* * *
Oto planeta M-2. Właśnie ląduje na niej dziwaczny statek kosmiczny, niemal identyczny do tego, którym podróżowali bracia Parapara. Wysiada z niego sam Mutchy, w swoim nowym, narzuconym trudnymi okolicznościami ciele, ale zakryty brązowym płaszczem. Lądując, powoduje zniszczenie kilku opustoszałych, nadgryzionych zębem czasu budynków. Były kapłan upokorzonego i rozproszonego kultu wysiada ze statku, patrzy z obrzydzeniem najpierw na swoje nowe ciało, następnie na otaczające go ruiny pięknej i rozwiniętej niegdyś cywilizacji.
MUTCHY
ponuro
Zawsze wiedziałem, że niezły z niego świr, ale nigdy nie mogłem pojąć, jak można dobrowolnie mieszkać na takiej planecie. Ech... To naprawdę wyjątkowy przypadek.
uśmiecha się
No tak. Przecież przybyłem... wyzwolić go z tego nędznego losu...!
Mutchy powolnym krokiem idzie przed siebie, mijając zapuszczone domy, zniszczoną technologię i wraki pojazdów. W pewnym momencie mija ruiny zapewne okazałego niegdyś budynku, być może należącego do władz dawnych mieszkańców planety. Z jedynej pozostałej ściany wystaje sylwetka kogoś wysokiego i barczystego - zapewne wojownika. Wygląda ona, jakby ten ktoś został zatopiony w skale.
MUTCHY
spogląda gorzko na sylwetkę
I co, bohaterze? Nadal śpisz? Być może naprawdę umarłeś, jak mówił Myuu...
Były kapłan spogląda w dal. Ponad ponurą i zamgloną powierzchnią planety góruje wielka, czarna wieża, prezentująca się naprawdę groźnie nawet z dystansu.
MUTCHY
śmieje się bez przekonania
Wygląda na to, że to będzie rozmowa między nim a mną. Nieszczęsny! Jeszcze nie wie, że jego los jest teraz w moich rękach...!
patrzy na swoje dłonie, a właściwie ich brak***
Ach, tak... w rękach... Na szczęście przyłożyć można również biczem. I to jeszcze jak!
Mutchy pewnym krokiem kontynuuje wędrówkę w stronę wieży.
* * *
TRUNKS
zaintrygowany
Giru, możesz mi opowiedzieć coś jeszcze o innych mieszkańcach twojej planety, podobnych do ciebie?
GIRU
patrząc przed siebie
Giru... Nie pamiętam zbyt wiele, ale na pewno wielu z nich różniło się ode mnie kształtem, wielkością i - Giru-ru! - przeznaczeniem.
TRUNKS
drapiąc się po głowie
Naprawdę, nie zawsze zachowujesz się jak robot... Nawet te kłopoty z pamięcią przywodzą na myśl ludzi lub inne rozumne istoty. Muszę przyznać, chyba nigdy nie zetknąłem się z kimś tak interesującym, jak ty!
GIRU
(jeśli miałby taką możliwość, zarumieniłby się)
Ach! - Giru-Giru! - Dziękuję!
Do kokpitu przez śluzę wchodzi Pan.
PAN
przeciągle
Truuuuuuuunks...! Naprawdę nie ma jeszcze żadnych wskazań o położeniu kolejnej Smoczej Kuli?
TRUNKS
odwraca się do Pan
Przykro mi to mówić, ale Giru wciąż niczego nie wykrywa.
PAN
nieśmiało
Może znowu jest głodny?
GIRU
wciąż patrząc przed siebie, jak na odpowiedzialnego pilota przystało
To wykluczone! Giririru! Udało mi się przyswoić trochę złomu na ostatniej planecie, powinno wystarczyć przynajmniej do końca tygodnia.
PAN
wzdycha
Może ktoś znalazł je przed nami? Tak czy siak, oby radar pokazał coś wkrótce, bo umieram z nudów!
Obok Pan błyskawicznie pojawia się Goku, który przybiegł usłyszawszy jej ostatnie słowa.
GOKU
zdumiony
J-Jak to się nudzisz?! Przecież przez te pięć dni zdołałem nauczyć cię bezbłędnego wyczuwania Ki!
PAN
wzdycha
Ale dziadku, to wcale nie jest ciekawe, jeśli jestem na statku z tymi samymi osobami, o wciąż tych samych poziomach mocy!
GOKU
wesoło
Na wszystko przyjdzie czas! Na pewno jeszcze spotkamy kogoś silnego, czuję to w kościach!
TRUNKS
niespodziewanie, z powagą
Pan, czy możesz iść na chwilę do siebie?
PAN
zaskoczona
Po co?
TRUNKS
uśmiecha się lekko
Chcę skorzystać z okazji i porozmawiać z twoim dziadkiem sam na sam. To nie zajmie zbyt długo...
PAN
spokojnie, ale nie bez nuty podejrzliwości w głosie
No... dobrze...
wychodzi z obszaru kokpitu
Śluza zamyka się za Pan, a Goku podchodzi do Trunksa.
GOKU
z rękami charakterystycznie założonymi za głową
O co chodzi, Trunks?
TRUNKS
bierze głęboki oddech
Miałem zamiar przeprowadzić tę rozmowę już kilka dni temu, ale nie chciałem ci przeszkadzać w uczeniu Pan.
odwraca się do Giru
Nie powiesz jej, o czym tutaj rozmawialiśmy?
GIRU
poważnie
Giru! Nie zamierzam nawet słuchać. Jestem skupiony na sterowaniu.
TRUNKS
Bardzo dobrze, tak trzymaj...
ponownie odwraca się do Goku
A więc, jak możesz się spodziewać, chodzi o Pan.
GOKU
zaciekawiony
Słucham cię...
TRUNKS
niezbyt pewnie
Kiedy wyruszaliśmy na tę wyprawę, nie sądziliśmy, że pojawią się w jej czasie realne wyzwania, nie licząc oczywiście presji czasu...
GOKU
skinąwszy głową
Tak...
TRUNKS
ośmielony
No cóż, przejdę do sedna. Nie możemy sobie pozwolić na powrót na Ziemię przed znalezieniem wszystkich Smoczych Kul, ale mimo wszystko chciałbym, żebyśmy zostawili gdzieś Pan i odebrali, kiedy zakończymy nasze zadanie. Może być nawet bardziej niebezpiecznie niż ostatnio, a jej pewność siebie nie pomaga w zachowaniu bezpieczeństwa...
GOKU
marszczy brwi
Rozumiem... Tylko gdzie moglibyśmy ją zostawić?
TRUNKS
poważnie
Myślałem o Kelbo albo Imedze. Mamy tam w końcu przychylnych znajomych.
GOKU
uśmiecha się trochę gorzko
Hehe... Chyba by się tam nudziła...
TRUNKS
ze zrozumieniem
Domyślam się, ale przynajmniej będzie bezpieczna.
GOKU
pochmurnieje
Wrócimy do tej rozmowy później. Muszę się zastanowić.
