Rozdział 7 - GT Rewritten

Logo projektu GT Rewritten
Symbol GT Rewritten Wiki
Książka FWDB
Flaga Polski
Flaga Stanów Zjednoczonych
Logo projektu GT Rewritten
Symbol GT Rewritten Wiki
Książka FWDB
Przejdź do treści

Nowości

  • 5 VII 2022: Nowa wersja prologu jest dostępna do czytania!

  • 9 VIII 2022: Prolog doczekał się plakatu!

    • 22 V 2022: Akt II drugiego Rozdziału specjalnego został napisany!

      • 18 IV 2022: Bananowy Doktor informuje czytelników, że Special nr 2 będzie miał trzy akty zamiast dwóch!

        Rozdział 7: Na ślubnym kobiercu?! Szokujące sceny na Kelbo!


        * * *

        Statek Trunksa. Pomieszczenie, w którym Pan trenowała sztuki walki w Rozdziale trzecim.
        Pan jest ubrana w swoje gi i trenuje z Goku, próbując go trafić, jak na razie bezskutecznie, bo demonstruje on niezwykłą szybkość, unikając wszystkich ciosów.

        PAN
        pełna zapału
        Ha! Hiiii-ja!

        GOKU
        unikając ciosów i kopnięć Pan bez większego wysiłku
        Hehe! Mister Satan miał rację! Naprawdę jesteś wyśmienita.

        PAN
        nie ustając w próbach trafienia Goku
        Dzię-kuję, a-le to mi nie wy-star-czy! Mu-szę być naj-lepsza!

        GOKU
        śmieje się
        Tak trzymaj!
        pojawia się za Pan

        PAN
        przestaje wykonywać ciosy, zaskoczona
        C-Co?

        GOKU
        beztrosko
        Chyba dość na dzisiaj.

        PAN
        odwraca się do Goku
        Dziadku, jak ty to robisz?

        GOKU
        zaśmiawszy się
        Jestem po prostu bardzo szybki! Nie martw się, ty też kiedyś do tego dojdziesz.

        PAN
        z lekkim, wymuszonym śmiechem
        T-Tak... Z pewnością...
        wzdycha
        Tylko co ja mam robić przez resztę dnia?! Radar nadal nawet nie wykrył kolejnej Smoczej Kuli...

        GOKU
        z uśmiechem
        Cierpliwości! Na pewno ten przyda ci się również w treningu.

        Nagle drzwi do pomieszczenia się otwierają i wchodzi do niego Trunks.

        TRUNKS
        pogodnie
        Witajcie! Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.

        GOKU
        uśmiechnięty
        Nie, właśnie mieliśmy kończyć!

        PAN
        zaciekawiona
        Trunks, czy ty czasem nie miałeś pilotować statku?

        TRUNKS
        ze spokojem
        Zgadza się. Udało mi się jednak nauczyć Giru, jak to robić.

        PAN
        oburzona
        Chyba żartujesz!

        TRUNKS
        zakłopotany
        H-Hej, spokojnie! On jest naprawdę pojętny... Co prawda z racji na swój niewielki rozmiar z trudem obsługuje wszystkie przyciski, ale dzięki temu będę mógł sobie robić krótkie przerwy.

        GOKU
        radośnie
        To wspaniale! Może dzięki temu ty też będziesz mógł ze mną potrenować.

        TRUNKS
        z uśmiechem
        Nie jest to wykluczone...

        GIRU
        z oddali, bardzo głośno
        Giru-ru-ru! Smocza Kula zlokalizowana! Smocza Kula zlokalizowana!

        PAN
        z ulgą
        Nareszcie...

        TRUNKS
        spokojnie
        Chodźmy od razu zobaczyć, jak długa droga nas czeka.

        * * *

        Goku i Trunks są już w kokpicie. Po chwili dołącza do nich Pan, która musiała przebrać się z gi w normalne ubranie.

        TRUNKS
        przyglądając się plecom Giru
        No cóż... Wygląda, że to całkiem blisko... Tylko dlaczego radar wcześniej jej nie wykrył.

        GIRU
        przeskakując z nogi na nogę
        Wykrył, wykrył - Giru-Giru! - ale nie mogłem dać wam znać, bo miałem deficyt energii.

        TRUNKS
        zaniepokojony
        I jak go uzupełniłeś?

        GIRU
        Przyswoiłem odrobinę metalowych elementów z tamtego pojemnika. Giru!
        wskazuje na skrzynię przyspawaną do podłogi kokpitu

        TRUNKS
        łapie się za głowę
        No nie! Przecież to zapasowe części do panelu sterowania! Nie ruszaj tego więcej, Giru!

        GIRU
        nieśmiało
        Wybacz - Giriru! - ale jeśli bym tego nie zrobił, to wyłączyłbym się i statek pozostałby bez pilota.

        TRUNKS
        wzdycha
        Miejmy nadzieję, że te części nie będą potrzebne.
        do Goku
        Proszę, przypomnij mi na najbliższej planecie, żebym poszukał jakiegoś złomu dla Giru.

        GOKU
        beztrosko
        Pewnie, Trunks!

        TRUNKS
        głośno, ale tak naprawdę do siebie
        Aha, byłbym zapomniał... Muszę to zapisać...

        PAN
        zaciekawiona
        Ale co?

        TRUNKS
        Emm... Piszę pracę o rasie Giru. Może do czegoś się przyda...
        uśmiecha się
        Teraz obliczę dystans do Smoczej Kuli...

        GIRU
        wesoło
        Trzy godziny drogi!

        PAN
        zdumiona
        Umiałeś liczyć czas podróży przez cały ten czas?

        GIRU
        wykonując majestatyczną pozę
        Giru! Oczywiście, ale dopiero po uzupełnieniu energii do pełna mam dostęp do wszystkich swoich możliwości.

        TRUNKS
        z werwą
        A więc, załogo, siadajcie i zapnijcie pasy! Postaram się przyśpieszyć i jak najszybciej wylądować na kolejnej planecie.

        Goku, Trunks i Pan siadają na fotelach i zapinają pasy. Goku chwyta Giru w dłonie. Trunks przekłada wajchę na panelu sterowania do przodu. Następuje widok na statek z zewnątrz - widocznie przyśpiesza, po czym znika w oddali.

        * * *

        Dom Vegety i Bulmy. Piechotą zbliżają się do niego Kuririn, Yamcha, Tenshinhan i Chiaotzu. Są już przy ogrodzeniu.
        YAMCHA
        patrząc wnikliwie w okna
        Wygląda na to, że ktoś jest w domu...

        TENSHINHAN
        zaskoczony
        To... chyba dobrze. Przecież chcieliśmy odwiedzić Vegetę.

        YAMCHA
        zmieszany
        N-No tak...

        CHIAOTZU
        wskazując na bramę
        Spójrzcie! Brama wjazdowa jest otwarta.

        KURIRIN
        niepewnie
        To chyba wchodzimy, co nie, chłopaki?

        TENSHINHAN
        uśmiechnięty
        No przecież nas nie zabije, prawda?

        Zapada grobowa cisza.

        KURIRIN
        zaśmiawszy się nerwowo
        Pewnie...! Te czasy już przecież minęły... Znamy się z Vegetą już długie lata!

        Ten, Chiaotzu, Yamcha i Kuririn podchodzą do drzwi wejściowych. Poruszają się niepewnie i patrzą po sobie.

        YAMCHA
        nieśmiało
        To... kto zapuka?

        Cisza.

        TENSHINHAN
        wzdycha
        Ja to zrobię... Pewnie i tak otworzy Bulma...
        puka do drzwi

        Brak odpowiedzi.

        CHIAOTZU
        niepewnie
        Yamcha...? Jesteś pewien, że są w domu?

        TENSHINHAN
        ze spokojem
        Na pewno są. Ze wzrokiem Yamchy chyba wszystko w porządku... Po prostu wygląda na to, że trzeba użyć dzwonka.
        używa dzwonka do drzwi

        Przez chwilę panuje cisza, ale po chwili zza drzwi dochodzą odgłosy krzątaniny, a następnie kroków w stronę wejścia.
        Drzwi, ku ogromnemu zaskoczeniu zebranych pod nimi, otwiera Vegeta we własnej osobie.

        VEGETA
        patrzy na gości w milczeniu i z bardzo poważną miną

        KURIRIN
        podnosi dłoń na powitanie; kropla potu pojawia mu się na czole, stara się mówić swobodnie
        W-Witaj, Vegeto! Piękny mamy dzień, prawda? Przyszliśmy z niespodziewaną wizytą. W-Wpuścisz nas?

        Zapada cisza. Vegeta wciąż patrzy na Kuririna, Tena, Yamchę i Chiaotzu chłodno i z milczeniem.

        KURIRIN
        niepewnie
        Mo-Możemy wejść?

        VEGETA
        zamyka drzwi

        YAMCHA
        No cóż, wygląda na to, że nie jesteśmy mile widziani...
        odwraca się i próbuje odejść, pogwizdując

        TENSHINHAN
        zatrzymuje Yamchę, łapiąc go za kołnierz
        Zaczekaj. Na pewno jeszcze wróci.

