Podróże w czasie w DB - Front Wyzwolenia Dragon Balla

Logo FWDB
Flaga Polski
Flaga reprezentująca kraje anglojęzyczne
Logo FWDB
Przejdź do treści

Podróże w czasie w Dragon Ballu


Podróże w czasie w Dragon Ballu to... temat całkiem skomplikowany. Poświęciliśmy mu już odrobinę czasu na łamach naszego SAIKYOU NO PODCAST, ale nie możemy oprzeć się wrażeniu, że dałoby się powiedzieć więcej! Czy ten artykuł odpowie na tę potrzebę i dopełni wytłumaczenie, jakiego udzieliliśmy na kanale FWDB? Raczej nie.

Artykuł ten można chyba jednak uznać za pewien mini-projekt, który będzie rozbudowywany w miarę tego, jak bardziej będziemy zagłębiać się w temat. Stąd można będzie spodziewać się mniejszych lub większych aktualizacji, gdy najdzie nas taka ochota. W każdym razie spróbujemy prześledzić funkcjonowanie wehikułu czasu zaczynając od pierwszych wzmianek na łamach mangi Dragon Ball, jednocześnie porównując je ze zmianami i dodatkami w Dragon Ballu Super.
Parę zasad działania
Zanim zaczniemy dywagować nad podróżami w czasie w Dragon Ballu warto ustalić kilka kwestii, związanych z ich działaniem, jak i ich poniższą reprezentacją graficzną, gdyż okażą się one kluczowe dla zrozumienia dalszych sekcji artykułu.

Ważne zasady działania podróży w czasie
  1. Wiedząc, że paradoksy tworzą nowe linie czasowe, czy sam akt cofnięcia się w czasie nie powinien być już wystarczającą ingerencją, aby mogła zaistnieć nowa linia czasu?
    1. W teorii nie, ponieważ ktoś mógłby cofnąć się w czasie i przyjąć rolę obserwatora, ale w praktyce ciężko mówić o tym, aby się tak w Dragon Ballu działo.
    2. Dragon Ball Super stanowczo obstaje przy tym, że nie, w przeciwnym wypadku na końcu Sagi Trunksa z przyszłości byłoby znacznie więcej pierścieni czasu, a rozbicie przeszłości na kilka linii czasowych nastąpiłoby, zanim Beerus wymazał Zamasu; ponadto miałoby to miejsce kilkukrotnie.
  2. Czy jeśli ktoś będzie obserwatorem przez parę lat i dopiero później zaingeruje, to historia rozdzieli się w miejscu ingerencji, czy w miejscu, w którym pojawił się podróżnik w czasie?
    1. Dragon Ball Super twierdzi, że w momencie ingerencji (patrz: Beerus wymazujący Zamasu), jednak o tym, jakie problemy to wprowadza, opowiemy niżej w artykule.
  3. Czy można powrócić do linii czasu, z której się wyleciało? A może jednak powinno to stworzyć nową linię czasu, która jest kopią tej, z której wylecieliśmy?
    1. Pierwsze 42 tomy mangi tego nie klaryfikują, choć myślimy, iż da się przyjąć, że można (a przynajmniej na takim założeniu będziemy operować). W przeciwnym wypadku każdy podróżujący w czasie Trunks zostawiałby swoją linię czasu bezbronną i niepotrzebnie tworzyłby nową(e), co wprowadza wiele zbędnych linii, nad którymi Akira Toriyama w swojej mandze nigdy się nie rozwodził.
    2. Dragon Ball Super nie tylko wyjaśnia, ale też i dosadnie ukazuje, że powrót jest możliwy, jednak wyjaśnienie, które nam podaje, czyni podróż w czasie podróżą międzywymiarową.