TRUNKS
spokojnie
Dobrze...
W międzyczasie Pan stała tuż za ścianą i podsłuchiwała rozmowę. Teraz ze smutkiem odwraca się i idzie do swojej kabiny.
PAN
cicho, rozczarowana
Dalej we mnie nie wierzą? Przecież sami rozwodzili się nad moim potencjałem. Mój ojciec walczył na śmierć i życie będąc kilka lat młodszym niż ja teraz... Dlaczego dziadek nagle stał się taki ostrożny?
rozchmurza się
Przy najbliższej okazji pokażę im na co mnie stać! Sama znajdę Smoczą Kulę i pokonam każdego, kto stanie mi na drodze! Nie na darmo prawie całe życie trenowałam sztuki walki i nie na darmo sam dziadek Goku uczył mnie kontroli Ki!
Goku wychodzi z obszaru kokpitu i słyszy, że Pan coś mówi.
GOKU
zaciekawiony
Pan, coś cię trapi?
PAN
odwraca się do Goku ze zmieszaną miną
Emm... To nic ważnego! Mówiłam sama do siebie... Powtarzałam, czego mnie nauczyłeś!
GOKU
uśmiecha się szeroko
Oby tak dalej! Jestem z ciebie dumny, szybko robisz postępy.
PAN
uśmiecha się w wymuszony sposób
D-Dziękuję... ja już muszę iść... do toalety!
szybko biegnie w stronę swojej kabiny
GOKU
zdziwiony
Hej, Pan! To nie w tamtą stronę!
myśli
Co ona tutaj robiła? Miała iść do siebie... Mam nadzieję, że nie słyszała mojej rozmowy z Trunksem...
Z kokpitu słychać głos Giru.
GIRU
z oddali
Smocza Kula zlokalizowana! Smocza Kula zlokalizowana!
GOKU
wesoło
Nareszcie!
wbiega przez śluzę do kokpitu i mówi, ale niezbyt śmiało
Hej, Trunks! Daleko to?
TRUNKS
z uśmiechem
Bywało gorzej. Powinniśmy być na miejscu mniej więcej w 36 godzin. Możecie spokojnie iść spać.
GOKU
Chyba tak zrobię! Na razie!
odchodzi
TRUNKS
ze spokojem
Do zobaczenia, Goku.
myśli
Jest jakiś nieswój... Czyżby dotknęła go ta rozmowa o Pan?
* * *
Upłynął przewidywany czas ok. 1,5 doby. 'Grand Tour' powoli wchodzi w atmosferę kolejnej planety. Goku, Trunks i Pan znajdują się w kokpicie, na swoich miejscach, natomiast Giru - w rękach Goku. Oczom naszych bohaterów powoli ukazuje się monotonna, piaszczysta powierzchnia tego ciała niebieskiego.
PAN
bez entuzjazmu
Wygląda nudno... Żadnych drzew, trawy, zwierząt...
TRUNKS
pogodnie
Może to i lepiej? Nie wiem czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale upłynęła prawie połowa czasu, który mieliśmy początkowo do zagłady naszej planety...
GOKU
marszczy brwi
A my nadal mamy tylko trzy Kule... Niedobrze.
TRUNKS
Trzeba być dobrej myśli. Po zdobyciu tej, która jest ukryta na tej pustyni, będziemy już mieli cztery. Zostaną kolejne trzy, więc...
z nutą niepewności
...powinno się udać.
PAN
niespodziewanie zaczyna brzmieć ponuro
A co jeśli znalezienie tych kolejnych trzech zajmie dłużej niż w przypadku poprzednich? Albo znowu opóźni nas jakiś wojownik?
TRUNKS
lekko łamiącym się głosem
Trzeba być dobrej myśli...
w myślach
Ma rację... Z jakiegoś powodu nie docierało to do nas, ale losy wszystkich, których kochamy są w rękach naszej trójki... Głównie w moich...
GŁOS VEGETY
w myślach Trunksa
"Wierzę, że będę mógł być z ciebie dumny"*** .
TRUNKS
w myślach
Obiecałem ojcu, że odniosę sukces i dotrzymam słowa. To będzie początek prawdziwie mojej legendy... dziedzictwa "Trunksa z teraźniejszości", jak przysiągłem samemu sobie.
GOKU
w myślach
Cała Ziemia znowu na mnie liczy...
GŁOS UUBA
w myślach Goku
"Do zobaczenia, mistrzu Goku!"***
GOKU
w myślach
Na pewno się zobaczymy i dokończymy twój trening! Zrobię, co tylko będę mógł!
PAN
w myślach
To straszne... Jeśli popełnimy zbyt wiele błędów, zapłacą za to nasi najbliżsi...
GŁOS VIDEL
w myślach Pan
"Trzymaj się, Pan. Zobaczysz, niebawem się zobaczymy..."***
PAN
w myślach
Nie będę winna śmierci dziadka, mamy i taty... a jeśli tak - będę godna nazywać się tylko żałosnym śmieciem!
* * *
Statek naszych bohaterów ląduje na powierzchni planety. Podmuch odsuwa sporą ilość piasku, przez co w miejscu, nad którym 'Grand Tour' zniżał swój lot pojawiło się coś na rodzaj wgłębienia. Niedługo po wyłączeniu silników ze statku wychodzą kolejno: Goku z Giru, Pan i Trunks. Cała trójka ma na sobie przeciwsłoneczne okulary od których odbija się światło słońca pustynnej planety. Trunks nie ma na sobie swojej marynarki, której nie zabrał z powodu słusznie przewidywanego gorąca.
TRUNKS
ze spokojem
Pusto, gdzie okiem sięgnąć.
PAN
wachlując się dłonią
I gorąco...
GOKU
z entuzjazmem
No, Giru! Pokaż, w którą stronę mamy iść!
GIRU
rozglądając się
Giru-Giru! No dobrze, powinniśmy kierować się...
Piasek wokół naszych bohaterów zaczyna się poruszać - najpierw delikatnie, później coraz gwałtowniej.
GOKU
poważnieje
Chwila, nie ruszajcie się...
Piasek zaczyna unosić się, aż wreszcie wyłania się z niego wielki stwór, przypominający ogromną stonogę, który rzuca cień na Trunksa, Pan, Goku i Giru.
GIRU
zaczyna podskakiwać nerwowo
Niebezpieczeństwo! Niebezpieczeństwo!
TRUNKS
cicho
Zachowajmy spokój, może to coś samo zostawi nas w spokoju...
PAN
zdecydowanie
Nie ma się czego bać, to tylko wielki robal, jak ostatnio!***
wyciąga dłoń w stronę stwora i uwalnia z niej pocisk Ki
TRUNKS
zaskoczony
Zaczekaj...!
Stwór zgina się i górną częścią ciała odbija pocisk Ki Pan. Wybucha on w oddali.
PAN
oniemiała
M-Ma... twardy pancerz...
STWÓR
z głośnym rykiem rzuca się na naszych bohaterów
GOKU
stanowczo
Musimy się rozproszyć!