        Za drzwiami. Vegeta odwraca się w stronę wnętrza domu.

        VEGETA
        woła
        Bulmo!

        BULMA
        z oddali
        Ach, o co znowu chodzi?

        VEGETA
        apatycznie
        Przyszli przyjaciele Kakarotta. Mam ich wpuścić?

        BULMA
        zbiega po schodach
        Dobrze, wpuść ich... Co prawda dzisiaj mają przyjść też Gohan i Videl, ale kilku dodatkowych gości nie zaszkodzi.

        VEGETA
        niezadowolony
        Gohan i Videl? A czemu ja dowiaduję się o tym dopiero teraz?

        BULMA
        beztrosko
        Chyba za dużo czasu spędzasz z generatorem fal Bruits...

        VEGETA
        gwałtownie
        Cicho! Jeszcze usłyszą...!

        BULMA
        przewraca oczami
        No tak, przecież to twój sekret...

        VEGETA
        otwiera drzwi i mówi do Tena, Chiaotzu, Kuririna i Yamchy
        Wejdźcie...

        Ku zaskoczeniu Vegety do domu wchodzą też Gohan i Videl.

        GOHAN
        wesoło
        Dzień dobry! Co za zbieg okoliczności! Bulmo, nie mówiłaś, że zapraszasz też kolegów taty...

        TENSHINHAN
        zakłopotany
        Szczerze mówiąc, nie zostaliśmy zaproszeni. Nasza wizyta to niespodzianka.

        BULMA
        wzdycha
        No, resztę opowiemy sobie przy stole. Zapraszam do jadalni!

        Wszyscy przechodzą do jadalni. W przedpokoju zostaje jedynie Vegeta.

        VEGETA
        wzdycha
        To chyba tyle w temacie dzisiejszego treningu... No cóż. Przynajmniej nie zanosi się na to, żeby Kakarotto już wracał.
        po chwili milczenia
        Swoją drogą, ciekawe, co robi Trunks...
        odchodzi w stronę jadalni

        * * *


        Statek Trunksa ląduje na nowej planecie. Nasi bohaterowie wkrótce z niego wysiadają i rozglądają się dookoła siebie. Widzą rozległe łąki, nieliczne drzewa i krzewy, góry na horyzoncie oraz prostą zabudowę w oddali. Nad nimi jest błękitne niebo, a na nim nieliczne chmury.

        TRUNKS
        wzdycha
        Kolejna podobna do Ziemi... Spodziewałem się czegoś ciekawszego...

        PAN
        wesoło
        Nie narzekaj! Przynajmniej jest piękna.

        GOKU
        Dzięki takim planetom trochę mniej tęsknię za Ziemią. Ciekawe, jacy są jej mieszkańcy...?

        TRUNKS
        Nie pozostaje nam nic innego, jak się przekonać. Według wskazań Giru, Smocza Kula powinna być w wiosce znajdującej się przed nami.

        GOKU
        entuzjastycznie
        A więc w drogę!

        Nasi bohaterowie wyruszają piechotą w stronę wioski. Tym razem Giru porusza się swobodnie, na własnych nogach. Idzie jako pierwszy, za nim Goku, następnie Trunks, a na końcu Pan. Mijają malownicze wzgórza, schodzą po ich całkiem stromych stokach (na jednym z nich Goku przewraca się i stacza się na dół, rozbawiając Pan). Po niezbyt długim czasie docierają do wioski. Wydaje się być opustoszała, jednak wędrowcy bardzo szybko dostrzegają wielkie zbiegowisko mieszkańców przed głównym budynkiem znajdującym się na środku wioski. Giru prowadzi ich właśnie tam, więc Goku, Trunks i Pan idą za robotem. Zatrzymują się w tłumie przypominających ludzi kosmitów***.

        TRUNKS
        cicho, do jednego z kosmitów
        Co tutaj się dzieje?

        MIESZKANIEC WIOSKI
        nie zauważając faktu, że jego rozmówca wyraźnie różni się od jego ludu
        Szykujemy się na ślub Leny, córki naszego Sołtysa.

        TRUNKS
        wciąż cicho
        Ślub? To chyba dobrze, dlaczego jesteście zmartwieni?

        MIESZKANIEC WIOSKI
        ponuro
        Ona nie może wyjść za swojego ukochanego. Sołtys z bólem musiał przyrzec ją dręczącemu nas potworowi...

        PAN
        cicho, ale z oburzeniem
        To straszne!

        MIESZKANIEC WIOSKI
        No cóż, tego wymaga sytuacja. Potwór obiecał, że srogo się zemści, jeśli nie damy mu żony z naszej wioski. Mimo wszystko, szkoda nam naszej Leny i dlatego jesteśmy przy niej.

        GIRU
        wymachując rękami
        Smocza Kula zlokalizowana! Smocza Kula zlokalizowana!
        wskazuje w stronę wejścia do budynku i biegnie tam

        GOKU
        natychmiast rzuca się w pogoń za Giru

        PAN
        Hej, a co ze mną?!
        rusza za Goku

        TRUNKS
        do mieszkańca wioski
        Dziękuję za informacje i przepraszam za moich towarzyszy... Są dość gwałtowni.
        wyrusza za Pan, ale powoli, przepraszając każdą trącaną osobę

        Goku, Pan i Giru znajdują się już na środku pomieszczenia, tuż przed zdumioną, płaczącą dziewczyną ze Smoczą Kulą o pięciu czarnych gwiazdach we włosach i towarzyszącymi jej młodzieńcem i starcem. Po chwili dołącza do nich Trunks.

        TRUNKS
        kłania się
        Moje uszanowanie, nazywam się Trunks, a przed wami stoją jeszcze Son Goku, Pan i Giru. Zapewne mam do czynienia z tutejszym Sołtysem i jego szanowną córką. Wybaczcie mi za brak wyczucia moich towarzyszy, co do powagi sytuacji, niemniej jednak przybywamy w ważnej sprawie.

        SOŁTYS
        wciąż pod wrażeniem nagłego wtargnięcia przez Goku, Giru i Pan
        Witam was na Kelbo. Faktycznie, gorszego momentu wybrać nie mogliście...

        MŁODZIENIEC
        do dziewczyny
        Spokojnie, Leno. Oni nie mają związku z Zunamą, są przybyszami z innej planety.

        LENA
        przez łzy
        Ach, Domo, mój kochany! Całe szczęście! Ostatnie chwile wolności jeszcze się nie skończyły!

        GOKU
        życzliwie
        Słyszałem o waszej sytuacji od ludzi zebranych przed tym domem. Możemy jakoś pomóc?

        SOŁTYS
        zmartwiony
        Ach, obawiam się, że to niemożliwe... Zunama to straszliwy potwór, czerpiący radość z bólu, który nam wyrządza. Obiecał, że jeśli znajdziemy dla niego żonę, przestanie zsyłać na nas nieszczęścia. Żadna z naszych kobiet nie chciała się ofiarować, więc jestem zmuszony oddać Zunamie moją własną córkę za żonę...

        TRUNKS
        z uśmiechem
        Obiekt, który nas tu ściąga znajduje się we włosach twojej córki, Sołtysie. To Smocza Kula, pochodząca z naszej planety. Zbieramy je, podróżując po bliskiej nam części galaktyki. Czy byłbyś skłonny nam ją oddać, jeśli uporamy się z Zunamą?

        SOŁTYS
        westchnąwszy
        No cóż, nic nie stoi na przeszkodzie... Znaleźliśmy ten klejnot w szczerym polu, więc faktycznie może należeć do was.

        DOMA
        stanowczo
        Nie pokonacie Zunamy! Nasi najwięksi wojowie próbowali podjąć się tego zadania, ale każdy z nich musiał ulec jego ogromnej sile. A wy, kim jesteście? Jeden nieuzbrojony mężczyzna i dwójka dzieci? Taką propozycją uwłaczacie naszym bohaterom, wśród których jest mój stary ojciec.

        TRUNKS
        uśmiecha się pobłażliwie do Domy
        Spokojnie. To naprawdę nie powinien być dla nas żaden problem. Mierzyliśmy się już z większymi zagrożeniami. Słyszeliście o Majinie Buu?

        SOŁTYS
        zakłopotany
        Niestety nie...

        TRUNKS
        rozczarowany
        Więc niestety musicie uwierzyć nam na słowo...

        DOMA
        oburzony
        Nie rozumiecie, na co się porywacie! Zunama posiada moc wywoływania trzęsień Ziemi. Kiedy porusza swoimi wąsami, walą się budynki, łamią drzewa...

        Nagle słychać dochodzący z oddali huk.

        LENA
        w nieco egzaltowanej rozpaczy
        Ach, to Zunama! Ojcze, Domo, to już nasze ostatnie pożegnanie!

        SOŁTYS
        kładąc dłoń na ramieniu Leny
        Bądź mężna, córko.

        DOMA
        obejmuje Lenę

        TRUNKS
        odwraca się w stronę, z której dochodzi huk
        Ha! Nie czuję żadnej szczególnej Ki. Jeśli chcecie, mogę go załatwić już teraz.

