Rozdział 0: Nareszcie w domu! U progu nowej przygody...?
* * *
Rok 794. Nieznane miejsce.
Piccolo medytuje pośrodku ciemności. Nie jest wiadome, czy rzeczywiście znajduje się on w całkowitym odosobnieniu, czy też zamknął się jedynie w ciszy swojego umysłu.
PICCOLO
otwiera oczy, widać zirytowanie na jego twarzy
Niech to! Przecież kiedyś zrobiłeś to, Wszechmogący... Czy niewystarczająco długo stanowimy jedność?!
bierze oddech i ponownie zamyka oczy
Jeszcze raz... Hmm!
otwiera oczy, widać zirytowanie na jego twarzy
Niech to! Przecież kiedyś zrobiłeś to, Wszechmogący... Czy niewystarczająco długo stanowimy jedność?!
bierze oddech i ponownie zamyka oczy
Jeszcze raz... Hmm!
Znów nic się nie dzieje.
PICCOLO
znowu otwiera oczy
Argh! Nie zniosę tego dłużej! Po prostu...
znowu otwiera oczy
Argh! Nie zniosę tego dłużej! Po prostu...
W międzyczasie ciemności otaczające Piccolo powoli są oświetlane przez żółte światło pnące się powoli w górę niczym dym.
PICCOLO
dostrzega blask
Hm? A cóż to?
dostrzega blask
Hm? A cóż to?
Światło staje się oślepiająco jasne i rozprzestrzenia się dużo szybciej.
PICCOLO
w szoku; wielce zaskoczony
Ach!
w szoku; wielce zaskoczony
Ach!
Blask oblewa Piccolo. Nameczanin staje się całkowicie niewidoczny.
Widać już tylko wszechobecną biel.
* * *
* * *
Wieczór. Przed galerią handlową.
Vegeta i Bra wychodzą przez rozsuwane drzwi. Vegeta ma w dłoniach wiele toreb z zakupami — na jego twarzy widać stoicki spokój. Bra jest wyraźnie zadowolona.
VEGETA
gwiżdże
gwiżdże
Z szeregu zaparkowanych samochodów sam wyjeżdża sportowy kabriolet Capsule Corporation.
BRA
z uśmiechem
Przyzwyczaiłeś się już do auta, tato?
z uśmiechem
Przyzwyczaiłeś się już do auta, tato?
VEGETA
z fałszywym uśmiechem, w głosie raczej rezygnacja
Chciałaś się nie wyróżniać, więc ci w tym nie przeszkadzam. Nigdy nie miałem nic do jazdy samochodem... Może poza faktem, że mogę latać dużo szybciej niż jakikolwiek samochód jeździ.
z fałszywym uśmiechem, w głosie raczej rezygnacja
Chciałaś się nie wyróżniać, więc ci w tym nie przeszkadzam. Nigdy nie miałem nic do jazdy samochodem... Może poza faktem, że mogę latać dużo szybciej niż jakikolwiek samochód jeździ.
BRA
Tydzień temu odbierałam inne sygnały. Jesteś pewien?
Tydzień temu odbierałam inne sygnały. Jesteś pewien?
VEGETA
ignoruje pytanie, wrzuca torby do bagażnika i wsiada za kierownicę
ignoruje pytanie, wrzuca torby do bagażnika i wsiada za kierownicę
BRA
Tato?
Tato?
VEGETA
patrząc w dal przez szybę samochodu
Jedziesz czy nie?
patrząc w dal przez szybę samochodu
Jedziesz czy nie?
BRA
zakłopotana wsiada do samochodu na fotel obok miejsca kierowcy, na którym znajduje się Vegeta
zakłopotana wsiada do samochodu na fotel obok miejsca kierowcy, na którym znajduje się Vegeta
* * *
Kabriolet Capsule Corp. wyjeżdża na drogę. Ulice miasta są słabo oświetlone, nieco ponure wieczorową porą. Włosy Vegety i jego córki lekko powiewają na wietrze.
BRA
włącza radio
włącza radio
VEGETA
niewzruszony patrzy przed siebie
niewzruszony patrzy przed siebie
BRA
Dzięki, że znowu wziąłeś mnie na zakupy, mimo że tak tego nie lubisz. Jestem naprawdę wdzięczna...
opuszcza oparcie siedzenia, zdejmuje buty, wykłada nogi na półkę tuż przed szybą i zamyka oczy
Dzięki, że znowu wziąłeś mnie na zakupy, mimo że tak tego nie lubisz. Jestem naprawdę wdzięczna...
opuszcza oparcie siedzenia, zdejmuje buty, wykłada nogi na półkę tuż przed szybą i zamyka oczy
VEGETA
stanowczo
Opuść nogi.
stanowczo
Opuść nogi.
BRA
szczerze zdziwiona
Ale dlaczego? Przecież nic nie zepsuję. A nawet jeśli, to przecież stać nas na naprawę...
Ale dlaczego? Przecież nic nie zepsuję. A nawet jeśli, to przecież stać nas na naprawę...
VEGETA
Właśnie dlatego, że masz wiele, powinnaś to doceniać. Zapytaj Trunksa albo matki. Oni ci to lepiej wytłumaczą.
Właśnie dlatego, że masz wiele, powinnaś to doceniać. Zapytaj Trunksa albo matki. Oni ci to lepiej wytłumaczą.
* * *
Samochód wjeżdża na teren Capsule Corporation, gdzie znajduje się dom Vegety i Bulmy. Bra wyskakuje z auta bez otwierania drzwi, natomiast Vegeta apatycznie otwiera drzwi i spokojnie wychodzi z kabrioletu, który następnie sam wjeżdża do garażu. Na taras domu wychodzi Bulma.
BULMA
Vegeta, Bra — witajcie! Znowu się zasiedzieliście w galerii.... No cóż, nieważne. Gorzej by było, gdybyście nie pojawili się do jutra!
uśmiecha się, dumna ze swojego niezbyt efektownego żartu
Vegeta, Bra — witajcie! Znowu się zasiedzieliście w galerii.... No cóż, nieważne. Gorzej by było, gdybyście nie pojawili się do jutra!
uśmiecha się, dumna ze swojego niezbyt efektownego żartu
BRA
A co jest jutro, mamo?
