Rozdział 12 - GT Rewritten

Logo projektu GT Rewritten
Symbol GT Rewritten Wiki
Książka FWDB
Flaga Polski
Flaga Stanów Zjednoczonych
Logo projektu GT Rewritten
Symbol GT Rewritten Wiki
Książka FWDB
Przejdź do treści

Nowości

  • 5 VII 2022: Nowa wersja prologu jest dostępna do czytania!

  • 9 VIII 2022: Prolog doczekał się plakatu!

    • 22 V 2022: Akt II drugiego Rozdziału specjalnego został napisany!

      • 18 IV 2022: Bananowy Doktor informuje czytelników, że Special nr 2 będzie miał trzy akty zamiast dwóch!

        Rozdział 12: Pod ścianą! Płomienne starcie ciał i umysłów!


        * * *

        Planeta M-2, czy też, jak wolą inni, Metaregia. Nieopodal ruin Zbrojowni Trunks, dowódca wyprawy załogi 'Grand Tour', toczy walkę z generałem Rilldo, przebudzonym z wieloletniego snu bohaterem owej planety z czasów, kiedy zamieszkiwał ją jeszcze jego lud. Wśród mgły i ruin obaj wojownicy wymieniają ciosy. Walczą z zaangażowaniem, ale ich podejście różni się. Rilldo, zaskakująco, zdaje się być zadowolony, natomiast Trunks, wręcz przeciwnie.

        RILLDO
        z zadowoleniem; wymieniając ciosy z Trunksem
        Haha! Ktokolwiek cię szkolił, musi być godnym podziwu nauczycielem.

        TRUNKS
        z pewnym trudem blokując ostatni cios generała i odskakując od niego na pewien dystans
        Moim jedynym nauczycielem jest mój ojciec...

        RILLDO
        nie skracając dystansu, który utworzył między nimi Trunks
        Co ja bym dał za takiego ojca! Mnie musiało wystarczyć wojsko i własna pomysłowość.

        TRUNKS
        marszczy brwi
        Coś ci się chyba pomyliło. Jeszcze chwilę temu chciałeś skrzywdzić moich towarzyszy, a teraz urządzasz sobie ze mną pogaduchy? Twoje działania są bezsensowne.

        RILLDO
        jakby tracąc przed chwilą nabyty dobry humor
        Chyba masz trochę racji. Widocznie po przebudzeniu zachowuję się dziwacznie, ale nie jest to błąd, którego naprawa byłaby niemożliwa.
        chłodno, patrząc Trunksowi w oczy
        Broń się.

        Rilldo z przerażającym impetem rzuca się na Trunksa, złożywszy się do uderzenia pięścią. Pilot 'Grand Tour' próbuje zablokować to uderzenie, ale jego siła i szybkość uniemożliwiają to. Wyrzucony siłą ciosu generała Trunks przebija się przez jeden z pobliskich zrujnowanych budynków i upada na ziemię.

        TRUNKS
        myśli, podnosząc się powoli
        A mogłem mu tego nie mówić...

        RILLDO
        w towarzystwie podmuchu powietrza natychmiast pojawia się tuż przed Trunksem***

        TRUNKS
        już z większą szybkością staje na nogach i przybiera bojową postawę
        No dalej, kontynuuj.

        RILLDO
        spokojnie
        Dobrze. Tylko może tym razem będę poruszał się nieco wolniej. W końcu zależy mi na uczciwej walce. Swego czasu chyba przesadziłem z pracą nad szybkością...

        TRUNKS
        myśli
        Mógłby mnie chociaż tak nie upokarzać...!

        RILLDO
        robi kilka kroków do tyłu i szykuje się na atak Trunksa
        Do dzieła! Twoja kolej!

        TRUNKS
        myśli, przygotowując się do ataku na Rilldo
        To jakaś groteska. Gdyby naprawdę chciał złapać Pan i Goku, mógłby po prostu mi uciec i za żadne skarby bym go nie dogonił. Kiedy pierwszy raz go zaatakowałem, całkowicie zmienił sposób myślenia...

        RILLDO
        prowokacyjnie
        Zrobisz to dzisiaj?
        uderza się w pierś
        Zobacz, nie bronię się.

        TRUNKS
        wyskakuje na Rilldo, próbując kopnąć go w klatkę piersiową
        Co powiesz na to?!

        RILLDO
        milcząc, niezwykle szybko łapie Trunksa za nogę i rzuca nim za siebie

        TRUNKS
        upadłszy, podnosi się z ziemi i mówi do Rilldo***
        Mówiłeś, że się nie bronisz...

        RILLDO
        w pełni poważnie
        W tamtym momencie, musisz przyznać mi rację, naprawdę się nie broniłem.

        TRUNKS
        odwróciwszy się do Rilldo; gwałtownie
        To jest twoim zdaniem uczciwa walka? Cały czas próbujesz mnie upokorzyć! Kim w końcu jestem dla ciebie - wrogiem, przyjacielem czy pośmiewiskiem?

        RILLDO
        milczy

        TRUNKS
        nadal gwałtownie
        Czy to jakaś gra? Czy to plan? A może naprawdę zwariowałeś?!

        RILLDO
        ponuro, patrząc Trunksowi w oczy
        Prawdę mówiąc, sam nie wiem.

        TRUNKS
        zdumiony
        ...H-Hę...?

        RILLDO
        ponuro
        Kiedy tracisz wszystko, niczego nie musisz już robić, najwyraźniej nawet kierować się logiką. Zostały rzeczy, które możesz zrobić, ale zwykle nie ma ich wiele i w obliczu straty często nie są one pociągające.

        TRUNKS
        wciąż zaskoczony milczy, słuchając z zaciekawieniem

        RILLDO
        z bólem
        Wyobraź sobie taką sytuację: zasypiasz pewnej nocy we własnym domu, uprzednio pożegnawszy się z rodziną i przyjaciółmi. Śniąc, marzysz o tych wszystkich rzeczach, które będziesz mógł z nimi zrobić... następnego dnia. Budzisz się jednak o poranku, można by rzec, że jak zwykle, i ze zdumieniem odkrywasz, że pusty jest twój dom, twoje miasto. Nagle i niespodziewanie zostajesz na świecie sam i nie wiesz, dlaczego tak się stało. Coś podobnego przytrafiło się właśnie mnie, z tą różnicą, że zamiast jednej nocy, spałem wiele lat. Nawet nie wiem jak wiele.

        TRUNKS
        zakłopotany
        T-To... to...

        RILLDO
        przerywa Trunksowi
        Walczę z tobą, bo nie mogę i nie chcę zrobić już niczego innego. To jedna z niewielu rzeczy, które potrafię i które kiedykolwiek dawały mi satysfakcję. Domyślam się, że to, co mówiłeś o swoim mieczu jest prawdą, a także, że to nie ty i twoi towarzysze zgładziliście Metaregian, ale czy zostało mi cokolwiek innego niż walka?

        TRUNKS
        po chwili zastanowienia
        Czy możesz być pewien... że wszyscy Metaregianie zginęli?

        RILLDO
        trochę mniej ponuro i nieco pobłażliwie
        Metaregia to stosunkowo niewielka planeta. Osoba tak wprawiona jak ja bez trudu wykryłaby Ki żywego Metaregianina z dowolnego miejsca na niej. Trudno je pomylić z czymś innym....

        TRUNKS
        patrząc na Rilldo z obawą
        Więc...

        RILLDO
        Więc będziemy walczyć.

        TRUNKS
        niepewnie
        Na śmierć i życie?

        RILLDO
        jakby w zamyśleniu odwraca się od Trunksa, wciąż jednak mówiąc do niego
        Nie wiem, czy ja bym cię zabił, ale jeśli ty zdołasz uśmiercić mnie - droga wolna. Przynajmniej zjednoczę się z moim ludem w wieczności.
        ponownie odwraca się do Trunksa
        Pytałeś, czy jesteś dla mnie wrogiem, przyjacielem czy pośmiewiskiem. Doprawdy, dla mnie jesteś teraz wszystkimi trzema, bo nasza walka stała się całym moim światem. Krzywdząc twojego przyjaciela, działałem w amoku, nie wiedząc, co innego mogę uczynić, straciwszy grunt pod nogami. Kiedy jednak zobaczyłem jak mężnie stajesz w obronie kompanów, na nowo zobaczyłem światło sensu w mroku beznadziei i uznałem, że... to z tobą generał Rilldo mógłby stoczyć swoją ostatnią walkę.

        TRUNKS
        zbity z tropu
        To wielki zaszczyt...

        RILLDO
        chłodno
        Bez zbędnych uprzejmości. Prawdziwa walka zaczyna się teraz.
        patrząc Trunksowi w oczy piorunującym wzrokiem
        I oby jej płomień pochłonął nas w całości.

        TRUNKS
        nerwowo przełyka ślinę i przybiera bojową postawę; myśli
        Dasz radę, Trunks, dasz radę...

        Generał Rilldo natychmiast i z bojowym okrzykiem rzuca się na Trunksa. Ten, tym razem dobrze przygotowany na atak metaregiańskiego bohatera, blokuje jego pierwsze ciosy z niewielkim trudem i odpowiada czystym trafieniem w twarz.

        RILLDO
        w uniesieniu
        Tak! Takiej walki żądam i innej nie ścierpię!

        TRUNKS
        uśmiechając się, ku własnemu zdziwieniu
        Jak już powiedziałem*** - dreszczów emocji ci nie zabraknie!

        Rilldo wykonuje wysokie kopnięcie, które jednak zostaje zręcznie uniknięte przez Trunksa, który wykonuje po tym całkiem imponujące salto w tył i uwalnia w stronę przeciwnika żółty pocisk Ki.

        RILLDO
        trafiony wycofuje się nieco
        Ha! Dobre trafienie! Lepsze niż poprzednio, kiedy próbowałeś mnie trafić. Tak trzymaj...

        TRUNKS
        błyskawicznie wyskakuje przed twarz Rilldo i uderza go jednocześnie w głowę z dwóch stron

        RILLDO
        odpowiada uderzeniem głową, którym odrzuca Trunksa na pewien dystans
        Nie tak łatwo mnie ogłuszyć! Metaregiańskie czaszki chronią najlepiej we wszechświecie!
        z zadowoleniem
        Nie mówiąc o naszych hełmach.

        TRUNKS
        z przekąsem, wylądowawszy miękko
        Wcale nie chciałem cię ogłuszyć. Chciałem tylko sprawdzić czy za mną nadążysz.

        RILLDO
        radośnie
        Oto i twoja pewność siebie! Lepiej późno niż wcale.

