwiąco
        Jak mam się do ciebie zwracać?

        SCALONY
        ponuro
        Głos cię nie myli. Nadal jestem TF-480 'Nezi'...
        zatrzymuje się
        Jeśli tak bardzo zależy ci na urozmaiceniu, możesz nazywać mnie... Super Sigma.
        szorstko
        Będzie to jednak tylko szopka, bo wciąż jestem tym, kim byłem wcześniej...
        gniewnie
        ...i dobrze pamiętam wszystko, co zrobiłeś!

        Nezi wskazuje palcem na Son Goku. Kiedy to robi, Saiyanin i jego wnuczka wzdrygają się, jakby oczekiwali ataku. Szybko jednak domyślają się, że na razie nie o to chodzi.

        NEZI
        z wyrzutem
        Los Bizu i Natta oraz poświęcenie Ribeta nie pozostaną niepomszczone. Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę!

        GOKU
        pełen żalu
        Mogliście się wycofać, kiedy dałem wam szansę...!

        NEZI
        zdecydowanie
        Nie wierzyłem i dalej nie wierzę w twoje dobre intencje. Ufam raczej relacji Doktora.

        GOKU
        poirytowany
        Nie mówię, że to, co usłyszałeś o Saiyanach jest nieprawdziwe, ale...

        NEZI
        chłodno
        Jeżeli jest prawdziwe, tym gorzej dla was.
        krzyżuje ręce na piersi w swojej charakterystycznej pozie
        Dokonałem już wyboru.

        GOKU
        cicho, do siebie
        Cholera...

        PAN
        ustawia się blisko obok Goku
        Dziadku, nie martw się... Uderzymy razem i...

        GOKU
        wpatrzony w Super Sigma Neziego
        Dobrze, Pan. Nie zamierzam cię powstrzymywać, ale pozwól, że pierwsze uderzenie przyjmę ja. Ty szukaj jakichś słabych punktów...

        PAN
        przytakuje skinięciem głowy

        NEZI
        ostrza na jego przedramionach zaczynają się elektryzować
        Tak... Zbliżamy się do końca.

        GOKU
        wydaje z siebie stłumione stęknięcie

        PAN
        z troską
        Wszystko w porządku...?

        GOKU
        przez zęby
        Nie mogę... już dłużej... czekać...!

        Goku szarżuje naprzód. Chce uderzyć przeciwnika, ale ten reaguje bezbłędnie. Obaj wojownicy zderzają się pięściami. Powstaje fala uderzeniowa, która powala Pan i ponownie wstrząsa budowlą. Na wszystkich ścianach są już pęknięcia. Otwory pozostałe po oknach i ten powstały wcześniej na skutek eksplozji poszerzają się, jeszcze bardziej osłabiając konstrukcję.

        PAN
        odzyskując równowagę
        W-Wow...!

        NEZI
        pewnie
        Wydaje się, że teraz naprawdę jesteśmy sobie równi.

        GOKU
        syczy wściekle

        NEZI
        podnosząc głos
        Nie potrwa to zbyt długo!

        Nezi próbuje uderzyć Goku drugą ręką, ale ten chwyta ją w locie. W odpowiedzi na to Mutant wykorystuje mechanizm pneumatyczny w pierwszym ramieniu, którego dłoń styka się z pięścią Saiyanina. Pozwala mu on ponowić uderzenie bez poruszenia się. Powoduje to podmuch powietrza, a ręka Goku wygina się pod wpływem niespodziewanego ataku. Zdaje się, że może się złamać, ale wytrzymuje. Walczący pozostają jeszcze chwile w bezruchu. Super Sigma pierwszy wychodzi z klinczu. Po całym jego ciele wędrują wyładowania elektryczne.

        NEZI
        szorstko
        Dla mnie to dopiero początek... A dla ciebie?

        GOKU
        naciera z krzykiem
        Nigdzie się nie wybieram!

        Goku leci prosto na Neziego, lecz szybkość adwersarza przerasta jego oczekiwania. Super Sigma nie tylko unika ciosu, ale chwyta Goku w locie, rzuca nim o ziemię i dociska go do niej

        GOKU
        w bólu
        Argh!

        NEZI
        z satysfakcją
        Zegar tyka...!
        ponuro
        Gdybyś tylko pośpieszył się odrobinę, być może moi towarzysze nie musieliby poświęcać się dla naszej misji.

        GOKU
        mocując się z Nezim
        To tylko i wyłącznie wasza wi-...!

        Da się słyszeć bojowy okrzyk. To Pan leci prosto na Neziego.

        PAN
        śmiało
        Teraz jest moja szansa!

        NEZI
        cicho
        Hmph...

        Super Sigma nie unika natarcia Pan, lecz puszcza Goku i wlatuje w nią, natychmiast ją zatrzymując. Zaraz po tym chwyta ją oburącz i przesyła przez jej ciało potężne ilości szkarłatnej energii, tej samej, która wcześniej manifestowała się na nim w postaci wyładowań.

        PAN
        szarpiąc się
        Aaaaaa...!

        GOKU
        ze złością
        Puszczaj ją!

        Goku szarżuje na Neziego, który jest do niego odwrócony tyłem. Mutant odpowiada poprzez modyfikację struktury fragmentu swoich pleców, zakleszczając rękę Saiyanina, która w nich grzęźnie. Wtedy to Son Goku również zostaje pokryty energią i wyraźnie sprawia mu to ból.

        GOKU I PAN
        jednocześnie
        AAAAARGH!

        NEZI
        również pokrywając się energią, z wysiłkiem
        Kch... Kchm...!

        Natężenie energii zwiększa się, aż następuje uwolnienie fali uderzeniowej, która odrzuca zarówno Goku, jak i Pan na przeciwległe końce sali.
        Aura Saiyanina blednie, jego włosy wyglądają, jakby się skracały.

        GOKU
        próbuje wstać, trzymając się za bok
        J-Jeszcze trochę...! Tylko nie teraz.

        PAN
        nieco otępiała
        Dziadku-u...?

        NEZI
        odwraca się do Goku
        Jeżeli myślisz, że to był ból, szybko wyprowadzę cię z błędu. Jeszcze będziesz błagał mnie o litość.

        GOKU
        staje na równe nogi i uwalnia Ki; jego włosy wracają do pełnej długości właściwej Super Saiyaninowi 3
        Po moim... trupie...!

        NEZI
        pociera o siebie swoje ostrza umieszczone na przedramionach; sypią się z nich iskry
        Nie wyobrażałem sobie tego inaczej.

        Goku i Nezi ponownie się ścierają. Pan powoli unosi się do pozycji siedzącej i chwyta się za głowę. Widzi niewyraźnie, wszystko dwoi się i troi.

        PAN
        cicho, z uczuciem dyskomfortu
        C-Co jest...?

        Goku i Nezi wymieniają serię szybkich ciosów, a następnie znowu następuje między nimi klincz.

        GOKU
        siłując się z Super Sigmą
        Dlaczego tak boisz się swojego Doktora? Jest od ciebie potężniejszy?

        NEZI
        oschle
        Mam szacunek do swojego przełożonego! Tego Saiyanie z pewnością nigdy nie zrozumieli!

        GOKU
        ciszej
        Ja rozumiem...
        spogląda prosto w sensor wzroku Neziego
        Myślałeś... kiedyś o tym, komu... służysz?

        NEZI
        podnosi głos
        Doktor dał mi życie! Dał życie Nattowi, Bizu i Ribetowi! Za samo to zawsze będę mu wierny... Nigdy by mnie nie okłamał!

        GOKU
        z coraz większym wysiłkiem
        Jesteś pewien...? Nie sądzę, abym w czymkolwiek przypominał Saiyan... o których on ci... opowiadał...!

        NEZI
        z trudem
        Prze-... Przestań...!

        GOKU
        wytężając wszystkie swoje siły
        Słyszałem, co mówiłeś...! Nienawidzisz tego robić! Nienawidzisz walczyć!

        NEZI
        z narastającą złością
        Przestań!

        GOKU
        krzyczy
        Dlaczego to robisz?! Dlaczego postępujesz wbrew sobie?!

        NEZI
        rozjuszony
        DOOOOŚĆ!

        Nezi nagłym szarpnięciem podnosi Goku i z wielką siłą zderza się z nim głowami, wstrząsając raz jeszcze budowlą. Wstrząs ten otrzeźwia Pan, która dostrzega, co się dzieje.

        PAN
        z przerażeniem
        N-Nie...!

        Son Goku wydaje się być całkowicie ogłuszony. Nezi bez litości okłada go pięściami po twarzy, następnie ciska nim o ziemię i wskakuje na niego, przebijając się wraz z nim na niższe piętro***. Tam Saiyanina czeka bolesne spotkanie z grawitacją i z podłogą. Dociśnięty do ziemi całą masą i impetem Super Sigmy wydaje z siebie swego rodzaju bezgłośny okrzyk cierpienia.
        Nezi schodzi ze swojego przeciwnika i z furią wykopuje go na przeciwległą stronę pomieszczenia wyglądającego jak zaniedbany kompleks pracowni naukowych, z którego niegdyś korzystało wiele osób.

        NEZI
        dużo spokojniej
        Przestałeś...? Dobrze.

        PAN
        dobiega do otworu w podłodze i patrzy na Neziego oraz Goku
        Tylko nie to...
        wstrząśnięta
        Przecież on go zabije!

        Goku powoli traci formę Super Saiyanina 3, wracając najpierw do zwykłego Super Saiyanina, a następnie do postaci bazowej. Leży, wpatrzony w Neziego. Wygląda na półprzytomnego.