TRUNKS
ze stresem w głosie
Zaraz, a co ze statkiem!
GOKU
osłupiały
N-No tak...
Rozpędzony stwór najpierw uderza w statek, następnie owija się wokół niego i zaczyna ściskać.
TRUNKS
leci w stronę stwora i kilkukrotnie mocno uderza go w głowę
STWÓR
zwalnia uścisk i z bolesnym rykiem ucieka w piasek
TRUNKS
wbiega do wnętrza statku
'Grand Tour' ma teraz wgniecenia na całym obwodzie. Wnętrze jest jednak nienaruszone, poza tym, że wiele znajdujących się w nim przedmiotów pospadało na podłogę.
TRUNKS
wychodzi przed statek i wzdycha
Wnętrze jest całe, ale... naprawienie tych usterek może zająć nawet dwa całe dni. Zależy, czy uda nam się tu znaleźć wodę...
PAN
zmieszana
Przepraszam... Może dam radę jakoś pomóc?
TRUNKS
bez odwracania się w stronę Pan
Nie... Na razie nie. Jeśli będę cię potrzebował, dam znać.
GOKU
zaciekawiony
Trunks, a do czego potrzebna nam woda?
TRUNKS
ze spokojem i szacunkiem, ale zrezygnowany
Uszkodzony został układ chłodzenia. Bez niego statek nie wytrzyma dłuższego lotu. Chodzi głównie o to, bo wgniecenia zewnętrznej blachy są niegroźne, a poza tym nie mam ich jak naprawić w tych warunkach.
PAN
nieśmiało
To... idziemy szukać Smoczej Kuli?
TRUNKS
chłodno
Nie. Najpierw musimy zabezpieczyć statek, a później na poszukiwanie Kuli wyruszę albo sam ja, albo sam Goku, oczywiście w towarzystwie Giru... Drugi powinien zostać i dopilnować, by ten stwór już nie powrócił i nie zrobił większej szkody. Detale jednak ustalimy później.
GOKU
uśmiecha się
To rozsądny plan.
GIRU
entuzjastycznie
Giru-ruuu! W pełni się zgadzam.
TRUNKS
uśmiecha się w sposób lekko wymuszony
Dziękuję.
PAN
zaskoczona
A co ze mną...?
TRUNKS
patrzy wymownie na Goku
GOKU
niepewnie
Pan... Myślę, że powinnaś zostać tutaj.
PAN
marszczy brwi
Ale... skoro jeden z was ma na pewno tutaj zostać, dlaczego ja nie mogę dotrzymać towarzystwa drugiemu?
GOKU
zaciska zęby i myśli, co powiedzieć
TRUNKS
dostrzega zmieszanie Goku i mówi do Pan poważnie
Tak będzie bezpieczniej... i szybciej.
PAN
patrzy na Trunksa i Goku z wielkim wyrzutem i wbiega do statku, wyraźnie poruszona
GIRU
zaskoczony
Giru-ri-ru?! A jej co się stało?
GOKU
wodzi za Pan smutnym wzrokiem
TRUNKS
kładzie dłoń na ramieniu Goku
To było konieczne. Pan dostanie swój czas, ale może to jeszcze nie teraz?
GOKU
patrząc na ziemię
Coraz mniej to do mnie przemawia. Ma przecież już piętnaście lat. Ufałem tobie, Gotenowi, no i wcześniej Gohanowi, kiedy byliście o wiele młodsi...
TRUNKS
spokojnie
To prawda. Ale chyba nie zaprzeczysz, że byliśmy wtedy lepiej przygotowani na kryzysowe sytuacje. Poza tym, można powiedzieć, że nie było innego wyjścia.
GOKU
bijąc się z myślami
To też prawda... Mimo wszystko, chyba traktujemy ją jak małą dziewczynkę, którą już przecież nie jest.
TRUNKS
z troską
Wrócimy do tego później... A teraz, zechcesz pomóc mi z układem chłodzenia?
GOKU
rozchmurza się
Pewnie! Im szybciej to zrobimy, tym lepiej!
GIRU
życzliwie
Ja też mogę pomóc, przynajmniej dopóki nie zaczniemy szukać Smoczej Kuli!
TRUNKS
uśmiecha się
Będzie mi bardzo miło.
Kilka godzin później. Słońce na pustynnej planecie zaczyna już zachodzić. Pan siedzi sama w swojej kabinie, na podłodze, z podkulonymi nogami. Patrzy smutno na pomarańczowe niebo przez małe okienko. Goku, Trunks i Giru właśnie wracają do statku - Pan słyszy ich rozradowane głosy z oddali.
PAN
ponuro i cicho
Teraz się cieszą... Pewnie o mnie już zapomnieli... Zresztą, niech zapomną, jeśli tylko będą pamiętać o Ziemi.
odwraca się od okna, patrzy na podłogę i wzdycha
Co mam teraz zrobić? Może potrenuję...?
patrzy na leżące w kącie gi
Nie... Jeszcze ściągnę uwagę dziadka... Poza tym, ile można...?
wstaje i mówi głośno, z nutą złości w głosie
Mam, do cholery, piętnaście lat! Może to nie tak dużo, ale wciąż więcej niż mieli wujek Goten i Trunks, kiedy walczyli z Majinem Buu! Ile można się rozwodzić nad moim potencjałem, nad talentem w sztukach walki, a jednocześnie traktować mnie jak małe dziecko, kulę u nogi, albo damę w opałach?!
zrezygnowana
Przecież to czysta hipokryzja... Nawet tata taki nie jest!
Przez drzwi prowadzące do pokoju Pan niepostrzeżenie wlatuje Giru i przysłuchuje się monologowi Pan.
PAN
smutno, ale ujawniając sympatię
No ale przecież oni nie są głupi... Gdybym tylko miała szansę im udowodnić, że jestem naprawdę godna zaufania, na pewno przyjęliby to do wiadomości i potraktowali mnie lepiej!
GIRU
cicho
Giruuu...
w panice zakrywa swoje "usta", czy raczej głowę*** na wysokości, na której być może mógłby mieć usta
PAN
usłyszawszy dźwięk wydany przez Giru, natychmiast go dostrzega
Giru? Co ty tutaj robisz? Podsłuchujesz mnie?!
GIRU
spanikowany
N-Nie! Giriru! Tylko zabłądziłem! Już stąd - Giru! - idę!
PAN
zdecydowanie
O nie! Nigdzie nie idziesz!
podbiega do Giru i chwyta go
GIRU
zestresowany
Pan! Pan! Ja naprawdę - Giru-Giru! - nie podsłuchiwałem!
PAN
przebiegle
Tak? Jak zamierzasz udowodnić swoją niewinność?
GIRU
błagalnym tonem
Zrobię to, o co mnie - Giru! - poprosisz!
PAN
Ach tak?
zamyślona
To otwiera przede mną nowe możliwości...
uśmiecha się
Co byś powiedział na wspólny wypad, Giru?
GIRU
oburzony
Giruuuuuu! Wiesz, że nie możesz tego zrobić! Giriririruuu! Trzeba słuchać Trunksa!