A co jest jutro, mamo?
BULMA
Jak to? Zapomniałaś już? Przecież Goku i Uub przybywają z wizytą. Ostatnio pojawili się dwa miesiące temu, więc urządzam huczne przyjęcie dla wszystkich naszych przyjaciół!
Jak to? Zapomniałaś już? Przecież Goku i Uub przybywają z wizytą. Ostatnio pojawili się dwa miesiące temu, więc urządzam huczne przyjęcie dla wszystkich naszych przyjaciół!
VEGETA
w pierwszej chwili uśmiecha się, ale krótko po tym znowu pochmurnieje
w pierwszej chwili uśmiecha się, ale krótko po tym znowu pochmurnieje
BULMA
dostrzega ponury nastrój Vegety
Emm... Bra, idź już może do siebie. Jeśli będziesz głodna, zawołaj robota kuchennego. On ci coś przyrządzi.
dostrzega ponury nastrój Vegety
Emm... Bra, idź już może do siebie. Jeśli będziesz głodna, zawołaj robota kuchennego. On ci coś przyrządzi.
BRA
Okej, mamo. Dobranoc.
Okej, mamo. Dobranoc.
* * *
Vegeta i Bulma przechodzą do jakiegoś pomieszczenia, które raczej nie wygląda na mieszkalne, bo ma metalowe ściany. Z pewnością jest za to zaciszne.
BULMA
z wyraźnym zatroskaniem
Co cię trapi?
z wyraźnym zatroskaniem
Co cię trapi?
VEGETA
odwraca wzrok
Hmph... Nic mi nie jest. Nie przejmuj się.
odwraca wzrok
Hmph... Nic mi nie jest. Nie przejmuj się.
BULMA
Przecież widzę, że coś jest nie tak. Cały czas jesteś taki smętny. Uśmiechnąłeś się co prawda na wspomnienie Goku...
Przecież widzę, że coś jest nie tak. Cały czas jesteś taki smętny. Uśmiechnąłeś się co prawda na wspomnienie Goku...
VEGETA
znowu odwraca się w stronę Bulmy, niezbyt zadowolony
znowu odwraca się w stronę Bulmy, niezbyt zadowolony
BULMA
Tęsknisz za starymi czasami? Męczy cię rutyna?
Tęsknisz za starymi czasami? Męczy cię rutyna?
VEGETA
wzdycha; odpowiada z wysiłkiem
Tak, nie mylisz się. Czasami naprawdę chce mi się komuś przyłożyć...
wzdycha; odpowiada z wysiłkiem
Tak, nie mylisz się. Czasami naprawdę chce mi się komuś przyłożyć...
BULMA
Czyżbyś dawał Trunksowi fory na treningu?
Czyżbyś dawał Trunksowi fory na treningu?
VEGETA
zmieszany
Oczywiście, że nie! To znaczy... Ach! To nie to samo, co potyczka z równym sobie. Poza tym, po co mam ranić swojego własnego syna? Nie ma to żadnego sensu...
zmieszany
Oczywiście, że nie! To znaczy... Ach! To nie to samo, co potyczka z równym sobie. Poza tym, po co mam ranić swojego własnego syna? Nie ma to żadnego sensu...
BULMA
z lekkim wyrzutem
Szkoda, że tak nie myślałeś, kiedy Trunks był małym chłopcem...
z lekkim wyrzutem
Szkoda, że tak nie myślałeś, kiedy Trunks był małym chłopcem...
VEGETA
uśmiecha się szczerze
uśmiecha się szczerze
BULMA
Może po prostu zaproponuj Goku jakiś wspólny trening? On na pewno też za tym tęskni, w końcu cały czas tylko trenuje Uuba, który na pewno wciąż jest od niego słabszy...
Może po prostu zaproponuj Goku jakiś wspólny trening? On na pewno też za tym tęskni, w końcu cały czas tylko trenuje Uuba, który na pewno wciąż jest od niego słabszy...
VEGETA
Pozwól, że się powstrzymam... Poza tym, to nie jest moje największe zmartwienie...
Pozwól, że się powstrzymam... Poza tym, to nie jest moje największe zmartwienie...
BULMA
Niech zgadnę... Bra? Vegeta, przecież tyle razy ci mówiłam — niech chociaż jedno z naszych dzieci ma normalne dzieciństwo. Mamy spokój od tak wielu lat. Na szczęście od czasów Buu nic już nie zagraża Ziemi. Ona nie musi trenować. Pozwól jej być człowiekiem.
Niech zgadnę... Bra? Vegeta, przecież tyle razy ci mówiłam — niech chociaż jedno z naszych dzieci ma normalne dzieciństwo. Mamy spokój od tak wielu lat. Na szczęście od czasów Buu nic już nie zagraża Ziemi. Ona nie musi trenować. Pozwól jej być człowiekiem.
VEGETA
zirytowany
Ach, przecież to nie o to chodzi! To jej próżność i niedojrzałość mnie martwi! Cały czas tylko zakupy i inne zachcianki! Trunks
w dzieciństwie musiał walczyć o życie, ale przynajmniej wyszedł na ludzi. A ona...
zirytowany
Ach, przecież to nie o to chodzi! To jej próżność i niedojrzałość mnie martwi! Cały czas tylko zakupy i inne zachcianki! Trunks
w dzieciństwie musiał walczyć o życie, ale przynajmniej wyszedł na ludzi. A ona...
BULMA
Bra ma zaledwie 14 lat. To jej minie, tak jak Trunksowi zbytnia pewność siebie...
Bra ma zaledwie 14 lat. To jej minie, tak jak Trunksowi zbytnia pewność siebie...
VEGETA
Nie byłbym tego taki pewien! Na twoim miejscu zacząłbym pracować nad tym od razu...
Nie byłbym tego taki pewien! Na twoim miejscu zacząłbym pracować nad tym od razu...