        NEZI
        do siebie
        Ech, to był przeciwnik...
        smutno
        Gdyby nie był już poważnie poturbowany w chwili rozpoczęcia walki, nigdy bym go nie pokonał.
        podchodzi bliżej do Goku
        Miałem wiele szczęścia... Szkoda, że nie mieli go Ribet, Bizu i Natt.
        niemal bezgłośnie
        To dla was, bracia... Gdziekolwiek jesteście.
        ostrze na jego prawym przedramieniu rozświetla się błękitnym blaskiem
        W każdym razie... Mam nadzieję, że gdzieś jesteście...

        Sufit ponad Nezim zostaje rozbity. To Pan przebiła się przez podłogę, aby dostać się w miejsce tuż przed swoim dziadkiem. Staje między Super Sigmą a leżącym Goku i rozkłada ręce.

        PAN
        ze łzami w oczach
        Nie pozwolę ci...! Nie zabierzesz mi go, rozumiesz?!

        NEZI
        bardzo zaskoczony
        Ty...? Sądziłem, że... uciekłaś...

        PAN
        wściekle
        Uciekłam?! Miałabym zostawić mojego dziadka na śmierć i to wtedy, kiedy zaczęło mi się z nim naprawdę układać...?!

        NEZI
        szorstko
        Nie interesuje mnie wasze ży-...

        PAN
        opuszcza wzrok, ma zaciśnięte pięści, drży; przerywa Neziemu
        Jeśli to ma być koniec, to niech tak będzie... Wolę być z dziadkiem i wszystkimi, którzy zginą przez to, że nie wrócimy na Ziemię ze Smoczymi Kulami...!

        NEZI
        zdumiony; myśli
        Co...? Oni... nie są tu po to, aby zabić Doktora?!

        PAN
        podnosi wzrok na Neziego
        Zamierzam z tobą walczyć!

        NEZI
        z niedowierzaniem
        Postradałaś zmysły...?

        PAN
        krzyczy
        Może tak! I co?!

        Pan chwyta Goku i wylatuje z nim przez otwór, który przed chwilą sama wybiła. Nezi nie zwleka i podąża za nią. Jest dużo szybszy i zastępuje jej drogę, kiedy już oboje z powrotem znaleźli się na wyższym piętrze. Natychmiast po tym wymierza jej silny cios, którym strąca ją na ziemię. Dziewczyna upuszcza swojego dziadka***, który upada w innym miejscu, dalej od swojej wnuczki. Super Sigma nie jest nim jednak szczególnie zainteresowany, kieruje się za to w stronę Pan.

        NEZI
        z westchnieniem
        Co ty sobie wyobrażałaś? Ledwo radziłaś sobie z samym Ribetem, a tutaj masz do czynienia z całą mocą Specjalnego Oddziału Sigma.

        PAN
        myśli
        Ma rację... Nie mogę wygrać...
        nadal myśli; bardziej ożywiona, podnosząc się
        Ale czy dziadek Satan był dość silny, żeby pokonać Cella? Albo żeby stawić czoła złemu Buu...?! Nie, ale robił wszystko, co w jego mocy.
        zaciska pięści; mówi cicho, do siebie
        Nie mogę się równać z dziadkiem Goku... Może nigdy nie będę mogła...! Mimo wszystko nie mogę się poddać...
        z dumą, ale nie bez goryczy
        Przecież nie tak zostałam wychowana!

        Pan manifestuje swoją aurę. Przybiera ona wyjątkowo wielkie rozmiary.

        PAN
        krzyczy
        Pokażę wszystko na co mnie stać!

        NEZI
        w myślach
        To... dosyć bezinteresowna postawa...

        Pan atakuje Super Sigmę, a on nawet nie próbuje zejść jej z drogi. Przyjmuje niewzruszony serię ciosów w tułów, a jednego, wymierzonego w głowę, unika. Wstrzymuje się jednak od kontry, czym wzbudza zdziwienie u Pan, która jednak dobrze ukrywa to uczucie. Dziewczyna nadal z pasją kopie i uderza Neziego z właściwą sobie nienaganną techniką. Choć nie robi żadnej krzywdy przeciwnikowi, nie zraża się - jej zapał wręcz wzrasta.
        PAN
        gniewnie
        A masz...!

        NEZI
        myśli intensywnie
        On mówił, że ona... w przeważającej części nie jest Saiyanką... Czy to dlatego?

        PAN
        wyskakuje i bardzo wysoko podnosi nogę, starając się trafić Neziego

        NEZI
        chwyta nogę Pan i gwałtownym szarpnięciem powala ją na ziemię
        Możesz już przestać. Wystarczy...

        PAN
        z niedowierzaniem
        Co powiedziałeś...?

        NEZI
        z pewnym trudem
        Nie zamierzam cię zabijać. Możesz odejść.

        PAN
        wstaje, rozzłoszczona
        Nie słuchałeś mnie wcześniej?! Nie zamierzam zostawiać dziadka Goku...!

        NEZI
        odwracając się w stronę Goku; mówi do Pan
        Ty... w niczym nie przypominasz Saiyan, o których powiedział mi Doktor.

        PAN
        jak wcześniej
        Bo oni nigdy nie istnieli! Albo zmienili się już lata temu...!

        NEZI
        zamyślony
        Być może...
        stanowczo
        Chcę, żebyś odeszła. Jeśli twoja wyprawa ma na celu ocalenie całej planety istnień, to na pewno nawet sam Doktor nie chciałby jej porażki.
        ciszej
        Jest surowy, ale przecież nie jest potworem...

        PAN
        krzyczy
        Dziadek Goku jest częścią tej wyprawy! Bez niego na pewno nie damy sobie rady!

        NEZI
        z lekkim zaskoczeniem
        Jest...? Ach, tak. To oczywiste.
        odwraca się jeszcze raz do Pan
        Odejdź. Znajdź swojego przyjaciela... Giru, tak? Wspomnienia Ribeta coś mi mówią. Ja postaram się przedstawić waszą sprawę Doktorowi. Może daruje życie twojemu...
        zerka na Goku; kontynuuje z niepewnością
        ...dziadkowi...

        PAN
        wściekle
        Myślisz, że "może" mi wystarczy?!

        NEZI
        melancholijnie
        To wszystko, co mogę zaoferować...

        Nezi znowu się odwraca i idzie w stronę nieruchomego Goku. Pan przelatuje nad nim i ponownie staje przed leżącym dziadkiem.

        PAN
        ciszej, ale wciąż z gniewem
        Nie ufam ci! Nie po tym, co mu zrobiłeś...!

        NEZI
        zniecierpliwiony
        Kazałem ci odejść!

        PAN
        A ja powiedziałam już, że nie zostawię dziadka!

        NEZI
        podnosi głos
        Mógłbym cię zabić w mgnieniu oka! Po prostu zejdź mi z drogi!

        PAN
        oburzona
        Mógłbyś...?! To dlaczego tego nie zrobisz?!

        NEZI
        z pełną powagą
        Jeżeli to, co powiedziałaś jest prawdą, uczyniłbym wielką niesprawiedliwość zabijając cię.

        PAN
        na całe gardło
        Od kiedy obchodzi cię sprawiedliwość?!

        NEZI
        niepewnie
        Od... zawsze. Dlatego zacząłem z wami walczyć. Dlatego też wcześniej chciałem was...

        PAN
        wściekle
        No dalej, dokończ!

        NEZI
        ciszej
        Zawsze staram się być sprawiedliwy... Doktor daje różne rozkazy, ale... dobrze jest słuchać przełożonego.

        PAN
        ponuro
        Nie przekonałeś mnie...! Ja tutaj zostaję.

        NEZI
        zdecydowanie
        Nie zabiję cię, ale równie dobrze mogę usunąć cię z drogi.

        PAN
        uwalnia aurę
        Tylko spróbuj!

        Pan wyskakuje na Super Sigmę, ale ten niewzruszony chwyta ją i rzuca za siebie. Dziewczyna szybko powraca i próbuje ciągnąć Neziego z dala od Goku, ale Mutant ani drgnie.

        NEZI
        stara się zachować spokój
        W końcu stanie ci się krzywda.

        PAN
        krzyczy
        Zamknij gębę i walcz ze mną!

        Pan oplata swoje nogi wokół szyi Neziego. Zirytowany Neo Maszynomutant rzuca się na plecy, przygniatając Pan masą swojego ciała.

        NEZI
        w brutalny sposób zrzuca z siebie Pan i wstaje
        Teraz już sobie pójdziesz...?!

        PAN
        obolała i wgnieciona w ziemię, ze łzami w oczach; na jej twarzy wciąż widać jednak wściekły grymas
        Nie...!
        wstaje
        Walcz... ze mną...!

        NEZI
        myśli
        To niespotykane. Przecież wie, że nie ma żadnych szans...!

        Pan naciera na Neziego. Wykonuje nienaganną kombinację ciosów i kopnięć, ale bez żadnego efektu.

        NEZI
        Niczego nie rozumiesz?
        twardo
        Nie jesteś gotowa na taką walkę. Lepiej zrobisz, jeżeli odejdziesz.

        Pan wygląda na dotkniętą słowami Neziego. Wykonuje krok w tył i podnosi wzrok na Super Sigmę. Bardzo mocno zaciska pięści.

        PAN
        zduszonym głosem
        Powiedz to jeszcze raz...

        NEZI
        z naciskiem
        Odejdź.

        Pan ze złością uderza Neziego w nogę, stojąc na ziemi. Mutant jest zaskoczony.

        NEZI
        skonsternowany
        P-Przestań...!

        PAN
        coraz szybciej bije Sigmę z całej siły
        Pokażę ci, że jestem gotowa! Pokażę wszystkim...!