PAN
figlarnie
A więc podsłuchiwałeś?
GIRU
N-Nie!
zrezygnowany
Giru-ru-ru... Chyba sam się w to wkręciłem. Kiedy chcesz iść?
PAN
uśmiecha się
W nocy, kiedy wszyscy będą spali. Wtedy nie będzie też upału...
GIRU
zmartwiony
Pożałuję tego... Giru...
PAN
uśmiecha się bezczelnie
Będziesz miał moją dozgonną wdzięczność!
* * *
Zapadł zmrok. Pan i Giru bezszelestnie przemykają obok kabin śpiących Goku i Trunksa. Dziewczyna ma ze sobą manierkę z wodą pitną i niewielki plecak z prowiantem. Po dotarciu do wyjścia, nasza dwójka wznosi się w powietrze i leci na spotkanie rozległej, piaszczystej pustyni.
* * *
Następnego dnia. Goku wysiada ze statku ziewając. Nie ma na sobie górnej części gi. Od razu dostrzega Trunksa, który od samego rana pracuje przy systemie chłodzenia maszyny
GOKU
wesoło
Cześć, Trunks!
TRUNKS
zapatrzony w odsłonięte części statku
Dzień dobry...
GOKU
rozglądając się
Nie widziałeś może Pan?
TRUNKS
Nie... Pewnie dalej śpi. Wczoraj spotkało ją, bądź co bądź, dość nieprzyjemne zderzenie z rzeczywistością. Biorąc pod uwagę to, że jest w dość burzliwym wieku...
majstruje kluczem między częściami
...przyda się jej trochę spokoju.
GOKU
drapiąc się po głowie
Chyba masz rację... Ale Giru też gdzieś zniknął...
TRUNKS
machninalnie
Wie, że nie może jeść zapasowych części, więc nie ma się o co martwić...
GOKU
zatroskany
Oby tylko się nie zgubił.
TRUNKS
odrobinę rozbawiony
Może wygląda jak prosty robot, ale to mądry gość. Nic mu nie grozi.
GOKU
uśmiecha się
Zgadza się...
TRUNKS
zaciekawiony
Korzystając z faktu, że jesteśmy sami, chciałem cię o coś zapytać...
GOKU
zaciekawiony
Tak?
TRUNKS
przestawszy pracować
Kiedy walczyliśmy z tym wielkim robotem, zastosowałeś ciekawą technikę. Z tego, co mówiłeś wynika, że opracował ją twój mistrz... Żółwi Pustelnik, mam rację?
GOKU
z dumą
Tak, to jego as w rękawie!
TRUNKS
odwraca ku Goku swoją lekko pobrudzoną smarem twarz
Mógłbyś mi opowiedzieć, jak się jej nauczyłeś?
GOKU
z szerokim uśmiechem
Tak naprawdę można powiedzieć, że... wymyśliłem ją od nowa! Po prostu zrekonstruowałem Bankoku Bikkuri Sho na podstawie moich wspomnień z Turnieju Sztuk Walki! Mistrz Roshi występował w nim w przebraniu, jako Jackie Chun. Zdradził ten sekret mnie i Kuririnowi dopiero po tym, jak ja sam zostałem mistrzem. Spodobała ci się ta technika?
TRUNKS
przechylając głowę
Może i tak... Dawno nie uczyłem się niczego nowego.
GOKU
radośnie
Świetnie! Mogę ci ją pokazać już teraz!
TRUNKS
nieśmiało
Ale Goku... co ze statkiem?
GOKU
podekscytowany
To zajmie tylko chwileczkę! Jestem pewien, że szybko załapiesz!
TRUNKS
wyciera twarz ścierką
No dobrze...
GOKU
szeroko uśmiechnięty
Przy okazji może uda się wywabić Pan z kabiny!
* * *
Tymczasem Pan i Giru wędrują przez pustynię. Giru jest oczywiście niewzruszony, zarówno upałem, jak i długą wędrówką, jednak Pan wygląda na znużoną, szczególnie psychicznie.
PAN
pod nosem
Nie wierzę... Dlaczego jeszcze nie znaleźliśmy tej Kuli? Cała noc wędrówki i końca nie widać.
zirytowana
Giru, jesteś pewien, że pokazujesz dobry kierunek?
GIRU
spokojnie
Tak. Po prostu się mnie - Giru-ru! - trzymaj, a dotrzemy do tego miejsca.
PAN
Nie wiem, który już raz to słyszę...
wzdycha
Powinnam była zostać w kabinie!
GIRU
jakby innym głosem
Co tam się z tobą dzieje? Skąd to zwątpienie? Dlaczego chcesz - Giru-Giru! - teraz się poddać, tylko dlatego, że wędrówka trwa zbyt długo? Giruuuu! To nie jest żaden powód. Musisz iść i walczyć. Osiągniesz cel. Prędzej czy - Giririru! - później go osiągniesz, ale musisz iść do przodu, przeć, walczyć o swoje. Nieważne, że wszystko dookoła jest - Giru! - przeciwko tobie. Najważniejsze jest to, że masz...
wskazuje dłonią swoją głowę
...tutaj...
kontynuuje jak wcześniej
...wolę - Giru-ru-ru! - zwycięstwa. To się liczy. Każdy może osiągnąć cel, nie ważne czy taki, czy taki, ale trzeba iść i - Giriruuuuu! - walczyć!
PAN
zdziwiona
W-Wow... Co za mowa...!
GIRU
z założonymi rękoma
To teraz masz trzy sekundy, żeby się otrząsnąć, powiedzieć sobie "Dobra, basta" - pięścią w stół - "idę do przodu i osiągam swój cel"!
PAN
kładzie dłonie na biodrach
Od kiedy jesteś zdolny do wygłaszania takich przemyśleń?
GIRU
beztrosko
To nie moje słowa. Giru! Ktoś inny to kiedyś powiedział, nawet - Giru-Giru! - nie przypominam sobie gdzie i kiedy, ale treść zapamiętałem!
PAN
Mówiłeś Trunksowi, że tak potrafisz?
GIRU
zaskoczony pytaniem
Giru... Jeszcze nie.
PAN
z trudem uśmiechając się
Więc ja mu powtórzę, kiedy tylko wrócimy. Pisze przecież tę pracę, czy coś tam...
Pan i Giru wychodzą na sporą piaszczystą wydmę i rozglądają się z jej szczytu.
PAN
podnosi Giru
Pokaż jeszcze raz...
GIRU
wymachując kończynami
Hej, delikatnie! Giru-Giru!
PAN
w zamyśleniu
Wygląda na to, że miałeś rację... Idziemy w dobrym kierunku, tylko... dlaczego zdaje mi się, jakbyśmy ledwo przybliżali się do celu?
GIRU
Trunks chyba nie zmienił skali po - Giru! - lądowaniu. Przez to widzimy lokalizacje Kuli i nas - Giru-ru! - samych w dużym oddaleniu.