        TRUNKS
        myśli
        Pewność siebie, generale? Trochę za dużo powiedziane. Po prostu postanowiłem zagrać w twoim przedstawieniu. Tak, jakbym miał inny wybór...
        podniósłszy wzrok na Rilldo, próbuje ponownie go zaatakować, tym razem poprzez podcięcie

        RILLDO
        w porę wyskakuje dość wysoko i posyła w stronę Trunksa pocisk Ki
        Czyli jednak nie przeszkadza ci szybkie tempo? Znakomicie!

        TRUNKS
        ledwo uniknąwszy pocisku Rilldo
        To jeszcze nie wszystko na co mnie stać...!

        RILLDO
        śmieje się, wylądowawszy miękko
        Doskonale! U mnie jest podobnie!

        Obaj wojownicy ponownie się ścierają w wymianie ciosów, stojąc na ziemi. Tym razem trudno wskazać, kto z nich radzi sobie lepiej. Bardziej skupiony i pewny siebie Trunks zdaje się być całkowicie równy pochłoniętemu szałem walki generałowi Rilldo.

        RILLDO
        euforycznie; walcząc z Trunksem
        Hahaha! Hahahahaha! Ta planeta zapewne nie widziała podobnych zmagań od czasów wojen, w których walczyłem przed zaśnięciem...!

        TRUNKS
        myśli; walcząc z Rilldo
        Jego emocjonalność i zaangażowanie może stać się słabością. Spróbuję odwrócić jego uwagę...
        podejmuje próbę przerwania monotonnej wymiany, robiąc krok w bok i wymierzając szybkie uderzenie pięścią w tułów Rilldo

        RILLDO
        łapie rękę Trunksa w locie i lekko*** wykręca ją
        Musisz przyznać, wiara w to, że to się uda to czysta naiwność z twojej strony. Myślałeś, że nie umiem się skupić na walce i mówić jednocześnie?

        TRUNKS
        z dyskomfortem***
        Jakbym słyszał mojego ojca...

        RILLDO
        zaciekawiony, nie puszcza jednak ręki Trunksa
        Twój ojciec tak mawia...? W takim razie powinieneś był go posłuchać i nie popełniać już takich błędów. Lepiej byś na tym wyszedł...

        TRUNKS
        myśli
        Teraz chyba naprawdę poczuł się zbyt pewnie. Trzeba to wykorzystać.
        mówi dalej z dyskomfortem, ale jakby żartobliwie
        To prawda... Nie jestem jednak takim złym uczniem, jakby się czasem może wydawać. Nauczyłem się od ojca... bardzo wiele.

        RILLDO
        Ach tak?

        TRUNKS
        myśli
        Teraz!

        Trunks uwalnia swoją Ki. Pojawia się aura. Syn, a także, jak widać, zdolny uczeń Vegety, zaczyna oswobadzać się z chwytu generała Rilldo.

        RILLDO
        wzmacnia chwyt
        Przecież coś takiego można łatwo przewidzieć. To wszystko?

        TRUNKS
        uwalniając więcej Ki
        HAAAA!

        Aura Trunksa staje się wyraziście fioletowa. Teraz pilot 'Grand Tour' błyskawicznie wyzwala się z chwytu zaskoczonego Rilldo i wymierza mu cios łokciem w brzuch oraz dwa kopnięcia w tułów, odpychając go nieco.

        TRUNKS
        składa ręce przy głowie w charakterystyczny sposób
        Oto właśnie technika, której nauczył mnie mój ojciec! Jego Garlic-Ho!
        wyrzuca ręce do przodu i uwalnia fioletową falę Ki w stronę Rilldo

        RILLDO
        otrząsa się ze zdumienia i wyciąga ręce do przodu, aby zatrzymać falę
        Nie pójdzie ci ze mną... tak łatwo!

        TRUNKS
        dodając więcej mocy swojemu Garlic-Ho
        HA!

        Siła techniki użytej przez Trunksa powoli pchnie Rilldo w tył, a kiedy jego opór wreszcie ustępuje, niesie go ona w stronę ruin budynku***. W momencie kontaktu fali z tymi ruinami następuje sporej wielkości eksplozja, która całkowicie je niszczy, a inne znajdujące się w okolicy uszkadza.

        TRUNKS
        z zadowoleniem patrząc w stronę eksplozji
        Zrobiłem to! Nie ma to jak odrobina strategii...

        Kiedy kurz po wybuchu opada, ze zgliszcz wyłania się zabrudzony i lekko zdyszany generał Rilldo. Powolnym krokiem idzie on w stronę Trunksa.

        RILLDO
        z podziwem
        No, no... Nie doceniłem cię. Przed zaśnięciem nigdy bym tak nie postąpił. Muszę też przyznać, że technika twojego ojca naprawdę mi się spodobała.

        TRUNKS
        uśmiecha się
        Na pewno mu to przekażę.

        RILLDO
        spokojnie
        A teraz pozwól, że pokażę ci moją technikę.

        TRUNKS
        zaskoczony; najpierw zamiera, ale szybko otrząsa się i robi krok w stronę Rilldo

        RILLDO
        zamyka oczy i wyciąga obie ręce do przodu
        Ach, szczerze za tym tęskniłem...

        TRUNKS
        myśli
        Jego poziom mocy powoli zaczyna rosnąć...

        RILLDO
        zaczyna wykonywać bardzo szybkie, symetryczne ruchy rękami i dłońmi, płynnie zmieniając ustawienia palców i stopień zgięcia łokci

        TRUNKS
        cicho, do siebie
        To niesamowite... Nigdy czegoś takiego nie widziałem.
        szykuje się na atak Rilldo

        Szybkość jego ruchów rękami Rilldo wzrasta, tak że przestają one by wyraźnie widoczne; następnie niespodziewanie i w jednej chwili wyrzuca obie dłonie, teraz zaciśnięte w pięści, do przodu. Są one złączone na jednym poziomie, a ramiona generała - w pełni wyprostowane.

        RILLDO
        Oto ona!
        tuż przed pięściami Rilldo pojawia się żółto-pomarańczowa kula Ki, która szybko rośnie, stając się trochę większa od tułowia generała

        TRUNKS
        zdumiony
        J-Jasny szlag...!

        RILLDO
        krzyczy, uwalniając pocisk Ki
        BLAZING BOMB!

        Kula uwolniona przez Rilldo w bardzo szybkim tempie leci w stronę Trunksa, który dosłownie w ostatniej chwili pada na ziemię, pozwalając jej przelecieć nad sobą. Będąc już bezpieczny, wstaje i z przerażeniem patrzy, jak wybuch pocisku Ki wystrzelonego przez generała błyskawicznie zmiata większą część budynków znajdujących się obecnie w polu jego widzenia. Dzięki temu, po opadnięciu pyłu lepiej widoczna staje się wieża tajemniczego Doktora, w stronę której uciekli Goku i Pan, w poszukiwaniu Giru.

        RILLDO
        niewzruszony
        No cóż. Teraz to ty mnie nie doceniłeś. Niech to będzie lekcja dla nas obu.

        TRUNKS
        myśli
        Jego moc wzrastała stopniowo i powoli, a później nagle wystrzeliła do zdumiewającego poziomu... Ile on ma jeszcze w zanadrzu?
        spogląda w dal, w stronę wieży
        Oby Goku i Pan nie natknęli się na jakieś inne zagrożenie. Tego... mogliby już nie przetrwać.

        RILLDO
        zaintrygowany, do Trunksa
        Myślisz o kompanach?

        TRUNKS
        udając beztroskę, odwraca się do Rilldo
        Tak. Muszę przyznać...

        RILLDO
        ze spokojem
        Na opuszczonej planecie nic nie powinno im grozić. Poza tym, teraz to ja jestem... twoim przyjacielem.

        TRUNKS
        lekko zaskoczony
        Myślałem, że to działa tylko w jedną stronę. No ale jeśli jednak w obie, to jesteś również moim wrogiem...
        uśmiecha się
        ...i, według twoich własnych słów, pośmiewiskiem.

        RILLDO
        z nieudolnie skrywanym zadowoleniem
        Hmph! Co do tego ostatniego, to jeszcze zobaczymy! Koniec rozgrzewki!

        TRUNKS
        szyderczo
        Dopiero teraz? Prawdziwa walka miała się przecież zacząć wieki temu. Powoli zaczynam wątpić w twoje możliwości, generale.

        RILLDO
        lekko urażony
        Pożałujesz tych słów...!
        przybiera bojową postawę

        TRUNKS
        To się zaraz okaże.
        również przybiera bojową postawę

        Trunks i generał Rilldo ponownie się ścierają. Tym razem to ten drugi pragnie udowodnić swoją wartość. Jednak mimo ich zapału, nieprzejednana M-2 wciąż jest spowita mgłą i niemal martwa.

        * * *

        Wciąż na M-2, ale w (bardzo) bezpiecznej odległości od miejsca starcia Trunksa i generała Rilldo, tuż przy tajemniczej czarnej wieży, do której chmara robotów zaniosła Giru, ląduje Pan, niosąca na swoich ramionach półprzytomnego Son Goku. Odkłada ona delikatnie swojego dziadka na ziemię i z pewną obawą patrzy na budowlę znajdującą się przed nią.

        PAN
        wzdycha smutno
        Dlaczego na tej planecie wszystko jest takie ponure? Przecież ta wieża nawet nie jest w ruinie, a i tak mnie niepokoi...

        GOKU
        powoli przychodząc do siebie
        ...Pan?

        PAN
        gwałtownie odwraca się do Goku i mówi z przejęciem
        Dziadku! Wszystko w porządku...?

        GOKU
        siląc się na beztroskę
        Hehe... Co prawda trochę boli mnie w boku, ale da się przeżyć.

        PAN
        zatroskana
        Trunks mówił, że masz złamane żebro.

        GOKU
        z wykrzywionym uśmiechem
        Coś czuję, że nie może być ze mną aż tak źle, ale jeśli Trunks tak mówił... to może być prawda.
        zaciekawiony
        A no właśnie... Gdzie jest Trunks?

        PAN
        z obawą
        Dziadku... on walczy z tym... generałem. Zdecydował się na to, żebyśmy mogli uciec i pomóc Giru.

        GOKU
        wzburzony
        Ale dlaczego...?! Jeśli ten gość był w stanie tak mnie urządzić...

        PAN
        smutno
        Dziadku, lepszego wyboru pewnie nie było.

        GOKU
        z trudem próbuje wstać
        Muszę mu pomóc...!
        nagle z grymasem bólu chwyta się za prawy bok
        Argh!