        NEZI
        odpycha Pan, nie powalając jej
        Daję ci szansę! Dlaczego nią gardzisz?! Twój los leży w twoich rękach, więc skorzystaj z tego! Ja...

        PAN
        ponownie naciera, krzycząc
        Nie zamierzam cię słuchać!

        Nezi ponownie aktywuje mechanizmy pneumatyczne w swoich rękach i zderza obie swoje pięści, wyzwalając falę uderzeniową. Spowalnia ona Pan, ale wbrew oczekiwaniom Super Sigmy nie odrzuca jej ani nie powala. Dziewczyna manifestuje aurę i z rozpędu uderza w tors Neziego. Ten cios również wyzwala falę uderzeniową, ale mniejszą. Neo Maszynomutant spogląda ze zdumieniem na pięść ćwierć-Saiyanki opartą na jego piersi.
        Pan ma pokrwawione knykcie, ale udało jej się stworzyć wgniecenie na pancerzu. Nezi zamiera.

        NEZI
        myśli
        Co u licha...?! Ten skok w mocy... To nie powinno być możliwe!

        PAN
        z furią
        Nie odejdę bez dziadka Goku, słyszysz?!
        kontynuuje okładanie Mutanta pięściami, jej aura powiększa się

        NEZI
        wycofuje się powoli, zdezorientowany; myśli
        Nie powinna nawet móc mnie zadrasnąć...!

        Pan zyskuje na pewności siebie, a jej gniew tylko rośnie. Do ciosów dołączają kopnięcia. Na dłoniach dziewczyny widać coraz poważniejsze otarcia i stłuczenia.

        PAN
        przez zęby, uderzając
        A masz...! A... masz!

        NEZI
        mocno chwyta Pan za rękę
        Przestań! Krzywdzisz bardziej siebie niż mnie...!

        PAN
        wrzeszczy
        Nie obchodzi mnie to! Puść mnie!
        szarpie się

        NEZI
        podnosi głos
        Posłuchaj...!

        PAN
        wyrywa się Neziemu
        Argh!

        Pan wybija się i wykonuje półobrót w powietrzu. Z tego położenia natychmiast wyprowadza potężne kopnięcie prawą nogą w przestrzeń między szyją a piersią Neziego***. Jej aura eksploduje, a wyładowanie elektryczne przechodzi po jej ciele i koncentruje się na stopie stykającej się z ciałem Super Sigmy. Wzrok dwojga walczących spotyka się.

        PAN
        przez zęby
        Dynamite...
        krzyczy z wściekłością
        ...KICK!

        Na styku stopy Pan i ciała Neziego następuje eksplozja błękitnej energii Ki, która pcha Neziego aż wytrąca go z równowagi. Pan również ląduje na ziemi i upadłszy, wydaje z siebie jęk. Z jej prawego buta unosi się dym - brak w nim podeszwy.
        Super Sigma w osłupieniu patrzy na dziewczynę. Na jego torsie jest wiele rys, zabrudzeń i kilka wgnieceń.

        NEZI
        zdenerwowany; cicho, do siebie
        Co to ma znaczyć...?! Ja-... Jak...?!

        PAN
        chwyta się za prawą nogę z syknięciem
        Błagam, nie teraz... Nie-e...

        Mutant wstaje. Wgniecenia na jego ciele powoli wyrównują się, a wszelkie zabrudzenia i rysy zanikają za sprawą nanotechnologii. Kroczy powoli w stronę Pan.

        NEZI
        stanowczo
        Przyznaję... byłaś gotowa. Trzeba ci to przyznać.
        chłodno
        Nie oznacza to jednak, że zdołasz mnie pokonać. Sięgnęłaś szczytu swoich obecnych możliwości.

        PAN
        z zawzięciem
        Nie poddam się...! Nie...

        NEZI
        spokojnie
        Nie musisz się poddawać. Oboje wiemy, że nie dasz rady dalej walczyć.

        PAN
        podnosi na Neziego nienawistne spojrzenie

        NEZI
        podnosi głos, zirytowany
        Uciekaj, póki jeszcze możesz...!

        Zapada cisza.
        W takich warunkach bardzo dobrze słyszalne stają się odgłosy powolnych, miarowych kroków. Pan rozgląda się nerwowo, ale nie może nikogo zobaczyć. Nezi gwałtownie odwraca się w stronę, z której dobiega dźwięk i salutuje.

        NEZI
        zawstydzony
        Doktorze...

        W odległości kilku metrów od komandora Neziego widoczny staje się dotychczasowy wielki nieobecny...
        ...doktor Myuu, we własnej osobie.

        MYUU
        uśmiecha się z goryczą
        Witaj, komandorze. Miałem...
        z silną ironią
        ..przyjemność...
        kontynuuje normalnym, spokojnym tonem
        ...przyglądać się twojej walce z istotami, które nakazałem ci unieszkodliwić.

        NEZI
        zestresowany
        Mogę wszystko wyjaśnić...!

        MYUU
        gestem dłoni ucisza Neziego
        To nie będzie konieczne. Nie zamierzam cię rozliczać z chwilowej słabości, komandorze. Nie po to dałem ci rozum, żeby cię karać za wolne z niego korzystanie.
        z błogą radością patrzy najpierw na nieruchomego Goku, a później na Pan
        Udało ci się ich pokonać! To jest najważniejsze!

        NEZI
        jeszcze raz salutuje
        T-Tak...! Melduję wykonanie zadania!

        MYUU
        z nutą melancholii
        Szkoda, że twoi kompani nie doczekali tego momentu... Będę o nich pamiętał...
        spogląda na Neziego
        Myślę, że ty również.

        NEZI
        opuszcza wzrok
        Tak jest, Doktorze...

        PAN
        z wyrzutem, do Myuu; zbolałym głosem
        Dlaczego nas... nienawidzisz...?! Nigdy o tobie nie słyszałam...!

        MYUU
        zwraca się do Neziego
        Można by ją... uciszyć, komandorze?

        NEZI
        z dyskomfortem
        Doktorze... Czy to naprawdę konieczne?

        MYUU
        wpierw zatrzymuje się, zaskoczony odpowiedzią Mutanta, ale wkrótce uśmiecha się pogodnie
        No tak! To słuszna uwaga! Przecież za chwilę i tak będzie już po wszystkim...

        NEZI
        po chwili milczenia
        Przepraszam, ale... mam coś ważnego do powiedzenia.

        MYUU
        zbywającym tonem
        To może poczekać.
        podekscytowany
        Dokonajmy najpierw wielkiego dzieła...!

        NEZI
        stanowczo
        To dotyczy... tej sprawy!

        MYUU
        pobłażliwym tonem
        Ależ komandorze... Ja doskonale wiem, o co chodzi.
        podwija rękaw na swojej lewej ręce, ukazując niewielkie urządzenie
        Byłem niewidzialny i przyglądałem się wam przez ostatnie kilka chwil. Myślałem, że to już jest jasne.
        żartobliwie
        To była już druga walka, którą dzisiaj w taki sposób oglądałem. Trudno zdecydować, która była lepsza!

        PAN
        myśli, z obawą
        Druga walka...? Czy on widział Trunksa?

        MYUU
        kładzie dłoń na boku Neziego
        Proszę wybaczyć, ale nie znoszę ckliwych zakończeń. Podobnie jak w przypadku pierwszej walki, ktoś musi zginąć.

        PAN
        przerażona, szeptem
        Ach...!

        NEZI
        rozczarowany
        Proszę mnie po-...

        MYUU
        szorstko
        Proszę nie być śmiesznym, komandorze. Wreszcie osiągnęliśmy nasz wspólny cel! Cel, dla którego żyjemy!
        spogląda Neziemu prosto w sensor wzroku
        Mielibyśmy z niego zrezygnować? Co powiedzieliby na to pozostali członkowie Specjalnego Oddziału Sigma? Cała ta ofiara...
        ciszej, ale z mocną emfazą
        ...na nic?

        NEZI
        ponuro
        Nie, tak być nie może...

        MYUU
        ponaglająco
        Więc przystąpmy do dzieła!

        NEZI
        spogląda smutno najpierw na Pan, później na Goku
        Jak... Jak mam to zrobić?

        MYUU
        łagodnie
        To całkowicie obojętne. Pozostawiam to do twojej dyspozycji, komandorze.

        NEZI
        odwraca się w stronę Goku
        Czyli...

        Rozlega się bolesne stęknięcie. Myuu i Nezi przyglądają się jak Pan z wysiłkiem czołga się do swojego leżącego dziadka.

        MYUU
        zirytowany
        Komandorze! Proszę ukrócić tę szopkę!

        NEZI
        niepewnie
        Doktorze... Proszę zobaczyć...

        Pan w końcu dociera do Goku i obejmuje go. Odwraca się po tym do Myuu, patrząc na niego z wściekłością.

        MYUU
        parska
        Też mi coś! Czego to niby ma dowodzić? Na Tsufuru sami Saiyanie jadali zwierzęta zdolne do takiej prymitywnej czułości!

        NEZI
        wpatruje się w Pan, bijąc się z myślami

        MYUU
        zniecierpliwiony
        Na co czekasz, komandorze?

        NEZI
        ponuro
        Niezbyt cieszy mnie zabijanie.

        MYUU
        pochmurnieje trochę
        Ja... nawet rozumiem.
        z naciskiem
        Pomyślmy jednak o tych wszystkich latach przygotowań. Miałoby to pójść na marne?

        NEZI
        z dyskomfortem
        Nie... Nie wiem...

        MYUU
        kiwając głową, zasmucony
        Bizu, Natt, nawet Ribet... To były chwaty! Byliście jak bracia...

        NEZI
        prostuje się i zaciska mocno pięści

        MYUU
        powoli
        TF-480, TF-481, TF-482, TF-483... Sąsiednie numery. Osób tak bliskich nigdy się nie zapomina.