Legenda do grafik z liniami czasowymi
  1. Każdej linii czasowej, jej postaciom i przedmiotom przypisany jest kolor oraz numer.
  2. Przerywane linie charakteryzują miejsca, w których dane linie czasowe się rozwidlają.
  3. Półprzezroczyste elementy oznaczają, iż wydarzenia w liniach połączonych przerywanymi liniami były takie same.
  4. Krótsze strzałki reprezentujące linie czasowe charakteryzują "przeszłość", a dłuższe "przyszłość".

Chronologicznie o liniach czasowych
Spróbujmy zacząć od początku. Mówię "spróbujmy", ponieważ, jak się okaże, ciężko jest ustalić, która linia czasu była tą pierwotną, jedyną i oryginalną!
Przez wiele lat, zanim wróble ćwierkały o Dragon Ballu Super, mogliśmy przypuszczać, że pierwszą linią czasu jest ta, z której pochodzi Cell, który osiągnie perfekcję. Na potrzeby niniejszego artykułu nazwałem ją Linią Cella.

Upraszczanie podróży Trunksa
Zanim jednak Cell skupił na sobie błysk świateł reflektorów, historia skupiała się wokół Trunksa z Linii Cella. To właśnie on był pierwszym podróżnikiem w czasie (jeśli przyjmiemy, że Linia Cella była pierwszą linią czasu...).
Początek?
Podobnie, jak widzimy to w serialu, Trunks ten cofa się o 20 lat, aby przestrzec naszych przed Androidami. Robiąc to, drastycznie zmienia jednak bieg wydarzeń i tym samym wywołuje paradoks, w wyniku którego historia rozdziela się na tą, która istniała pierwotnie (bez interwencji Trunksa) i na tą, która została zmieniona (dzięki interwencji Trunksa). Efektywnie powstaje więc nowa linia czasu, którą na potrzeby niniejszego artykułu nazwałem Nieujrzaną. Na takiej zasadzie działają podróże w czasie w Dragon Ballu.

Mając to na uwadze, przejdźmy dalej i zastanówmy się, co Trunks z Linii Cella w Linii Nieujrzanej tak naprawdę zrobił.
Z narracji Cella dowiadujemy się że, choć udało mu się pokonać Androidy ze swojej linii, to nie urósł na tyle w sile, aby przetrwać konfrontację z Bio-Androidem doktora Gero. Przewodnik Daizenshuu tłumaczy to pozyskaniem przez Trunksa planów Urządzenia Zdalnego, którym później dezaktywował Androidy, jednocześnie eliminując konieczność treningu.

Pierwsza (?) podróż do przeszłości!
Na potrzeby niniejszego artykułu przyjmiemy, że zrobił to już przy pierwszej wizycie, a zwlekanie z wyłączaniem Androidów przez blisko rok (tak twierdzi Daizenshuu, które mówi, że doszło do tego w Roku 785) wyjaśnimy ograniczonym dostepem do surowców, w wyniku czego stworzenie Urządzenia Zdalnego mogło się okazać czasochłonne.
W przeciwnym wypadku będziemy zmuszeni przyjąć, że Trunks czekał 8 miesięcy na ponowne naładowanie wehikułu czasu (tak jak "znany nam" Trunks z przyszłości, o czym później), cofnął się w czasie po raz drugi i dopiero po tym zdarzeniu pozyskał Urządzenie Zdalne, co wprowadza jeszcze jedną, nieznaną linię czasu i znacząco komplikuje schemat. Jest to opcja jak najbardziej możliwa, być może nawet prawdopodobna, ale wolimy trzymać się prostszego schematu.