        PAN
        ponuro
        To się chyba nie uda...

        GOKU
        marszczy brwi
        Jakim cudem ten gość mnie zaskoczył? Przecież byłem skupiony. Na dodatek wcale nie był taki silny. Gdybym...

        PAN
        próbuje się uśmiechnąć
        Dziadku, nie miej pretensji do siebie. To jest... pokręcone. Tak samo dla ciebie, jak i dla mnie.

        GOKU
        śmieje się cicho
        Ech, no dobrze... W takim razie powinniśmy jak najlepiej wykorzystać czas, który dał nam Trunks...!
        ponownie próbuje wstać

        PAN
        zatroskana
        Nie, dziadku! Nie ruszaj się! Może lepiej najpierw polecę po Senzu...?

        GOKU
        z nikłym uśmiechem
        Nie trzeba. Dam radę. Nie takie rzeczy się przechodziło... Poza tym, nie pozwolę ci się nigdzie ruszyć beze mnie. Nie wiadomo, czy nie ma tu innych śpiących wojowników...

        PAN
        rumieni się
        Ale...

        GOKU
        poważnie
        Żadne ale. Udowodniłaś, że jesteś dzielna i godna zaufania, ale to nie wystarczy, kiedy przeciwnik jest kilkukrotnie silniejszy...

        Nagle Goku odwraca się w stronę miejsca starcia Trunksa i Rilldo. Nie widać ich co prawda z tej odległości, ale można zauważyć tumany kurzu i drobne eksplozje pocisków Ki.

        GOKU
        poważnie
        Trunks walczy zaciekle...
        odwraca się do Pan
        Musimy iść! Pomóż mi wstać!

        PAN
        ostrożnie podnosi Goku
        No dobrze... Będziemy się wzajemnie pilnować.

        GOKU
        posykując z bólu, ale nie tracąc dobrego humoru; już stoi
        Niech tak będzie...

        PAN
        chce ruszyć w kierunku wejścia do wieży, trzymając Goku pod rękę

        GOKU
        nagle odzywa się
        Aha, Pan... Dziękuję za troskę i słowo wsparcia...

        PAN
        uśmiecha się
        Nie ma za co, dziadku... Potraktuj to jako zapłatę za całą twoją pomoc dla mnie...

        GOKU
        uśmiecha się; myśli
        Bez niej naprawdę byłoby ciężko na tej wyprawie. Co prawda jest jeszcze bardzo młoda, ale robi wszystko co może...

        PAN
        myśli
        Wygląda na to, że dziadek widzi już wyraźnie moją wartość. Może kiedy wrócimy, przestanie zaniedbywać rodzinę...?

        Goku i Pan ostrożnym krokiem podchodzą do wrót prowadzących do wnętrza wieży. Czeka przed nimi niewielki, ciemnozielony robot - niestrudzony portier.

        ROBOT
        wyciąga rękę
        Stójcie! Podajcie imiona i cel wizyty!

        PAN
        niepewnie
        Umm... Mam na imię Pan...

        GOKU
        mimo bólu z entuzjazmem
        A ja jestem Goku! Szukamy naszego przyjaciela. On nazywa się Giru. Przyniósł go tutaj rój robotów, podobnych do ciebie, kolego!

        PAN
        zmieszana
        Dziadku, czy na pewno...

        GOKU
        niewzruszony
        Nieśli go do jakiegoś "Doktora". Znajdziemy go tutaj?

        ROBOT
        dokładnie skanując Goku i Pan
        Doktor jest teraz nieobecny. Możecie jednak wejść i poczekać na górze. Powinien przyjść lada chwila. Jest niedaleko.

        GOKU
        z szerokim uśmiechem
        Dzięki!

        Goku i Pan powoli przechodzą przez bramę, gdy nagle zatrzymują się. To Goku postanowił coś jeszcze powiedzieć.

        GOKU
        z uporem
        Mam do ciebie jeszcze jedno pytanie!

        PAN
        niecierpliwie
        Dziadku...

        ROBOT
        zaskoczony
        Słucham?

        GOKU
        beztrosko
        Czy nie jesteś może Maszynomutantem?

        ROBOT
        zakłopotany
        Z tego co wiem, to... tak. Należałoby jednak dodać słowo "Neo" na początku.

        GOKU
        zdziwiony
        A to robi jakąś różnicę?

        ROBOT
        rozkłada ręce
        Pewnie tak, ale ja nic o tym nie wiem. Wiadomo mi tylko, że mam tu stać i sprawdzać wszystkich, którzy wchodzą.

        GOKU
        uprzejmie
        Och... I tak dziękuję!

        ROBOT
        Nie ma problemu.
        nieśmiało
        A nie macie może czegoś...

        Goku i Pan przechodzą przez bramę i znikają we wnętrzu wieży.

        ROBOT
        rozczarowany
        ...z metalu na zbyciu...?
        do siebie, ciszej
        Ten kupiec, którego przyjąłem jakiś czas temu*** miał więcej taktu. Dał mi chociaż jedną bryłkę... Ciekawe, gdzie on się podział? Przecież nie widziałem, żeby wychodził...

        * * *

        W międzyczasie walka Trunksa i Rilldo wciąż trwa. Po obu wojownikach widać już pierwsze oznaki zmęczenia, ale żaden z nich nie pokazał jeszcze wszystkiego, co ma w zanadrzu.

        RILLDO
        próbując trafić Trunksa zamaszystym lewym sierpowym
        To trwa już bardzo długo. Może powinniśmy prowadzić już naszą potyczkę ku końcowi...?

        TRUNKS
        lekko zaskoczony; unikając ciosu Rilldo
        Ku końcowi? Nie obawiasz się, że skorzystam z twojego przyzwolenia i...
        z trudem
        ...zabiję cię?

        RILLDO
        zatrzymuje się na chwilę, jednak nie odpowiada na pytanie Trunksa

        TRUNKS
        w bojowej postawie
        Oczywiście, jeśli sobie tego życzysz, mogę użyć całej mojej mocy...

        RILLDO
        milczy, również przybiera bojową postawę

        TRUNKS
        wciąż w tej samej pozycji; odzywa się niepewnie
        Czyżbym cię czymś uraził?

        RILLDO
        spokojnie i poważnie
        Nie, w żadnym wypadku. Mimo wszystko, jestem zaskoczony, że posądziłeś mnie - żołnierza i osobę, która nie ma już nic do stracenia - o strach przed śmiercią...

        TRUNKS
        wciąż niepewnie
        Czyli... mam w końcu dać z siebie wszystko? Już teraz?

        RILLDO
        Może nie od razu.
        z przekąsem
        Nie chcę, żebyś wypalił się za szybko. Zbyt dużo satysfakcji daje mi ta walka.

        TRUNKS
        myśli
        O co mu, do diaska, chodzi...?
        śmieje się cicho
        No dobrze. Czyli po prostu muszę pokazać więcej niż dotychczas...

        RILLDO
        Tak, na razie tyle wystarczy!
        z nutą ciekawości w głosie
        A czy ty nie boisz się śmierci?

        TRUNKS
        smutniej
        Tak się składa, że już raz umarłem, ale... wolałbym, żeby teraz to się nie powtórzyło.

        RILLDO
        spokojnie
        Doceniam szczerość...
        zamyka oczy
        Lecz jeśli zostałeś wskrzeszony... pewnie musisz mieć dobry kontakt z bogami...

        TRUNKS
        Stało się to za sprawą Smoczych Kul z Ziemi, mojej planety, kiedy byłem małym chłopcem. Z tego, co wiem, mają one co prawda boskie pochodzenie, ale nasz Wszechmogący raczej nie jest panem życia i śmierci...

        RILLDO
        tęsknie
        Bóg, którego poznałem również nim nie był, ale był szanowany i myślę, że na pewno zdołałby coś uczynić dla wskrzeszenia śmiertelnika...
        teraz poważniej i nieco oschlej
        Nie traćmy już więcej czasu. Chciałem ci tylko powiedzieć, że kiedy sam dojdę do pełni moich możliwości, twoje przeżycie nie będzie już niczym pewnym.

        TRUNKS
        myśli
        W co ja się wpakowałem...

        RILLDO
        krzyczy, szarżując na Trunksa
        Niech los zdecyduje, komu z nas przyjdzie zobaczyć blask kolejnego dnia!

        TRUNKS
        nerwowo przełyka ślinę i unika szarży Rilldo

        Unik Trunksa tylko chwilowo zapewnia mu bezpieczeństwo. Po chwili Rilldo odwraca się i kontynuuje atak z niezwykłą zapalczywością. Pilot 'Grand Tour' z trudem unika ciosów generała. Nie tak dawno odzyskana pewność siebie nagle znowu go opuściła.

        RILLDO
        wściekle
        Teraz się boisz? Tylko unikasz? Lepiej spróbuj wymierzyć mi jakiś cios!

        TRUNKS
        nie przestaje unikać

        Rilldo zapędza Trunksa pod ścianę jednej z ocalałych zrujnowanych budowli. Jego agresja i siła wymierzanych ciosów wzrasta.

        RILLDO
        krzyczy
        Walcz! Inaczej...! Inaczej...!
        jeszcze głośniej
        Inaczej dopilnuję, abyś nie zobaczył już swoich towarzyszy!

        TRUNKS
        blokując jeden z ciosów Rilldo
        Mieliśmy ich do tego nie mieszać!

        RILLDO
        Jeśli nie będzie innego sposobu zmuszenia cię do oddania się walce, zrobię to!

        TRUNKS
        ciszej
        N-Nie...!

        RILLDO
        próbując zadawać kolejne ciosy
        Zapomniałeś, że mógłbym dotrzeć do nich prędzej niż ty byś zdołał? Sam to zauważyłeś!

        TRUNKS
        zamierzając się pięścią na Rilldo; ze złością
        Tylko spróbuj!

        RILLDO
        krzyczy
        Abyś mnie powstrzymać, będziesz musiał się bardziej postarać!

        Zanim Trunks zdołał trafić Rilldo, ten wymierzył mu mocniejszy cios, tym razem w brzuch. Nie spotkawszy oporu, generał zaczyna okładać przywódcę załogi 'Grand Tour' potężnymi uderzeniami pięści.

        TRUNKS
        w bólu
        Ugh! Argh!

        RILLDO
        oschle
        Teraz pokażę ci ból, jakiego doświadczyli jedynie najwięksi z wrogów Metaregii!
        uderza Trunksa pięścią w twarz tak, że zostaje on wgnieciony w ścianę i prawie ją przebija

        TRUNKS
        Przestań!