        NEZI
        drży, poruszony

        MYUU
        gwałtownie
        A to tylko kropla w morzu ofiar saiyańskiej rasy! Zakończ to, Nezi! Jeszcze tylko ta dwójka!

        Prawe przedramię Neziego powoli zmienia kształt.

        NEZI
        patrząc na Pan
        To... nie będzie... nie będzie bolało, obiecuję...
        unosząc prawą rękę
        Tylko nie opieraj się, proszę.

        MYUU
        marszczy brwi, ale decyduje się zachować milczenie

        Prawa ręka Neziego przeobraża się w pokaźnych rozmiarów działo o szerokiej lufie. Przebiega po nim elektryczny impuls. Pan z ogromnym wysiłkiem wstaje. Po policzkach znowu ciekną jej łzy. Nie jest jednak smutna. Nadal dominuje u niej gniew.

        PAN
        patrząc na Neziego, z wyrzutem
        Wiedziałam, że to wszystko kłamstwa...!
        powoli ugina się na kolanach i składa ręce do Kamehamehy
        Włożę w to wszystko co mi zostało.

        NEZI
        zatrzymuje się

        MYUU
        siląc się na spokój
        Śmiało, komandorze. Będę liczył.

        NEZI
        prostuje prawą rękę, mierząc do Pan
        To wszystko zaraz się skończy... Jeszcze moment...

        MYUU
        głośno
        Raz...!

        PAN
        gniewnie
        Kame...

        NEZI
        w lufie jego działa pojawia się coraz jaśniejszy czerwony blask; słychać też basowy pomruk
        Jeszcze chwila...

        PAN
        przez łzy
        Ha-ame...!

        MYUU
        Dwa!

        Pomruk staje się coraz głośniejszy. Blask wydobywający się z działa oświetla Neziego i Myuu. W dłoniach Pan pojawia się błękitna kula energii.
        Nagle Goku wzdryga się, odzyskując przytomność. Bierze głęboki oddech i otwiera oczy. Nikt jednak nie zwraca na to uwagi.

        GOKU
        zamroczony
        Pan... Pan...?
        Super Sigma Nezi ładuje Super Sigma Cannon

        PAN
        słysząc Goku odwraca się do niego
        Dziadku...?

        GOKU
        słabym, cichym głosem
        Czujesz... t-to?

        PAN
        zrozpaczona
        Dziadku... To koniec! Przepraszam, nie dałam rady go powstrzymać...!

        GOKU
        rozwiera oczy bardzo szeroko, zdaje się być zdumiony
        Nie...! Nie to! Ja czuję... czuję...!

        MYUU
        jakby z ulgą
        Trzy!
        bardzo głośno
        Teraz, komandorze...!

        NEZI
        niemal bezgłośnie
        Przepraszam...!
        z wrzaskiem
        SUPER SIGMAAAA...!
        tak głośno, jak tylko może
        ...CANNOOOOOOOON!

        PAN
        uwalnia swoją falę Ki, zamykając oczy
        Haaaaaa...!

        Kamehameha osłabionej Pan leci naprzeciw ogromnej fali energetycznej Neziego. Ataki spotykają się z hukiem. Działo Super Sigmy nie napotyka prawie żadnego oporu, prąc naprzód ku dziewczynie i jej dziadkowi. Doktor Myuu patrzy na tę scenę z dziką satysfakcją, a powstały podmuch powietrza powiewa jego długimi włosami.
        Nieoczekiwanie wszystko ulega przemianie.
        Sufit nad Pan eksploduje. Z dymu, ognia i odłamków muru wylatuje szybko mknący, srebrzysty obiekt, który wpada w sam środek promienia komandora Neziego i leci naprzód, rozdzielając go. Rozwidlona masa energii niszczy ściany, rozcinając je, a następnie sięga daleko poza wieżę i dociera do chmur, rozpraszając je częściowo. Promienie słońca docierają do wnętrza budynku. Lśniące ostrze błyskawicznie dociera do samej lufy działa Neo Maszynomutanta, nie dając mu szans na reakcję. Następuje eksplozja, która odrzuca Neziego, powala i wbija w przeciwległą ścianę. Myuu obserwuje to wszystko z niedowierzaniem. Pan unosi wzrok. Po policzkach ciekną jej łzy - są to już jednak oznaki całkiem innego uczucia.

        MYUU
        chwyta się za głowę
        Nie...! Jakim sposobem...?!
        w amoku
        Kto to zrobił?! Kto?!

        PAN
        wpatrzona w miejsce, z którego nadleciał tajemniczy obiekt
        Ja... wiem, kto to jest! Wiem!

        Cała prawa strona ciała oszołomionego Neziego jest osmalona. Trafiona ręka nie została całkowicie zniszczona, ale brakuje jej dłoni i części przedramienia. Mutant porusza się nieco i wtedy z jego zwęglonego kikuta wypada charakterystyczny przedmiot i z brzękiem upada na podłogę.
        To miecz o jasnej, połyskującej i nieskazitelnej klindze.

        GOKU
        nadal nie w pełni otrzeźwiony; uśmiecha się lekko
        Haha...! Miałem dobre przeczucie...

        Z chmury pyłu wyłania się postać wysokiego, młodego mężczyzny otoczonego złocistą aurą. Jego włosy, w tym samym szlachetnym kolorze, unoszą się, jakby podwiewane wiatrem. W lewej dłoni trzyma niepozorny woreczek.

        PAN
        z radością i z ulgą
        Trunks!

        Super Saiyanin Trunks ląduje na podłodze we wnętrzu wieży. Kurz za nim opada, ukazując wciąż zachmurzone niebo, z dwoma nienaturalnymi, podłużnymi wyrwami w gęstych chmurach, przez które przedostaje się światło. Pół-Saiyanin rzuca woreczek do Pan, która chwyta go bez trudu.

        TRUNKS
        uśmiecha się
        Wybaczcie, że to trwało tak długo.
        rzuca Pan woreczek
        To Senzu. Zjedz jedną, a drugą daj Goku.

        PAN
        chwyta woreczek
        Dobrze...!

        MYUU
        wściekły, wskazuje na Trunksa
        Ty...! Zabiłem cię! Własnoręcznie! Z-Zabiłem...!

        TRUNKS
        ze spokojem
        Jak widzisz, to raczej nie jest prawda.
        poważnie
        Bohater Metaregii przesyła swoje...
        z naciskiem
        ...przekleństwo.

        MYUU
        jak oszalały
        On?! Co on...?! Jak on?!

        NEZI
        myśli
        Metaregii...?

        Trunks przechodzi obok Myuu, lekceważąc go. Dociera do swojego miecza, który leżał na ziemi obok Neziego i podnosi go.

        TRUNKS
        do Myuu, ale bez patrzenia na niego
        Widzisz, on miał pewną intuicję. Choć właściwie nigdy wcześniej cię nie poznał, to...

        Pan wkłada Goku fasolkę Senzu do ust, a następnie sama zjada drugą. Ich rany i sińce zaczynają zanikać. Szykują się do wkroczenia do akcji, ale Trunks daje im dyskretny znak dłonią, aby pozostali na miejscach.

        MYUU
        rozgląda się, spanikowany
        Nie... N-Nie...

        TRUNKS
        kontynuuje z mieczem w dłoni
        ...zauważył, że nie jesteś z jego rasy. A jeśli zamieszkujesz tę planetę, podczas gdy jej mieszkańcy zniknęli...

        MYUU
        zduszonym głosem
        Nie...!

        TRUNKS
        odwraca się do Myuu
        Wiesz doskonale, do czego zmierzam, prawda?

        NEZI
        próbuje wstać, myśli
        Doktor... Czy on...?

        MYUU
        krzyczy
        I kto w to uwierzy?! I kto...

        TRUNKS
        przechyla głowę
        Czy to ważne? Ja to wiem... i ty to wiesz.

        MYUU
        na całe gardło
        To niemożliwe-e...!

        TRUNKS
        spokojnie
        Myślałeś, że to pójdzie w niepamięć i słusznie. Jednak... los działa w przedziwny sposób.

        MYUU
        wycofuje się w stronę Neziego
        Niby jak to potwierdzisz...?! Jak ktoś taki jak ja mógłby ich wszystkich...

        TRUNKS
        westchnąwszy cicho
        Mam dowód - twój strach.
        patrząc na Neziego
        Widziałem też, do czego zdolne są twoje wynalazki.

        MYUU
        wściekle, gwałtownie tupiąc lewą nogą
        Grrrrraaaaaaaaah!

        TRUNKS
        wskazuje na Myuu ostrzem miecza
        Mam ze sobą krew i moc ostatniego Metaregianina! One wołają o sprawiedliwość dla siebie...
        ze szczerą ciekawością
        Tylko skąd się wzięła twoja nienawiść do Saiyan? Czyżbyś to przez nią zniszczył całą tutejszą cywilizację?

        Nezi wstaje, chwiejąc się na nogach. Zwraca na siebie uwagę Trunksa i Myuu.

        NEZI
        powoli
        Jego... rasa... Mieszkali razem z Saiyanami. Na jednej planecie...! Wszystkich... zabili! Tylko Doktor przetrwał...!

        MYUU
        spokojniej
        Tak, Nezi...! Dobrze zapamiętałeś wszystko, co ci przekazałem!

        NEZI
        oschle; do Myuu
        Myślisz, że nie słyszałem... co on właśnie powiedział...?

        MYUU
        zaniepokojony
        Nezi...!

        TRUNKS
        przygląda się rozmowie Myuu i Super Sigmy z zaciekawieniem

        NEZI
        głośno
        Czy on mówi prawdę? Zabiłeś Metaregian?