BULMA
Na moim miejscu? A ty nie możesz nic zrobić?
Na moim miejscu? A ty nie możesz nic zrobić?
VEGETA
z szyderczym uśmiechem
Na pewno lepiej ode mnie znasz się na ziemskim wychowaniu...
wraca do powagi
Zresztą, zrób z tym co chcesz. Ufam, że wybierzesz dobrze. Powiedz mi lepiej, co z twoją maszyną...
z szyderczym uśmiechem
Na pewno lepiej ode mnie znasz się na ziemskim wychowaniu...
wraca do powagi
Zresztą, zrób z tym co chcesz. Ufam, że wybierzesz dobrze. Powiedz mi lepiej, co z twoją maszyną...
BULMA
Ach, na pewno masz na myśli generator fal Bruits! Po twoim ostatnim treningu naprawdę nieźle się przegrzał. To niestety moja wina...
śmieje się
Znalazłam już jednak tę usterkę, wymieniłam parę części i jutro będziesz mógł znowu spróbować swoich sił...
Ach, na pewno masz na myśli generator fal Bruits! Po twoim ostatnim treningu naprawdę nieźle się przegrzał. To niestety moja wina...
śmieje się
Znalazłam już jednak tę usterkę, wymieniłam parę części i jutro będziesz mógł znowu spróbować swoich sił...
VEGETA
Jutro? No dobrze...
uśmiecha się
Swoją drogą... Zgłosiłaś to już do jakiejś agencji naukowej? Ziemianie chyba niewiele jeszcze wiedzą o falach Bruits. Może dostałabyś jakąś nagrodę?
Jutro? No dobrze...
uśmiecha się
Swoją drogą... Zgłosiłaś to już do jakiejś agencji naukowej? Ziemianie chyba niewiele jeszcze wiedzą o falach Bruits. Może dostałabyś jakąś nagrodę?
BULMA
Ach, Vegeta. Przecież to ty mi wszystko o nich powiedziałeś.
Ach, Vegeta. Przecież to ty mi wszystko o nich powiedziałeś.
VEGETA
Ale maszynę zbudowałaś ty...
Ale maszynę zbudowałaś ty...
BULMA
Ale nie robi ona nic szczególnego!
Ale nie robi ona nic szczególnego!
VEGETA
ze zdziwieniem
Jak to? Przecież dzięki niej może odkryję prawdziwą moc drzemiącą w Saiyaninie...
ze zdziwieniem
Jak to? Przecież dzięki niej może odkryję prawdziwą moc drzemiącą w Saiyaninie...
BULMA
Ale dla świata nauki to właśnie nic szczególnego! Przynajmniej na Ziemi... Zresztą, naprawdę wierzysz, że ci się uda?
Ale dla świata nauki to właśnie nic szczególnego! Przynajmniej na Ziemi... Zresztą, naprawdę wierzysz, że ci się uda?
VEGETA
Oczywiście, że tak! A ty nie? Inaczej chyba nie budowałabyś tego ustrojstwa za tyle milionów zeni?!
Oczywiście, że tak! A ty nie? Inaczej chyba nie budowałabyś tego ustrojstwa za tyle milionów zeni?!
BULMA
uśmiecha się skrycie z lekką ironią
No... Oczywiście, że wierzę...
uśmiecha się skrycie z lekką ironią
No... Oczywiście, że wierzę...
VEGETA
przechodzi trochę w głąb pomieszczenia i przez pancerne okno w jednej ze ścian z dumą spogląda na komorę generatora fal Bruits
Tak, po tylu latach nareszcie idę własną drogą. Czuję, że nie krocząc ścieżką wydeptaną przez Kakarotto, mogę rozwijać się jak nigdy wcześniej.
przechodzi trochę w głąb pomieszczenia i przez pancerne okno w jednej ze ścian z dumą spogląda na komorę generatora fal Bruits
Tak, po tylu latach nareszcie idę własną drogą. Czuję, że nie krocząc ścieżką wydeptaną przez Kakarotto, mogę rozwijać się jak nigdy wcześniej.
cicho
Być może... wreszcie to ja będę numerem jeden?
BULMA
myśli, patrząc na Vegetę
Na zewnątrz być może złagodniałeś, ale w środku dalej masz ten nieugaszony, niespokojny płomień...
myśli, patrząc na Vegetę
Na zewnątrz być może złagodniałeś, ale w środku dalej masz ten nieugaszony, niespokojny płomień...
* * *
Widok na wejście do jednego z dojo Mr Satana.
Pan trenuje sztuki walki, pojedynkując się z nieznaną blondynką. Obie mają na sobie tradycyjne, białe gi z czerwonymi pasami. Nadzoruje je sam właściciel — Satan, siedząc na eleganckim fotelu, z głową wspartą na dłoni.
Pan trenuje sztuki walki, pojedynkując się z nieznaną blondynką. Obie mają na sobie tradycyjne, białe gi z czerwonymi pasami. Nadzoruje je sam właściciel — Satan, siedząc na eleganckim fotelu, z głową wspartą na dłoni.
PAN
wyskakuje z gracją i wymierza rywalce kopnięcie, które ją powala
Hiiii-ja!
wyskakuje z gracją i wymierza rywalce kopnięcie, które ją powala
Hiiii-ja!
DZIEWCZYNA
upada na matę z głuchym jękiem
upada na matę z głuchym jękiem
MR SATAN
uradowany
Brawo, Pan! Twoja technika jest doskonała!
uradowany
Brawo, Pan! Twoja technika jest doskonała!
PAN
z uśmiechem obraca się w stronę swojego dziadka, po czym podchodzi do powalonej dziewczyny, aby pomóc jej wstać
z uśmiechem obraca się w stronę swojego dziadka, po czym podchodzi do powalonej dziewczyny, aby pomóc jej wstać
DZIEWCZYNA
odtrąca rękę Pan i zanosząc się płaczem ucieka do szatni
odtrąca rękę Pan i zanosząc się płaczem ucieka do szatni
PAN
zdziwiona
Zaraz! Poczekaj!
zdziwiona
Zaraz! Poczekaj!