        RILLDO
        To walka! Tu nie ma miejsca na takie słowa!
        rzuca się na Trunksa, aby zadać mu kolejny cios

        TRUNKS
        cicho
        Sam tego chciałeś...

        RILLDO
        krzyczy
        Teraz nawet nie unikasz?

        TRUNKS
        krzyczy wściekle
        AAAAARGH!
        błyskawicznie pojawia się tuż przed Rilldo i z całej siły uderza go w brzuch

        RILLDO
        traci dech pod wpływem ciosu

        TRUNKS
        pchając Rilldo, wciąż naciskając to samo miejsce pięścią
        AAAAAA!

        RILLDO
        z trudem
        Tego właśnie... chciałem...!

        TRUNKS
        wściekle
        MIIIIILCZ!
        w jednej chwili jego aura manifestuje się w ogromnych rozmiarach, niczym wybuch

        RILLDO
        zdumiony szerzej otwiera oczy

        TRUNKS
        zmienia się w Super Saiyanina w towarzystwie kolejnego powiększenia się aury
        HA!
        uderza Rilldo złączonymi dłońmi, posyłając go na ziemię

        RILLDO
        uderza o ziemię
        Ach...!

        TRUNKS
        unosząc się nad ziemią, ponad Rilldo
        Tego tak bardzo chciałeś? Mam nadzieję, że tak...
        marszczy brwi
        Przypominam tylko, że ta walka miała się rozgrywać między mną a tobą i tak ma już zostać.

        RILLDO
        zaśmiawszy się pod nosem
        Wiedziałem, że zadziała... Stara dobra intuicja.
        bez trudu wyskakuje w kierunku Trunksa, szykując się do ataku

        TRUNKS
        z dużo większą niż wcześniej szybkością unika ataku Rilldo i odpowiada mu celnym trafieniem prosto w twarz

        RILLDO
        podekscytowany
        Sz-Szybko!

        TRUNKS
        spuszczając na generała grad kopnięć i ciosów pięściami
        Czy nie tak miało być?!
        ponownie uderza Rildo w twarz
        Czy nie tak?!

        RILLDO
        znowu upada na ziemię
        T-Tak...!
        z wielką ekscytacją, próbując się pozbierać
        Dokładnie tak!

        TRUNKS
        pojawia się tuż przed Rilldo i jeszcze raz uderza go pięścią w twarz

        Element hełmu zasłaniający twarz Rilldo odpada i ląduje na ziemi. Ukazuje się twarz generała. Po jego cienkich, długich wąsach spływa czerwona jak u ludzi krew. Płynie ona również z jego dolnej wargi.

        TRUNKS
        chwilowo jest jakby wstrząśnięty tym, co zrobił generałowi, ale już po chwili szykuje się do kolejnego ciosu

        RILLDO
        ociera twarz ręką
        Hahaha...

        TRUNKS
        zatrzymuje się; myśli
        Zaraz... Co on...

        RILLDO
        spoglądając na krew na swojej ręce; głośniej
        Hahahaha!
        do siebie, ale głośno
        Kiedy miałem zostać uśpiony, byłem najpotężniejszym śmiertelnikiem w znanym Wszechświecie... Tak powiedział... on...

        TRUNKS
        słucha uważnie, ostrożnie przygotowując się na potencjalny atak Rilldo

        RILLDO
        podnosi wzrok na Trunksa
        Piękniejsze są jednak te czasy, bo w nich właśnie znalazłem wojowników zdolnych mi dorównać! Ostatni raz kiedy zraniono mnie w walce jeden na jednego... miał miejsce za czasów mojego szkolenia!
        wstaje
        Hahahahaha! Jeśli twój niski kompan naprawdę, jak przeczuwałem, jest jeszcze silniejszy od ciebie, doprawdy żałuję, że nie przyjdzie mi się z nim zmierzyć!

        TRUNKS
        poważnie
        Możesz o to winić tylko siebie. Zresztą pewnie i tak nie miałbyś z nim sza
        ns.

        RILLDO
        zaciekawiony
        Hm? Tak uważasz?

        TRUNKS
        uśmiecha się lekko i opuszcza wzrok
        Mogę nawet powiedzieć, że to wiem.

        RILLDO
        pewnie
        Zobaczymy, czy za chwilę nie zmienisz zdania.

        TRUNKS
        ponownie obiera defensywną pozycję
        Za chwilę?

        RILLDO
        zaśmiawszy się pod nosem
        Nie inaczej.
        zamyka oczy i mówi wciąż do Trunksa
        Widzisz, podobnie jak twoja rasa potrafi zwielokrotnić swoją siłę w przypływie gniewu, tak i moja ma swój szczególny dar.

        TRUNKS
        myśli
        Cholera...

        RILLDO
        przejeżdża zakrwawioną dłonią po elemencie zbroi chroniącym przedramię jego drugiej ręki, zostawiając ślad
        Nasza moc... leży w naszej krwi.
        z tej samej dłoni strzepuje kilka kropli krwi na ziemię
        Ma ona niespotykane właściwości.

        TRUNKS***
        patrzy na ziemię zaintrygowany

        Miejsca na ziemi, na które spadła krew Rilldo powoli stają się najpierw szare, a później srebrzyste i połyskujące.

        RILLDO
        wskazując na przeobrażone fragmenty ziemi
        Kontakt tej krwi z materią organiczną spoza organizmu jej... właściciela... zmienia taką materię w substancję o właściwościach podobnych do metali. Trudne słowa, ale znam je na pamięć.

        TRUNKS
        myśli
        Jak... Jak coś takiego może być możliwe?

        RILLDO
        Przeciętni Metaregianie nie mieli kontroli nad tym procesem. Badali go nasi naukowcy i mimo iż tak znakomicie go opisali oraz zdołali dzięki niemu tchnąć życie w martwe obiekty, również nie poznali go w całości. Dlaczego? Nie wiedzieli, że osiągnąć to można tylko za pomocą energii Ki.
        z narastającym uniesieniem
        Próbowali więc i wojownicy, ale oni też nie doszli do wystarczającego poznania sekretu metaregiańskiej krwi... Tak było z prawie wszystkimi. Jednemu wojownikowi się udało.

        TRUNKS
        zaintrygowany
        I ten wojownik...

        RILLDO
        uśmiecha się
        Stoi przed tobą.
        unosi przedramię z zakrwawionym elementem zbroi, aby dobrze ukazać go Trunksowi
        Ja również potrafię się przemienić, jeśli można to tak ująć.

        Wspomniany element zbroi w szybkim tempie i towarzystwie bladego światła przybiera kolor i połysk identyczny do tych, które uzyskały fragmenty gleby skropione krwią generała.

        RILLDO
        zadowolony z siebie
        Wystarczą mi tylko niewielkie rany, jak te, które mi zadałeś i odrobina krwi. Na tym nie koniec - potrafię uczynić dużo więcej niż może się wydarzyć bez kontroli. Osiągnąłem poziom, na którym nie tylko jestem w stanie przekształcić dowolny rodzaj materii, nawet molekuły powietrza, ale mogę też zmieniać konsystencję i inne właściwości powstałej substancji, jak tylko zechcę. Zresztą, sam zobaczysz...

        TRUNKS
        starając się zachować spokój
        Przejdź więc do rzeczy...

        RILLDO
        uśmiecha się szeroko
        Z przyjemnością.

        Tęczówki oczu Rilldo zmieniają kolor na pomarańczowy, jego skóra rozjaśnia się, stając się prawie biała. Manifestuje się również jego aura, podobna kolorem i wyglądem do ognia. Blade światło ogarnia całą zbroję Rilldo i - zgodnie z tym, co wcześniej wydarzyło się z jedną jej częścią - staje się ona srebrzysta i połyskująca. Na koniec generał zasłania twarz prawą dłonią i jakby z niczego tworzy nową osłonę, w kształcie identycznym do tej, którą zniszczył Trunks, lecz oczywiście z owego tajemniczego, srebrzystego tworzywa.

        RILLDO
        z dumą
        Na cześć Metaregii, cały proces nazwano metalizacją.
        spogląda Trunksowi w oczy; mówi z pewną nostalgią
        Dlatego też, kiedy byłem w postaci, w której teraz mnie oglądasz, moi ludzie nazywali mnie...
        krzykiem
        Meta-Rilldo!

        TRUNKS
        ze skrywanym niepokojem
        Zobaczymy, jak Meta-Rilldo poradzi sobie z Super Saiyaninem...

        RILLDO
        z przekąsem
        Nie ujmując powagi twojej transformacji, to pytanie powinno paść w drugą stronę.

        TRUNKS
        bez pewności siebie
        A-Ach tak?

        RILLDO
        Sam się przekonaj.
        podekscytowany
        Mam nadzieję, że twój zapał nie wygasł do reszty!
        rzuca się na Trunksa z okrzykiem
        RAAAARGH!

        TRUNKS
        w skupieniu rusza naprzeciw Rilldo

        W początkowej wymianie ciosów Trunks zdołał trafić przeciwnika kilkukrotnie, jednak nie wzruszył go tym. Rilldo stał się szybszy i wytrzymalszy, nie ukazał jednak na razie swojej nowej siły.

        TRUNKS
        z trudem, próbując trafić Rilldo
        Muszę... przyznać, jesteś... dużo szybszy! Dorównałeś... Super Saiyaninowi!

        RILLDO
        głośno, podekscytowany
        To zaledwie niewielka porcja mojej prędkości! Co powiesz na to?!

        Trunks usiłuje wymierzyć Rilldo cios w tułów, jednak nagle ten znika mu z oczu.

        TRUNKS
        cicho, do siebie
        No nie...

        RILLDO
        pojawiajac się za Trunksem
        Oto szalony pęd Meta-Rilldo!

        Trunks ledwo zdążył się odwrócić, gdy nagle otrzymał potężny cios kolanem w brzuch. Odrzucony jego siłą traci równowagę, ale nie upada. Odzyskawszy stabilność, ma zamiar wyprowadzić kontratak, ale Rilldo znowu pojawia się za nim i uderza go ręką w bok.

        TRUNKS
        w bólu
        Ugh!

        RILLDO
        błyskawicznie i nieustannie zmieniając położenie, wzbijając przy tym tumany kurzu
        Obyś miał kolejną przemianę w zanadrzu! Inaczej nie wróżę ci sukcesu.
        zatrzymuje się w niewielkiej odległości przed Trunksem
        Dorosły Trunks jako Super Saiyanin
        TRUNKS
        próbuje wykorzystać sytuację i strzela do Rilldo pociskiem Ki

        RILLDO
        nie rusza się

        Pocisk odbija się od zbroi nieruchomego generała i leci na bok, gdzie wybucha po kontakcie z ziemią.