        MYUU
        z niepokojem
        Posłuchaj... Jestem twoim twórcą...! Nigdy bym...

        NEZI
        podnosi głos
        Odpowiedz na moje pytanie! Zawsze mówiłeś, że to był kataklizm...! Wszystkim tak mówiłeś!

        MYUU
        roztrzęsiony
        Ja ich nie zamordowałem...! Po prostu... nie było innej drogi! Bez tego nigdy byś nie powstał, nigdy nie pomściłbym Tsufurian...!

        NEZI
        krzyczy
        Dlatego unicestwiłeś ich wszystkich...?!

        MYUU
        również podnosi głos
        Zapomniałeś, po co istniejesz?! Już nie zależy ci na sprawiedliwości?!

        NEZI
        wskazuje na Myuu zdrową, lewą ręką
        Sprawiedliwości?! Ja wiem dobrze, czym jest sprawiedliwość! Sam mnie tego nauczyłeś...
        z odrazą, patrząc na doktora
        Najbardziej parszywe istoty we Wszechświecie miały zasłużyć na unicestwienie, bo zniszczyły całą rasę i jej dorobek...
        gniewnie
        A czym innym jest to, co zrobiłeś?!

        Myuu upada na kolana i z jękiem chwyta się za głowę. Jego wzrok zachodzi mgłą.

        GŁOS***
        z goryczą
        "...czy to... na swój sposób... nie czyni cię..."
        jakby z trudem
        "...Saiyaninem?!"***

        MYUU
        wciąż trzymając się za głowę
        Argh...!

        TRUNKS
        zmierzywszy wzrokiem Neziego, przemawia poważnie do Myuu
        Być może kiedyś słuszność była po twojej stronie, ale sam ją od siebie odsunąłeś.
        wraca do formy bazowej i chowa miecz do pochwy
        To koniec.

        MYUU
        podrywa się na równe nogi i rzuca się na Trunksa, dotykając jedną dłonią jego pleców
        Nie...! To dopiero początek! Nic nie zmaże winy Saiyan, a wina nie pozostaje bez kary...!
        miotając się szaleńczo
        Wasza krew jest winna! Kre-...!

        Trunks odtrąca od siebie Myuu i obdarza go chłodnym spojrzeniem. Następnie podchodzi do Pan i Goku, stojących już całkowicie o własnych siłach.

        PAN
        oburzona
        Zamierzasz go tak zostawić?! Czy nie mówiłeś przed chwilą o jakiejś sprawiedliwości...?

        TRUNKS
        uśmiecha się
        Wiesz, Pan... Jestem synem Saiyanina. Gdybym coś mu zrobił, tylko potwierdziłbym, że miał co do nas rację.

        MYUU
        chce ruszyć za Trunksem
        Stój! Myślisz, że to jakieś żarty?! Jeszcze z wami nie skończyłem...! Nie spocznę, póki nie zobaczę was martwych!

        TRUNKS
        niewzruszony
        Miałeś z nami jakiekolwiek szanse jedynie ze względu na mój błąd.
        patrzy na Pan, a później na Goku
        Szczęśliwie... udało mi się go naprawić.

        MYUU
        wymachując rękami, pieniąc się ze złości
        Nie widzieliście wszystkiego! Pokażę wam... Zmienię waszą egzystencję w koszmar i...!

        Myuu nagle milknie, schwycony mocno w pasie. To Nezi zaszedł go od tyłu.

        MYUU
        szarpiąc się gwałtownie
        Nezi...?! Zdradzasz mnie?! W takim momencie?!

        NEZI
        ze złością
        To ty mnie zdradziłeś! I zapłacisz za to...!

        TRUNKS
        spokojnie, odwracając wzrok od Super Sigmy i jego twórcy
        Goku... Czas na nas. Musimy jeszcze znaleźć Giru i ruszać w dalszą podróż. Mam nadzieję, że zdołasz nas teleportować.

        GOKU
        uśmiecha się
        Jasne!
        kładąc palce na czole w geście Natychmiastowej Transmisji
        Powiedz mi tylko... Masz tę Smoczą Kulę, którą znaleźliśmy wcześniej?

        TRUNKS
        skinąwszy głową
        Jest bezpieczna.

        Nezi rzuca Myuu o ziemię. Mutant stoi nad swoim twórcą, okazując nad nim pełną dominację.

        MYUU
        wrzeszczy
        Nie zrobisz tego...! Beze mnie twoje istnienie straci sens! Bez mojej zemsty...

        NEZI
        ponuro
        To wszystko i tak przepadło...
        z naciskiem
        Nie mam nic do stracenia. Podjąłem decyzję.

        MYUU
        zduszonym głosem
        "Podjąłem decyzję"...***
        opuszcza wzrok
        Wszystko powraca, tak?

        GOKU
        do Neziego, wyciągając rękę w jego stronę
        Zaczekaj! Nie rób mu krzywdy! Może ta klęska go zmieni!

        NEZI
        zbulwersowany
        Po tym wszystkim, co spotkało przez niego was samych... chciałbyś okazać mu łaskę?!

        MYUU
        otrząsa się jakby z transu i przemawia z pogardą
        Nie chcę zmiłowania za sprawą Saiyanina. Dużo chętniej umrę!

        NEZI

        chłodno
        Sam się o to prosisz...

        TRUNKS

        dyskretnie, do Goku
        Nic z tego, Goku... Przykro mi.

        GOKU

        smutnieje, po czym znów przykłada dwa palce do czoła

        Goku i Trunks chcą się teleportować, ale Pan spojrzeniem daje im do zrozumienia, żeby jeszcze poczekali.

        PAN
        woła do Neziego
        Hej...! Co zamierzasz zrobić?

        NEZI
        odwraca się do Pan
        Wygląda na to, że...
        znowu spogląda na Myuu
        ...wziąć swój los w swoje ręce!

        Nezi niespodziewanie szarżuje prosto na wschodnią ścianę sali i wpada w nią, rozbijając ją. Poważnie uszkodzona konstrukcja zaczyna się walić. Sufit załamuje się, sypie się gruz. Super Sigma wbija się też w południową ścianę, przyśpieszając tylko rozpad najwyższych kondygnacji budynku.

        NEZI
        gniewnie
        Haaaaaah...!

        MYUU
        przerażony, wstaje
        N-Nezi... Nezi!

        Nezi podskakuje i przebija się przez podłogę w kolejnym miejscu, spadając tym razem do coraz niższych kondygnacji wieży. Bezbronny Myuu spada za nim, krzycząc w strachu.

        MYUU
        krzyczy, spadając
        NEEEEEEZI!

        Trunks chwyta Goku za ramię, a Pan chwyta go za drugą dłoń, której palce nie spoczywają mu na czole. Następuje teleportacja i troje członków załogi 'Grand Tour' znika. Znikają również Nezi i Myuu, tyle że pod gruzami walącej się czarnej wieży.

        * * *

        Goku, Trunks i Pan*** pojawiają się na zewnątrz, w pobliżu posępnej budowli i widzą jak zapada się ona stopniowo, aż w końcu staje się tylko żałosną, choć pokaźną, stertą budulca. Pod nią pogrzebany ma pozostać doktor Myuu, a wraz z nim wszystko co stanowiło o rzeczywistości planety M-2 przez wiele ostatnich lat.
        Przez powstałe wcześniej w chmurach przestwory załogę oświetla słońce. Choć nie mają ku temu powodu, trwają w bezruchu przyglądając się osobliwemu widokowi.

        TRUNKS
        z westchnieniem
        To ci planeta...  

        GOKU

        z nutą niepewności w głosie
        Pełna przygód.  

        TRUNKS

        ze smutkiem
        Niezbyt mnie cieszą takie przygody i takie planety.  

        GOKU

        uśmiecha się lekko
        Może mogą nas chociaż czegoś nauczyć?  

        TRUNKS

        wznosi oczy ku niebu; bez ironii
        Nauczyć? Tak, to z pewnością...  

        Następuje chwila ciszy. Pan jako pierwsza wyłamuje się i przemawia.

        PAN

        poddenerwowana
        Chodźmy już lepiej rozejrzeć się za Giru...
        spogląda jeszcze raz na ruinę
        Nie chcę myśleć, że mógł tam być, kiedy wszystko się zawaliło.  

        TRUNKS

        pocieszająco, ale poważnie
        Trudno by mi było w to uwierzyć. Giru jest sprytny...   

        PAN

        przejęta
        Przecież nie był w pełni przytomny!  

        GOKU

        z nadzieją
        Pracowało tam mnóstwo robotów, prawda? Na pewno nie stali jak kołki kiedy wszystko się trzęsło i kruszyło!  

        TRUNKS

        spokojnie
        Jeżeli wiemy, że ktoś jeszcze przebywał w wieży, to musimy poszukać takich uciekinierów. Oni powiedzą nam więcej...  

        METALICZNY GŁOS

        z dystansu
        Sto dwanaście... i sto trzynaście! No, świetnie! To chyba wszyscy.  

        GOKU

        zadowolony
        Oho! To chyba właśnie oni!  

        TRUNKS

        zwraca się w kierunku, z którego dobiegał głos
        Nie zyskamy pewności, jeśli tego nie sprawdzimy. Chodźmy!  

        PAN

        zmartwiona
        Byle szybko...

        Trójka bohaterów niedługo dociera do wielkiego zbiegowiska małych i większych Maszynomutantów, którzy bez przerwy się liczą i pytają o siebie nazwajem. Właściciel owego metalicznego głosu, który dało się słyszeć wcześniej to dość spory okaz, poruszający się na jednej gąsienicy i obdarzony czterema rękami. Dolna para jego ramion ma podoczepiane narzędzia, które sugerują, że pracuje on przy precyzyjnej technologii.