MR SATAN
podchodzi do wnuczki
Zostaw. To nie twoja wina... Chociaż, gdyby się nad tym zastanowić, mogłabyś się trochę hamować. Twoja siła powoli zaczyna wymykać się spod kontroli!
szczerze się śmieje
podchodzi do wnuczki
Zostaw. To nie twoja wina... Chociaż, gdyby się nad tym zastanowić, mogłabyś się trochę hamować. Twoja siła powoli zaczyna wymykać się spod kontroli!
szczerze się śmieje
PAN
zakłopotana
Dobrze, dziadku. Bardzo przepraszam. Postaram się to naprawić, choćby zaraz!
zakłopotana
Dobrze, dziadku. Bardzo przepraszam. Postaram się to naprawić, choćby zaraz!
MR SATAN
No, może nie zaraz. Zobacz, słońce już zaszło. Twoi rodzice na pewno nie będą zadowoleni. Lepiej już idź.
No, może nie zaraz. Zobacz, słońce już zaszło. Twoi rodzice na pewno nie będą zadowoleni. Lepiej już idź.
PAN
Ale dlaczego?! Nie możesz do nich po prostu zadzwonić? Wiesz, jak bardzo lubię u ciebie trenować. Poza tym, jutro jest sobota. Nie ma szkoły! Nic nie stoi na przeszkodzie, abym...
Ale dlaczego?! Nie możesz do nich po prostu zadzwonić? Wiesz, jak bardzo lubię u ciebie trenować. Poza tym, jutro jest sobota. Nie ma szkoły! Nic nie stoi na przeszkodzie, abym...
MR SATAN
No właśnie... Problem w tym, że w właśnie coś stoi. Jutro jest przyjęcie dla twojego drugiego dziadka, Son Goku, ojca twojego ojca.
No właśnie... Problem w tym, że w właśnie coś stoi. Jutro jest przyjęcie dla twojego drugiego dziadka, Son Goku, ojca twojego ojca.
PAN
pochmurnieje
Ach... To. Na śmierć zapomniałam...
pochmurnieje
Ach... To. Na śmierć zapomniałam...
MR SATAN
Teraz już ci przypomniałem, więc idź już, proszę.
Teraz już ci przypomniałem, więc idź już, proszę.
PAN
Dobrze...
idzie parę kroków w stronę szatni, ale po chwili odwraca się i mówi ze złością
Ugh! Przecież on nic dla nas nie robi! Cały czas liczy się tylko ten wieśniak, którego trenuje! O swojej wnuczce już zapomniał. Nie przekonałby mojego taty do pozwolenia mi na karierę w sztukach walki, nawet gdyby chciał, bo po prostu prawie z nim nie rozmawia! Oczywiście mimo tego wszystkiego, raz na miesiąc czy kilka tygodni może przyjść do nas się nażreć i nikt nawet nie odważy się mu nic powiedzieć! Argh!
zaciska pięść i marszczy czoło
Dobrze...
idzie parę kroków w stronę szatni, ale po chwili odwraca się i mówi ze złością
Ugh! Przecież on nic dla nas nie robi! Cały czas liczy się tylko ten wieśniak, którego trenuje! O swojej wnuczce już zapomniał. Nie przekonałby mojego taty do pozwolenia mi na karierę w sztukach walki, nawet gdyby chciał, bo po prostu prawie z nim nie rozmawia! Oczywiście mimo tego wszystkiego, raz na miesiąc czy kilka tygodni może przyjść do nas się nażreć i nikt nawet nie odważy się mu nic powiedzieć! Argh!
zaciska pięść i marszczy czoło
MR SATAN
poważnie zatroskany
Pan, słuchaj... Wiem, że decyzja Goku nie była może najlepsza, ale podobno Uub robi znaczące postępy. Zapewne twój dziadek już wkrótce wróci do nas na stałe...
poważnie zatroskany
Pan, słuchaj... Wiem, że decyzja Goku nie była może najlepsza, ale podobno Uub robi znaczące postępy. Zapewne twój dziadek już wkrótce wróci do nas na stałe...
PAN
bliska płaczu
Wysłuchuję tego od lat, a jemu ciągle jest mało...
bliska płaczu
Wysłuchuję tego od lat, a jemu ciągle jest mało...
MR SATAN
przytula Pan
Ach, Pan. Ty i twoje ciągłe buntowanie się. Jesteś całkiem jak twoja matka, kiedy była w twoim wieku... Nie martw się, będziemy tam wszyscy — ja również. Obiecuję, że postaram się coś powiedzieć Goku.
przytula Pan
Ach, Pan. Ty i twoje ciągłe buntowanie się. Jesteś całkiem jak twoja matka, kiedy była w twoim wieku... Nie martw się, będziemy tam wszyscy — ja również. Obiecuję, że postaram się coś powiedzieć Goku.
PAN
uśmiecha się
Dzięki, dziadku. Jesteś niezastąpiony...! Do jutra!
biegnie do szatni
uśmiecha się
Dzięki, dziadku. Jesteś niezastąpiony...! Do jutra!
biegnie do szatni
Pan wbiega do szatni i zmienia strój z gi na normalne ubrania, ubiera skarpety i buty, poprawia upięcie włosów, rozgląda się, po czym otwiera okno i wylatuje przez nie.
* * *
Piccolo na środku pustkowia. Przed nim znajduje się jakiś przedmiot lub przedmioty emitujące wielki blask, który uniemożliwia ich identyfikację z punktu widzenia osoby trzeciej. Piccolo wie jednak, co to jest.
PICCOLO
nadal w szoku
N-Niewiarygodne! Ich energia... Ich energia jest tak wielka, że czuję ją nawet teraz. Aż boję się domyślać, jakie będą ich możliwości... Muszę poinformować Sona... Muszę!
zdejmuje pelerynę, owija w nią źródło blasku, a następnie odlatuje
nadal w szoku
N-Niewiarygodne! Ich energia... Ich energia jest tak wielka, że czuję ją nawet teraz. Aż boję się domyślać, jakie będą ich możliwości... Muszę poinformować Sona... Muszę!
zdejmuje pelerynę, owija w nią źródło blasku, a następnie odlatuje
* * *
Następny dzień. Samo południe. Przed domem Vegety i Bulmy.