        RILLDO
        uderza się w pierś
        Mogę sprawić, aby stworzony przeze mnie materiał blokował ataki Ki.

        TRUNKS
        myśli
        Szlag...

        RILLDO
        Mogę też...
        z oszałamiającą szybkością posyła Trunksa kopnięciem wewnątrz jednej z ruin, po czym sam się tam pojawia
        ...zrobić całkiem przeciwnie!
        wbija rękę do ściany, aby po chwili z innego jej miejsca wyłonił się półciekły strumień srebrzystego tworzywa, które oplata się wokół lewej ręki Trunksa i zastyga

        TRUNKS
        zdumiony
        C-Co...?

        RILLDO
        z pasją
        Hmph!

        Rilldo przesyła przez stworzoną przez siebie substancję impuls Ki, który zostaje przewodzony aż do ciała Trunksa.

        TRUNKS
        w bólu, jak rażony prądem
        A-A-Argh!

        RILLDO
        przestaje przesyłać impuls

        TRUNKS
        wzdycha ciężko, po czym śmieje się cicho
        Ciekawa sprawa... Tak się składa, że niedawno poznałem podobną technikę...!

        RILLDO
        zaciekawiony, ale nie zaskoczony
        Doprawdy?

        TRUNKS
        ładuje w wolnej ręce żółto-zielony atak Ki podobny do wyładowań elektrycznych, po czym przykłada ją do krępującego go słupa metalicznej substancji
        Bankoku Bikkuri Sho!

        Nic się nie dzieje.

        TRUNKS
        zdumiony
        Że co?!

        RILLDO
        pobłażliwie
        Częsty błąd moich adwersarzy. Myślą, że raz wytworzona substancja nie może zmienić właściwości. Niestety...

        Rilldo oswobadza Trunksa. Ten, nie czekając na zaproszenie, rusza do ataku, jednak ku jego zdziwieniu z ziemi tuż przed nim z wielką siłą i szybkością wyłania się kanciasty srebrzysty słup, tym razem w pełni utwardzony. Uderza go on w podbródek i zatrzymuje.

        RILLDO
        wyciąga rękę ze ściany i pojawia się za Trunksem
        ...mogę zmieniać moje twory w każdej chwili!
        silnym kopnięciem posyła Trunksa w górę, tak że ten przebija dach i znajduje się ponad nim

        TRUNKS
        myśli
        To będzie bolało...

        Rilldo wylatuje w górę i chwyta Trunksa za głowę. Zaraz po tym rzuca się z nim na dół, ponownie przebijając dach budynku (teraz w innym miejscu) i rozbija ciałem trzymanego przeciwnika utworzony wcześniej srebrzysty słup wystający z ziemi. Obolały Trunks nie wstaje. Leży we wgłębieniu powstałym po uderzeniu.

        RILLDO
        stojąc nad leżącym Trunksem i otrzepując dłonie
        No, ty też masz twardą czaszkę. Co fakt, to fakt.

        TRUNKS
        niespodziewanie wyskakuje i uderza Rilldo w brzuch
        Haaa!

        RILLDO
        wydaje z siebie cichy, bolesny pomruk, ale nie porusza się

        TRUNKS
        zdumiony
        Ta zbroja...

        RILLDO
        z zadowoleniem
        Takim oto sposobem Metaregia przetrwała inwazję Konatsan.
        znowu bardzo szybko; chwyta swojego przeciwnika za nadgarstki i wgniata go w ścianę, z której wycieka srebrzysty materiał i tworzy coś na rodzaj więzów na rękach i nogach Trunksa

        TRUNKS
        spostrzega swoje położenie
        A niech mn-...

        RILLDO
        bez słowa zaczyna bezlitośnie odkładać Trunksa, dopóki siła uderzeń całkowicie nie niszczy grubej ściany

        TRUNKS
        wypada przez powstały otwór; upada i wypluwa trochę krwi

        RILLDO
        powolnym krokiem idzie w stronę Trunksa
        Może za wcześnie cię pochwaliłem. Moje umiejętności całkowicie cię przerastają.

        TRUNKS
        nie odpowiada Rilldo; myśli, wstając
        Jest nie tylko szybszy i silniejszy... Jego zbroja chroni teraz niemal całkowicie przed moimi atakami. Gdybym mógł się przez nią przedrzeć...
        pobieżnie mierzy Rilldo wzrokiem

        RILLDO
        zaciekawiony
        Szukasz słabych punktów?

        TRUNKS
        myśli
        Zbroja nie wydaje się być jednakowo gruba w każdym miejscu. Na łączeniach zdaje się być mniej wytrzymała...

        RILLDO
        unosi brew
        Mowę ci odjęło?

        TRUNKS
        niespodziewanie wyrzucając mnóstwo pocisków Ki w stronę Rilldo
        AAAAAA!

        RILLDO
        szybko orientuje się w sytuacji i odbija pociski mocnymi częściami zbroi
        Twój plan ma dużą słabość. Nie uwzględnia, że mogę się ruszyć... i to szybciej niż ty potrafisz. Mówiliśmy o tym już tak wiele razy...

        TRUNKS
        z grymasem bezsilnej złości
        Więc co teraz?

        RILLDO
        jakby zamyślony
        Teraz...? Rilldo Triumfujący!

        TRUNKS
        przybiera defensywną postawę
        Nie za wcześnie ogłaszasz zwycięstwo?

        RILLDO
        przyciszonym głosem
        Chyba nawet za późno...

        TRUNKS
        składa ręce przy głowie; wokół niego pojawia się fioletowa aura
        Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa! Garlic-H-...

        Trunks traci dech trafiony potężnym, obunożnym kopnięciem z wyskoku generała Rilldo. Jego aura zanika. Upada na ziemię, ale już po chwili dzielnie, lecz nie bez jęków wstaje. Jest zakurzony, gdzieniegdzie ma plamy krwi.

        TRUNKS
        cicho, z trudem, trzymając się jedną ręką za brzuch
        To się nie może tak skończyć...! Nie tutaj i nie teraz!

        RILLDO
        z bólem
        Niestety, chyba już się skończyło...
        smutno
        Ta walka była cudowna. Kiedyś będzie z ciebie wielki wojownik... jeśli zdołasz przeżyć mój ostatni atak.

        TRUNKS
        w szoku
        C-Co...? Jaki atak?!

        RILLDO
        wkłada rękę do ziemi

        TRUNKS
        próbuje ruszyć na Rilldo

        Z ziemi obok Trunksa wyłaniają się włókna srebrzystej substancji i oplatają mu lewą nogę aż po kolano, unieruchamiając go.

        RILLDO
        wyciągnąwszy rękę z ziemi, zaczyna unosić się i oddalać od Trunksa; jego aura powiększa się, tworząc wokół niego jakby kulistą powłokę.

        TRUNKS
        woła
        Naprawdę tego chcesz?! Przecież wiesz, że jestem niewinny!

        RILLDO
        w milczeniu unosi się coraz wyżej

        TRUNKS
        myśli
        Nigdy go nie zrozumiem...
        jakby tracąc nadzieję, wraca do swojej bazowej formy
        Szlag... Jego poziom mocy... Coś mi mówi, że nie dam rady przyjąć tego ataku i przeżyć.
        spogląda na swoją lewą nogę
        Muszę spróbować się uwolnić!

        Rilldo jest już bardzo wysoko, zapewne nie słyszy już Trunksa. Jego aura nadal rośnie.

        TRUNKS
        próbuje strzelać w krępujące go metaliczne więzy pociskami Ki, ale w obliczu braku efektów przestaje
        No tak, oczywiście...
        zaczyna uderzać pięścią w więzy, ponownie bez rezultatu
        Cholera...
        spogląda w górę

        Rilldo jest już niewidoczny, ale jego aura wyraźnie jaśnieje na ciemnym niebie - niczym gwiazda.

        TRUNKS
        wzdycha
        Chyba mam mało czasu...
        uderza w więzy mocniej, tym razem kantem dłoni
        No dalej!
        zmienia się w Super Saiyanina, uderzając coraz szybciej i mocniej

        Z miejsca, w którym widać blask aury generała Rilldo dobiega niski, podobny do grzmotu dźwięk.

        TRUNKS
        w rozpaczy uderza jeszcze raz, bardzo mocno i ku własnemu zdziwieniu powoduje wgniecenie
        Tak! To znaczy, że jestem na dobrej drodze! Gdybym tylko miał coś trwałego, czym mógłbym wywrzeć na to nacisk na jeszcze mniejszej powierzchni...
        jakby w olśnieniu sięga po miecz, który wciąż ma na plecach
        No tak! Faktycznie, przyniósł mi teraz szczęście! Oby tylko wytrzymał...
        zaczyna uderzać mieczem we wgniecenie

        Podobny grzmotowi dźwięk staje się coraz głośniejszy, ale i krepujące Trunksa metaliczne więzy powoli zaczynają pękać.

        TRUNKS
        nie przestając uderzać
        Już blisko...!

        RILLDO
        z góry; bardzo głośno
        Trunksie! To był wielki zaszczyt walczyć z tobą!

        TRUNKS
        uderza jeszcze raz, mocniej

        Więzy pękają, dzięki czemu Trunks zaczyna je podważać i łamać.

        RILLDO
        nadal bardzo głośno
        Oto moja najwspanialsza technika!

        TRUNKS
        uwolniwszy się, wraca do bazowej formy, zmniejsza swój poziom mocy i zaczyna uciekać, biegnąc

        RILLDO
        krzyczy przeraźliwie; jego głos zdaje się być wszechobecny
        META-TYPHOOOOOOOOON!

        Meta-Rilldo wykonujący Meta-Typhoon

        Rilldo niczym kometa rzuca się z góry. Za sprawą swojej aury przypomina płonący meteor. W locie wystawia nogę do kopnięcia. Widząc to, Trunks zaczyna lecieć, aby oddalać się szybciej. Generał zaczyna wirować w miarę zbliżania się do ziemi, więc tym samym tego ognista aura tworzy wokół niego kształt przypominający trąbę powietrzną albo ogromne wiertło.
        W towarzystwie przerażającego huku Rilldo uderza o ziemię, wzbudzając potężny podmuch, który zmiata z powierzchni ziemi wiele budowli i wstrząsa, wydawać by się mogło, całą powierzchnią planety.

        TRUNKS
        zatrzymuje się, otrzepuje się z kurzu i odwraca w stronę miejsca uderzenia
        Uff... Dzięki ci, Ledgic... Bez miecza od ciebie...