        DOMA
        myśli
        Nigdy w życiu nie widziałem takiej zuchwałości.

        GOKU
        do Trunksa
        Zaczekaj! Możesz potraktować go zbyt srogo!

        TRUNKS
        zaskoczony
        Ale Goku, przecież to potwór! Spójrz na mieszkańców wioski! Już drżą ze strachu...

        GOKU
        ze spokojem
        Zaufaj mi.

        TRUNKS
        wzdycha
        No dobrze...

        GIRU
        miotając się na wszystkie strony
        Zagrożenie w pobliżu! Giru-Giru! Zagrożenie w pobliżu!

        PAN
        pod wrażeniem
        Spójrzcie, jest wielki!

        Oczom bohaterów ukazuje się wielki, gruby potwór o skórze zielonej w większej części (dookoła brzucha, na plecach), a beżowej od podbródka do stóp. Powłóczy po ziemi ogonem zakończonym płetwą, zostawiając za sobą ślad. Każdy jego krok powoduje huk. Pod nosem ma wąsy, podobne do wąsów ziemskiej ryby, suma. Ku zaskoczeniu naszych wędrowców, Zunama wygląda na wesołego.

        ZUNAMA
        nuci marsz weselny
        Dam, dam, da-dam - dam, dam, da-dam...
        zatrzymuje się przed domem Sołtysa, wesoło przebierając nogami i wykonując radosne gesty***
        Gdzie moja żona, gdzie me kochanie? Kiedy przede mną stanie?***

        TRUNKS
        po zobaczeniu potwora patrzy na niego z zażenowaniem, później na Goku i znowu na potwora
        I to jest ten... straszny Zunama?

        SOŁTYS
        ponuro
        Już czas... Muszę przyjąć Zunamę...

        GOKU
        chwyta Sołtysa za ramię
        Zaczekaj, Sołtysie! My naprawdę możemy spróbować uwolnić was od niego w inny sposób. Potrzebujemy tylko odrobinki czasu... Możesz powiedzieć mu, że twoja córka będzie gotowa dopiero jutro?

        SOŁTYS
        zmartwiony
        Obiecywałem mu, że ślub będzie dzisiaj... Czy naprawdę mogę wam zaufać?

        GOKU
        zastanawia się chwilę, po czym podnosi jedną ręką krzesło z siedzącą na nim Leną, a drugą unosi Domę

        DOMA
        zirytowany
        Hej, zostaw mnie!

        LENA
        zdumiona
        A-Ale jak to?

        SOŁTYS
        zdumiony
        Co za siła!

        TRUNKS
        ze spokojem
        A raczej jej nieznaczna część. Potrafimy robić też ciekawsze rzeczy. Z pewnością uda nam się pozbyć się Zunamy, jeśli nie za pomocą siły, to podstępem.

        GOKU
        odkłada Domę i Lenę

        DOMA
        zdenerwowany
        Sołtysie, naprawdę im uwierzysz?!

        SOŁTYS
        zrozpaczony
        Ach, przecież Lena to moja jedyna córka! Zaryzykuję wszystko, żeby nie musiała spędzić reszty życia u boku tego potwora. Ty też powinieneś tak myśleć, przecież ją kochasz!

        DOMA
        pochyla głowę zawstydzony

        SOŁTYS
        do Trunksa
        Obyś miał rację, przybyszu...
        wychodzi przed dom do Zunamy i kłania się przed nim
        O, Zunamo! Witam cię w moich skromnych progach! Moja córka nie może się już doczekać ślubu z tobą, jednak wystąpiły pewne komplikacje...

        ZUNAMA
        z radości przechodzi w złość
        Co znowu wymyśliłeś? Chcesz, żebym puścił moje wąsy w ruch?!

        SOŁTYS
        pada na twarz
        Ach, Zunamo! Bądź łaskaw! To ważna sprawa... Jej... ślubna suknia uległa uszkodzeniu! Nie możesz jej oglądać w takim stroju. Potrzebujemy jeszcze jednego dnia, aby ją naprawić.

        ZUNAMA
        niechętnie
        Ech, niech wam będzie. Jak to mówią, co się odwlecze... nieważne. Dostaniecie jednak zapłatę za swoją ślamazarność!
        jego wąsy zaczynają falować
        Oto małe trzęsienie ziemi! Trzęs-Trzęs-Trzęs-Trzęs-Trzęs-Trzęs!

        LENA
        zdumiony
        O nie!

        DOMA
        krzyczy
        Chwyćcie się czegoś!

        Rozpoczyna się trzęsienie ziemi. Większość mieszkańców wioski upada, nieliczni czegoś się chwytają. Taki sam los spotyka również całkiem zaskoczonych Goku, Pan i Giru. Jedynie Trunks w porę unosi się trochę ponad ziemię.

        SOŁTYS
        przerażony
        Ach, Zunamo! Wystarczy już!

        ZUNAMA
        ma zamknięte oczy; jest obojętny na mieszkańców wioski, woła z uśmiechem
        Trzęs-Trzęs-Trzęs-Trzęs-Trzęs-Trzęs!

        TRUNKS
        marszczy brwi i wyciąga prawą dłoń w kierunku nieświadomego Zunamy; pojawia się w niej żółta kula Ki, sygnalizująca, że Trunks chce wystrzelić w Zunamę pocisk energetyczny

        GOKU
        leżąc na ziemi dostrzega intencje Trunksa; krzyczy
        Stój, Trunks! Jeszcze nie pora!

        TRUNKS
        wzdycha i opuszcza rękę; kula Ki znika

        ZUNAMA
        jego wąsy przestają falować i trzęsienie ziemi ustaje
        No, tyle na dziś. Wrócę jutro. Radzę wam się dobrze przygotować!
        odchodzi wśród tumanów kurzu i wielkiego huku

        Po odejściu Zunamy mieszkańcy wioski i Sołtys wstają z ziemi i otrzepują się z pyłu.

        SOŁTYS
        zmartwiony
        Niech to...
        odwraca się w stronę Goku, Trunksa i Pan
        A więc, słucham waszych sugestii.

        TRUNKS
        zakłada rękę na rękę
        Ja wciąż uważam, że powinniśmy się go pozbyć. To słabeusz, ale też wielka szumowina. Nie wygląda na kogoś, kogo łatwo zawrócić ze złej drogi. To wam da spokój na stałe.

        GOKU
        stanowczo
        Nie możemy tego zrobić! Każdy zasługuje na drugą szansę, szczególnie taki niegroźny głuptas!

        DOMA
        oburzony
        N-Niegroźny?! Właśnie wywołał trzęsienie ziemi!

        TRUNKS
        chłodno
        No właśnie! Tego nie można ignorować. To akurat było słabe, ale na pewno pojawiały się mocniejsze.

        LENA
        kiwa głową potakująco

        PAN
        ze śmiałością
        Ja mam pomysł! Mówiliście coś o podstępie, prawda?

        TRUNKS
        niezadowolony
        No... tak.

        PAN
        z uśmiechem
        Idealnie. A więc - przebierzemy kogoś w suknię ślubną Leny, odpowiednio ucharakteryzujemy i wyślemy z Zunamą. Ten ktoś wykorzysta jakiś jego moment nieuwagi i obetnie czymś te przeklęte wąsy.

        SOŁTYS
        do Pan
        Doskonały plan! Zgaduję, że to będziesz ty, w końcu jesteś dziewczęciem.

        PAN
        wymijająco
        Emm... Raczej nieeee... Dopiero ćwiczę poważną walkę i techniki Ki. To powinien być ktoś bardziej doświadczony, kto z łatwością obezwładni Zunamę, gdy ten zechce użyć siły.
        uśmiecha się bezczelnie

        GOKU
        zakłopotany
        N-Na mnie nie patrzcie! Jestem dużo niższy od Leny, potwór się zorientuje!
        po chwili milczenia
        Jak tak teraz myślę, to kiedyś chyba robiłem coś podobnego... Kiedy poznałem Oolonga...
        jakby olśniony
        W ogóle ta cała sytuacja jest podobna to tamtej... Dziwne...!

        Zapada chwila milczenia. Po chwili oczy Pan, Goku, Sołtysa, Leny i Domy zwracają się ku Trunksowi. Goku i Pan uśmiechają się jednoznacznie.

        TRUNKS
        gwałtownie
        Nie! To wykluczone! Mam swoją godność...!

        PAN
        z bezczelnym uśmiechem
        Jak to? Już nie chcesz pomóc mieszkańcom Kelbo?

        TRUNKS
        zaciska zęby, po czym wykrzykuje
        No dobrze! Niech no tylko przyniosę ten miecz od Ledgica ze statku... Nim obetnie się wąsy.

        DOMA
        z dumą, do Trunksa
        Ja chciałbym wyruszyć potajemnie za tobą i własnoręcznie obciąć wąsy Zunamie. Jestem to dłużny mojemu choremu ojcu. Niech się chociaż ucieszy w tych ostatnich latach życia...