        MUTANT-MECHANIK
        zatroskany
        No już, moi drodzy, spokojnie! Liczyliśmy się już ze dwadzieścia razy. Na pewno nikogo nie zabrakło.

        GOKU
        wesoło
        Cześć, nazywam się Goku...!

        Wszyscy Maszynomutanci milkną i jednocześnie odwracają się w stronę Saiyanina.

        GOKU
        speszony
        Hehe... No...

        TRUNKS
        przykuca, aby być bliżej Mutantów
        A ja jestem Trunks. Szukamy naszego przyjaciela. Nie jest czasem wśród was?

        KTÓRYŚ Z MUTANTÓW #1
        mocno zaskoczony
        Przyjaciela...? Wasz przyjaciel pracował na wieży Doktora?

        PAN
        podenerwowana
        Nie pracował, ale widzieliśmy, że go tam zabierają!

        TRUNKS
        spokojnie
        Wystąpiła u niego jakaś nagła usterka... Wzięła go ze sobą grupa małych, okrągłych...

        INNY Z MUTANTÓW
        wzdryga się, wystraszony
        Zaraz... Małych, okrągłych... Czy oni...

        MUTANT-MECHANIK
        zatroskany
        ...zachowywali się podobnie? Powtarzali po sobie różne słowa?

        GOKU
        beztrosko
        Tak!

        INNY Z MUTANTÓW
        No nie! Zbieracze byli w wieży!
        mdleje

        Wśród Maszynomutantów znów powstaje wielka wrzawa. Mutant-Mechanik stara się ich uspokoić.

        MUTANT-MECHANIK
        machając rękami
        Spokojnie! Jeszcze nie wszystko stracone! Razem przeszukamy gruzy...!

        KTÓRYŚ Z MUTANTÓW #2
        jakby olśniony
        Przecież zbieracze nie są głupi! Na pewno zauważyli, że wieża się wali!

        PORTIER***
        z nadzieją
        Nie widziałem, żeby wychodzili, ale oni są przebiegli... Mogli znaleźć jakąś inną drogę ucieczki.

        PAN
        chwyta Trunksa
        Musimy szukać Giru! Mogło mu się coś stać...!

        TRUNKS
        zmartwiony
        Trzeba wierzyć, że przyszedł do siebie, albo że ci... zbieracze zabrali go ze sobą, uciekając.

        Od strony ruin czarnej wieży dochodzą specyficzne odgłosy. Odłamki murów poruszają się.

        GOKU
        wskazując na ruiny
        Hej, zobaczcie!

        Całe zbiorowisko odwraca się w stronę sterty gruzów. Ktoś wygrzebuje się spod niej. Po chwili spomiędzy kamieni wyłania się metaliczna ręka z ostrzem na przedramieniu. Toruje ona drogę dla reszty ciała. Wkrótce na powierzchnię wychodzi cały komandor Nezi, poobijany i posępny, ale sprawny.

        TRUNKS
        chwyta za rękojeść miecza

        PAN
        kładzie rękę na ramieniu Trunksa
        Nie trzeba...

        MUTANT-MECHANIK
        woła
        Komandorze Nezi! Prosimy tutaj! Widział pan może naszych zbieraczy?

        NEZI
        krocząc powoli w stronę Maszynomutantów
        Kogo...?

        MUTANT-MECHANIK
        zmieszany
        Ach, naturalnie... Taka znamienita osobistość zapewne nie mogła o nich usłyszeć...

        GRUPA MUTANTÓW
        przekrzykując się nawzajem
        Komandorze, komandorze...! - Jak poszła walka? - Gdzie pozostali żołnierze Sigmy?

        NEZI
        wykonawszy niedbały gest ocalałą dłonią
        Będziemy mieli dużo, dużo czasu na wyjaśnienia...

        MUTANT-MECHANIK
        rozpaczając nieco teatralnie
        Och, komandorze... Co powie Doktor, kiedy zobaczy te zgliszcza? To prawdziwa tragedia...!

        NEZI
        z westchnieniem
        Nie ma już doktora Myuu... Skończył pod tymi gruzami.

        Wszyscy Maszynomutanci pogrążają się w rozpaczy i panice. Biegają, mdleją, podskakują, wykrzykują.

        NEZI
        ponuro
        Nie ma z czego się smucić. Myuu był oszustem, który oszukał nas wszystkich i wykorzystał naszą pracę do niegodnych celów.

        KTÓRYŚ Z MUTANTÓW #3
        trzymając się za głowę
        Ale kto będzie teraz nam przewodził...?!

        NEZI
        z pewną satysfakcją
        Nikt. Jesteście wolni. Możecie robić, co tylko chcecie.

        Mutanci spoglądają po sobie z niedowierzaniem. Ci, którzy trzymali narzędzia, upuszczają je. Goku, Trunks i Pan uśmiechają się do siebie.

        TRUNKS
        zamyślony
        Co za historia...

        GOKU
        przypomina sobie o czymś
        O...! Trunks, chciałem cię o coś zapytać...

        TRUNKS
        zwracając sie do Goku
        Słucham.

        Niespodziewanie Pan odczuwa dotknięcie w plecy. Chce się odwrócić, ale - nie wiedzieć czemu - zwleka z tym chwilę.

        ZNAJOMY GŁOS
        z radością
        Nareszcie was znalazłem!

        Pan odwraca się, a wraz z nią Goku i Trunks. Ich oczom ukazuje się niesamowity widok. Widzą unoszącego się nad ziemią Giru oraz całą chmarę Mutantów-zbieraczy, którzy mają ze sobą całe mnóstwo wyładowanych po brzegi skrzyń i worków.

        PAN
        w euforii
        Giru...!
        przytula do siebie znajomego Maszynomutanta bardzo mocno

        GIRU
        zaskoczony
        H-Hej... Nie tak mocno!

        Pan puszcza Giru, jednak nadal się do niego uśmiecha. Goku i Trunks patrzą na ocalałego kompana z radością i ulgą. Maszynomutanci z wieży zdają się być uradowani widokiem zbieraczy. Tylko Nezi niczym się nie cieszy i trwa w bezruchu, ponury.

        TRUNKS
        zadowolony
        Giru, ty spryciarzu...! Nie powinienem był w ciebie wątpić!

        GOKU
        wesoło
        Teraz możemy już ruszać w dalszą drogę...

        TRUNKS
        usatysfakcjonowany
        Zdobyliśmy tutaj siedmiogwiezdną Smoczą Kulę! Ukryłem ją nieco dalej...

        PAN
        zaciekawiona
        To ile jeszcze zostało?

        TRUNKS
        nieco zmartwiony
        Dwie...

        GIRU
        jednocześnie z Trunksem
        Cóż...

        TRUNKS
        ze zdumieniem odwraca się do Giru
        Zaraz... Czy ty...?!

        GIRU
        skromnie
        Niech czyny mówią same - Giru-Giru - za siebie!
        zwraca się do zbieraczy
        Hej, chłopaki! Dajcie no ten worek ze skarbca!

        Mutanci-zbieracze przynoszą najmniejszy z worków, jaki mają ze sobą i wręczają go Trunksowi, który natychmiast otwiera go i zagląda do środka. Młodzieniec wytrzeszcza oczy ze zdumienia.

        TRUNKS
        z niedowierzaniem
        Co...?! Trzygwiezdna... czterogwiedzna...? Pięciogwiezdna?! Przecież to te Kule, które już znaleźliśmy!

        NEZI
        z monotonią w głosie
        Myuu musiał je zabrać z waszego statku, gdy byliście zajęci walką... On też ich szukał.

        GIRU
        podekscytowany
        Giruuuuu! Zajrzyj głębiej, Trunks!

        Trunks sięga w głąb worka i ujrzawszy, co tam się znajduje, otwiera szeroko usta.

        TRUNKS
        spogląda najpierw na Pan, a później na Goku
        Haha! Nie uwierzycie w to!

        Goku i Pan zaglądają do worka. Na ich ustach pojawiają się szerokie uśmiechy.

        GOKU
        wesoło
        Jednogwiezdna...!

        PAN
        uradowana
        I dwugwiezdna!

        TRUNKS
        kręci głową, nadal niedowierzając
        I sześciogwiezdna, ta z Monmasu...!

        GIRU
        wirując w powietrzu
        Mamy wszystkie! Można lecieć na Ziemię!

        Pan znowu obejmuje Giru i podskakuje z nim z radości. Trunks niespodziewanie pochmurnieje.

        TRUNKS
        zamyślony
        Jakby się nad tym zastanowić, to mało brakowało, a nasz przeciwnik sam zebrałby wszystkie Smocze Kule... Gdyby tylko jako pierwszy odnalazł siedmiogwiezdną...

        NEZI
        poważnie
        Odnalazł. Miał już ją od dłuższego czasu i sam ją wyniósł poza swój skarbiec, aby was zwabić. To była część jego planu. Musiał nie zabrać jej z powrotem, bo nie mógł się doczekać waszej egzekucji...

        TRUNKS
        smutno
        Tak niewiele brakowało, a wszyscy bylibyśmy zgubieni.

        GOKU
        uśmiecha się
        Ale jesteśmy cali! I tylko to się liczy!

        TRUNKS
        uśmiecha się z wysiłkiem
        Tak... To święta prawda...
        prostuje się i mówi zdecydowanie
        Nie ma co! Trzeba iść po ostatnią Smoczą Kulę i pakować się na statek!

        GOKU
        zaciekawiony
        A gdzie ją ukryłeś?

        TRUNKS
        z melancholią
        Pokażę wam...