Być może warto w tym miejscu odpowiedzieć jeszcze na pytanie, od którego zależy, czy podjęta tutaj przez nas decyzja ma w ogóle sens.
  1. Czy można wrócić do linii czasu, którą się stworzyło? Jeśli tak, to spokojnie można byłoby przyjąć, że Trunks wrócił do Linii Nieujrzanej, bo nie stworzyłoby to nowej linii czasu.
    1. Jeśli idziemy za pierwotnymi zasadami to nie, bo po prostu wywołamy paradoks, w wyniku którego powstanie nowa linia czasu.
    2. Dragon Ball Super twierdzi zaś, że tak, jednak pod warunkiem, że ilość czasu, jaka dzieli obie linie, jest taka sama. W tym przypadku by to jednak nie aplikowało, bo jeśli Trunks miałby cofnąć się w czasie po raz drugi, to przeniósłby się nie o 20 lat wstecz, jak pierwotnie, tylko o 17/18 lat, gdy Dragon Team, który przestrzegł, jest już po 3 latach treningu. Idąc za zasadami Dragon Balla Super, aby Trunks mógł wrócić do Linii Nieujrzanej, to musiałby się przenieść do 765, 8 miesięcy po tym, gdy ich przestrzegał, bo taka sama ilość czasu upłynęła w jego linii.

Kwestia dezaktywowania Androidów.
Skoro już mamy nasz możliwie najmniej skomplikowany schemat, to może wypadałoby przedstawić pewne dziury fabularne?

Dziur fabularno-logicznych ile kropek na Cellu
Otóż 3 lata po tym, jak Trunks pokonał w swoim świecie Androidy, jego szczęśliwe życie zostało ukrócone przez pojawienie się ukończonego po wielu latach pracy komputera Gero, Cella. Złoczyńca ten, z racji na to, iż nie mógł w swojej linii czasu osiągnąć perfekcji, postanawia skraść wehikuł czasu i cofnąć się do Roku 763, rok przed tym jak Trunks ostrzega Dragon Team o Androidach. W taki sposób powstaje Linia Główna.

Cell cofa się w czasie!

Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się w porządku, jednak należy sobie zadać pytanie, dlaczego Cell obrał akurat Rok 763?
Otóż, zgodnie z tym, co Cell powiedział Piccolo w trakcie ich starcia, to nie on wybrał tę datę! Była ona ustawiona, zanim pozbawił Trunksa życia i zdecydował się na podróż w czasie. Jest to jednak spora niekonsekwencja, ponieważ ani Trunks, ani Bulma, nie mieli żadnego powodu, aby cofać się do 763. Goku był w tym czasie na Yardrat, a obrońcy Ziemi nie zaczęli nawet trenować w oczekiwaniu na Androidy.

Drugi błąd jest błędem obliczeniowym. W tej samej konfrontacji z Piccolo, co wcześniej, Cell twierdzi, że nie zostanie ukończony jeszcze przez 24 lata, co oznaczałoby, że planowo Cell z Linii Głównej miałby się pojawić i zacząć stwarzać zagrożenie w Roku 791, bowiem 24 + 767 (wtedy odbywają się wydarzenia Sagi Cella) = 791. Na diagramie widać jednak dobrze, że Cell zabija swojego Trunksa w 788 (potwierdzone przez Daizenshuu i mangę), a więc ukończony był aż 3 lata wcześniej.

Mnożące się linie czasowe
To nie koniec problemów z Cellem, ale może wypadałoby najpierw wyjaśnić inną komplikację wprowadzoną przez tego bohatera, która wiąże się z tym, dlaczego tymczasowo pominąłem na diagramie Linię nr 3, czyli to, że Cell w rzeczywistości stworzył 2 linie czasu za jednym zamachem!

Geneza "Linii Trunksa".

Jak do tego doszło? Jeśli dobrze się przyjrzycie schematowi, będziecie mogli dostrzec, że między niektórymi liniami czasowymi znajdują się przerywane linie. Symbolizują one rozwidlenie historii (dla uproszczenia nie rysuję ich, gdy jakiś podróżnik z "przyszłości" cofa się w czasie do "przeszłości", inaczej byłyby dosłownie wszędzie). Za ich pomocą pragnąłem Wam zobrazować, że Cell cofnął się w czasie, ale nie swojej linii, tylko tej, którą odwiedził jego Trunks, Nieujrzanej.
Jako że w Roku 764 Linii Nieujrzanej pojawia się podróżujący w czasie Trunks, to w Linii Głównej, będącej kopią Nieujrzanej, również musi się on pojawić. Aby się tak jednak stało, najpierw taki podróżujący w czasie Trunks musi *zaistnieć*, a wraz z nim i jego linia czasu, którą na potrzeby artykułu nazwałem Linią Trunksa.