Bulma przygotowuje się na przybycie Goku i Uuba. Przed jej posiadłością zebrali się: Son Gohan, Son Goten, Chi-Chi, Byczy Lucyfer, Muten Roshi, Mister Satan, Pan, Videl, Android nr 18, Kuririn, Marron, Tenshinhan, Chiaotzu, Yamcha, Puar, rodzina Bulmy, czyli Vegeta, Trunks i Bra, a także Dende, pracownicy obsługi i kilka innych osób.
Bulma przygotowuje się na przybycie Goku i Uuba. Przed jej posiadłością zebrali się: Son Gohan, Son Goten, Chi-Chi, Byczy Lucyfer, Muten Roshi, Mister Satan, Pan, Videl, Android nr 18, Kuririn, Marron, Tenshinhan, Chiaotzu, Yamcha, Puar, rodzina Bulmy, czyli Vegeta, Trunks i Bra, a także Dende, pracownicy obsługi i kilka innych osób.
BULMA
zniecierpliwiona
Czemu jeszcze ich nie ma?! Już dwunasta! Mieli być o jedenastej...
zniecierpliwiona
Czemu jeszcze ich nie ma?! Już dwunasta! Mieli być o jedenastej...
GOTEN
wesoły; do Trunksa
Cześć, Trunks! Trochę się nie widzieliśmy...
wesoły; do Trunksa
Cześć, Trunks! Trochę się nie widzieliśmy...
TRUNKS
odwraca się; odpowiada również z uśmiechem, ale nie bez lekkiej pobłażliwości
O... Witaj, Goten. Faktycznie, minęło sporo czasu od naszego ostatniego spotkania. Ile to, dwa miesiące?
odwraca się; odpowiada również z uśmiechem, ale nie bez lekkiej pobłażliwości
O... Witaj, Goten. Faktycznie, minęło sporo czasu od naszego ostatniego spotkania. Ile to, dwa miesiące?
GOTEN
niepewnie
Tak, dwa miesiące. Na ostatnim przyjęciu dla mojego taty, nie pamiętasz?
niepewnie
Tak, dwa miesiące. Na ostatnim przyjęciu dla mojego taty, nie pamiętasz?
TRUNKS
Ach, oczywiście. Wybacz, z tego wszystkiego zapomniałem...
Ach, oczywiście. Wybacz, z tego wszystkiego zapomniałem...
GOTEN
drapiąc się po głowie w stylu Goku
Z czego wszystkiego?
drapiąc się po głowie w stylu Goku
Z czego wszystkiego?
TRUNKS
Aj, przecież ci nie powiedziałem...! Mam przecież za jakiś czas zostać prezesem Capsule Corporation, więc od kiedy skończyłem studia, mama zaczęła wdrażać mnie w życie firmy. Wiesz... Rachunki, przychody, inne papiery...
Aj, przecież ci nie powiedziałem...! Mam przecież za jakiś czas zostać prezesem Capsule Corporation, więc od kiedy skończyłem studia, mama zaczęła wdrażać mnie w życie firmy. Wiesz... Rachunki, przychody, inne papiery...
GOTEN
Brzmi męcząco...
Brzmi męcząco...
TRUNKS
I jest takie! Chyba bym zwariował, gdyby nie codzienny trening z ojcem w komorze grawitacji...
I jest takie! Chyba bym zwariował, gdyby nie codzienny trening z ojcem w komorze grawitacji...
GOTEN
Ach, z twoim tatą...
przypomina mu się fakt, że sam nie może poćwiczyć z własnym ojcem, gdyż większość czasu spędza on z dala od domu; na chwilę zasmuca się, ale szybko wraca mu dobry humor i mówi
Ja staram się ćwiczyć z Gohanem... No, przynajmniej kiedy ma on czas. W końcu wykłada na uniwersytecie...
Ach, z twoim tatą...
przypomina mu się fakt, że sam nie może poćwiczyć z własnym ojcem, gdyż większość czasu spędza on z dala od domu; na chwilę zasmuca się, ale szybko wraca mu dobry humor i mówi
Ja staram się ćwiczyć z Gohanem... No, przynajmniej kiedy ma on czas. W końcu wykłada na uniwersytecie...
TRUNKS
wychwyciwszy smutek w głosie Gotena
Akurat dzisiaj wieczorem jestem dostępny. Może chciałbyś wpaść jutro rano i wypróbować naszą ulepszoną komorę grawitacji?
wychwyciwszy smutek w głosie Gotena
Akurat dzisiaj wieczorem jestem dostępny. Może chciałbyś wpaść jutro rano i wypróbować naszą ulepszoną komorę grawitacji?
GOTEN
Mówisz serio?! Dzięki, Trunks!
Mówisz serio?! Dzięki, Trunks!
TRUNKS
Nie ma sprawy. Ze względu na stare czasy mógłbym zrobić dla ciebie dużo więcej!
uśmiecha się, przypomniawszy sobie o czymś
A jak tam twoja nowa dziewczyna? Ta, o której mi opowiadałeś ostatnim razem...
Nie ma sprawy. Ze względu na stare czasy mógłbym zrobić dla ciebie dużo więcej!
uśmiecha się, przypomniawszy sobie o czymś
A jak tam twoja nowa dziewczyna? Ta, o której mi opowiadałeś ostatnim razem...
GOTEN
zmieszany
Emm... Niestety, nie byliśmy sobie pisani... Niedawno jednak wpadła mi w oko taka jedna... Nazywa się... Minerva? Mi... Mirinda? Nie! Mi... randa?
na jego twarzy widać wysilenie pamięci
No tak! Melissa!
zmieszany
Emm... Niestety, nie byliśmy sobie pisani... Niedawno jednak wpadła mi w oko taka jedna... Nazywa się... Minerva? Mi... Mirinda? Nie! Mi... randa?
na jego twarzy widać wysilenie pamięci
No tak! Melissa!