        Kiedy emocje opadają, załoga 'Grand Tour' żegna się z Maszynomutantami i pozdrawia ich. Na ogół cieszą się oni szczęściem Ziemian, ale Nezi nadal pozostaje ponury. Zbieracze osaczają Trunksa i chcą mu coś dać.

        JEDEN ZE ZBIERACZY
        unosząc ręce w górę
        Prezent!

        WSZYSCY ZBIERACZE
        chórem
        Prezent! Prezent! Prezent!

        TRUNKS
        zakłopotany
        N-Nie trzeba... Naprawdę!

        WSZYSCY ZBIERACZE
        entuzjastycznie
        Weź! Weź! Weź!

        Zbieracze wciskają Trunksowi niepozorną skrzynkę, którą ten przyjmuje, choć nie bez oporów. Wtedy mali Mutanci ustępują.

        TRUNKS
        trzymając skrzynkę pod pachą
        No, dobrze już! Chodźmy wreszcie po tę Kulę!

        Goku i Pan przytakują skinieniami głowy. Trunks wzbija się w powietrze, Goku i Giru lecą za nim, machając Mutantom na pożegnanie. Tylko dziewczyna zatrzymuje się jeszcze, a jej wzrok spoczywa na Super Sigmie.

        PAN
        nieśmiało
        Za szybko cię oceniłam... Nezi? Tak, Nezi... Dzięki, że stanąłeś po naszej stronie.

        NEZI
        z westchnieniem
        Tak mnie... wychowano. Ciebie chyba też.

        Pan uśmiecha się i odlatuje. Nezi śledzi ją wzrokiem, aż znika mu z pola widzenia, po czym siada na kamieniu. Natychmiast otaczają go Maszynomutanci, domagając się opowieści. Super Sigma z niechęcią do niej przystępuje, ale widać po nim, że myślami jest całkiem gdzie indziej.

        * * *

        Trunks, Goku, Giru i Pan lądują w miejscu, w którym wcześniej po raz pierwszy spotkali się z generałem Rilldo. Ściana, z której wyłonił się wiekowy wojownik leży całkowicie obalona.
        Trunks wygląda na bardzo smutnego. Widząc to, Son Goku i Pan milkną. Giru pierwszy przerywa ciszę.

        GIRU
        z ciekawością
        Co tu się stało, Trunks?

        TRUNKS
        uśmiecha się nieznacznie
        Tutaj poznałem... przyjaciela.

        PAN
        zdumiona
        Przyjaciela...? Przecież on nas zaatakował!

        TRUNKS
        skinąwszy głową
        To prawda. Zrobił to jednak tylko dlatego, że przeraził się tym, co spotkało jego planetę i wziął nas za sprawców wszystkiego.
        odwraca się do Goku
        Rilldo chciałby się przeprosić za wszystko, co ci zrobił. Żałował tego...

        GOKU
        zaskoczony
        Chciałby...?

        TRUNKS
        smutno
        On odszedł. Myślałem, że to jasne...

        GOKU
        pochmurnieje
        Ach...

        TRUNKS
        jakby nieobecny
        Przebudziła go nasza energia. Podobno za jego czasów takie poziomy mocy były praktycznie niespotykane, toteż nie trudno się domyślić, że to nie na nas oczekiwał. Może ten... Bihr-ursah, który uśpił go przed laty, powróci kiedyś i zdoła przywrócić go do życia. Nie mam pojęcia, do czego jest zdolny...
        zwracając się do Goku, Pan i Giru
        Byłem nieprzytomny. Ten... Doktor dopadł mnie na skraju wyczerpania. Byłem chyba bliski śmierci. Wtedy Rilldo przekazał mi resztkę swojej Ki. Mogłem wstać i polecieć do naszego statku... zabrać Senzu. Kiedy wróciłem... sami już pewnie rozumiecie...

        GOKU
        spokojnie, ze zrozumieniem
        Tak, Trunks.

        TRUNKS
        zadumany
        Gdyby zostawił sobie tę odrobinę Ki... mógłby przeżyć. On tego nie zrobił - oddał ją, abym mógł przyjść wam z pomocą, abym mógł odnaleźć Giru, abyśmy mogli wrócić na Ziemię... On oddał swoje życie dla nas. W zamian mogłem mu dać tylko skromny pogrzeb. Zostawiam go w miejscu, w którym go zastałem...

        PAN
        cicho
        Kto by pomyślał...  

        TRUNKS

        ze słabym uśmiechem
        Miecz od Ledgica pokruszył się w naszej walce.
        wyciąga ostrze z pochwy i wpatruje się w nie
        Naprawił go swoją własną krwią...

        GOKU
        zainteresowany
        Krwią?

        TRUNKS
        pogrążony we wspomnieniach
        Krew ludu, z którego pochodził Rilldo, przeobraża materię w niezwykle trwały metal. Udało mu się na nowo złączyć odłamki i wzmocnić klingę. To był jego ostatni gest.
        spogląda jeszcze raz na obaloną ścianę
        Był prawdziwym bohaterem. Cokolwiek będzie się działo, jestem pewien, że kiedyś jeszcze się spotkamy. Choćby i... po drugiej stronie.

        GŁOS Z ODDALI
        z przejęciem
        A Maszynomutanci? Czy oni mogą liczyć na coś po śmierci?

        Załoga 'Grand Toura' odwraca się w kierunku, z którego dobiegał głos. Należy on do Neziego, który poszedł za przybyszami z Ziemi piechotą.

        NEZI
        roztrzęsiony
        Natt, Bizu, Ribet... Oni ponieśli zbyt wielką ofiarę. Zbyt wielką, jak na obłudny cel, dla którego walczyliśmy...!

        TRUNKS
        z powagą, bez cienia radości
        Nie znam odpowiedzi na twoje pytanie. Dobrze znam tylko Giru... Jesteście czymś więcej niż roboty, maszyny... Na twoim miejscu nie traciłbym nadziei. Tymczasem... dbaj o swoje życie.

        PAN
        patrząc na Neziego
        Zrobiłeś już dobry pierwszy krok.

        NEZI
        ożywiony
        Nie zmarnuję tej szansy. Maszynomutanci mnie szanują... Razem odbudujemy Nową Metaregię!

        GIRU
        jakby nagle olśniony
        Meta-... Metaregię?!
        podnosi ręce go góry z radością
        Giru-Giru! Przecież tak nazywała się moja ojczysta planeta!

        GOKU
        zdumiony
        Giru... Nie poznałeś swojego własnego domu?

        GIRU
        wciąż przejęty
        Nie! Kiedy ostatni raz tutaj byłem, wyglądała całkiem inaczej!

        TRUNKS
        niepewnie; do Giru
        Chciałbyś tu zostać...?

        PAN
        oburzona
        Trunks!

        TRUNKS
        zmieszany
        Chciałem mu tylko dać wybór...!

        GIRU
        pogodnie
        Nie martwcie się! Nie mógłbym was - Giriru! - zostawić. Mój dom będzie tam, gdzie wasz...!

        Pan znowu obejmuje Giru, zaskakując go.

        GIRU
        ostrożnie
        Dobrze powiedziałem...?

        GOKU
        z zadowoleniem
        Bardzo dobrze, Giru!

        NEZI
        kiwając głową
        No tak... A więc szczęśliwej drogi!
        wskazuje ocalałą dłonią na Pan
        Tylko nie zmarnujcie tej dziewczyny! Jej potencjał... W żadnym schemacie bojowym i w żadnym dostępnym wspomnieniu nie odnajduję niczego podobnego!

        PAN
        rumieni się

        TRUNKS
        z uśmiechem
        Będziemy o nią dbać!

        GOKU
        wesoło
        Oj, będziemy...!
        wzbija się w powietrze
        Trunks, bierz Smoczą Kulę i chodźmy już na statek! Nie mogę się doczekać, aż znowu zobaczę się z Uubem!

        PAN
        lekko wzdryga się na słowa Goku

        Trunks odkłada prezent od zbieraczy i podnosi jeden z wielkich odłamków obalonej ściany. Pod nim znajduje się zagrzebana Siedmiogwiezdna Kula o Czarnych Gwiazdach, owinięta w marynarkę pół-Saiyanina, którą zrzucił wcześniej z siebie podczas walki z generałem Rilldo.

        TRUNKS
        odkładając na miejsce kawałek muru
        Już jest! Możemy ruszać!

        GOKU
        krzyczy radośnie
        Kto ostatni na pokładzie, ten jest zgniłym ogórem…!
        z wielką prędkością odlatuje ku 'Grand Tourowi'

        TRUNKS
        patrząc na odlatującego Goku
        Czasami się zastanawiam, czy życzenie Pilafa naprawdę odmłodziło tylko jego ciało...

        PAN
        ponuro
        On po prostu taki jest... Zawsze jak dziecko...

        GIRU
        zaskoczony
        Pan... Coś cię trapi?

        PAN
        nadąsana
        Myślałam, że ta podróż go zmieni, ale on nadal bardziej dba o swojego ucznia niż o rodzinę!

        TRUNKS
        uśmiecha się
        Przeszkadza ci to?

        PAN
        zirytowana
        Nie widać...?!

        TRUNKS
        zaśmiawszy się cicho
        Byłaś na tyle odważna, żeby ryzykować za niego życiem, a nie odważysz się z nim porozmawiać? Byłoby warto! Sądzę, że sam raczej się nie domyśli...

        PAN
        pod nosem
        Może...

        TRUNKS
        wesoło
        Czeka nas długa podróż. Jeszcze zdążysz się nad tym zastanowić... A teraz leć z nim!

        PAN
        wzdycha, ale zaraz po tym uśmiecha się szczerze
        Jasne... Dzięki, Trunks.
        odlatując
        Żegnaj, Nezi...!

        NEZI
        unosi lewą rękę
        Żegnaj!