        Nagle wokół miejsca uderzenia Rilldo z ziemi wyłaniają się gwałtownie metaliczne kolce, wysokie na około dwa metry. Obszar usiany nimi kończy się zaledwie kilka metrów przed Trunksem.

        TRUNKS
        nerwowo przełyka ślinę
        M-Mało brakowało...
        po chwili przemawia poważniej
        A teraz pora dokończyć tę walkę... I wiem już, jak to zrobić.

        Tymczasem, nieco dalej, Rilldo stoi w powstałym po uderzeniu kraterze, otoczony wspomnianymi już kolcami, które teraz powoli się rozsypują. Generał jest wyraźnie zmęczony. Ciężko oddycha i rozgląda się. Nie ma też już widocznej aury, a jego skóra i oczy wróciły do normalnej barwy.

        RILLDO
        dysząc ciężko
        Wygląda na to... że zdołał... się uwolnić. Znakomicie...! Za chwilę pewnie się pojawi...

        GŁOS TRUNKSA
        z dystansu
        Aaaaa!

        RILLDO
        odwraca się w stronę, z której dobiega głos
        Intuicja znowu... nie zawiodła...

        Trunks pędzi w stronę Rilldo będąc w formie Super Saiyanina. Ku zdziwieniu generała trzyma miecz i to oburącz.

        RILLDO
        podekscytowany
        A więc to tak... się oswobodziłeś...!

        TRUNKS
        wyskakuje na Rilldo
        Ha!

        Rilldo podnosi ręce ułożone w gardę. Trunks z impetem uderza w zbroję mieczem, ale ostrze się po niej ześlizguje.

        RILLDO
        próbując wyprowadzić kontratak
        Może jestem trochę... osłabiony... ale zbroja nadal działa!

        TRUNKS
        pewnie
        W niczym mi to nie przeszkadza!
        unika ciosu Rilldo i przeskakuje mu za plecy

        RILLDO
        zataczając się lekko, odwraca się
        A więc masz plan...?

        TRUNKS
        odwraca się do Rilldo
        Tak.
        uśmiecha się lekko
        Ale wszystko po kolei...

        Trunks ponownie wyskakuje na Rilldo i okłada go mieczem w dość nieelegancki sposób. Generał blokuje ciosy, ale niezniechęcony tym syn Vegety usiłuje zaatakować z innej strony i znaleźć lukę w defensywie przeciwnika.

        RILLDO
        drwiąco
        W takim tempie... prędzej zniszczysz sobie ten miecz, niż mnie nim... zranisz!

        TRUNKS
        spogląda na ostrze, już nieco wyszczerbione; myśli
        Ma rację...
        znów rusza na Rilldo

        RILLDO
        podekscytowany
        Dobrze... Możemy to zrobić... znowu!

        TRUNKS
        ponownie uderza mieczem w gardę generała; myśli
        Teraz muszę zaatakować niżej! Tam nie może się tak dobrze bronić!
        uwalnia swoją Ki
        Haaaa!

        RILLDO
        lekko zaskoczony
        Hm?

        TRUNKS
        okłada Rilldo mieczem po gardzie, jakby ze wściekłością, raz za razem zwiększając szybkość uderzeń

        RILLDO
        zdumiony
        Co... Co ty wyprawiasz?

        TRUNKS
        prawie jak w szale, ale jakby z satysfakcją
        Co ja wyprawiam? Nie umiem posługiwać się mieczem!

        Trunks bije tak szybko, że od miecza odpadają kawałki metalu i sypią się iskry. Osłupiały Rilldo wycofuje się pod naporem uderzeń.
        W pewnym momencie Trunks puszcza miecz lewą ręką i trzymając go tylko w prawej pewnym uderzeniem od dołu przełamuje gardę generała. Wtedy natychmiast przekłada wolną, lewą rękę pod prawą, w której trzyma miecz i z otwartej, lewej dłoni zwróconej ku Rilldo uwalnia żółtą falę Ki
        ***
        .

        TRUNKS
        uwalniając falę Ki
        HA!

        RILLDO
        trafiony falą, odwraca wzrok
        Argh!

        Fala Ki nie zraniła Rilldo, ale skutecznie odwróciła jego uwagę. Kiedy generał otrząsa się, ze zdumieniem spostrzega Trunksa po swoim lewym boku. Po jego opuszczonym mieczu spływa krew, która kapiąc na glebę, przekształca ją w metaliczną substancję.

        RILLDO
        w szoku
        Ty... Jak?!

        TRUNKS
        ciężko oddychając, zmęczony
        Przewyższasz mnie szybkością, siłą... doświadczeniem i... techniką, ale spośród nas dwóch... to ja jestem bardziej spostrzegawczy! Poobserwowałem cię trochę i wymyśliłem... jeden plan. Musiałem postawić na niego... wszystko!

        RILLDO
        spogląda w dół; jego zbroja jest przecięta w miejscu łączenia części chroniącej tułów z tą chroniącą lewe udo - sączy się stamtąd krew
        Niemożliwe...

        TRUNKS
        odwraca się do Rilldo
        Myślę, że czasy, z których pochodzisz... musiały się bardzo różnić od obecnych. Nawet twoje użycie Ki... jest inne niż... przyzwyczaili mnie dotychczas spotkani wojownicy. Podziwiam je, ale... ma pewną wadę...
        uśmiecha się
        Nie używasz Ki defensywnie i zamiast tego... polegasz na wytrzymałości... przeobrażonej zbroi...!

        RILLDO
        dotykając rany
        To prawda...

        TRUNKS
        To najwytrzymalsze tworzywo... jakie kiedykolwiek widziałem, ale... jak zdążyłem się przekonać... nie jest niezniszczalne!
        wraca do bazowej formy i z westchnieniem siada na ziemi
        Wcześniej dostrzegłem fragmenty zbroi... o mniejszej grubości. Teraz wystarczyło się do nich dostać... i wykonać jedno... bardzo silne i... precyzyjne cięcie...!

        RILLDO
        śmieje się
        Cwana bestio! Jesteś inteligentny...!

        TRUNKS
        uśmiecha się lekko
        Dziękuję... W trudnych sytuacjach naprawdę zdarza mi się wymyślić coś użytecznego...
        poważniej
        Mamy jednak walkę do dokończenia...

        RILLDO
        pochyla głowę; milczy

        TRUNKS
        wstaje
        Zróbmy tak... Walczmy, dopóki któremuś z nas nie zabraknie sił, by utrzymać się na własnych nogach. Wtedy... drugi z nas, ten, który będzie dalej stał, zostanie zwycięzcą.

        RILLDO
        z zadowoleniem
        Hmph. Zgoda. Ja i tak czuję się jakbym już wygrał!

        TRUNKS
        zaciekawiony
        Naprawdę?

        RILLDO
        pełen szacunku
        To dlatego, że czuję, iż zabiłem w tobie wroga.

        TRUNKS
        nieśmiało
        A więc zgoda...? Z tym zabijaniem... to chyba była przesada, prawda, generale?

        RILLDO
        skinąwszy głową
        Jak najbardziej. Jednak dzięki temu pokazałeś, na co naprawdę cię stać. Moim zdaniem było warto.

        TRUNKS
        zamyślony
        Może i tak... Lepiej przejdźmy do dzieła.

        RILLDO
        przyjmuje bojową postawę
        Jak sobie życzysz, Trunks...

        Trunks i Rilldo kontynuują potyczkę. Trudno bowiem użyć teraz pozbawionej finezji nazwy "starcie". W ich walce widać wzajemny szacunek i dumę godną honorowych wojowników. Rilldo jest jednak, nie zapominajmy o tym, wciąż ranny...

        * * *

        Pan i Goku stawiają pierwsze kroki we wnętrzu tajemniczej wieży jeszcze bardziej tajemniczego "Doktora". Idą w półmroku, mijając wyglądające jak roboty istoty (będące prawdopodobnie Maszynomutantami), które poświęcają się drobnym pracom, ale widząc naszych bohaterów przerywają je i spoglądają w ich stronę.

        PAN
        szeptem, do Goku, wciąż trzymając go pod rękę
        Dziadku, chyba niepotrzebnie zdradziłeś temu... mutantowi... wszystkie informacje o nas. Trzeba było zachować dyskrecję...

        GOKU
        głośno i niedyskretnie, zdziwiony
        Przecież nikt nas tu nie zna. Komu mogłyby się przydać imiona nasze lub Giru? To nic wielkiego...

        PAN
        zmartwiona
        Ostrożności nigdy za wiele. Sam powinieneś to wiedzieć po tylu przygodach...

        GOKU
        beztrosko
        Hehe... Może i tak...
        chwyta się za prawy bok
        Auć...

        PAN
        zatroskana
        Mam iść wolniej?

        GOKU
        z uśmiechem
        Nie, tak jest dobrze.

        Son Goku i Pan docierają do końca korytarza. Są tam schody prowadzące na wyższe piętra.

        GOKU
        patrząc na schody
        Nie są takie wysokie... Ale i tak może boleć...
        dotyka swojego prawego boku

        PAN
        unosząc brew
        Ale... przecież nie musimy po nich wychodzić. Lepiej dla twojego urazu będzie, jeśli lecąc, przeniosę cię na plecach.

        GOKU
        lekko zawstydzony
        Oj tam... Dam radę...

        PAN
        przewraca oczami
        Dziadku... Przecież i tak już to raz zrobiłam. Jak inaczej mogłam cię tu przenieść?

        GOKU
        z nadzieją
        T-To może ja sam polecę...?

        PAN
        wzdycha
        Dobrze...

        Pan i Goku szybko wylatują na najwyższe piętro, ignorując schody. Po wylądowaniu dziewczyna na nowo zaczyna podtrzymywać swojego dziadka. Oboje spoglądają na dół.

        PAN
        zmartwiona
        Miejmy nadzieję, że to nie niżej... Ale gdybym ja była jakimś wielkim doktorem, to zorganizowałabym sobie gabinet właśnie na najwyższym piętrze. Stąd musi być dobry widok...

        GOKU
        drapiąc się po głowie
        Jak tak teraz patrzę... Faktycznie możnaby się zmęczyć, gdyby przejść wszystkie te stopnie... Oczywiście jeśli się nie trenowało tyle co ja...!

        PAN
        z oburzeniem mierzy Goku wzrokiem

        GOKU
        zakłopotany
        ...Lub ty!

        Oddzieleni od swojego pilota członkowie wyprawy 'Grand Tour' szybko znajdują na piętrze okazałe drzwi.

        GOKU
        patrząc w górę na znacznie przewyższające go drzwi
        No, to musi być tutaj. Nie ma bata, żeby było inaczej!