PAN
A więc ten mały odcinek jest tak naprawdę ogromną odległością?
GIRU
beztrosko
Tak, ale jest na to - Giru! - rada!
Ukazane na radarze punkty oddalają się od siebie, ukazując prawdziwą, dużą odległość naszego duetu od Smoczej Kuli.
PAN
odkłada Giru, po czym mówi ze złością
Mogłeś to zrobić przez cały czas?!
GIRU
zakłopotany
Gi... ru... Tak. Nie wiedziałem, że stanowi to dla ciebie problem...
PAN
marszczy brwi
Gdybym wiedziała, że to tak daleko, na pewno nigdzie bym nie szła!
GIRU
z wyrzutem
Ale w gruncie - Giru! - rzeczy, dlaczego idziesz? Czy nie jesteś przypadkiem - Giririru! - tą samą osobą, która latała wokół Ziemi dla rozrywki, jako - Giru-Giru! - pięciolatka?
PAN
zaskoczona
Tak... to ja... Ale skąd to wiesz?
GIRU
Rozmawiam przecież - Giru! - z Goku i Trunksem.
PAN
nieusatysfakcjonowana odpowiedzią Giru
No... dobrze... Dzięki za sugestię, naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego nie pomyślałam o tym wcześniej! Przecież latam na Ziemi...
GIRU
Prawie jakby - Giru-riru! ktoś cię do tego...
wykonuje "straszne" gesty rękami
...zmuuuuuusił...
PAN
pobłażliwie
Nie gadaj głupot...
GIRU
poważnie
To poważne zagadnienie! Giru! Prawdziwy problem, natury - Giru-ru! - filozoficznej! Nie jest wykluczone, że jesteśmy tylko - Giriru! - marionetkami w wizji świata jakiegoś - Giru-Giru-Giru... - wyższego bytu...
PAN
patrzy na Giru osłupiała
GIRU
zrezygnowant
Wiem, co - Giru-Giru! - powiesz.... Spędzam za dużo czasu z Trunksem...! Lepiej już - Giru-ru! - idźmy... Wróć! Raczej lećmy!
Pan chwyta Giru i leci z dobrą prędkością w stronę ukazanego na radarze pomarańczowego punktu - lokalizacji kolejnej ze Smoczych Kul o Czarnych Gwiazdach.
* * *
Goku uczy Trunksa techniki Bankoku Bikkuri Sho.
GOKU
z uśmiechem
No, wszystko wyjaśniłem i zademonstrowałem ustawienie rąk. Teraz twoja kolej. Dla osoby na twoim poziomie umiejętności kontroli Ki to powinna być bułka z masłem!
TRUNKS
niepewnie
Czy... mam jej użyć na tobie, Goku?
GOKU
lekko zaskoczony
Nie spodziewałem się tego, ale jeśli chcesz...
TRUNKS
zmieszany
To nie tak...
GOKU
beztrosko
Nie ma potrzeby się krępować! Śmiało! Nic mi nie będzie.
TRUNKS
wzdycha
A więc zaczynam...
podnosi obie dłonie, otwarte i z przykurczonymi palcami, ma ręce zgięte w łokciach
Bankoku...
GOKU
zadowolony
Tak trzymaj!
TRUNKS
w jego dłoniach pojawia się żółto-zielone Ki, przypominające wyładowania elektryczne
...Bikkuri...
wyciąga dłonie w stronę Goku i uwalnia technikę
...Sho!
Podobne do wyładowań elektrycznych Ki dociera do Goku i otacza go. W rezultacie nasz zmieniony w dziecko Saiyanin zaciska zęby, a jego włosy stają się najeżone.
GOKU
jak rażony prądem
D-D-D-D-D-o-o-o-o-o-o-o-b-b-b-b-rze-e-e-e-e-e-e-e!
z pewnym wysiłkiem ugina ramiona i uwalnia swoją Ki, oswobadzając się z techniki zastosowanej przez Trunksa
Hehe! Szybko się nauczyłeś! Vegeta musi się cieszyć z takiego ucznia i syna!
TRUNKS
uśmiecha się
O tak! Innego nawet by nie tolerował!
ze spokojem
Teraz powinienem wrócić do naprawiania układu chłodzenia...
GOKU
z troską
Najpierw chodźmy do Pan. Może się na nas obraziła...
TRUNKS
zamyślony
Giru też długo nie widziałem...
Goku i Trunks spoglądają na siebie nawzajem.
GOKU
niepewnie
Trunks... Myślisz o tym samym, co ja?
TRUNKS
pochyla głowę
Niestety, chyba tak!
GOKU I TRUNKS
jednocześnie
AAAAAAAA!
Goku i Trunks wbiegają do statku, a następnie do kabiny Pan. Nie zastają tam nikogo.
TRUNKS
drapiąc się po głowie
No tak... Mogliśmy się tego spodziewać! Zabrała Giru i sama poszła szukać Smoczej Kuli. W takim razie musimy ją odnaleźć.
GOKU
ze spokojem
Ja to zrobię, ty naprawiaj statek. Odszukasz mnie po moim Ki - nie będę go ukrywał.
TRUNKS
rozczarowany
W porządku... To dobry pomysł.
GOKU
uśmiecha się
Przy okazji znajdę też Smoczą Kulę, obiecuję!
* * *
Pan leci ponad pustynią, trzymając Giru. Jej aura odrzuca piasek na boki.
PAN
uśmiechnięta
Tak, ten sposób przemieszczania się na pewno jest szybszy.
GIRU
z dumą
Zapamiętaj - Giru-Giru! - że można, a nawet trzeba słuchać moich - Giru! - rad!
PAN
patrzy na ekran Smoczego Radaru, znajdujący się na plecach Giru
Już niedaleko!
patrzy przed siebie
Tam chyba jest oaza! Jeśli to nie złudzenie, będę się mogła zasłużyć jeszcze znalezieniem wody, której potrzebuje Trunks!
GIRU
zwraca się w tym samym kierunku, co Pan
Mogę potwierdzić, że to nie złudzienie, bo - Giru-ru-ru! - ja też ją widzę!
Piasek pod Pan zaczyna się poruszać, ale ona tego nie zauważa.
GIRU
nagle traci entuzjazm
Wykrywam...
wiercąc się w rękach Pan
Niebezpieczenstwo! Giru-ruuuu! Niebezpieczeństwo!
PAN
starając się utrzymać Giru
Zaraz! Co się dzieje? Przestań się tak ruszać!
GIRU
wrzeszczy
Pod tobą! Giriruuuu!
Z piasku bezpośrednio pod Pan wyłania się stwór identyczny do tego, z którym nasi bohaterowie mieli do czynienia przed lądowaniem na pustynnej planecie.
GIRU
wymachując rękami i nogami
Niebezpieczeństwo!
PAN
cofa się przed stworem
To znowu ty...
puszcza Giru
GIRU
początkowo spada, lecz po chwili zaczyna lewitować, ratując się przed kolizją z ziemią
PAN
patrząc na stwora, do Giru
Giru, schowaj się gdzieś! Muszę stawić czoła temu obrzydlistwu!