        TRUNKS
        wzdycha
        Bez różnicy. Możesz tak zrobić...
        ze złością
        Ale przysięgam, jeśli Zunama wyciągnie po mnie swoje tłuste łapska, wysadzę mu łeb!

        GOKU I PAN
        śmieją się głośno

        TRUNKS
        urażony
        Hmph...
        odchodzi

        GIRU
        życzliwie
        Giririru! Powodzenia, Trunks!

        TRUNKS
        łagodnieje i odwraca się
        Dzięki, Giru!
        myśli
        Kto by pomyślał, że to on okaże mi najwięcej lojalności...

        Trunks odchodzi w stronę statku z rękoma w kieszeniach. Słońce powoli zachodzi.

        * * *

        Jadalnia w domu Vegety i Bulmy.
        Tenshinhan, Chiaotzu, Yamcha, Kuririn, Gohan, Videl i para gospodarzy siedzą przy stole. Atmosfera jest dziwnie napięta, nikt nie wie, czy powinien zacząć rozmowę, a jeśli miałby, to nie wie od czego. W pewnym momencie ciszę nieśmiało przerywa Ten.

        TENSHINHAN
        niepewnie
        Vegeto, mam pytanie... Nasza wizyta jest poniekąd spowodowana ciekawością. Z daleka da się odczuć, że intensywnie trenujesz. Czyżbyś... doszedł do czegoś nowego?

        VEGETA
        zaskoczony, spogląda na Bulmę z oburzeniem

        BULMA
        oburzona
        Czemu na mnie patrzysz? Nic nikomu nie mówiłam!

        VEGETA
        zamyka na chwilę oczy, odzyskuje spokój i odpowiada Tenowi
        To nic wartego uwagi. Komora grawitacji, jak zawsze. Ale prawdą jest, że trenuję intensywnie. Zawsze daję z siebie wszystko.

        KURIRIN, YAMCHA I CHIAOTZU
        przeciągle
        Ahaaaaaa...

        BULMA
        No, warto jednak wspomnieć, że Vegeta ostatnio... zainteresował się neurologią.
        uśmiecha się figlarnie

        VEGETA
        gniewnie
        Hmph...

        GOHAN
        z werwą
        Naprawdę? To ciekawe! Może zechciałbyś się kiedyś wybrać na jakieś studia, Vegeta?

        VEGETA
        z pobłażliwym uśmiechem
        Lata edukacji mam już daleko za sobą... Poza tym na mojej planecie zawsze powtarzano, że najlepszą szkołą jest samo życie.

        YAMCHA
        śmiało
        I mieli rację.

        CHIAOTZU
        z trudem tłumi śmiech

        BULMA
        lekko poddenerwowana
        Zmieńmy może temat... Gohan, jak tam twoja praca.

        GOHAN
        z uśmiechem
        Moja praca? No cóż... Jestem zadowolony. Płacą lepiej niż się spodziewałem, a dawanie wykładów daje mi satysfakcję.

        BULMA
        przesadnie uradowana, prawdopodobnie udaje
        Bardzo miło to słyszeć! A ty, Videl? Jak sobie radzisz sama w domu?

        VIDEL
        pewnie
        Uznałam, że pod nieobecność Pan powinnam wspomóc mojego ojca. Wróciłam do treningów sztuk walki. Dzięki nim czuję się dużo młodsza!

        KURIRIN
        wesoło
        Hehe, powrót pasji do treningu jest chyba zaraźliwy! Ostatnio spotyka mnóstwo naszych przyjaciół.

        BULMA
        wzdycha

        GOHAN
        dostrzega zmartwienie Bulmy
        Bulmo, a jak Bra radzi sobie w szkole?

        BULMA
        promienieje
        Miło, że pytasz! Myślę, że idzie jej znakomicie. Jestem dobrej myśli. Moje dzieci są inteligentne, więc będzie komu przekazać firmę...

        GOHAN
        z uśmiechem
        To nie nadejdzie prędko!

        BULMA
        smętnie
        Ach, też chciałabym tak myśleć, ale coraz częściej ogarnia mnie zmęczenie. Może i nie wyglądam staro, bo dbam o urodę i stać mnie na to, ale w środku na pewno młoda już nie jestem...

        Słychać odgłosy zbiegania po schodach. Po chwili pojawia się Bra, ubrana w dres, ze spiętymi włosami, ruszająca się energicznie.

        BRA
        zagląda do jadalni
        O, dzień dobry wszystkim!

        BULMA
        zaskoczona, patrzy na Brę
        Dzień dobry, kochanie...

        BRA
        zaskoczona
        Co cię tak dziwi?

        BULMA
        mierząc córkę wzrokiem
        Wychodzisz już trzeci raz tego dnia...

        BRA
        śmieje się
        Wiem, to całkiem sporo, ale muszę się trochę poruszać. Nudzę się w domu, a tata jest zbyt zajęty, żeby zabrać mnie na zakupy.

        VEGETA
        uśmiecha się
        Pół-Saiyanka, Bulmo. Mówiłem ci...

        BULMA
        nerwowo
        Nie mam pojęcia, o czym mówisz!

        VIDEL
        uśmiecha się przebiegle
        Nie może usiedzieć w miejscu...

        BRA
        zakłopotana
        No, można tak powiedzieć.

        Vegeta i Videl nagle spotykają się wzrokiem i uśmiechają się porozumiewawczo, ku wielkiemu zdziwieniu wszystkich zebranych.

        VEGETA
        do Videl
        Hmph... Widzę, co knujesz i, szczerze mówiąc, masz moje błogosławieństwo. To nie powinno jej zaszkodzić.

        Gohan, Ten, Yamcha, Kuririn i Chiaotzu patrzą na Vegetę lekko zdezorientowani. Bulma natomiast jest mocno zdenerwowana.

        BULMA
        rozzłoszczona
        Vegeto... Co ty masz na myśli?!

        VEGETA
        uśmiecha się
        Ja...? Nic. Niech Videl sama powie, o co jej chodzi.
        Videl w czasach Dragon Ball GT Rewritten

        VIDEL
        wesoło, do Bry
        Dobrze, moja droga. Mam dla ciebie propozycję.

        BRA
        zdezorientowana
        Słu-Słucham?

        VIDEL
        entuzjastycznie
        Czy chciałabyś może spróbować się w sztukach walki? Jestem gotowa osobiście cię poprowadzić.

        BRA
        nieśmiało
        Ma pani na myśli... takie, jakie trenuje... Pan?

        VIDEL
        pewnie
        Dokładnie tak.

        BRA
        po chwili zawahania uśmiecha się
        Szczerze mówiąc, to nie brzmi źle...

        VIDEL
        uśmiechnięta
        Doskonale. Możemy iść już teraz?

        BRA
        z entuzjazmem
        Pewnie!

        Videl wstaje i razem z Brą kieruje się do wyjścia.

        BRA
        radośnie
        Cześć, mamo! Cześć, tato! Do widzenia wszystkim!

        TEN, CHIAOTZU, YAMCHA I KURIRIN
        żegnają się z Brą
        Do widzenia!

        BULMA
        oniemiała

        VIDEL
        psotnie
        Trzymaj się, Gohan. Gdybyś był głodny, lodówka jest w całości do twojej dyspozycji.

        GOHAN
        oszołomiony
        D-Dobrze...

        Videl i Bra wychodzą.

        BULMA
        ze złością
        Vegeta! Uknułeś to, prawda?

        VEGETA
        chłodno
        Ależ oczywiście, że nie. Nie miałem pojęcia, że Gohan i Videl dzisiaj tutaj przyjdą. Poza tym wiesz przecież, że nie jestem fanem sposobu, w jaki walczą Ziemianie. Zbyt teatralny, jak na mój gust. Może jednak trzeba od czegoś zacząć...

        BULMA
        zirytowana
        Przecież nie tak się umawialiśmy!

        VEGETA
        Nie rozumiem, o czym mówisz. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Tysiące...
        z przekąsem
        ..."zwykłych Ziemianek"...
        kontynuuje normalnym tonem, bez ironii
        ...zajmuje się takimi rzeczami. Przecież Videl nie jest żadną wojowniczką, ani niczym w tym rodzaju.
        zwraca się do Gohana
        Mam rację, Gohan?

        GOHAN
        niepewnie
        No... Co prawda poświęciła sztukom walki większość życia, ale raczej nie można jej zrównać z nami.

        VEGETA
        do Bulmy
        Widzisz?

        BULMA
        wzdycha
        Niech będzie, że ci uwierzę. Niestety, mogę sobie wyobrazić, jak to się skończy...

        TENSHINHAN
        nieśmiało
        To może my już pójdziemy... Chłopaki, zbieramy się.

        BULMA
        zaskoczona
        Tak szybko?

        KURIRIN
        zaśmiawszy się nerwowo
        Tak... Marron i Osiemnastka na pewno się niecierpliwią...

        YAMCHA
        pewnie
        A ja muszę sprawdzić, co u Puara.

        TENSHINHAN
        niepewnie
        Natomiast ja i Chiaotzu...