        PAN
        również patrząc w górę
        Czyli mój strzał był celny...!

        Ku zaskoczeniu naszych bohaterów, drzwi same się otwierają, ukazując rozległą i zdobioną lecz świecącą pustkami salę. Jedynie na jej końcu stoi wielki fotel, przypominający nieco królewski tron. Jest on odwrócony tyłem do drzwi, jednak widać, że ktoś na nim jest.

        "KTOŚ" #1
        nucąc metalicznym głosem
        Da, da, pada, pada, pam, pam, pam, pam...

        GOKU
        do Pan
        Patrz, ktoś tu jest!

        PAN
        szeptem, gwałtownie
        Dziadku, cicho...

        "KTOŚ" #1
        gwałtownie odwraca się z fotelem w stronę Goku i Pan

        Oczom naszych bohaterów ukazuje się wyglądający jak robot, ale zapewne będący Maszynomutantem osobnik średniego wzrostu, siedzący z lewą nogą założoną na prawą. Jego głowa nie wyróżnia się zbytnio od tułowia, tworzą one jakby jeden element. W jego wyglądzie dominują kolor czarny i żółty, ale nie brak też wielu białych akcentów. Jedynym elementem twarzy tej postaci są wąski, poziomy rejestrator zastępujący oczy i niewielki element emitujący głos, znajdujący się nieco niżej.
        PAN
        zmieszana
        Emm... D-Dzień dobry...!

        "KTOŚ" #1
        bardzo głośno***
        Witam pana i panią w tych skromnych progach! Nazywam się Ribet, ale niektórzy mówią mi również TF-481! W czym mogę pomóc?

        GOKU
        z entuzjazmem
        Szukamy tutejszego doktora! Wiesz, gdzie go znajdziemy?

        RIBET
        dalej bardzo głośno
        Doktor jest akurat poza miejscem zamieszkania w ważnej sprawie służbowej! Obecnie ja go zastepuję! Można kierować wszelkie pytania do mnie! Jeśli nie zdołam pomóc, najwyżej mu przekażę, że byliście tutaj!

        PAN
        uśmiecha się lekko
        W porządku... Tylko nie krzycz tak już, Ribecie.

        RIBET
        bardzo zmieszany
        Wybaczcie, to ze stresu...

        GOKU
        z uśmiechem
        Nie krępuj się! Chcieliśmy tylko zapytać o naszego przyjaciela, Giru. Wygląda na to, że jest jakimś Maszynomutantem...

        RIBET
        osłupiały
        Emm... Co proszę?

        GOKU
        lekko zaskoczony
        Nasz przyjaciel, Giru... chyba jest Maszynomutantem.

        RIBET
        wstaje i podchodzi do Goku i Pan
        I... ma być tutaj?

        PAN
        spokojnie
        Jakaś chmara robotów przyniosła go tutaj, by ten "Doktor" mógł go zobaczyć. Coś poważnego mu dolega.

        RIBET
        odwraca się, mówi jakby sam do siebie
        Hmm... dobra decyzja ze strony Zbieraczy, pewnie tylko Doktor może pomóc... Tylko skąd, Saiyanie, wytrzasnęli Maszynomutanta...?

        GOKU
        zdumiony
        Skąd wiesz, że jestem Saiyaninem? Nie mówiłem ci tego.

        RIBET
        bardzo zakłopotany
        Umm... Emm... T-To... Ja-a... zgaaaaadłem?

        PAN
        krzyżuje ramiona i mówi stanowczo
        Coś mi mówi, że blefujesz. Gadaj, skąd wiesz takie rzeczy?

        RIBET
        Emm... Ekhm...
        uderza się otwartą w dłonią w twarz, mówi cicho
        Do licha...

        GOKU
        drapiąc się po głowie
        Ta cała sprawa wygląda teraz bardzo podejrzanie...

        RIBET
        krzyczy
        Chłopaki! Spaliłem! Zmiana planów!

        Drzwi za Goku i Pan otwierają się. Wbiegają przez nie trzy postacie. Jedna z nich to komandor Nezi. Ma ze sobą dwóch towarzyszy - jeden z nich, stojący po prawej stronie komandora, jest od niego wyższy, a do tego dość postawny i szeroki, natomiast drugi, po lewicy Neziego, jest niski, ale nie niższy od Ribeta.

        "KTOŚ" #2***
        zawiedziony
        Wiedziałem, że tak będzie.

        "KTOŚ" #3***
        złośliwym tonem
        Hihihi... Chyba tylko Ribet jest w stanie zepsuć własny plan!

        NEZI
        odwraca się do towarzyszy
        Cisza...
        krzyczy, patrząc znowu przed siebie
        SIIIIIIGMAAAAAAAA! FORMACJA!

        Ribet przeskakuje ponad Goku i Pan, dołączając do Neziego.

        RIBET
        FOR-!

        "KTOŚ" #2
        -MA-!

        "KTOŚ" #3
        -CJA!

        PAN
        osłupiała
        A-Ale... o co chodzi...?

        RIBET
        stojąc przed Nezim kuca i rozkłada ręce na boki
        Ribet!

        "KTOŚ" #2
        stojąc po prawej stronie Neziego ugina lewe kolano i spogląda w lewo, wyciągając obie ręce w tamtym kierunku
        Bizu!

        "KTOŚ" #3
        stojąc po lewej stronie Neziego ugina prawe kolano i spogląda w prawo, wyciągając obie ręce w tamtym kierunku
        Natt!

        NEZI
        krzyżując ramiona na klatce piersiowej
        Nezi!
        krzyczy
        Razem...!

        RIBET
        krzyczy
        ...jesteśmy...!

        BIZU
        krzyczy
        ...Specjalnym...!

        NATT
        krzyczy
        ...Oddziałem...!

        NEZI, RIBET, BIZU I NATT
        krzyczą jednocześnie
        ...SIGMA!

        GOKU
        myśli
        Przypomina mi to kogoś...

        PAN
        zmartwiona
        Kim jesteście...?

        Oddział Sigma przestaje pozować i staje na baczność w szeregu.

        NEZI
        poważnie
        TF-481 'Ribeta' już poznaliście. Ja jestem komandor TF-480 'Nezi', dowódca Sigmy. Ze mną przyszli też...
        wskazując na Bizu
        ...TF-482 'Bizu'...
        wskazując na Natta
        ...i TF-483 'Natt'.

        GOKU
        niepewnie
        Pomożecie nam znaleźć Giru...?

        NEZI
        smutno
        Niestety, my nie w tej sprawie... Mamy zlecenie, które was dotyczy.

        PAN
        z obawą
        T-Tak...?

        NEZI
        wzdycha
        Zlecono nam eksterminację... was. Waszą eksterminację.

        GOKU
        marszczy brwi
        Ale... dlaczego?!

        NEZI
        machinalnie
        Natt... wiesz, co powiedzieć, prawda?

        NATT
        z satysfakcją
        Nie jesteśmy upoważnieni do udzielania takich informacji.

        NEZI
        spogląda po towarzyszach
        No, panowie... Do dzieła!

        Członkowie Oddziału Sigma ustawiają się w bojowe pozycje, tak samo Goku. Dzielny Saiyanin staje samodzielnie, zaciskając zęby z bólu. Przejęta Pan po chwili również szykuje się do potyczki. Po krótkiej chwili Nezi, Ribet, Bizu i Natt ruszają na naszych bohaterów. Zaczyna się bój o przetrwanie.

        * * *

        Trunks i Rilldo pojedynkują się na polu oczyszczonym już znacznie przez liczne eksplozje. Obaj ledwo trzymają się na nogach. Atakują powoli. Żaden nie może zadać czystego trafienia. Miecz Trunksa jest bardzo poszczerbiony.

        TRUNKS
        robiąc zamach mieczem
        Trzymasz się... jeszcze... generale?

        RILLDO
        szykując się do obrony
        Jak najbardziej...

        TRUNKS
        wykonuje uderzenie

        RILLDO
        zasłania się rękoma

        TRUNKS
        śmieje się
        Jak tak dalej będzie... to zaraz moi przyjaciele tu przyjdą... i będziemy musieli się tłumaczyć...!

        RILLDO
        również się śmieje
        Masz rację! A więc... ostatnia szarża?

        TRUNKS
        Brzmi... dobrze...

        RILLDO
        wycofuje się
        A więc... do boju...!

        TRUNKS
        wzdycha ciężko
        Do boju...!

        Wymęczeni wojownicy ruszają na siebie, zadając słabe, powolne ciosy. Od miecza Trunksa odpryskują kolejne kawałki metalu.
        W pewnym momencie Trunks wykonuje chwiejne pchnięcie mieczem, które Rilldo blokuje między dwoma rękami. Pilot 'Grand Tour' traci równowagę i przechyla się na bok. Zniszczony miecz nie wytrzymuje napięcia i pęka na pół.

        RILLDO
        wypuszczając połowę miecza
        Wybacz... Nie chciałem, żeby to się tak... skończyło.

        TRUNKS
        wypuszcza drugą połowę miecza na ziemię i siada, śmiejąc się cicho
        Nic nie szkodzi... Teraz będzie jeszcze lepszą pamiątką...

        RILLDO
        zmartwiony
        Ale nie będziesz mógł go używać...!

        TRUNKS
        zdziwiony
        Przecież i tak nie potrafię...

        RILLDO
        z pasją, mimo zmęczenia
        Ale szybko pojmujesz... jak to robić. I to bez wskazań... z zewnątrz! Jestem pod wrażeniem...

        TRUNKS
        uśmiecha się
        Przesadzasz, generale...
        zaciekawiony
        Powiedz mi lepiej, po co zużyłeś tyle Ki... na tę wielką technikę... Gdybyś tego nie zrobił, pokonałbyś mnie... bez trudu!

        RILLDO
        po chwili milczenia
        Wierzysz w przeznaczenie?

        TRUNKS
        zaskoczony
        Chyba nie...

        RILLDO
        tęsknie
        Ja chyba też nie... Ale Bihr-ursah wierzył... On powiedziałby, że nasza walka była gdzieś zapisana przed początkiem czasów i ma osiągnąć swoje ustalone zakończenie... choćby wbrew wszystkiemu.

        TRUNKS
        zaintrygowany
        Tylko kto miałby być autorem naszego przeznaczenia?

        RILLDO
        Tego nigdy mi nie powiedział...
        pogodniej
        Natomiast... jeśli sam miałbym odpowiedzieć na swoje pytanie, to... po prostu przepadam za chaosem w walce. Potrafię się w nim odnaleźć, przeciwnik niekoniecznie. Najbardziej racjonalny wybór... moim zdaniem... nie zawsze jest najlepszy. A na pewno nie najbardziej ekscytujący...!