GIRU
Giru! Będę cię ubezpieczał z dystansu, Pan!
okopuje się w piasku
STWÓR
charczy
PAN
wyciąga palec wskazujący swojej prawej dłoni w kierunku stwora
Pewnie mnie nie rozumiesz, ale zamierzam sprawić, że pożałujesz kłopotu, jaki nam sprawiłeś!
STWÓR
dalej charczy
PAN
marszczy brwi, po czym rzuca się na stwora
Pan demonstruje godną podziwu szybkość, w mgnieniu oka wymierzając stworowi kopnięcia lub ciosy pięściami w różne partie ciała. Siła uderzeń powala stwora, jednak nie wyrządzają mu one żadnej szkody.
PAN
zirytowana
Nic? Nawet draśnięcia? To coś ma bardzo twardy pancerz... Jeśli jakieś inteligentne istoty kiedyś żyły na tej planecie, musiały mieć wiele problemów z powodu tego dziwactwa!
STWÓR
wydaje z siebie ryk, po czym zaczyna pełznąć po piasku w stronę Pan
PAN
pewna siebie obniża lot
Znowu chcesz oberwać? Proszę bardzo!
Pan staje naprzeciw stwora i kiedy ten jest już bardzo blisko, wykonuje półobrót, a po nim kopnięcie prosto w twarz podobnego do stonogi zwierzęcia. Ponownie nie wywołuje to żadnych obrażeń, ale siła ciosu prawie zgina potwora w pół, powodując następnie jego przewróćenie się na bok.
GIRU
z daleka, dopingująco
Giruuuu-u! Dalej, Pan!
PAN
patrzy z satysfakcją na leżącego stwora
Nareszcie nie muszę się hamować! Kto by pomyślał, że mogę aż tyle... Szkoda tylko, że nie przynosi to skutku!
patrzy sobie na dłonie
Chyba trzeba będzie użyć Ki!
Stwór znowu odzyskuje równowagę i rzuca się na Pan. Dziewczyna odpowiada salwą pocisków Ki z obu dłoni. Niestety, odbijają się one od pancerza potwora. Pan unika jego szarży. Po nieudanym ataku stwór chowa się w piasek, ale widać, że wciąż kołuje wokół Pan i szuka okazji do natarcia.
GIRU
z daleka
Więcej - Giru-ru! - mocy! Nie musisz się obawiać! Niczego tu - Giru-Giru! - nie ma!
PAN
niespodziewanie uśmiecha się
Mam lepszy pomysł! Zaatakuję od środka!
GIRU
z daleka
Giruuu?! Dasz mu się zjeść?
PAN
pewnie
Nie. Po prostu nakarmię go Kamehamehą!
GIRU
z daleka
Powodzenia!
PAN
zaciska pięści
Jestem gotowa...
STWÓR
z rykiem wykłania się z piasku
PAN
uwidacznia się jej aura
Haaaaaaaaaaa!
* * *
Goku leci nad piaskami pustyni. W pewnym momencie zatrzymuje się.
GOKU
wesoło
Tak! To Ki Pan! Spróbuję użyć Natychmiastowej Transmisji...!
kładzie palec wskazujący i środkowy swojej prawej dłoni na czole; przemawia nieco mniej pewnie
Nadciągam!
* * *
Stwór podobny do stonogi szarżuje na Pan, a ta stoi niewzruszona, szykując swój atak.
PAN
układa złączone dłonie przy boku
Ka...
STWÓR
przybliża się
PAN
...me...
STWÓR
jest jeszcze bliżej
PAN
...ha...
GIRU
z oddali
Dasz radę! Giriru!
PAN
z oznakami wysiłki o skupienia na twarzy
...me...
STWÓR
jest już praktycznie tuż przed Pan, otwiera paszczę, wydając z siebie ryk
GOKU
pojawia się w pewnej odległości od Pan
O tak, udało się! Chyba zaczynam przyzwyczajać się do tego ciała. Może Super Sa-...
jego uwaga wreszcie zwraca się ku wnuczce i stworowi
Hej, co się tu...
PAN
wyciąga dłonie przed siebie, w stronę otwartej paszczy stwora
HAAAAAAA!
Błękitna Kamehameha wlatuje do paszczy stwora***. Zwierzę zatrzymuje się, zostaje chwilowo "napompowane", następnie w spektakularny sposób wybucha, przy obecności wielkiego blasku. Kawałki pancerza stwora rozsypują się po okolicy.
PAN
uradowana
Udało się!
GIRU
radośnie
Tak! Giru-Giru! Wiwat, Pan!
GOKU
uśmiecha się, po czym woła
Hej, Pan! To była wspaniała Kamehameha!
PAN
zdumiona
D-Dziadek? Kiedy się tu pojawiłeś?
GOKU
beztrosko
Przed chwileczką!
PAN
nieśmiało
Naprawdę myślisz, że dobrze to zrobiłam?
GOKU
wesoło
Tak! Za każdym poprzednim razem, kiedy cię chwaliłem, też byłem szczery!
PAN
pochmurnieje
A mimo to...
GOKU
przekrzykując Pan
Zapomnij o tym! Bardzo przepraszam, że pozwoliłem sobie myśleć o tobie, jak o ciężarze! Trunksowi pewnie też byłoby głupio, gdyby przyleciał tu ze mną. Po prostu... staraj się nie działać pod wpływem impulsu, a będziesz najlepszym towarzyszem wyprawy, jakiego będziemy mogli sobie wymarzyć. Nawet już nim jesteś!
PAN
wesoła i poruszona
Dziękuję ci, dziadku! Ja przepraszam za każdy kłopot, jaki wam sprawiłam!
Pan i Goku przytulają się.
GIRU
jego gesty wyglądają tak, jakby ocierał łzę
No - Giru-ru! - jak ja lubię dobre zakończenia!
* * *
Trzy godziny później. Pan, Goku i Giru odpoczywają nad wodami oazy. Pan moczy nogi, a Goku pływa. Giru trzyma Smoczą Kulę o trzech czarnych gwiazdach.
PAN
uśmiechnięta
Mamy szczęście do odnajdywania pięknych miejsc w kosmosie...
GOKU
wyskakuje z wody
Nareszcie mogę popływać! Myślałem, że znowu będę musiał długo czekać, po straconej szansie na Kelbo!
PAN
ze złością
Dziadku, właź z powrotem do wody! Następnym razem postaraj się o jakieś kąpielówki...
Na horyzoncie pojawia się latający obiekt.
GIRU
wskazuje obiekt
Zobaczcie! Giru-Giru!
PAN
patrząc w dal
Coś nadlatuje...
GOKU
wesoło, ubierając spodnie
To na pewno Trunks!
Prognoza Goku okazuje się prawdziwa. Wkrótce na skale obok oazy ląduje "Grand Tour", z którego po chwili wysiada Trunks.
TRUNKS
woła
Udało mi się was znaleźć! Macie Smoczą Kulę?
PAN
radośnie
Tak! Ma trzy gwiazdy!