        CHIAOTZU
        zmyśla
        ...mamy w mieście... wizytę u lekarza...

        TENSHINHAN
        dokańcza po Chiaotzu
        ...dentysty.

        GOHAN
        zestresowany
        A ja... mam jeszcze trochę papierkowej roboty. Muszę się uwinąć do wieczora. Dziękuję za gościnę!

        Po krótkich pożegnaniach, Gohan, Ten, Chiaotzu, Yamcha i Kuririn wychodzą z domu Vegety i Bulmy. Gohan szybko oddziela się od grupy, bo zmierza w innym kierunku.

        YAMCHA
        rozgoryczony
        Ech, chyba kolejna nas prześcignie...

        TENSHINHAN
        z wisielczym humorem
        Jedna osoba silniejsza od ciebie w tę czy drugą stronę... Jakoś przeżyjesz.

        YAMCHA
        smętnie
        Pewnie tak, ale ten fakt, wraz z doświadczeniami przeszłości, niezbyt mnie motywuje do dalszej pracy.

        KURIRIN
        siląc się na entuzjazm
        E tam, Yamcha! Będziemy trenować razem i na pewno do czegoś dojdziemy.

        YAMCHA
        zmartwiony
        Obyś miał rację... Swoją drogą, wierzycie Vegecie, że nic szczególnego nie kombinuje?

        TENSHINHAN
        z uśmiechem
        Oczywiście, że nie. Chyba ukrywa prawdę w obawie, że Goku się o tym dowie.

        KURIRIN
        Możemy mu się dziwić, ale prawda jest taka, że gdybyśmy mieli realną szansę na prześcignięcie Goku, chyba zachowywalibyśmy się podobnie...

        TENSHINHAN
        jakby mocno zamyślony
        Masz rację, Kuririnie... Masz rację.

        Po chwili ciszy przyjaciele wybuchają śmiechem na wspomnienie dawnych lat i swoich rywalizacji z Son Goku. Odchodzą w dal w blasku słonecznym późnych godzin popołudniowych.

        * * *

        Kelbo. W domu Sołtysa panują przygotowania do ponownego spotkania z Zunamą. Trunks jest już przebrany w suknię Leny i siedzi na krześle z posępną miną.

        PAN
        przynosi Trunksowi czarną perukę imitującą włosy Leny
        Musisz to ubrać.

        TRUNKS
        Ech...
        ubiera perukę

        LENA
        z troską
        Widzę, że to dla ciebie niezbyt przyjemne, ale muszę jeszcze zastosować makijaż, bo wyglądasz za mało kobieco.

        TRUNKS
        gorzko
        Nie wiem, czy mam to odebrać jako komplement, czy jako obrazę, ale rób co musisz...

        LENA
        błyskawicznie charakteryzuje Trunksa

        PAN
        śmieje się
        Hej, Trunks! Chcesz się zobaczyć w lustrze?

        TRUNKS
        stanowczo
        Nie.

        PAN
        milknie pod wrażeniem złego humoru Trunksa

        W oddali słychać już głośne odgłosy kroków Zunamy.

        SOŁTYS
        zmartwiony
        Ach, Zunama już nadchodzi! Powodzenia, Trunksie!

        TRUNKS
        gorzko
        Dziękuję...
        robi kilka kroków do przodu, ale zatrzymuje się i odwraca w stronę Goku i Pan
        Mój ojciec ma nigdy się o tym nie dowiedzieć, jasne?

        GOKU
        beztrosko
        Masz to jak w banku!

        STARUSZKA Z WIOSKI
        podchodzi do Trunksa z bukłakiem wypełnionym winem
        Daj to Zunamie, chłopcze. Kiedy będzie pijany i uśnie, pojawi się idealna okazja do obcięcia mu wąsów.

        TRUNKS
        ponuro, ale z szacunkiem
        Dziękuję, z pewnością skorzystam...

        Przybiega Doma z mieczem Trunksa na plecach.

        DOMA
        po żołniersku
        Jestem gotowy, Trunks. Schowam się za domem i będę śledził Zunamę. Spotkamy się dopiero w jego norze.

        TRUNKS
        wzdycha ciężko
        Powodzenia...

        Huk kroków potwora się wzmaga. Wkrótce widać już Zunamę. Ma on pod brodą czerwoną muszkę.

        ZUNAMA
        nuci marsz weselny
        Dam, dam, da-dam - dam, dam, da-dam...

        Zunama pojawia się przed domem Sołtysa.

        ZUNAMA
        woła
        Przybądź, moja kochana! Zjawiłem się, aby cię zabrać do siebie.

        SOŁTYS
        wychodzi przed dom i kłania się
        Zunamo, moja córka jest gotowa. Już zmierza do ciebie.

        ZUNAMA
        wesoło, klaszcząc w dłonie
        O tak, nareszcie! Żona dla mnie!

        Wychodzi Trunks z welonem zakrywającym twarz.

        ZUNAMA
        Ach, moja droga! Odsłoń twarz, nie wstydź się.

        TRUNKS
        nieudolnie naśladując głos Leny
        Zunamo, nie jestem gotowa. Muszę nabrać pewności... i... osuszyć łzy radości!

        ZUNAMA
        Ach, wzruszyłaś się, to takie urocze! No dobrze, chodź ze mną!
        wyciąga ręce po Trunksa

        TRUNKS
        stanowczo
        Zunamo, pozwól, że pójdę piechotą obok ciebie. Z pewnością nadążę...

        ZUNAMA
        zmartwiony
        Ach, szkoda. Ale przez próg cię przeniosę!

        TRUNKS
        niechętnie
        No dobrze, zobaczymy...

        SOŁTYS
        zaskoczony
        Zaraz, a ceremonia?

        ZUNAMA
        beztrosko
        Obejdziemy się bez niej.

        Trunks i Zunama wyruszają w drogę. Żegna ich cała wioska, Goku, Pan i Giru. Po upływie kilku minut "nowożeńcy" znikają z oczu zebranym. Wtedy z ukrycia wychodzi Doma.

        DOMA
        lekko zmartwiony
        No, już czas na mnie. Życz mi powodzenia, Sołtysie!

        GOKU
        wesoło
        Hej, Domo... Miałbyś coś przeciwko, gdybyśmy poszli z tobą?

        DOMA
        patrząc na Goku, Pan i Giru bez entuzjazmu
        Ty, twoja dziewczyna i ten robot? Jeśli potraficie się skradać i być cicho, czemu nie...

        GOKU
        podekscytowany
        Znakomicie! Pan, Giru - chodźcie z nami! Idziemy odwiedzić Zunamę!

        Doma, Goku, Pan i Giru wyruszają śladem Zunamy.

        * * *

        Ziemia. Dojo Mister Satana. Videl stoi przebrana w gi w obszarze przeznaczonym do ćwiczeń.

        VIDEL
        spoglądając na zegar na ścianie
        No i gdzie się podziewa ta dziewczyna...

        Z szatni wychodzi Bra, również przebrana w gi, ale poruszająca się dość niepewnie.

        VIDEL
        z uśmiechem
        No, całkiem ci w tym do twarzy. I jak się czujesz?

        BRA
        poprawiając gi
        Dziwnie...

        VIDEL
        lekko zmartwiona
        Początki bywają trudne. Na pewno się przyzwyczaisz. A teraz chodź. Spróbujemy zacząć...

        Bra powoli wchodzi na matę. Przez chwilę przeskakuje z nogi na nogę, próbuje przybrać coś na kształt bojowej postawy.

        VIDEL
        z uśmiechem
        Może na początek spróbuj mnie zaatakować najlepiej jak potrafisz. Ja postaram się obronić w najbardziej imponujący spośród znanych mi sposobów. To powinno dać ci motywację - dowiesz się, czego mogę cię nauczyć.

        BRA
        skłoniwszy się uprzejmie
        Dobrze.
        niezdarnie rusza na Videl
        Haaaaaa-a...!

        VIDEL
        ze spokojem chwyta Brę za gi i, wykorzystując jej pęd, z gracją przerzuca ją ponad głową

        BRA
        ląduje twarzą na macie
        Ugh...

        VIDEL
        do siebie, patrząc na swoje dłonie, z uśmiechem
        Nie byłam pewna, czy dam radę to zrobić, ale jak widać udało się!
        odwraca się do Bry
        Jak wrażenia, Bra? Chciałabyś umieć tak zrobić?

        BRA
        podnosi głowę z maty, na jej twarzy widnieje grymas i lekkie obrzydzenie
        Nie miałabym nic przeciwko, ale... czy możemy iść trenować gdzie indziej?

        VIDEL
        zaskoczona
        Dlaczego?

        BRA
        wstaje i wskazuje na matę
        To śmierdzi. Bardzo.

        VIDEL
        zakłopotana
        Emm... Jeszcze nigdy nie słyszałam od nikogo takiej skargi... Mogę cię nauczyć padać tak, żebyś już nigdy nie doznała takich niedogodności.