Takie funkcjonowanie linii czasowych zdaje się w miarę sensowne, jednak powoduje ono masowe mnożenie się ilości linii czasowych w przypadku kolejnych podróży oraz istnieje duże ryzyko wywołania niekończącej się pętli, w wyniku której tworzone byłyby nowe linie. Szczęśliwie nam to jednak nie grozi... prawda?

Oczywiście, że grozi! Przecież Trunks z Linii nr 3 ma zamiar odczekać 8 miesięcy, aż jego wehikuł czasu się naładuje, po czym pragnie odwiedzić naszych po ich 3-letnim treningu. Takie coś jak najbardziej powinno wywołać paradoks i stworzyć nową linię czasu, bo nie mówimy o jakiejś niewiele znaczącej obserwacji nowej linii, tylko o wywołaniu wydarzeń całej Sagi Cella! Ba, nie tylko jedną linię czasu. Przecież, aby trafić do linii, gdzie bohaterowie trenowali 3 lata, to musiał w tej linii istnieć Trunks, który ich ostrzegł przed Androidami. Ale jednocześnie jest w tej linii Cell, z którym będą się zmagać na Cell Games, a więc konieczne jest również stworzenie kopii Linii Cella i kopii Linii Nieujrzanej! To prawdziwa katastrofa! Co gorsza, tworząc swoją kopię, która będzie przestrzegać przed Androidami, Trunks faktycznie wywołuje niekończącą się pętlę, bowiem po tym jak jego kopia wróci do siebie i ponownie naładuje wehikuł czasu, znowu będzie chciała lecieć o 18 lat wstecz, a nie o 20, wywoła kolejny paradoks i stworzy kolejne kopie, i tak w kółko...
A więc nasz schemat powinien wyglądać teraz tak:

Najmniej skomplikowana wizja nieskończonej pętli.

Czy może być inaczej? Czy da się jakoś pogodzić drugą podróż do przeszłości Trunksa z Linii nr 3 z ilością linii czasu z przewodników?
Zgodnie z wiedzą, jaką posiadamy, nie. Nawet wytłumaczenie z Dragon Balla Super nie wyjaśnia tej kwestii. Trunks nie może wrócić do Linii nr 4, ponieważ zmienia dystans czasu między swoją linią, a przeszłością. Pomimo tego Superka przyjmuje, że linii czasu było przed całym fiaskiem z Zamasu pięć - cztery wynikające z podróży naszych i jedna stworzona przez podróżnika z Wszechświata 12. W związku z tym liczą na to, że sytuacja w pierwotnej mandze prezentowała się następująco:
Liche nadzieje twórców Sagi Trunksa z przyszłości DBS.

Tak jednak po prostu nie jest.
Teraz powinno okazać się bardziej zrozumiałe, dlaczego próbowaliśmy ograniczyć ilość podróży między Linią Cella a Nieujrzaną. W końcu podobną katastrofę ze zbędnymi kopiami moglibyśmy mieć już wtedy...

Podróż, o której wszyscy zapomnieli
Aby jednak nieco nadrobić w departamencie nieskończności, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz - mianowicie na podróż w czasie, o której wszyscy zapomnieli... albo się ona nigdy nie wydarzyła. Chodzi o podróż, którą Trunks z Linii nr 3 miałby rzekomo chcieć odbyć do Linii nr 4 (na uproszczonym schemacie) albo nr 8 (na złożonym), aby poinformować Dragon Team o tym, że pokonał swojego Cella. Podróż ta wspomniana jest jako możliwa przez samego narratora, toteż nie da się wykluczyć, że faktycznie miała miejsce. Niemniej jej absencja wśród różnych przewodników jest co najmniej dziwna i, nie ma, co ukrywać, stanowiłaby ona kolejny komplikujący element w tej "linioczasowej" układance, dlatego też pozwolimy sobie pominąć umieszczenie tutaj jej graficznej reprezentacji. Wystarczy Wam wiedzieć, że w schemacie uproszczonym dorysowywalibyśmy jedną strzałkę, a w złożonym nieskończenie wiele, z racji na istniejącą już niekończącą się pętlę, którą tym przedsięwzięciem jedynie byśmy spotęgowali.