TRUNKS
klepiąc Gotena po plecach
W takim razie życzę powodzenia... Może poznam ją jako pierwszą spośród twoich owianych legendą dziewczyn...!
klepiąc Gotena po plecach
W takim razie życzę powodzenia... Może poznam ją jako pierwszą spośród twoich owianych legendą dziewczyn...!
GOTEN
lekko oburzony
Legendą? Hej, one są w moim wieku, czasem młodsze!
lekko oburzony
Legendą? Hej, one są w moim wieku, czasem młodsze!
TRUNKS
zaskoczony
Emm... Goten... Tak się tylko mówi. Nigdy bym nie pomyślał, że umawiasz się z prastarymi kobietami!
zaskoczony
Emm... Goten... Tak się tylko mówi. Nigdy bym nie pomyślał, że umawiasz się z prastarymi kobietami!
GOTEN
mocno zawstydzony, uderza się dłonią w czoło
Ach!
mocno zawstydzony, uderza się dłonią w czoło
Ach!
Przejście do grona rodziny Gohana.
Pan, Videl, Mister Satan i sam Gohan stoją obok siebie. Pan ma założone ręce, nie jest zbyt zadowolona. Videl przygląda się jej z lekkim zmartwieniem. Mister Satan rozgląda się po przygotowanym na przyjęcie terenie, zaś Son Gohan z nadzieją obserwuje niebo, wypatrując swojego ojca.
Pan, Videl, Mister Satan i sam Gohan stoją obok siebie. Pan ma założone ręce, nie jest zbyt zadowolona. Videl przygląda się jej z lekkim zmartwieniem. Mister Satan rozgląda się po przygotowanym na przyjęcie terenie, zaś Son Gohan z nadzieją obserwuje niebo, wypatrując swojego ojca.
VIDEL
Pan, czy wszystko w porządku?
Pan, czy wszystko w porządku?
PAN
z fałszywym uśmiechem
Oczywiście, że tak. Po prostu nudzę się, bo dziadek Goku bardzo się spóźnia...
z fałszywym uśmiechem
Oczywiście, że tak. Po prostu nudzę się, bo dziadek Goku bardzo się spóźnia...
GOHAN
radośnie
W takim razie mam dla ciebie dobrą wiadomość — chyba nadlatuje!
radośnie
W takim razie mam dla ciebie dobrą wiadomość — chyba nadlatuje!
Widzimy Kuririna, Osiemnastkę, Tena, Roshiego, Yamchę i Puara.
KURIRIN
wesoły
Tak, to Goku!
wesoły
Tak, to Goku!
Przylatują Son Goku i Uub. Pierwszy z nich uśmiecha się szeroko i macha do zebranych, drugi nieśmiało podąża za nim.
UUB
Dzień dobry!
GOKU
Cześć, Bulmo! Cześć wszystkim! Długo mnie nie było, ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
Cześć, Bulmo! Cześć wszystkim! Długo mnie nie było, ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
BULMA
jako gospodyni, lekko zestresowana
Ależ oczywiście, że nie, drogi Goku! Zapraszam, nie krępuj się...! Są tutaj chyba wszyscy twoi przyjaciele!
jako gospodyni, lekko zestresowana
Ależ oczywiście, że nie, drogi Goku! Zapraszam, nie krępuj się...! Są tutaj chyba wszyscy twoi przyjaciele!
Goku wita się z zebranymi.
GOKU
beztrosko, podając rękę, kłaniając się lub przybijając piątkę.
Cześć, Kuririnie! - Ten, Yamcha, Chiaotzu - jak się macie? - O, przepraszam! Co u ciebie, Puar? - Żółwi Pustelniku! Ciągle świetnie wyglądasz...
beztrosko, podając rękę, kłaniając się lub przybijając piątkę.
Cześć, Kuririnie! - Ten, Yamcha, Chiaotzu - jak się macie? - O, przepraszam! Co u ciebie, Puar? - Żółwi Pustelniku! Ciągle świetnie wyglądasz...
CHI-CHI
zirytowana
Goku! Czy nie byłoby taktownie przywitać się najpierw ze swoją rodziną, a chociaż z własną żoną?!
zirytowana
Goku! Czy nie byłoby taktownie przywitać się najpierw ze swoją rodziną, a chociaż z własną żoną?!
GOKU
lekko wystraszony
ACH! Chi-Chi, oczywiście! Bardzo za tobą tęskniłem!
lekko wystraszony
ACH! Chi-Chi, oczywiście! Bardzo za tobą tęskniłem!
Goku przytula żonę, następnie podrzuca ją, z czego nie jest ona specjalnie zadowolona, jednakże szybko przestaje okazywać złość i zaczyna cieszyć się widokiem męża.
GOKU
Gohan, Goten! Świetnie was widzieć! Gohan, jak się masz?
Gohan, Goten! Świetnie was widzieć! Gohan, jak się masz?
GOHAN
Jest dobrze, tato — i w pracy, i w domu.
Jest dobrze, tato — i w pracy, i w domu.
Goku chce już przejść do Gotena, ale zatrzymuje go Pan.
PAN
z pretensją w głosie
Cześć, dziadku.
z pretensją w głosie
Cześć, dziadku.
GOKU
dalej z radością, bez wyczucia
Cześć, Pan! Jak tam sztuki walki?
dalej z radością, bez wyczucia
Cześć, Pan! Jak tam sztuki walki?
PAN
uśmiecha się szczerze
Miło, że pytasz, dziadku. Idzie dobrze, ale...
uśmiecha się szczerze
Miło, że pytasz, dziadku. Idzie dobrze, ale...
GOKU
klepiąc Pan lekko po ramieniu
To świetnie, tak trzymać!
klepiąc Pan lekko po ramieniu
To świetnie, tak trzymać!
odchodzi
PAN
na jej twarz znowu wstępuje grymas
na jej twarz znowu wstępuje grymas
GOKU
Hej, Videl! Gohan dobrze się sprawuje?
śmieje się
Dzień dobry, Mister Satanie! Co nowego?