        BRA
        skrzywiona
        Świadomości, że po tym chodzę się już raczej nie pozbędę. Szkoda, byłam przekonana, że ktoś tak bogaty jak Mister Satan potrafi utrzymać u siebie względną czystość... Naprawdę przydałoby się inne miejsce.
        myśli
        Jakim cudem Pan to wytrzymuje?

        VIDEL
        Hmm... tylko jakie?
        zamyślona
        Mogłabym zorganizować coś u siebie, ale to zajmie trochę czasu... Możemy dzisiaj potrenować gdzieś na zewnątrz?

        BRA
        nadal krzywiąc się nieco
        Dobrze... Tylko wtedy lepiej odpuśćmy sobie rzuty, bo inaczej za bardzo się pobrudzę.

        VIDEL
        zaskoczona
        W porządku...
        myśli
        Ach, to trochę zajmie zanim odpowiednio ukształtuję jej podejście do treningu! Jednak to prawda, że Bulma ją rozpieszcza...

        * * *

        Kelbo. Trunks i Zunama idą przez las w stronę sporego jeziora. Na horyzoncie widać góry i przewyższający je wielki wulkan.

        TRUNKS
        nieudolnie udając dziewczęcy głos
        Zunamo, czy ty mieszkasz w tym wulkanie?

        ZUNAMA
        beztrosko
        No, można tak powiedzieć, ale naprawdę pod nim. Będziemy musieli dostać się do podziemnego korytarza.

        TRUNKS
        zaskoczony
        W jaki sposób?

        ZUNAMA
        uśmiechając się głupawo
        Zanurkujemy w jeziorze, które widzisz przed sobą.

        TRUNKS
        zaniepokojony
        Ale ja nie potrafię oddychać pod wodą...

        ZUNAMA
        Spokojnie, zdołasz wstrzymać oddech na tak krótką chwilę!

        TRUNKS
        A moja sukienka...?

        ZUNAMA
        Nic jej nie będzie... To tylko woda, na dodatek czyściutka.

        TRUNKS
        nerwowo przełyka ślinę

        Zunama i Trunks docierają do jeziora. Zanim przebrany za pannę młodą Trunks zdołał zaprotestować, Zunama ścisnął go mocno, po czym zanurkował w wodzie.
        Po upływie kilku minut pojawiają się Doma, Goku, Pan i Giru.

        DOMA
        badając ślady Zunamy
        Wygląda na to, że do swojej kryjówki dociera podwodnym korytarzem we głębinach jeziora...

        GOKU
        wesoło
        No to popływamy!
        opuszcza spodnie

        PAN
        oburzona
        Dziadku! Nie rozbieraj się przede mną! To obrzydliwe! Zapomniałeś o Natychmiastowej Transmisji?!

        GOKU
        rozczarowany, podciąga spodnie z powrotem i poprawia je
        No tak... A już myślałem, że odświeżę swoje umiejętności pływackie... Dobrze, chwyćcie mnie mocno!
        przykłada palce wskazujący i środkowy prawej dłoni do czoła

        GIRU
        Całe szczęście! Giru-Giru! Nie przepadam za wodą...
        chwyta Goku za kostkę

        PAN
        kładzie swoją dłoń na lewym ramieniu Goku

        DOMA
        kładzie swoją dłoń na prawym ramieniu Goku
        Mam pytanie... Może zabrzmi dziwnie, ale... Pan... czy Goku naprawdę jest twoim dziadkiem?

        PAN
        zaskoczona
        Tak? Dlaczego pytasz?

        DOMA
        myśląc intensywnie
        Przecież jest od ciebie mniejszy i chyba młodszy...

        PAN
        śmieje się
        No tak! Został zamieniony w dziecko... to długa historia. Oczywiście, naprawdę jest dojrzałym mężczyzną.

        DOMA
        zbity z tropu
        Dlaczego ktoś miałby zamieniać kogoś innego w dziecko? To niedorzeczne!

        GOKU
        stanowczo
        Skupcie się! Poczułem Ki Trunksa. Zaraz się teleportujemy.

        Doma i Pan posłusznie przestają rozmawiać i zamykają oczy w skupieniu. Po chwili cała czwórka (włączając Giru, oczywiście) znika z miejsca, w którym stali.
        Tymczasem Trunks i Zunama wynurzają się w tajemniczej jaskini. Trunks jest mokry i zły, natomiast Zunama bardzo się cieszy, wesoło otrząsa się z wody i poprawia muchę.

        ZUNAMA
        wesoło
        Witaj w domu, kochanie!
        dostrzega zły humor przebranego Trunksa, więc próbuje go pocieszyć
        Nie martw się, u mnie jest ciepło, szybko wyschniesz i na dodatek najesz się do syta. Niech no tylko przeniosę cię przez próg!
        wyciąga ręce po Trunksa

        TRUNKS
        oniemiały, na twarz wstępuje mu rumieniec bezsilnej złości

        ZUNAMA
        z szerokim uśmiechem
        Nie ma się czego wstydzić! Jesteśmy już parą.

        Trunks wzdycha cicho i wskakuje w ramiona Zunamy, który przenosi go przez wejście do swojej nory, nucąc marsz weselny.
        Po chwili, w miejscu gdzie niedawno stali "nowożeńcy" pojawiają się teleportowani Goku, Pan, Doma i Giru.

        GIRU
        pod wrażeniem
        Giru-ru! Ekspresowa podróż!

        DOMA
        pod wrażeniem
        Niesamowita technika...

        GOKU
        wesoło
        No wiem! Nie mam pojęcia, co bym bez niej zrobił.

        PAN
        stanowczo
        Lepiej bądźcie cicho, bo inaczej usłyszy nas Zunama.

        DOMA
        cicho
        No tak, wybacz.

        Goku, Pan, Doma i Giru cicho podchodzą do szczeliny, przez którą widać całkiem dobrze wnętrze jamy, w której żyje Zunama.
        W jaskini widać dużo całkiem bogatego wyposażenia, zapewne wyłudzonego od mieszkańców wioski Domy lub innych wiosek. W środku jaskini Trunks i potwór zasiadają do stołu. Zunama po dżentelmeńsku pozwolił mu usiąść jako pierwszemu. Po Trunksie widać poważny dyskomfort.

        ZUNAMA
        z szerokim uśmiechem
        Smacznego, kochanie. To uczta weselna tylko dla mnie i dla ciebie.

        TRUNKS
        przezwycięża wstręt i zwraca się do Zunamy pieszczotliwie
        No dobrze, Zunamku... Nie sądzisz jednak, że nie ma dobrej uczty bez dobrego trunku?
        podnosi bukłak z winem***
        Napijesz się?

        ZUNAMA
        śmieje się lekko zakłopotany
        Ach, wybacz, moja droga, ale nie pijam alkoholu. Źle mi to robi na wątrobę. Będzie mi jednak bardzo miło, jeśli wypijesz moje zdrowie.

        TRUNKS
        nerwowo
        Ależ nalegam, odrobina wina z okazji ślubu na pewno nie zaszkodzi.

        ZUNAMA
        stanowczo
        Nie, kochanie.

        TRUNKS
        bardzo nerwowo
        No, otwórz buzię! Tylko trochę!
        podnosi bukłak do ust Zunamy

        ZUNAMA
        z grymasem na twarzy odpycha od siebie bukłak, i mówi ze złością
        Nie! Przestań na mnie naciskać, bo inaczej potrząsnę wąsami tak mocno, że nastąpi erupcja wulkanu!

        TRUNKS
        zaskoczony
        Erupcja wulkanu?

        ZUNAMA
        zakłopotany
        Nieważne... Po prostu przestań nalegać, jeśli odmawiam. Jeśli weźmiesz to sobie do serca, lepiej będzie się nam żyło we dwoje przez nadchodzące lata.

        TRUNKS
        na chwilę spuszcza wzrok w zamyśleniu, po czym wskazuje na wejście do groty i krzyczy
        Patrz, potwór z jeziora!

        ZUNAMA
        patrzy w kierunku wskazanym przez Trunksa
        Jak to?

        TRUNKS
        wykorzystuje moment nieuwagi Zunamy i polewa jedzenie po jego stronie stołu winem

        ZUNAMA
        odwraca się z powrotem
        Co ty wygadujesz, moja droga? Nic tam nie ma.

        TRUNKS
        nerwowo
        Musiało mi się coś przywidzieć... Może zacznijmy już jeść.

        ZUNAMA
        wesoło
        Dobry pomysł. Jeszcze raz smacznego!

        TRUNKS
        wzdycha
        Smacznego...

        ZUNAMA
        zaciekawiony
        A tak swoją drogą, po zdjęciu welonu wydajesz mi się jakaś inna...

        TRUNKS
        zestresowany
        Na pewno ci się wydaje... Wyglądam tak, odkąd pamiętam!

        * * *

        Planeta Ziemia. Vegeta jest w komorze generatora fal Bruits, ale nie trenuje. Stoi z założonymi rękoma i zamkniętymi oczami. Jest wyraźnie zamyślony.