        W międzyczasie Giru przepatruje skrzynię od zbieraczy. Jest bardzo zakurzona. W środku jest kilka metalowych gratów, które mały Maszynomutant natychmiast spożywa. W końcu dokopuje się do czegoś ciekawego. Jest to podniszczona książka, a raczej gruby notatnik o granatowej okładce, na której widnieje biały symbol przypominający wieniec laurowy.

        TRUNKS
        zaskoczony; patrząc za odlatującą Pan
        Czy ona... nie ma podeszwy w prawym bucie...?

        GIRU
        podekscytowany
        Hej, Trunks! Zobacz!

        Trunks odbiera przedmiot od Giru. Zaczyna kartkować tom, ale niczego nie rozumie. Znaki, jakimi napisany jest tekst, nic mu nie mówią.

        TRUNKS
        zmartwiony
        Pewnie jest to coś cennego, ale nie znam tego języka...

        GIRU
        wznosi się na wysokość głowy Trunksa
        Hmm...?
        zadowolony
        Ale ja go znam! To metaregiański. Przeczytam ci wszystko!
        przyglądając się tekstowi
        To chyba jakiś dziennik...

        TRUNKS
        pogodnie
        No to nie będziemy się nudzić w podróży!

        GIRU
        żartobliwie
        A teraz bierz tę skrzynię i leć przodem na statek! Ja mogę być – Giru-ru! – zgniłym ogórem!

        TRUNKS
        wkładając książkę do skrzyni
        Skoro sam podejmujesz taką decyzję, nie będę cię powstrzymywał!
        do Neziego
        Do widzenia!

        Trunks odlatuje ze skrzynią w stronę 'Grand Toura'. Giru odwraca się jeszcze do Super Sigmy.

        GIRU
        figlarnie
        Świetni są, prawda?

        NEZI
        kiwając głową
        Godni pozazdroszczenia.

        GIRU
        wesoło
        Więc życzę ci właśnie takich – Giru-Giru – przyjaciół! Trzymaj się!

        Giru wzbija się w powietrze. Nezi śledzi jego lot w kierunku statku, targany sprzecznymi emocjami. Komandor patrzy jeszcze raz w niebo i przestwory w chmurach, które przepuszczają światło słońca.
        Zdaje sobie sprawę, że właśnie tego dnia zobaczył je pierwszy raz.

        * * *

        Okładka Rozdziału 13: Członkowie Specjalnego Oddziału Sigma: Nezi, Ribet, Bizu i Natt

        * * *




        Zakończenie

        * * *

        Planeta M-2. Głęboko pod gruzami czarnej, posępnej wieży - budowli, która dawniej stanowiła siedzibę korpusu naukowców Metaregii.
        W jednej z podziemnych pracowni, oprócz budzącej politowanie ruiny i wielkich odłamków gruzu, widać ciągnącą się przez podłogę metaliczną smugę. Jest ona przerywana, nieregularnej długości - całkiem jakby była to długa plama po rozlanej cieczy. Smuga prowadzi przez całe pomieszczenie, aż do wielkich drzwi, które są otwarte. Za nimi ślad ma już inną naturę. Jest czerwony i wciąż płynny. Cieczą, która go utworzyła jest krew. Nie należy ona jednak do Metaregianina.
        Za drzwiami, po korytarzu, który rozszerza się ku środkowi, a dalej znów zwęża, czołga się ledwo żywy doktor Myuu. Jest on pozbawiony nóg i porusza się tylko za pomocą rąk. Choć jest skrajnie wycieńczony, choć oddycha ciężko i z trudem, czysta determinacja pozwala mu pozostać przytomnym. Wypływa ona z nienawiści.

        MYUU
        charcząc
        To... dopiero... początek...!

        Ostatni Tsufurianin zbliża się do kolumny umieszczonej na środku korytarza. Na małym palcu lewej ręki widnieje niepozorny pierścień, który zamiast kryształu ma lampkę, migającą teraz bladym, zielonym światłem.

        MYUU
        z dziką radością
        Haha...! Pluskwa... zebrała informacje...
        szczerząc się
        Nawet nie zauważył... Nie zauważył jak umieszczam mu ją na plecach...!
        krzyczy, z wielkim wysiłkiem
        TF-500! Przebudź się...!

        Środkowa część kolumny rozsuwa się, ukazując szklany zbiornik z jakimś płynem. Jest on bardzo jasno rozświetlony, ale wkrótce blask ten blednie, ukazując zawartość kolumny.
        To jasnofioletowa maź, poruszająca się tak, jakby żyła własnym życiem.
        Zbiornik otwiera się, a tajemnicza ciecz wypływa z niego, pełznąc ku Myuu. Najpierw zaczyna owijać się wokół jego pierścienia.

        MYUU
        cicho
        Och, tak... Naucz się dobrze, gdzie ich znaleźć...! To ty ocalejesz, nie ja!

        Maź absorbuje pierścień doktora. Po tym zaczyna rozprowadzać się po całym jego ciele i wnikać w jego rany.

        MYUU
        z satysfakcją
        Śmiało, TF-500...! Ucz się wszystkiego, co tylko uznasz za... pożyteczne...! Przejmij moją misję...! Moją zemstę! I ty wywodzisz się od Tsufurian! Udowodnij, że jesteś tego godzien!

        Kiedy płyn całkowicie wnika w ciało Myuu, ten zaczyna wić się konwulsyjnie w drgawkach, wśród bolesnych stęknięć i okrzyków. W końcu wydaje z siebie przeciągłe tchnienie i pozostaje nieruchomy, bez życia. Maź powoli wypływa z jego ran i zaczyna się formować. Pnie się coraz wyżej i wyżej, przybierając stopniowo kształty humanoidalnej istoty.
        Kiedy ten proces się kończy, ukazuje się niewysoka postać ubarwiona tak samo, jak i jej forma ciekła. Ma dwoje dziwnych, jednolicie granatowych oczu pozbawionych źrenic. Światło odbija się od nich jak od szkieł. TF-500, bo tak należy tę istotę nazywać, rozgląda się po pomieszczeniu, w którym się znajduje. Przygląda się przez chwilę nieruchomemu doktorowi, ale bez żalu czy jakichkolwiek innych emocji. Następnie zwraca się w stronę kolumny, z której wypełznęła

        TF-500
        z dyskretnym uśmiechem
        W drogę...

        TF-500 opuszcza martwego doktora Myuu

        * * *

        Na powierzchni. Nieopodal zgliszcz wieży.
        Komandor Nezi spoczywa na kamieniu w towarzystwie Mutanta-mechanika, który przygląda się jego osmalonej, zniszczonej ręce.

        MUTANT-MECHANIK
        kręcąc głową z niedowierzaniem
        Ach, komandorze... I któż to pana tak urządził?

        NEZI
        z pełną powagą
        Ja sam.

        MUTANT-MECHANIK
        zakłopotany
        Ach... W takim razie nie wnikam.

        NEZI
        trochę zniecierpliwiony
        Powiedz lepiej, jak to twoim zdaniem wygląda. Kiedy wrócę do pełnej sprawności?

        MUTANT-MECHANIK
        przyglądając się dalej obrażeniom Neziego
        Będę potrzebował sporo nanopłytek. Przeszukamy gruzy oraz magazyny w innych częściach planety... Jednak kiedy już zbiorę odpowiednią ilość, powinienem uporać się z naprawą pańskiej ręki w dzień lub dwa!

        NEZI
        z ulgą
        Dobrze to słyszeć... Już niebawem będę mógł wam pomóc z odbudową!

        Nagle od strony ruin dobiega ogłuszający huk. Spod ziemi wyrywa się niewielkich rozmiarów kapsuła z odrzutowym silnikiem, która z oszołamiającą szybkością wznosi się coraz wyżej.

        MUTANT-MECHANIK
        zdumiony
        A cóż to...?

        NEZI
        zrywa się na równe nogi
        Nie...!

        Komandor śledzi trajektorię lotu kapsuły. Jest gotów do jej zestrzelenia. Wyciąga prawą rękę i... nic się nie dzieje, gdyż właśnie to ramię Neziego jest uszkodzone. Super Sigma wydaje z siebie okrzyk furii.
        Kapsuła znika w przestworzach.

        NEZI
        wściekle
        Argh! Niech to szlag! Dlaczego nie użyłem drugiej ręki...?!

        MUTANT-MECHANIK
        ostrożnie
        Komandorze... Proszę się nie obwiniać. To był ewidentny odruch...!
        z obawą
        Wie pan może, co to było?

        Nezi nie zwraca uwagi na pytanie mechanika. Patrzy zamyślony w miejsce, w którym stracił kapsułę z oczu. Znów jest ponury.

        NEZI
        myśli
        Saiyanie z Ziemi... życzę wam powodzenia!
        niemal bezgłośnie, do siebie
        Przyda się wam. Bardzo wam się przyda...


        * * *

        Plakat Sagi Wielkiej Podróży (Sagi Smoczych Kul o Czarnych Gwiazdach): Son Goku, Trunks, Pan i Giru w kokpicie 'Grand Toura'

        * * *

        Dragon Ball GT Rewritten
        powróci w kolejnej sadze



        comments powered by Disqus
        Nasza strona korzysta z plików cookie zgodnie z ustaloną przez nas Polityką Cookies.
        Warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie możesz ustawić w Twojej przeglądarce.

        Pomoc

        Pomoc

        Obserwuj nas

        Cookies

        Dragon Ball GT Rewritten 2020-2024
        Nasza strona korzysta z plików cookie zgodnie z ustaloną przez nas Polityką Cookies.
        Warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie możesz ustawić w Twojej przeglądarce.
        Wróć do spisu treści