Hej, Videl! Gohan dobrze się sprawuje?
śmieje się
Dzień dobry, Mister Satanie! Co nowego?
MR SATAN
Ach, Goku... Jest wspaniale! Co prawda Pan jest tak zdolna, że demotywuje moich innych uczniów...
śmieje się
...ale na nic nie narzekam. Oby tak dalej, a jakoś damy radę.
Ach, Goku... Jest wspaniale! Co prawda Pan jest tak zdolna, że demotywuje moich innych uczniów...
śmieje się
...ale na nic nie narzekam. Oby tak dalej, a jakoś damy radę.
GOKU
Super! A gdzie Buu?
Super! A gdzie Buu?
MR SATAN
Śpi tak głęboko, że nie mogłem go obudzić! Zostawiłem go w domu.
Śpi tak głęboko, że nie mogłem go obudzić! Zostawiłem go w domu.
GOKU
Nie ma sprawy! Może później się z nim zobaczę. Na razie!
odchodzi
Nie ma sprawy! Może później się z nim zobaczę. Na razie!
odchodzi
PAN
z pretensją; do Mister Satana
Dziadku! Miałeś mu coś powiedzieć...
z pretensją; do Mister Satana
Dziadku! Miałeś mu coś powiedzieć...
MR SATAN
Przecież nie zapomniałem. Po prostu muszę poczekać na bardziej stosowny moment, na przykład przy stole.
Przecież nie zapomniałem. Po prostu muszę poczekać na bardziej stosowny moment, na przykład przy stole.
PAN
Dobrze, trzymam cię za słowo...
Dobrze, trzymam cię za słowo...
Goku zadaje jeszcze podobne pytania Gotenowi, który dzieli się z ojcem informacją o kolejnej dziewczynie, po czym obaj śmieją się.
Widzi się także z Trunksem, ich rozmowa też przebiega bez zaskoczeń.
Następnie podchodzi w okolice stołu, gdzie spotyka Vegetę opartego o ścianę, klasycznie z założonymi rękami.
Widzi się także z Trunksem, ich rozmowa też przebiega bez zaskoczeń.
Następnie podchodzi w okolice stołu, gdzie spotyka Vegetę opartego o ścianę, klasycznie z założonymi rękami.
GOKU
bardzo wesoły
O, Vegeta! Cześć! Co u ciebie?
bardzo wesoły
O, Vegeta! Cześć! Co u ciebie?
VEGETA
uśmiecha się i odwraca w stronę Goku
Z grubsza bez zmian, Kakarotto. Powiedz lepiej, jak radzi sobie Uub.
uśmiecha się i odwraca w stronę Goku
Z grubsza bez zmian, Kakarotto. Powiedz lepiej, jak radzi sobie Uub.
GOKU
Jest naprawdę świetnie! Nigdy nie widziałem takiego potencjału u Ziemianina. Faktycznie czuć, że jest kolejnym wcieleniem Majina Buu...
Jest naprawdę świetnie! Nigdy nie widziałem takiego potencjału u Ziemianina. Faktycznie czuć, że jest kolejnym wcieleniem Majina Buu...
VEGETA
Aż wracają stare czasy, prawda?
Aż wracają stare czasy, prawda?
GOKU
Żebyś wiedział, Vegeto! Może dasz się namówić na jakiś sparing?
Żebyś wiedział, Vegeto! Może dasz się namówić na jakiś sparing?
VEGETA
zamyka oczy i ponownie się uśmiecha
Nie wykluczam takiej możliwości...
zamyka oczy i ponownie się uśmiecha
Nie wykluczam takiej możliwości...
BULMA
z daleka
Goku! Siadaj do stołu! Jedzenie stygnie! Dość już zwlekałeś. Roboty i obsługa są na twoje usługi!
z daleka
Goku! Siadaj do stołu! Jedzenie stygnie! Dość już zwlekałeś. Roboty i obsługa są na twoje usługi!
VEGETA
Lepiej idź, faktycznie przygotowano dla ciebie mnóstwo jedzenia. Wrócimy do tego później.
Lepiej idź, faktycznie przygotowano dla ciebie mnóstwo jedzenia. Wrócimy do tego później.
GOKU
Racja. Ale ty też chodź! Sam wszystkiego nie zjem!
Racja. Ale ty też chodź! Sam wszystkiego nie zjem!
* * *
Biesiada przed domem trwa w najlepsze. Jest już późne popołudnie, prawie wieczór. Goku siedzi przy stole, próbując co chwila różnych potraw. Po jego prawej stronie siedzi Uub, po lewej — Mr Satan, zaś naprzeciw — Vegeta, Bulma i Bra. Rozmieszczenie reszty gości ma drugorzędne znaczenie dla tej sceny.
GOKU
z pełnymi ustami
Hej, robocie! Nalej mi jeszcze porcję zupy z kraba!
z pełnymi ustami
Hej, robocie! Nalej mi jeszcze porcję zupy z kraba!
ROBOT
przyjeżdża ze zbiornikiem i nalewa zupę do miski Goku
przyjeżdża ze zbiornikiem i nalewa zupę do miski Goku
UUB
na jego twarzy maluje się niesamowity podziw wobec technologii Bulmy; do Goku
Mistrzu, dalej nie mogę się nadziwić, że tak niedaleko od mojej wioski jest tak inny świat!
na jego twarzy maluje się niesamowity podziw wobec technologii Bulmy; do Goku
Mistrzu, dalej nie mogę się nadziwić, że tak niedaleko od mojej wioski jest tak inny świat!
GOKU
wciąż z pełnymi ustami
O, tak! Bulma jest super mądra!
wciąż z pełnymi ustami
O, tak! Bulma jest super mądra!
TENSHINHAN
wraz z Yamchą, Kuririnem i Roshim wstaje od stołu; do Uuba
Hej, Uub! Pokaż nam, czego nowego nauczył cię Goku!
wraz z Yamchą, Kuririnem i Roshim wstaje od stołu; do Uuba
Hej, Uub! Pokaż nam, czego nowego nauczył cię Goku!