Czy Linia Cella faktycznie jest pierwszą?
Na zakończenie tej sekcji, w ramach ciekawostki, wrócę do tematu błędów fabularnych wprowadzonych przez Cella oraz potencjalnie skomplikuję wszystko jeszcze bardziej.
W rozdziale 363 mangi Dragon Ball Cell z Linii nr 1 informuje nas o tym, że w jego skład genetyczny mógł wchodzić również Trunks, czemu towarzyszą obrazki przeciętego mieczem Freezy oraz przedziurawionego Króla Colda. Jeśli uznać, iż w takiej postaci wyobrażał ich sobie Cell, to oznaczałoby to, iż Linia numer 1 w rzeczywistości nie była pierwszą, bowiem takie rany zadać mógł jedynie jakiś podróżujący w czasie Trunks.
Poniżej możliwie najmniej skomplikowana graficzna reprezentacja takiej sytuacji (mało wiarygodna, gdyż tych linii powinno być jeszcze więcej oraz zakłada, że można wracać do stworzonej linii):
Nieudana misja?

Choć bardziej prawdopodobne jest to, że retrospekcje te można przypisać Piccolo, a Cell mówił o swoim Trunksie. Wtedy tej dziury da się uniknąć, niemniej, patrząc na to, ile Cell z Linii nr 1 ich już wprowadził, nie da się wykluczyć, że obraz linii czasu może być jeszcze bardziej skomplikowany.

Czy ktokolwiek to rozumie?
W tym miejscu być może warto byłoby jednak zajrzeć do wspominanych już przez nas przewodników i upewnić się, czy rzeczywiście nie da się tego wszystkiego ze sobą pogodzić?

Daizenshuu 7
Najcześciej cytowanym i być może najbardziej znanym dodatkowym źródłem informacji o liniach czasu w Dragon Ballu jest Daizenshuu 7. Na jego łamach przedstawiono nam 4 różne linie czasowe, a więc tyle, ile przyjmuje Super (nie licząc nowych oraz tej stworzonej przez podróżnika z Wszechświata 12.), choć należy zaznaczyć, iż różnią się one od tego, co przedstawiliśmy Wam na najbardziej uproszczonym schemacie. Przede wszystkim linia, którą nazwaliśmy Nieujrzaną, przestała w pewnym momencie istnieć, częścią schematu przewodnika została Linia podobna do "Głównej" (z naszego złożonego schematu), a Trunks z Linii Cella cofnął się w czasie i powrócił do siebie aż 2 razy (co akurat wcześniej nie wykluczaliśmy, ale staraliśmy się tego uniknąć).

Jak do tego doszło? Otóż przewodnik Daizenshuu 7 posługuje się innymi, znacznie bardziej skomplikowanymi zasadami, które naszym zdaniem nie znajdują poparcia w mandze oraz, co gorsza, wprowadza przy tym pewne nieścisłości.
Głównie opiera się na założeniu, że do stworzonej przez podróżnika w czasie linii nie tylko można wrócić, ale też, że możliwe jest przejście do dowolnego innego momentu w historii tejże linii (zarówno do jej przyszłości, jak i przeszłości), jednocześnie nie wywołując paradoksu, który by ją rozdzielił i stworzył nowe linie. Co jednak jest jeszcze dziwniejsze, podróżnik w czasie potrafi tak jakby "nadpisać" (!) stworzoną przez siebie linię czasu, gdy do niej powraca, a powód tego, dlaczego raz się tak dzieje, a innym razem już nie (i powstaje nowa linia), owiany jest aurą tajemnicy.