        VEGETA
        myśli
        Czuję, że pod wpływem fal Bruits staję się... inny. To znajome uczucie, ale powolne zwiększanie częstotliwości fal uczyniło je mniej gwałtownym. Moje ciało przyzwyczaja się do niego, zaczyna ono wracać niekiedy nawet poza komorą... Czyżby to wszystko miało związek... z tą formą? Ugh... Obrzydlistwo. Jak dobrze, że tego już nie potrzebuję... Nie, to nie może być to, przecież...

        GŁOS BULMY
        przez mikrofon
        Hej! Vegeto!

        W oknie wyglądającym na korytarz budynku, w którym znajduje się generator, ukazuje się Bulma.

        VEGETA
        wybity z rozmyślania
        Co? Ach, Bulma... Co cię sprowadza?

        BULMA
        przez mikrofon, z wyrzutem
        Czyżbym nie mogła już po prostu sprawdzić, co u mojego męża?

        VEGETA
        z uśmiechem
        No tak, oczywiście... Bra już wróciła?

        BULMA
        przez mikrofon
        Tak, całkiem niedawno.

        VEGETA
        z nieznacznym uśmieszkiem
        Spodobało jej się?

        BULMA
        przez mikrofon
        Nie jest zbyt podekscytowana, ale mówi, że było całkiem ciekawie.

        VEGETA
        zadowolony
        To wygląda na zdrowe podejście...

        BULMA
        żartobliwie
        Jak tam twój mózg?

        VEGETA
        patrzy dookoła siebie
        Coraz bardziej intryguje mnie to wszystko... Jestem praktycznie pewien, że dalsza praca przyniesie niesamowite skutki, ale...

        BULMA
        przez mikrofon
        Ale?

        VEGETA
        niepewnie
        Szczerze nie mam pojęcia, co robić dalej. Sam trening pod wpływem fal Bruits nie wydaje się bardziej owocny od tego pod zwiększoną grawitacją. Ta ukryta moc... chyba musi zostać w odpowiedni sposób aktywowana.

        BULMA
        przez mikrofon
        Ohoho... Naukowiec Vegeta, kto by pomyślał...

        VEGETA
        poważnie
        Co w tym dziwnego, że głęboko rozmyślam na ten temat? Nie trzeba być naukowcem, żeby myśleć... logicznie. Mam silne przeczucie, że to droga do jakieś esencji... do tego, co stanowi o byciu Saiyaninem. W końcu chodzi o fale Bruits - to one powodowały przemianę w Oozaru...

        BULMA
        przez mikrofon, z obawą
        Oby to nie było właśnie coś w rodzaju tej wielkiej małpy...

        VEGETA
        Spokojnie... To raczej nie dokładnie to, ale jakiś związek chyba istnieje.

        BULMA
        zastanawiając się intensywnie
        Może to pozostałość po waszych przodkach? Całkiem możliwe, że to oni pozostawili wam tę właściwość mózgu? Podejrzewam, że Saiyanie, podobnie jak ludzie, przechodzili ewolucję...

        VEGETA
        zamyślony
        No tak, przecież Saiyanie mieli też ogony... Podoba mi się twoje przypuszczenie, ale w takim razie...

        BULMA
        lekko pobłażliwie
        Dobrze, dalej będziesz myślał w domu! Jestem bogata, ale to nie znaczy, że możesz trwonić prąd na maszynę Bruits, kiedy chcesz w niej tylko rozmyślać.

        VEGETA
        niezadowolony
        Hmph... Niech ci będzie.

        Vegeta wychodzi z komory generatora fal Bruits i w krótkim czasie dołącza do Bulmy, z którą udaje się do (znajdującego się oczywiście nieopodal) domu.

        * * *

        Znowu Kelbo. Zunama i Trunks są dalej w jaskini. Plan sprytnego syna księcia Vegety zadziałał - Zunamie wystarczyło wino wylane na potrawy, żeby się upić. Potwór zatacza się i próbuje tańczyć.

        ZUNAMA
        bełkotliwe
        No dalej, kochanie...
        czkawka
        ..zatańcz ze mną, to będzie nasz pierwszy taniec!

        TRUNKS
        nieudolnie udając dziewczęcy głos
        Może dość na dziś, Zunamku... Powinieneś się położyć.

        ZUNAMA
        bełkotliwie
        Położyć?! Godzina jeszcze młoda. Czeka nas w końcu...
        uśmiecha się szpetnie
        ...jeszcze wiele zabawy.

        TRUNKS
        nerwowo przełyka ślinę

        ZUNAMA
        z tym samym, szpetnym uśmiechem, wyciąga ręce do Trunksa, przebierając palcami
        No chodź do mnie, moja miła...

        TRUNKS
        cofa się z obawą
        Naprawdę, powinieneś iść spać...

        ZUNAMA
        podchodzi coraz bliżej
        No przecież cię kocham, Leno... Tak masz na imię, prawda?

        TRUNKS
        wciąż udając kobietę
        Tak, Zunamo, ale naprawdę powinieneś już odpocząć...

        ZUNAMA
        podchodząc jeszcze bliżej, zły
        Nie będziesz mi mówić, co mam robić, bo puszczę wąsy w ruch!

        TRUNKS
        bierze głęboki wdech i wydech, po czym przemawia swoim normalnym głosem
        I cały podstęp trafił szlag...

        ZUNAMA
        zdumiony
        Zaraz...

        TRUNKS
        wyciąga otwartą dłoń do przodu i krzyczy wściekle
        HA!

        Zunama zostaje odepchnięty z wielką siłą za pomocą Ki i uderza o ścianę. Po tym uderzeniu powstaje wgłębienie. Potwór jest oszołomiony.

        DOMA
        wskakuje przez szczelinę
        To moja szansa! Hmph!
        przeskakuje tuż przed twarzą Zunamy i zręcznym cięciem miecza pozbawia go lewego wąsa, po czym z gracją ląduje na ziemi

        GOKU, PAN I GIRU
        przybiegają za Domą

        TRUNKS
        odrzuca perukę i ściera dłonią makijaż z twarzy
        Nareszcie... Już myślałem, że dłużej nie wytrzymam i po prostu go zatłukę.

        GOKU
        radośnie
        Na szczęście mamy dobre wyczucie!

        ZUNAMA
        wraca do świadomości, mówi z trudem i wciąż bełkotliwie
        Co... Co się stało?
        patrzy na Trunksa
        Kochanie... Co się z tobą stało?

        TRUNKS
        pewnie
        Padłeś ofiarą podstępu. Nie jestem Leną, tylko mężczyzną z planety Ziemia. Właśnie zostałeś pokonany!

        ZUNAMA
        rozgląda się, dostrzega Goku, Domę, Pan i Giru
        Oszu-...
        czkawka
        ...-kaliście mnie?!
        dotyka twarzy
        Mój lewy wąs...
        dostrzega wąs, odcięty i leżący na ziemi
        Argh! Zemszczę się, zemszczę się strasznie! Niech zatrzęsie się ziemia! Trzęs-Trzęs-Trzęs-Trzęs-Trzęs-Trzęs!
        faluje prawym wąsem

        DOMA
        z obawą
        Przygotujcie się!
        chwyta się stalagmitu

        Trunks, Pan, Goku i Giru również szykują się na trzęsienie ziemi, ale ze zdumieniem spostrzegają, że nic się nie dzieje.

        DOMA
        zdumiony
        Moc Zunamy... nie działa?

        ZUNAMA
        zaskoczony
        Nie ma trzęsienia ziemi? Czyżbym się...
        czkawka
        ...pomylił?

        PAN
        z ciekawością
        Pomyliłeś się? W czym?

        ZUNAMA
        zakłopotany
        Emm... W sposobie potrząsania wąsami, oczywiście...
        rumieni się i uśmiecha głupawo

        TRUNKS
        nagle uśmiecha się
        No tak, wszystko jasne!

        GOKU
        zbity z tropu
        Ale... co?

        TRUNKS
        zadowolony
        Teraz wszystko ma sens! Zunama nie powoduje kataklizmów, on je przewiduje i potrząsa wtedy wąsami! Tym razem się pomylił, bo jest pijany! Teraz jego niską moc da się pogodzić z jego umiejętnościami, bo... nie ma żadnych umiejętności!

        DOMA
        w szoku
        Zunamo, czy to prawda?!

        ZUNAMA
        zawstydzony
        No masz... Tak, to niestety prawda. Każdy czasem chce...
        czkawka
        ...poczuć się silnym...

        TRUNKS
        z satysfakcją
        No... to po sprawie!

        ZUNAMA
        Nie chcę was martwić, ale z tym wulkanem to nie blefowałem. Wybuchnie wkrótce, czuję to... chyba...
        odpada od ściany, przewraca się na twarz i traci przytomność

        PAN
        z obawą
        Wulkan?

        DOMA
        przerażony
        O, nie... Góra Kelbo... On może mieć rację!

        GIRU
        zaczyna miotać się na wszystkie strony
        Giru-Giru! Niebezpieczeństwo w pobliżu! Niebezpieczeństwo w pobliżu!

        Ziemia zaczyna się trząść.

        GOKU
        ze spokojem
        Wygląda na to, że miał rację...