TRUNKS
zeskakuje ze skały, po czym miękko ląduje obok Pan i Giru
Pokażcie!
GIRU
wręcza Kulę Trunksowi
TRUNKS
odbiera Kulę i uśmiecha się
Świetnie!
GOKU
poprawiając swój pas od gi***
Powiem ci więcej, Trunks! Pan bez trudu znalazłaby ją sama, gdybym nie wtrącił się z Natychmiastową Transmisją!
TRUNKS
patrzy na Pan z lekkim podziwem, ale i pewnym zaskoczeniem
Gratuluję! Wybacz, że w ciebie wątpiłem!
PAN
rumieni się
Nie ma sprawy!
GIRU
gestykujując
Trunks! Giru-ru! Pan sama uśmierciła tego stwora, który uszkodził nasz - Giru! - statek!
TRUNKS
zakłopotany
No, to było chyba trochę nierozsądne... Mógł być jedynym przedstawicielem swojego gatunku.
GOKU
Trunks! Już wystarczy! Pan od teraz będzie bardziej uważała, prawda?
patrzy na Pan porozumiewawczo
PAN
uśmiecha się niewinnie
Tak, będzie.
TRUNKS
poważnieje
Szkoda mi psuć tę miłą atmosferę, ale muszę przypomnieć, że w naszych rękach są losy naszych bliskich. Całe szczęście przeceniłem szkody wyrządzone naszemu drogiemu 'Grand Tourowi', a wy znaleźliście Smoczą Kulę. Jeśli wszyscy mi pomożecie, jutro będziemy mogli wylecieć w kosmos koło południa.
GOKU
wesoło
Wspaniale!
TRUNKS
uśmiecha się lekko
Proponuję zacząć od zaraz... No, może jeszcze jedna sprawa...
PAN
zaciekawiona
Jaka?
TRUNKS
z zadowoleniem
Wygląda na to, że ta planeta nie jest zamieszkiwana przez inteligentne istoty. Mamy więc niepowtarzalną szansę na nadanie jej nazwy!
PAN
radośnie
Brzmi cudownie!
TRUNKS
z dumą
Podczas reperowania statku myślałem już o tym... Najpierw przyszła mi do głowy nazwa "Kahra"***, bo wydawało mi się, że jest tu pusto. Jest jednak oaza, no i ten... stwór. Mam więc drugą propozycję - "Ruudeze"*** - na pamiątkę odłączenia się Pan od naszej załogi!
GOKU
entuzjastycznie
Brzmi nieźle!
GIRU
wesoło
Giru! Też tak myślę!
PAN
lekko zawstydzona
Niby się cieszę, że to związane ze mną, ale...
GIRU
wzbija się nad ziemię i przemieszcza się tuż przed twarz Pan
Jak to? Nie jesteś już - Giriru! - z siebie dumna?
PAN
opuszcza głowę
No dobrze...
patrząc na Trunksa
Niech będzie Ruudeze!
TRUNKS
uśmiecha się usatysfakcjonowany
No, to mamy to już za sobą! Teraz...
PAN
Chwila! Trzeba jeszcze nazwać tego "stwora"!
TRUNKS
skinąwszy głową
Racja.
PAN
z figlarnym uśmiechem
Mam nawet pomysł...
GOKU
pogodnie
Śmiało!
PAN
trochę niepewnie
Dobrze... Co powiecie na nazwę... "Piaskonoga"?
TRUNKS
zmieszany
Emm... Pan... Nie obraź się, ale ta nazwa brzmi co najmniej jak z jakiejś kreskówki dla przedszkolaków...
PAN
marszczy brwi
Hej! Przecież ma sens! Wygląda...
GIRU
z naciskiem
Wyglądał.
PAN
mocno zmieszana
...jak stonoga i żył w piasku. Ja się zgodziłam na twoją nazwę dla planety, więc dlaczego nie chcesz się zgodzić na moją nazwę dla stwora?
GOKU
uśmiecha się trochę głupkowato
Mnie też się podoba!
TRUNKS
wzdycha
Niech będzie! Tylko proszę, chodźmy już do pracy!
PAN
z triumfalnym uśmiechem
Dobrze, kapitanie Trunks...
wylatuje w kierunku statku
TRUNKS
śmieje się
Ma gadane! Ciekawe po kim...?
GOKU
wesoło
Wydaje mi się, że po matce...
Goku i Trunks śmieją się razem, a następnie wraz z Giru wyruszają śladem Pan, aby kontynuować naprawę statku.
* * *
Planeta M-2. Mutchy dociera do wrót prowadzących do wnętrza wieży. Zatrzymuje go niewielki, ciemnozielony robot, który zastępuje mu drogę i skanuje jego ciało.
ROBOT
wyciąga rękę
Stój! Podaj swoje imię i cel wizyty!
MUTCHY
wzdycha
Nazywam się... Hatchi. Jestem wędrownym kupcem, mam ofertę dla jaśnie pana...
ROBOT
Przesyłam żądanie do doktora...
po chwili przerwy
Prośba została przyjęta. Zapraszam do środka.
schodzi Mutchy'emu z drogi
MUTCHY
uśmiecha się lekko
Bardzo dziękuję...
rzuca robotowi bryłkę metalu
Trzymaj to! Prezent za miłą obsługę!
ROBOT
otwiera się w połowie i pożera bryłkę
Mmm... Ja również dziękuję!
Mutchy ostrożnie wchodzi do środka. We wnętrzu wieży jest ciemno, gdzieniegdzie różne drobne prace wykonują roboty, które z ciekawością odwracają się w stronę przybysza, obserwując go. Mutchy z trudem zakrywa twarz kapturem. Po stosunkowo krótkim marszu przez przedsionek, były kapłan wchodzi na schody i dyskretnie wychodzi po nich. W końcu dociera na najwyższe piętro i dostrzega okazałe drzwi.
MUTCHY
cicho, pod nosem
Ech, że też chciało mu się tworzyć wszystkie te roboty, a nie pomyślał o windzie... No cóż, przynajmniej już dotarłem na miejsce.
podchodzi do drzwi
Drzwi niespodziewanie otwierają się same. Za nimi znajduje się rozległa, niemal pusta sala z wielkim fotelem na końcu - w chwili wejścia Mutchy'ego był on wciąż odwrócony tyłem do drzwi.
MUTCHY
zmieniając głos
Moje uszanowanie, doktorze.
DOKTOR
ze spokojem odwraca się na fotelu
Witaj. Nazywam się Myuu. Jaką masz dla mnie ofertę? Czyżby sprowadzało cię moje ogłoszenie o zapotrzebowaniu na monmassium?
MUTCHY
uśmiecha się
Niestety nie, doktorze... Mam jednak coś znacznie lepszego.
MYUU
zaciekawiony
Doprawdy? W takim razie zamieniam się w słuch.
MUTCHY
Mam dla ciebie ofertę...
przestaje zmieniać głos
...wiecznego spokoju!