To właśnie dlatego napisałem, że Linia Nieujrzana (jak my ją rozumiemy; Daizenshuu 7 nazywa w ten sposób inną linię...) przestała istnieć. Zgodnie z tym, co twierdzi Daizenshuu, Cell, cofając się w czasie do 763, zamiast rozdzielić linię na dwie - jedną, w której go nie było (historia bez jego ingerencji; pierwotna) i jedną, w której jest (historia, w którą zaingerował; nowa), nie rozdzielił linii, do której się przeniósł, tylko wciąż w niej swobodnie operował.

Absolutnym kuriozum jest jednak istnienie na schemacie Daizenshuu Linii podobnej do "Głównej" - tej, w której Cell Games odbywa się bez Trunksa. To, jak mogła ona w ogóle powstać, jest ogromną zagadką. Skoro Trunks z Linii Cella nadpisał Linię Nieujrzaną, przez co częścią jej historii stały się jego podróże w czasie, to czemu nagle miałoby to nie obowiązywać i w jakimś momencie Trunks miałby nie wrócić? Istnienie Linii podobnej do "Głównej" ma sens jedynie w przypadku, w którym Trunks nie może się przenieść do późniejszego momentu w czasie linii, której stworzył.

Chouzenshuu 4
Nad sensownością podróży w czasie w Dragon Ballu oczywiście głowiły się też inne przewodniki; jednym z nich jest Chouzenshuu, skondensowane i zaktualizowane wydanie Daizenshuu, które... idzie w minimalizm. A poprzez minimalizm mamy na myśli to, że całkowicie usuwa problematyczną linię z Cell Games bez Trunksa, co jednych ucieszyło, innych, uważających, że tłumaczenie Daizenshuu miało sens, nieszczególnie. Warto jednak nadmienić, że nie ono pierwsze się tego dopuściło, bowiem to samo możemy powiedzieć o Dragon Ball Forever z 2004, choć należy również nadmienić, iż nie świadczy to jeszcze o tym, że linii czasowych jest nie więcej niż trzy. Po prostu przewodniki te wolały skupić się na tych liniach, o których na pewno coś wiemy, a resztę zignorować.
W każdym razie jest to chyba dobry dowód na to, że nawet oficjalne źródła nie rozumieją w pełni tego, jak podróże w czasie w świecie Smoczych Kul funkcjonują, co w żadnym stopniu nie jest jakimś wymierzonym w nie zarzutem. Pogodzenie często sprzecznych ze sobą informacji, jednocześnie unikając dziur fabularnych, nie jest łatwym zadaniem.

Dragon Ball Super
Na sam koniec zostawiliśmy to, co najlepsze najciekawsze, czyli Dragon Ball Super. Seria ta bowiem kompletnie wywróciła nasze zrozumienie tego, jak podróż w czasie w Dragon Ballu w ogóle działa (lub nie działa...). Zacznę może od małej klaryfikacji - Goku Black, będzie tutaj kolorowany w taki sam sposób jak "nasi" bohaterowie, ponieważ aż do momentu usunięcia Zamasu przez Beerusa, historia twierdziła, że nie doszło jeszcze do ingerencji, która rozdzieliłaby Główną Linię czasu na dwie... (jak możesz się domyślić, nie zostawimy tak tego bez komentarza...)
To jednak nie koniec niespodzianek! Po Superce możemy nawet kwestionować to, czy wciąż mówimy o podróżach w czasie!

Podróż w przestrzeni
A to wszystko za sprawą kruczka, bez którego cała Saga Trunksa z przyszłości nie mogłaby się sensownie odbyć - dziwnej stałej ilości czasu między Linią Trunksa a przeszłością, która umożliwia Blackowi i Zamasu przygotowywanie się na "naszych" bohaterów, tak samo jak "nasi" przygotowują się na nich. Bez tej stałej, Goku i spółka mogliby w końcu bezkarnie przenieść się do momentu, z którego Trunks wyleciał i pokonać Blacka, zanim ten zyskał na sile - byłoby to w zgodzie z tym, jak rozumieliśmy działanie podróży w czasie do tej pory.