UUB
lekko zawstydzony
No... dobrze! Od niedawna pracujemy nad naszą...
lekko zawstydzony
No... dobrze! Od niedawna pracujemy nad naszą...
spoglądając ukradkiem na Goku, daremnie oczekuje na jego reakcję
...własną techniką. Jeszcze nie jest gotowa, ale... może pokażę wam to co mamy!
uśmiecha się, po czym odchodzi z Tenem, Kuririnem, Yamchą i Mutenem Roshim z dala od stołuPAN
patrzy porozumiewawczo na Mister Satana
MR SATAN
po odebraniu sygnału Pan szturcha Goku w ramię i szepta do niego
Ekhm... Goku, czy mogę poprosić cię na stronę... Mam ci coś ważnego do powiedzenia.
po odebraniu sygnału Pan szturcha Goku w ramię i szepta do niego
Ekhm... Goku, czy mogę poprosić cię na stronę... Mam ci coś ważnego do powiedzenia.
GOKU
po przełknięciu jedzenia
Jasne, możemy iść już teraz...
po przełknięciu jedzenia
Jasne, możemy iść już teraz...
Niespodziewanie przylatuje Piccolo. Nie ma już on przy sobie tajemniczego źródła blasku, co sugeruje, że zostawił je w bezpiecznym miejscu.
Większość gości — oprócz Vegety, Trunksa i Goku — jest bardzo zdziwiona, wręcz zszokowana.
Większość gości — oprócz Vegety, Trunksa i Goku — jest bardzo zdziwiona, wręcz zszokowana.
GOKU
Cześć, Piccolo!
Cześć, Piccolo!
BULMA
Piccolo! Myślałam, że już nie przyjdziesz. Siadaj do stołu!
Piccolo! Myślałam, że już nie przyjdziesz. Siadaj do stołu!
PICCOLO
z powagą
Przepraszam, ale jestem tu tylko przelotem. Son, czy mógłbyś poświęcić mi chwilę? To poważna sprawa.
z powagą
Przepraszam, ale jestem tu tylko przelotem. Son, czy mógłbyś poświęcić mi chwilę? To poważna sprawa.
GOKU
Jasne!
teleportuje się do Piccolo przy użyciu Natychmiastowej Transmisji
Jasne!
teleportuje się do Piccolo przy użyciu Natychmiastowej Transmisji
PAN
wzdycha z rozczarowaniem
wzdycha z rozczarowaniem
* * *
Goku i Piccolo — za budynkiem. W oddali widać krzątającą się pracownicę obsługi.
GOKU
O co chodzi, Piccolo?
O co chodzi, Piccolo?
PICCOLO
Na pewno nikt nas nie słyszy?
Na pewno nikt nas nie słyszy?
GOKU
odwraca się
Raczej nie...
odwraca się
Raczej nie...
PICCOLO
Dobrze, Son... Nie mówiłem ci o tym wcześniej, ale w sekrecie pracowałem nad czymś bardzo ważnym...
Dobrze, Son... Nie mówiłem ci o tym wcześniej, ale w sekrecie pracowałem nad czymś bardzo ważnym...
GOKU
z ciekawskim tonem
Co to takiego?
z ciekawskim tonem
Co to takiego?
PICCOLO
wzdycha ciężko
Dobrze, powiem prosto z mostu... Stworzyłem nowe Smocze Kule!
wzdycha ciężko
Dobrze, powiem prosto z mostu... Stworzyłem nowe Smocze Kule!
GOKU
w szoku
Co?! Potrafisz takie rzeczy?!
w szoku
Co?! Potrafisz takie rzeczy?!
PICCOLO
wymijająco
Wszechmogący dał radę, to dlaczego nie ja...
GOKU
podekscytowany
To wspaniałe! Mogę je zobaczyć?
podekscytowany
To wspaniałe! Mogę je zobaczyć?
PICCOLO
Pewnie. Przybądź jutro z Uubem na wieżę Dendego. Zostawiłem je tam pod opieką Popo. Teraz lepiej wracaj do stołu. Bulma bardzo się stara...
Pewnie. Przybądź jutro z Uubem na wieżę Dendego. Zostawiłem je tam pod opieką Popo. Teraz lepiej wracaj do stołu. Bulma bardzo się stara...
GOKU
Chodź ze mną, Piccolo!
Chodź ze mną, Piccolo!
PICCOLO
Nie mogę. Muszę jeszcze dokładnie obejrzeć moje Kule. Czuję w nich coś, czego dotąd nie spotkałem nigdzie indziej...
Nie mogę. Muszę jeszcze dokładnie obejrzeć moje Kule. Czuję w nich coś, czego dotąd nie spotkałem nigdzie indziej...
GOKU
Szkoda. W takim razie do jutra, Piccolo.
Szkoda. W takim razie do jutra, Piccolo.
PICCOLO
uśmiecha się
Trzymaj się, Son!
odlatuje
uśmiecha się
Trzymaj się, Son!
odlatuje
Goku wraca do stołu, przepraszając wszystkich za chwilową nieobecność.
* * *
Pracownica obsługi — ta sama, co w poprzedniej scenie. Jest z dala od stołu, niezauważona. Jest to niemłoda już kobieta.
KOBIETA
cicho, przez słuchawkę
...Tak, Pilafie. Jestem pewna. Cały komplet Smoczych Kul znajduje się na wieży Wszechmogącego... Na pewno dobrze słyszałam! Twój plan nareszcie zostanie wykonany.
uśmiecha się złowieszczo
Miałeś rację, że u Bulmy dowiemy się wszystkiego... Doprawdy jesteś wielkim geniuszem!
cicho, przez słuchawkę
...Tak, Pilafie. Jestem pewna. Cały komplet Smoczych Kul znajduje się na wieży Wszechmogącego... Na pewno dobrze słyszałam! Twój plan nareszcie zostanie wykonany.
uśmiecha się złowieszczo
Miałeś rację, że u Bulmy dowiemy się wszystkiego... Doprawdy jesteś wielkim geniuszem!
KOBIETA to tak naprawdę MAI.
* * *
* * *