Mutchy odrzuca swój brązowy płaszcz, przedłuża macki, którymi kończą się jego ręce, po czym z furią uderza nimi o ziemię, uszkadzając podłogę. Myuu wstaje przerażony i zaczyna się cofać pod ścianę.
MYUU
ze strachem
Ten głos... Mutchy... Ty żyjesz? N-No tak... twoja technika przeniesienia świadomości. Mogłem o niej pomyśleć...
MUTCHY
złowieszczo
Ten błąd będzie cię kosztował życie! Przynajmniej nie byłeś taki głupi, żeby się spodziewać, iż twoja zdrada i oszustwo pozostaną bez kary. Niestety dla ciebie, nie udało ci się mnie zabić, kiedy miałeś okazję.
MYUU
podnosi ręce do góry
M-Mutchy... Możemy się jakoś dogadać... O-Oddam ci Smocze Kule, które zebrałem!
MUTCHY
Sądzisz, że to wystarczy? Miałem wobec ciebie dług wdzięczności, myślałem, że naprawdę znalazłeś zapieczętowanego poprzedniego boga destrukcji. Dlatego szukałem dla ciebie Smoczych Kul!
z lekkim zamyśleniem opuszcza wzrok
Tak, miałeś szczęście... Wydawało się, że takie cudowne przedmioty są tylko na Nameku, ale niespodziewanie podobne pojawiły się w okolicznym układzie planet. Oczywiście, zabiorę twoją nędzną ilość Kul, a następnie znajdę resztę i naprawię szkody, które mi wyrządziłeś. Ale ty... również musisz zginąć! Nikogo już nie oszukasz!
zamachuje się prawą macką na Myuu
MYUU
w ostatniej chwili unika ciosu i przewraca się
Zaczekaj, Mutchy! Faktycznie, popełniłem błąd! Byłem zaślepiony żądzą zemsty na Sai-...
MUTCHY
bez słowa uderza leżącego doktora lewą macką z całej siły
Doktor Myuu otrzymuje ranę przez środek tułowia.
MYUU
Ugh!
jego głowa osuwa się bezwładnie, sugerując zgon lub utratę przytomności
MUTCHY
uśmiecha się gorzko
Szybko poszło... Myślałem, że będę miał z tego więcej satysfakcji...
Niespodziewanie z ciała Myuu zaczynają sypać się iskry. Na oczach Mutchy'ego zmienia się ono w uszkodzonego robota.
MUTCHY
przerażony
Cholera! To była holograficzna powłoka! Przejrzał mój plan...
MYUU
znajdując się za Mutchy'm
Dokładnie tak, mój drogi Mutchy... Dokładnie tak...
Mutchy z obawą odwraca się. W drzwiach widzi doktora Myuu z szyderczym uśmiechem na ustach i towarzyszącego mu wysokiego, czerwonego robota.
MUTCHY
udając spokój
Nie doceniłem twojego intelektu, gratuluję.
MYUU
z satysfakcją
Role się odwróciły... Teraz ja mam nad tobą przewagę!
MUTCHY
pobłażliwie, patrząc na robota
Niby przez tę czerwoną kupę złomu? Nie rozśmieszaj mnie...
MYUU
uśmiecha się lekko
Ach, nie poznałem cię przecież jeszcze z komandorem Nezim...!
NEZI
metalicznym głosem, z nutą szyderstwa
Moje uszanowanie, ojcze Mutchy.
MYUU
pewnie
Nezi posiada obecnie największą moc spośród wszystkich bojowych Maszynomutantów mojego autorstwa. Poradzi sobie z tobą szybko.
MUTCHY
ponuro
Jeśli ja nie poradzę sobie z nim szybciej...
MYUU
śmieje się
Życzę powodzenia!
odwraca się, chcąc odejść, ale zatrzymuje się na chwilę
Aha, jeszcze jedno... Mimo tego, że niezbyt nam się układało przez ostatnie kilka dni, przyniosłeś mi jakiś pożytek! Wojownicy, którzy zniszczyli mojego 'Hatchiyacka'...
MUTCHY
ze złością
Nie używaj tego miana wobec tworu śmiertelnika!
MYUU
znowu się śmieje
Znowu zaczynasz z tymi swoimi przesądami! No dobrze... Dzięki tobie dowiedziałem się wiele o poszukujących Smoczych Kul z czarnymi gwiazdami wojownikach. Wygląda na to, że to właśnie ich szukałem przez te wszystkie lata. Przyjmij więc moje podziękowania i... powiedziałbym "do zobaczenia", ale z tym może być trudno.
odchodzi
Drzwi zamykają się. Komandor Nezi robi kilka kroków w stronę Mutchy'ego.
NEZI
z politowaniem
Nie zrozum mnie źle, osobiście nic do ciebie nie mam, ale doktor rozkazał... Ech, jeśli cię to pocieszy, to ja też nie wywinę się od cierpienia, bo będę musiał po tobie posprzątać.
MUTCHY
początkowo jest przestraszony, ale przezwycięża to uczucie i rzuca się na Neziego
Zwykła maszyna nie może zabić kapłana boga destrukcji!
NEZI
z oszałamiającą prędkością uderza Mutchy'ego lewą pięścią w brzuch
Żadna zwykła maszyna. Maszynomutant. Neo Maszynomutant. Zapamiętaj to sobie.
chwyta Mutchy'ego za ramiona i rzuca nim o ścianę
MUTCHY
w bólu
Argh! Jak?!
próbuje się podnieść i zaatakować Neziego macką
NEZI
pojawia się tuż przed Mutchy'm i zaczyna okładać go pięściami po twarzy i tułowiu
MUTCHY
jękliwie, pomiędzy ciosami Neziego
Wielki - Ugh! - Wyzwolicielu! - Ach! - pomóż mi! - Breh! - Błagam cię!
NEZI
chwyta Mutchy'ego za twarz i rzuca nim o podłogę
MUTCHY
leży poobijany na ziemi i mówi zbolałym, cichym głosem
Pomocy...
krzyczy jękliwie
Pomóż, błagam! Czy mają zatriumfować ci, którzy przez swą niewierność służą uzurpatorowi... Bihr-ursahowi...?!
NEZI
podchodzi do nieruchomego Mutchy'ego
Tak jak mówiłem, nic osobistego. Mam nadzieję, że nie sprawiłem ci za dużo niepotrzebnego bólu. No i życzę ci, żebyś spotkał tego twojego "Wyzwoliciela", czy jak mu tam...
jego prawa ręka zmienia się w działo energetyczne, którym mierzy w Mutchy'ego
MUTCHY
krzyczy przeraźliwie
Przeeeeeeklinam cię, Myuu! Zginiesz marnie za wszystkie twoje niegodziwości!
Nezi uwalnia niebieską falę energii, niemal natychmiast uśmiercając i dezintegrując Mutchy'ego.
NEZI
rozczarowany pochyla się nad miejscem, w którym niedawno leżał Mutchy
Niech to... Przypaliłem podłogę!
pochodzi do okna i wygląda przez nie
Nienawidzę tej roboty...
* * *
* * *