        DOMA
        ponuro
        Jeśli Góra Kelbo buchnie ogniem... skończy się na śmierci wielu, wielu istnień... Jak przed laty...

        GOKU
        stanowczo
        Musimy temu zapobiec!

        PAN
        chwyta się za głowę
        Ale jak?!

        TRUNKS
        stanowczo
        Najpierw stąd uciekajmy... Goku, musimy się teleportować!

        GOKU
        Pewnie!
        przygotowuje się do Natychmiastowej Transmisji

        Doma, Trunks, Giru i Pan chwytają Goku, ale ten dalej nie chce się teleportować.

        DOMA
        ostrożnie
        Jakiś problem, Goku?

        GOKU
        z naciskiem
        Musimy jeszcze uratować Zunamę...

        TRUNKS
        oburzony
        Mówisz serio?

        GOKU
        kiwa głową potakująco

        TRUNKS
        z lekkim wstrętem kładzie drugą rękę na nieprzytomnym Zunamie; druga spoczywa natomiast oczywiście na ramieniu Goku

        GOKU
        zadowolony
        W drogę!

        Goku, Pan, Trunks, Giru i Zunama teleportują się. Pojawiają się na polanie, z której dobre widać wulkan, czyli Górę Kelbo. Ziemia nadal się trzęsie, a z wulkanu wycieka lawa. Doma, Pan i Giru z trudem utrzymują równowagę.

        TRUNKS
        z determinacją
        To poważny przypadek! Trzeba skierować falę Ki w stronę wulkanu...

        GOKU
        myśli
        Lawa jest trochę jak ogień, a góra - jak wielki zamek... Hehe! Że też ostatnio wzięło mnie na wspomnienia...!
        z werwą
        Trunks, ja to zrobię!

        TRUNKS
        zaskoczony
        Dobrze...

        GOKU***
        Kame... hame...
        uwalnia dość wąską, ale bardzo silną Kamehamehę
        ...haaaa!

        Kamehameha dociera do Góry Kelbo, gdzie następuje wielka eksplozja, która pokrywa cały wulkan, a okolica zostaje oświetlona mocnym błękitnym światłem. Jedynie Goku i Giru nie zasłaniają oczu przed tym wielkim blaskiem. Po chwili jasność znika, kurz opada, a bohaterom ukazuje się ten sam widok, co poprzednio, ale... bez Góry Kelbo. Goku zniszczył ją.

        DOMA
        w szoku
        Góra Kelbo...

        PAN
        pod wrażeniem
        Niewiarygodne...

        GOKU
        zakłopotany
        Wygląda na to, że trochę mnie poniosło!***

        * * *

        Przed domem Sołtysa. Goku, Trunks, Pan i Giru otrzymują podziękowania i jedzenie na drogę od Sołtysa i mieszkańców wioski. Doma i Lena również tam są, ponownie zjednoczeni. Tłum mieszkańców skanduje na cześć przybyszów z Ziemi.

        GOKU
        uradowany
        Dzięki za wszystkie smakołyki! Nie trzeba było!

        SOŁTYS
        z uśmiechem wręcza Pan pięciogwiezdną Kulę
        Proszę bardzo. Zasłużyliście. Zresztą, to wasza własność. I tak powinienem wam ją dać.

        PAN
        uśmiecha się
        Dziękuję bardzo.
        patrzy na Kulę
        Mamy już trzy! Jeszcze cztery i nareszcie wracamy do domu!

        DOMA
        oddaje pożyczony miecz Trunksowi
        Oto twój miecz. To dobry oręż, zazdroszczę ci go szczerze.

        TRUNKS
        po chwili zastanowienia
        Wiesz co? W gruncie rzeczy możesz go zatrzymać... Na nic mi się nie przyda. Nie walczę mieczem.

        DOMA
        stanowczo
        Nie mogę tego zrobić. Sam wspominałeś, że ktoś ci go ofiarował. Jeśli otrzymujesz od kogoś miecz, to znaczy, że był ku temu ważny powód.
        wkłada włożony w pochwę miecz w ręce Trunksa

        TRUNKS
        zawstydzony, przyjmuje miecz
        Chyba masz rację...
        kłania się
        Leno, Domo... dziękuję za wszystko.

        LENA
        z uśmiechem
        My również dziękujemy.

        Niespodziewanie pojawia się Zunama, wciąż bez lewego wąsa, lekko zawstydzony

        PAN
        zdumiona
        Zunama?!

        SOŁTYS
        uśmiecha się
        Owszem, udało nam się dojść do zgody. Postanowiliśmy, że od tej pory zamieszka z nami w wiosce i będzie ostrzegał nas przed kataklizmami. Tak więc Zunama również chciał wam podziękować.
        bardzo zadowolony
        To wielki dzień dla całej naszej społeczności! Uwolniliście nie tylko nas, ale i mieszkańców wszystkich pobliskich wiosek. Gdyby ich sołtysi byli tutaj, z pewnością byliby podobnie wdzięczni, jak ja. Dzięki wam pozbyliśmy się zagrożenia...
        spoglądając na Zunamę
        ...i, mam nadzieję, zyskaliśmy przyjaciela.

        ZUNAMA
        nieśmiało
        Dostałem niezłą lekcję, to fakt... Myślę jednak, że wyjdzie mi to na dobre. Mam wobec was dług wdzięczności - wreszcie będę żył w pokoju z wszystkimi wioskami!

        TRUNKS
        przezwycięża opór i uśmiecha się do Zunamy
        No... Nie ma za co.

        Po wzajemnej wymianie uprzejmości Zunama i Sołtys odchodzą od Trunksa i Goku, po czym przyłączają się do stojącej nieopodal grupy Kelbian.

        GOKU
        cicho, do Trunksa
        Mówiłem, że warto dać mu szansę...?

        TRUNKS
        lekko zawstydzony
        Tak... Nie myliłeś się, Goku.
        przyglądając się Zunamie
        Wciąż intryguje mnie jedna rzecz. Jeśli to nie ten stwór powodował trzęsienia ziemi, to jakim cudem następowały one akurat wtedy, kiedy były mu potrzebne? Trudno mi uwierzyć, że mógłby wyczuwać je z tak dużym wyprzedzeniem... Czyżby był bardziej sprytny niż sądziłem?

        GOKU
        wesoło
        Nie mam pojęcia! Mogę ci jednak dać radę: nie myśl o tym za dużo! Będziesz lepiej spał! Zaufaj mojemu... emm... doświadczeniu...!

        TRUNKS
        uśmiecha się szczerze
        Nie pozostaje mi nic innego, jak posłuchać twojej rady! Napotkamy pewnie jeszcze bardziej niewiarygodne zjawiska, a tymczasem potrzebujemy skupić się na naszym głównym celu - ratowaniu Ziemi przed zagładą...

        GOKU
        beztrosko
        Cieszę się, że mogłem pomóc!

        GIRU
        niespodziewanie podbiega i ciągnie Goku za nogawkę
        Wykrywam działanie - Giririru! - bardzo zaawansowanej technologii!

        GOKU
        zaskoczony
        Możesz powtórzyć?

        Nagle pięciogwiezdna Kula trzymana przez Pan zostaje otoczona zielonym światłem i błyskawicznie zaczyna się oddalać od zdumionej dziewczyny.

        PAN
        zdumiona
        H-Hej... Co to ma znaczyć?

        Wszyscy są zszokowani tym zajściem, oprócz jednego z, jakby się mogło wydawać, mieszkańców wioski. Kula wlatuje mu do dłoni i natychmiast znika jego kamuflaż. Ukazuje się stosunkowo niski, ale dobrze zbudowany kosmita o niebieskiej skórze i kwadratowej szczęce. Ma na sobie czerwony kombinezon.

        ZŁODZIEJ
        śmieje się
        Ha! To było dziecinnie proste!
        wznosi się w górę

        Po tajemniczego złodzieja przylatuje dziwaczny statek, podobny do grzyba. Kosmita wlatuje do niego przez otwartą śluzę, która następnie zamyka się. Statek zaczyna się oddalać.

        PAN
        wściekle
        Nie, nie teraz!

        GOKU
        zmartwiony
        No cóż, chyba musimy odlatywać czym prędzej...

        TRUNKS
        z bezsilną złością
        Argh!

        Statek złodzieja znika w przestworzach.

        TRUNKS
        wzdycha
        Chyba było zbyt pięknie i łatwo...

        * * *

        Okładka Rozdziału 7: Trunks przebrany za Lenę oczekuje na Zunamę

        * * *

        comments powered by Disqus
        Nasza strona korzysta z plików cookie zgodnie z ustaloną przez nas Polityką Cookies.
        Warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie możesz ustawić w Twojej przeglądarce.

        Pomoc

        Pomoc

        Obserwuj nas

        Cookies

        Dragon Ball GT Rewritten 2020-2024
        Nasza strona korzysta z plików cookie zgodnie z ustaloną przez nas Polityką Cookies.
        Warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie możesz ustawić w Twojej przeglądarce.
        Wróć do spisu treści