        TRUNKS
        zaciekawiony
        A kim jest ten, Bihr-ursah, którego tak często wspominasz? Czy to ten bóg, którego kiedyś znałeś?

        RILLDO
        z przekąsem
        Powiem ci po walce... Oczywiście tylko, jeśli zdołasz wygrać!
        próbuje się wycofać, ale ból go zatrzymuje; chwyta się w okolicach rany, poniżej lewego uda
        Ugh...

        TRUNKS
        spogląda na ziemię obok nogi Rilldo - jest tam wielka, srebrna plama
        Um...
        zaniepokojony
        To nie wygląda dobrze... Może powinniśmy coś zrobić... z tą raną, zanim znowu zaczniemy walczyć?

        RILLDO
        z zapałem
        Nie dbam... o moje zdrowie! Ta walka to wciąż cały mój świat - świat, w którym na nowo, mimo wielkiej straty... znalazłem radość! I może nie mam już w tobie wroga, ale chcę poznać rezultat... naszych zmagań...! Po prostu odpocznijmy...
        siada, a pózniej kładzie się na ziemi

        TRUNKS
        zdumiony
        Tutaj? Tak... po prostu?

        RILLDO
        pewnie
        Żołnierz nie potrzebuje wygód.

        TRUNKS
        A ranny żołnierz?

        RILLDO
        z dumą
        Też nie... Jeśli to prawdziwy metaregiański żołnierz.

        TRUNKS
        pogodnie
        To może teraz inne pytanie... Mówiłeś coś o naukowcach z twojego ludu...

        RILLDO
        wciąż leżąc
        Zgadza się.

        TRUNKS
        dociekliwie
        Mieli oni... tchnąć życie w martwe obiekty. Możesz mi powiedzieć coś o tym? Ta informacja może... przydać mi się... Chodzi o... przyjaciela.

        RILLDO
        z zamkniętymi oczami
        Słyszałem o tym na krótko... przed moim zaśnięciem. Wtedy to wciąż było coś nowego...

        TRUNKS
        A nazwa "Maszynomutant" brzmi znajomo?

        RILLDO
        marszczy brwi
        Tak... Naczelny naukowiec Metaregii... mówił mi kiedyś coś o procesie, który nazywał "maszynomutacją"... Nie mogę sobie więcej
        przypomnieć.

        TRUNKS
        myśląc intensywnie
        To oznacza, że twoja cywilizacja była znakomicie rozwinięta już długie lata temu.... Imponujące.

        Na ziemi po lewej stronie Rilldo rośnie srebrzysta plama.

        RILLDO
        olśniony
        Na pewno było to... związane z badaniami nad naszą krwią! To jednak wszystko, co mogę powiedzieć... Gdybyś zapytał o wojsko...

        TRUNKS
        wzdycha
        No cóż. I tak dziękuję. Mam tylko nadzieję, że Goku i Pan... dowiedzieli się więcej.

        RILLDO
        Goku... To jego zaatakowałem jako pierwszego?

        TRUNKS
        zakłopotany
        T-Tak...

        RILLDO
        spokojnie
        Przekaż mu moje przeprosiny. Mam nadzieję, że będzie nam dane spotkać się... w innych... okolicznościach. Ty też racz mi wybaczyć...

        TRUNKS
        opuszcza wzrok
        Już wybaczyłem... A szansę, żeby przeprosić Goku będziesz jeszcze miał.
        uśmiecha się
        To że zdołałeś go zaskoczyć... jest godne podziwu.

        RILLDO
        śmieje się głośno
        Naprawdę? Miło to słyszeć... Nie zrobiłem jednak nic wielkiego! Dawno temu ćwiczyłem... osiąganie dużych wartości... prędkości bez konieczności rozpędzania się... Ponadto niewielu spodziewa się, żeby ktoś mojej postury... był tak szybki...

        TRUNKS
        pełen podziwu
        To naprawdę niezwykłe! Gdybyś używał całej swojej szybkości bez przerwy, nic nie zdołałbym ci zrobić!

        RILLDO
        A tam... Za to było mi dane stoczyć znakomitą walkę...
        po chwili milczenia ponownie dotyka rany
        Jednak nie czuję, aby ten odpoczynek... był pomocny.

        TRUNKS
        wstaje
        Pójdę... do mojego statku... po fasolki Senzu. Pochodzą z mojej planety... Uleczą twoją ranę.

        GŁOS
        stanowczo
        To nie będzie konieczne.

        TRUNKS
        zaskoczony
        Kto to...?
        odwraca się

        Głos należy do niewysokiego, ale i nie za niskiego jegomościa w szarym płaszczu. Na oczach ma gogle o ciemnych szkłach. Jego skóra jest niebieska, a włosy i wąsy wręcz nienaturalnie pomarańczowe.

        JEGOMOŚĆ W PŁASZCZU
        uśmiecha się szeroko
        Witam panów.

        RILLDO
        do Trunksa
        To twój... inny kompan?

        TRUNKS
        do Rilldo
        Nie, nie znam go...

        JEGOMOŚĆ W PŁASZCZU
        na wyrost uprzejmie
        No tak, gdzie moje maniery... Moje imię brzmi Myuu.

        TRUNKS
        do Myuu
        Jest pan... tutejszy?

        MYUU
        Można tak powiedzieć.
        patrząc na Rilldo, z uśmiechem
        Swoją drogą, pozdrawiam osławionego bohatera z Metaregii! Jednak pan żyje! Miło się spało? Bo długo na pewno...

        RILLDO
        z trudem podnosi się do pozycji siedzącej
        O co chodzi?
        z nadzieją
        Czy wiesz coś o losie Metaregian? Gdzie wszyscy zniknęli?!

        MYUU
        na dźwięk słowa "Metaregianie" jego uśmiech zanika; kontynuuje chłodno
        W zasadzie, to ja do drugiego z panów...

        TRUNKS
        zdumiony
        Do mnie...?

        MYUU
        chłodno
        Pan jest Saiyaninem, prawda?

        TRUNKS
        niepewnie
        Mój ojciec jest Saiyaninem... Ja... tylko w połowie.

        MYUU
        uśmiechając się krzywo
        W zupełności wystarczy. Czy szanowny tatuś jest tutaj?

        TRUNKS
        marszczy brwi, zaniepokojony
        Nie...

        MYUU
        z niezadowoleniem
        W takim razie bez wizyty na Ziemi się nie obędzie... Twoi towarzysze to też Saiyanie lub ich hybrydy?

        TRUNKS
        wzburzony
        O co panu chodzi?

        MYUU
        uśmiecha się paskudnie
        Mnie? O nic wielkiego...

        RILLDO
        marszczy brwi, mówi do Myuu
        Zaraz... kojarzę twój głos...! Jak przez mgłę, ale kojarzę!

        MYUU
        przechyla głowę na bok
        Ach tak? To ciekawe. Nie wiedziałem, że zahibernowany możesz coś słyszeć. Warto zapisać, warto... Gdybyś się wtedy obudził, bohaterze, wiele rzeczy byłoby dla ciebie jaśniejszych...

        TRUNKS
        stanowczo
        Proszę przejść do sedna.

        MYUU
        staje się ponury
        O co mi chodzi?
        z wielkim naciskiem
        To deklaracja wojny.
        kontynuuje spokojniej
        Wina twoich przodków zostanie... zmyta krwią...!
        sięga pod płaszcz

        TRUNKS
        zdezorientowany
        Ja nie wiem, o jaką winę chodzi!

        MYUU
        chłodno
        I nie musisz. Dowiedziałem się od ciebie bardzo dużo. W nagrodę umrzesz w błogiej nieświadomości. Za to reszta przetrwałych saiyańskich pomiotów... To inna historia.

        TRUNKS
        zdezorientowany
        Zaraz... Ja... umrę?

        MYUU
        spokojnie
        Tak. Właśnie teraz.
        wyciąga spod płaszcza coś przypominającego pistolet i mierzy w stronę Trunksa

        "Pistolet" Myuu to raczej coś na rodzaj paralizatora. Uwalniają się z niego linki, które przyczepiają się do Trunksa.

        TRUNKS
        zaskoczony
        Co...?
        w bólu
        AAAA!
        osuwa się na ziemię, nieprzytomny

        RILLDO
        wściekle
        Co mu zrobiłeś?! I dlaczego powinienem był się wtedy obudzić?! Co ukrywasz?!

        MYUU
        odwróciwszy się plecami, mówi do Rilldo
        Jeden z moich... "przyjaciół", bardzo uduchowiony, ale niestety już... nieżywy... Nieważne! Otóż twierdził on, że po śmierci... w Zaświatach, poznajemy odpowiedzi na wszystkie pytania. Jeśli miał rację...
        z łatwo wyczuwalną ironią
        ...a ktoś tak szanowany, jak on, chyba mógł ją mieć...
        kontynuuje poważniej
        ...to nie muszę ci odpowiadać, bo dzięki ranie po mieczu twojego... rywala? Może przyjaciela? No cóż... niewiele życia ci zostało. Lepiej byś zrobił, gdybyś dalej spał. Do widzenia i miło było poznać...
        odchodzi kilka kroków i zatrzymuje się
        Aha. Walkę bardzo przyjemnie się oglądało. Tylko ciut za bardzo kurzyliście... Do widzenia raz jeszcze.
        odchodzi w stronę czarnej wieży i znika we mgle

        RILLDO
        tracąc siły znów opada na ziemię
        Nie dam rady go gonić...
        odwraca się do leżącego bezwładnie Trunksa i kładzie mu rękę na szyi, aby sprawdzić puls
        Żyje... Ale jego energia... po tym ataku... jest na wyczerpaniu. Będzie potrzebował więcej, by z tego wyjść...
        po chwili ciszy zaciska pięści
        Tak się złożyło, że mam jej jeszcze trochę...

        * * *

        Okładka Rozdziału 12: Miecz Trunksa na płonącym gruncie Metaregii

        * * *

        comments powered by Disqus
        Nasza strona korzysta z plików cookie zgodnie z ustaloną przez nas Polityką Cookies.
        Warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie możesz ustawić w Twojej przeglądarce.

        Pomoc

        Pomoc

        Obserwuj nas

        Cookies

        Dragon Ball GT Rewritten 2020-2024
        Nasza strona korzysta z plików cookie zgodnie z ustaloną przez nas Polityką Cookies.
        Warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie możesz ustawić w Twojej przeglądarce.
        Wróć do spisu treści