Trzeba jednak przyznać, że pomysł ze stałą jest całkiem kreatywny, choć ogranicza on rolę wehikułu czasu w tamtej historii do swego rodzaju międzywymiarowego transportera, który tak się po prostu składa, że przenosi swoich pasażerów do wymiaru, który "zaczął się" 17 lat wcześniej. No właśnie... 17 lat, 18 lat, czy 20?

Problem ilości pierścieni czasu
Gdy Trunks cofa się w czasie po raz pierwszy, robi to w Roku 784 i przylatuje do 764 - różnica wynosi więc 20 lat. Druga podróż, zgodnie z przewodnikami, miała miejsce w 785 (najprawdopodobniej dlatego, że konieczne było naładowanie wehikułu czasu), wtedy to Trunks przyleciał do Roku 767, a więc mamy 18 lat różnicy, choć w mandze spotykamy się raczej z 17 latami, co albo oznacza, że mówimy o jakimś przybliżeniu, albo nie wzięto pod uwagę czasu koniecznego do naładowania wehikułu (co nie jest tak niewyobrażalną hipotezą, gdy weźmiemy pod uwagę, ile jest w tej kwestii sprzeczności).
W każdym razie Trunks z Linii nr 3 odbył dwie podróże, które powinny skutkować utworzeniem nowych linii czasowych. Na podstawie tego, co sam Trunks mówi, możemy uznać, że Superkowe rozumienie tego, jak linie czasowe w ogóle powstają, jest w zgodzie z tym, jak przedstawiamy to na złożonym schemacie - zmiana stałej doprowadzi do stworzenia nowej linii. Dlaczego więc pierścieni czasu jest tylko 5?
Nawet jeśli odrzucić wszystkie "mniej istotne" skopiowane linie, które przedstawiliśmy na skomplikowanym szkicu (5-7), to i tak linii czasu byłoby 5, a jeden z pierścieni został stworzony przez śmiertelnika z Wszechświata 12., a więc podstawowo powinno być ich o jeden więcej, niż pokazano. Możemy więc chyba przypuścić, że najzwyklej w świecie przekopiowano bez zastanowienia ilość linii z Daizenshuu 7, tylko jest to o tyle dziwne, że w tamtym momencie istniały już Chouzenshuu 4 i Dragon Ball Forever...

Istnieje tylko jedna próba obrony takiego stanu rzeczy, choć jest ona wewnętrznie sprzeczna. Zakłada ona bowiem, że Trunks po swojej pierwszej wizycie w przeszłości nie czekał 8 miesięcy na naładowanie wehikułu, tylko pełne 3 lata, a w takim wypadku, cofając się w czasie, zgodnie z zasadami Superki, nie tworzyłby nowej linii czasu. Brzmi to nieco absurdalnie, ponieważ oznaczałoby to, że przez 3 lata nie zmienił się w ogóle z wyglądu oraz przeczy to stałej czasu między liniami, wynoszącej, zgodnie z tym, co mówi Super, 17 lat (w rzeczywistości byłoby bowiem 20), ale takiego błędu nie da się wykluczyć, jeśli założymy, że ktoś decyzyjny przeczytał na szybko mangę i natrafił na buble, które taką interpretację umożliwiają. Przede wszystkim w rozdziale poświęconym Gohanowi i Trunksowi z przyszłości, Bulma twierdzi, że jej syn będzie się cofać w czasie o 17 lat (choć w rzeczywistości jego pierwsza podróż zabiera go o 20 lat wstecz). Z kolei w rozdziale 419 narrator sugeruje, że dopiero po trzech latach od pokonania Androidów z przyszłości udało się uzbierać wystarczająco energii na podróż wehikułem do przeszłości. Gdyby połączyć te błędy, to wiedzielibyśmy skąd ktoś mógłby wyciągnąć takie, a nie inne liczby, jednak, jak da się już dostrzec, to wszystko aż roi się od logicznych problemów.

Niewiarygodne paradoksy
Wróćmy może jednak do kruczków, od których zależy sensowność fabuły Sagi Trunksa z przyszłości. Historia ta wyjaśniła już nam, czemu nie może się przedwcześnie zakończyć w sposób właściwy dla opowieści o podróżach w czasie (przeniesiem do momentu, w którym rozwiązanie problemu byłoby najprostsze), jednak jednocześnie musi nas przekonać do tego, że nie łamie ustalonych wcześniej zasad.
Najważniejszą z nich jest ta, która dotyczy samego tworzenia nowych linii, czyli zasada paradoksów. Wywołanie przez podróżnika w czasie paradoksu rodzi nową linię czasu, jednak Dragon Ball Super rozciąga tę zasadę do absolutnych granic możliwości. Twierdzi bowiem, że w "przeszłości" paradoks nastąpił dopiero w momencie, w którym Beerus wymazał Zamasu. Robi to, bo może wtedy bronić założenie sagi, dzięki któremu podróż naszych w tę i we w tę, nie rodzi nowych linii czasu. Nie ma to jednak wiele sensu na kilku płaszczyznach. Przecież, gdyby którąś z tych podróży odjąć, to nasi bohaterowie nie byliby na tyle silni, aby przeciwstawić się kolejnym przeciwnikom, co wiązałoby się ze zmianą ich losu. Jeśli zmiana czyjegoś losu, nie konstytuuje paradoksu, to ciężko powiedzieć, co by go w sumie wywoływało. No, chyba że rozdzielenie linii czasowych odbywa się dopiero w momencie urzeczywistnienia się większej zmiany, jednak w takim układzie duży znak zapytania zawisł teraz nad poprzednimi podróżami w czasie. Goku z Linii Trunksa umarł 6 miesięcy po powrocie z Yardrat, w "przeszłości" zaś był wtedy zdrów jak ryba. Zatem w jaki sposób Trunks z przyszłości mógłby trafić do linii czasu ze zdrowym Goku, jeśli powstała na długo po jego ingerencji? Powinien móc co najwyżej trafić do linii, w której Goku, choć został ostrzeżony, to umarł na chorobę serca, gdyż to do niej miał koordynaty, a nie do nowej linii, która powstała później...

Czy nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki?
A na zakończenie artykułu zostawiliśmy coś słodszego - perełkę z anime Dragon Ball Super, czyli kwestię powrotu do przyszłości.
Wszyscy pamiętamy, jak w początkowych fazach Sagi Trunksa z przyszłości Goku Black unicestwił wehikuł Trunksa, co wymusiło na naszych bohaterach odkurzenie maszyny Cella. Mało kto się jednak zastanawiał nad tym, czy pojazd ten powinien w ogóle móc dotrzeć tam, gdzie nasi bohaterowie chcieli się dostać, czyli do Linii Trunksa. Do tej pory mogliśmy przypuszczać, że dany wehikuł czasu zdolny jest jedynie do stworzenia nowej linii czasowej lub do powrotu do linii, z której przybył. Odpowiedzi na to zagadnienie w anime niestety nie uzyskamy, inaczej jest jednak z mangą, która, choć szczęśliwie ominęła ten wątek (nie zniszczony został żaden wehikuł), to jednocześnie dostarczyła nam na to pytanie odpowiedź. Otóż, zmienienie częstotliwości wehikułu czasu pozwala na podróż do różnych linii czasu, a więc jednak da się przejść do istniejących już linii czasu. Jednak, pamiętajmy, to czyni z podróży w "czasie" jedynie bardziej zaawansowaną podróż w przestrzeni. :)

Wróć do spisu treści